Reklama

Doświadczenie Kazachstanu... widziane oczami Anny Ferenc

Niedziela zamojsko-lubaczowska 42/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Małgorzata Godzisz: - Nazwa Kazachstan pochodzi od tureckiego słowa „quazaq” oznaczającego człowieka wolnego i niezależnego. Ludzie mieszkający w tym kraju rzeczywiście są wolni?

Anna Ferenc: - Tak, są wolni, ale mówiąc tak, nie biorę pod uwagę historii i obecnej sytuacji politycznej. Widoczna jest różnica między ludźmi bogatymi i biednymi, ale są to ludzie szczęśliwi. Osoby polskiego pochodzenia, które zostały przesiedlone na te tereny, to osoby starsze, które cieszą się, że żyją. Nie chcą wspominać ciężkich czasów swojego dzieciństwa, kiedy po raz pierwszy znaleźli się na rozległych stepach, ani tego, jak im było ciężko. Oni inaczej patrzą na życie, na wolność, na chleb.

- Jak doszło do tego, że zdecydowała się Pani opuścić Polskę i wyjechać do Kazachstanu?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Wcześniej pracowałam w Polsce jako nauczyciel języka rosyjskiego. Usłyszałam audycję o pracy na Wschodzie, pomyślałam „dlaczego nie ja?”, zgłosiłam się, złożyłam odpowiednie dokumenty i zostałam przyjęta. Na początku chciałam jechać do Rosji, ale dosłownie dwa dni przed wyjazdem, nastąpiła zmiana… Kazachstan. Przyznaję, byłam przestraszona, znałam Kazachstan z książek, z opowieści, a rzeczywistość… każdy z nas odbiera inaczej.

- Jakie wrażenie robi Kazachstan na Polaku?

Reklama

- Nie będę ukrywać, na początku byłam zaskoczona tym, co zobaczyłam. To inny świat pod wieloma względami. Przyleciałam o północy, zatrzymałam się w hotelu do rana. A później, jechałam trzy godziny przez stepy, nie wiedząc gdzie jadę, z kim jadę i czy dojadę. Przez całą drogę tylko step…

- Polacy stanowią zaledwie 0, 5 procent całej ludności zamieszkującej Kazachstan. Istnieje jakaś głębsza więź między Polakami mieszkającymi w Kazachstanie a Polakami mieszkającymi w naszym kraju?

- W województwie pietropawłowskim mówi się o ok. 18 tys. osób polskiego pochodzenia. W samym mieście ok. 800 osób. To osoby, które są i czują się Polakami, utrzymują kontakty z Polską. Ludzie młodzi studiują w Polsce i często zostają w naszym kraju. Część dorosłych wyjeżdża w ramach repatriacji. Oprócz tego istnieją różne fundacje, które pomagają Polakom mieszkającym na Wschodzie.

- Jakie były początki?

- Po przyjeździe musiałam się zarejestrować w mieście wojewódzkim, oddalonym o 500 km. Był już listopad. Po godzinie jazdy, autobus zepsuł się w stepie. Nie wiedziałam co zrobić. Wtedy pierwszy raz zatrzymałam samochód. Nieznany kierowca Kazach zawiózł mnie na miejsce. I - co było dla mnie dużym zaskoczeniem, zawiózł mnie na miejsce, pomógł znaleźć hotel, za który nie płaciłam. Powiedziano, iż jestem gościem w ich państwie i chcą mi pomóc.

- Jak wygląda praca w Kazachstanie? Czy ktoś z Polski towarzyszy Pani?

Reklama

- Rok temu pracowałam w Astrachance, na wsi, uczyłam w szkole języka polskiego. Pracowałam w szkole z dziećmi i młodzieżą. Natomiast w tym roku w Pietropawłowsku pracowałam przede wszystkim z dorosłymi i młodzieżą. Młodzi przychodzą na lekcje języka polskiego, bo chcą później wyjechać i studiować w Polsce. Natomiast dorośli chcą utrzymać kontakt ze swoimi dziećmi, czują taką potrzebę, są Polakami, chcą znać język polski i kulturę polską. Oprócz lekcji pomagam w przygotowaniu dokumentów potrzebnych do otrzymania Karty Polaka czy repatriacji. Wspólnie z osobami polskiego pochodzenia organizujemy uroczystości. Tak jak w Polsce i tam obchodzimy święta Bożego Narodzenia, Wielkanoc, jak również Święto Niepodległości i wiele innych.

- Jak wyglądają relacje między pokoleniami?

- Polacy chcą, aby młode pokolenie wiedziało, co się wydarzyło, znało historię. W ubiegłym roku w Pietropawłowsku, zbieraliśmy wspomnienia starszych osób o pierwszych świętach wielkanocnych w czasie reżimu totalitarnego. Chcemy wydać wspomnienia z tego okresu w języku polskim i rosyjskim. W Kazachstanie zauważyłam wielki szacunek do osób starszych. Np. w miejskich autobusach, już na sam widok osoby starszej wchodzącej do autobusu, młodzi ustępują miejsca, nie czekając na to, czy dana osoba podejdzie do niego.

- Przypomina sobie Pani sytuację, z której po ludzku nie było wyjścia; np. w szkole, w której Pani uczyła?

- Na początku wielkim problemem dla mnie było zorganizowanie sobie po prostu życia tam: praca, mieszkanie, rejestracja, sama w obcym kraju. Ciągle sprawdzano moje dokumenty. Miałam raz poważny problem z rejestracją, okazało się, iż przez miesiąc byłam nielegalnie na terenie Kazachstanu, byłam przesłuchiwana, spisano protokół, ale wszystko zakończyło się tylko upomnieniem.

- Jak dziś patrzy Pani na czas przeżyty Kazachstanie?

Reklama

- Bardzo się cieszę, iż zdecydowałam się na wyjazd do Kazachstanu. Zgodziłam się jeszcze w tym roku wyjechać do Pietropawłowska, by dokończyć to, co rozpoczęłam. A jestem zadowolona, ponieważ jadę tam jako nauczyciel, pracuję, ale również bardzo dużo otrzymuję dla siebie. Zdobyłam nowe doświadczenie i przede wszystkim cieszę się, że zobaczyłam jak ludzie tam żyją. Inaczej teraz patrzę na Polskę, na to, co mam.

- Jak my, Polacy, możemy wspomagać Polonię mieszkającą w Kazachstanie?

- Często brakuje materiałów do pracy, dostępnych tylko w Polsce. Przede wszystkim chodzi mi o materiały dekoracyjne. Są też osoby starsze, które potrzebują pomocy finansowej na leki czy rehabilitację. Ale przede wszystkim zależy mi, by temat Polonii na Wschodzie był znany Polakom w kraju, i by osoby powracające do Polski zostały dobrze przyjęte przez rodaków.

- Jakie ma Pani plany co do dalszej pracy w Kazachstanie?

- Jadę na rok. Cieszę się, mam w Kazachstanie znajomych, przyjaciół, do których będę mogła zawsze wyjechać i ich odwiedzić, ale chcę mieszkać w Polsce. Praca w Kazachstanie jest dla mnie ważnym doświadczeniem życiowym i teraz, po 2 latach wiem, że wpłynie na moje dalsze życie.

Osoby zainteresowane udzieleniem pomocy Polakom mieszkającym w Kazachstanie, szczególnie młodym proszone są o kontakt pod adresami: malgorzata.godzisz@krz.pl lub annaferenc@wp.pl

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dziewczynka we wrocławskim Oknie Życia

2025-06-12 13:45

Marzena Cyfert

Okno Życia przy ul. Rydygiera we Wrocławiu

Okno Życia przy ul. Rydygiera we Wrocławiu

12 czerwca przed południem zadzwonił dzwonek w Oknie Życia przy ul. Rydygiera 22-28, w budynku Kongregacji Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza.

Siostry boromeuszki znalazły w nim kilkudniową dziewczynkę, której nadały imię Joanna, a przy niej pampersy i butelkę z mlekiem. Zgodnie z procedurami dziewczynka została zabrana do szpitala na badania. – To już 24. dziecko w Oknie Życia. Cieszymy się z każdego znalezionego tutaj dziecka i zawsze jesteśmy gotowe w takich sytuacjach pomagać. Ale apelujemy, by zanim dziecko zostanie przyniesione do Okna Życia, sprawdzić wszystkie inne możliwości. My też w tym pomożemy. Jeśli ktoś ma problemy, może znaleźć u nas pomoc i wsparcie. Zawsze robimy wszystko, by znaleźć jak najlepsze rozwiązanie. Przed taką decyzją jak oddanie dziecka do Okna Życia dobrze jest też z kimś porozmawiać – mówi „Niedzieli” s. Ewa Jędrzejak, boromeuszka, prezes fundacji Evangelium Vitae, która prowadzi Okno Życia.
CZYTAJ DALEJ

"Był inny” - brat papieża wspomina małego Leona XIV

2025-06-12 17:58

[ TEMATY ]

rodzeństwo

Papież Leon XIV

Vatican Media

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

„Nie tylko dziecko w rodzinie, ale już jako dziecko ze szczególnym charyzmatem” - tak Louis Prevost opisuje swojego brata, papieża Leona XIV, w wywiadzie dla katolickiej agencji OSV News.

„Może nawet miał już aureolę jako dziecko - po prostu nie byliśmy wystarczająco uważni”, zażartował najstarszy z trzech braci Prevostów. „Od najmłodszych lat, kiedy zaczął chodzić i mówić, był inny” - powiedział Louis Prevost. „W jego naturze było coś, co promieniowało” - stwierdził.
CZYTAJ DALEJ

„Przewodnik po przyjaźni śladami Pier Giorgia Frassatiego”

2025-06-13 20:41

[ TEMATY ]

książka

bł. Pier Giorgio Frassati

Luciana Frassati/Wikipedia

Bł. Pier Giorgio Frassati

Bł. Pier Giorgio Frassati

Wyrusz w podróż, by odkryć głębię przyjaźni i radość płynącą z relacji. W tej wędrówce nie będziesz sam. Będzie z Tobą Święty Pier Giorgio Frassati, niezwykły młody człowiek, który też pragnie zaprzyjaźnić się z Tobą. Dołącz do grona Ciemnych Typów i każdego dnia ciesz się życiem. - czytamy w opisie książki „Przewodnik po przyjaźni śladami Pier Giorgia Frassatiego” autorstwa Pauliny Małoty.

Artykuł zawiera fragment książki „Przewodnik po przyjaźni śladami Pier Giorgia Frassatiego”, wyd. Pomoc.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję