Reklama

Niedziela Łódzka

Przekroczyć bramę wiary

Niedziela łódzka 49/2012, str. 6-7

[ TEMATY ]

Rok Wiary

młodzi

Archiwum ks. Przemysława Góry

Ks. dr Przemysław Góra

Ks. dr Przemysław Góra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. WALDEMAR KULBAT: - Księże Doktorze, Kościół głosząc wielkie misterium zbawienia odwołuje się do bogatych w znaczenie znaków i symboli. Co oznacza Brama Wiary oraz jej przekroczenie?

KS. PRZEMYSŁAW GÓRA: - Przekroczenie Bramy Wiary, o którym pisał w Liście Apostolskim Benedykt XVI, oznacza wejście w sferę prawdziwego życia, w sferę Boga, który przychodzi do nas w Jezusie Chrystusie, który jest odpowiedzią na nasze pragnienia i głód serca. Aby to nastąpiło, należy przyjąć postawę zawierzenia i ufności. Rodzi się pytanie: jak pomóc młodym ludziom tę bramę przekroczyć, jak ukazać im wielkość i wspaniałość Bożego wezwania. Jak wiemy, historia naszej wiary rozpoczyna się od chrztu, pierwszej Komunii św., bierzmowania. Doświadczenie wiary, nadziei, miłości ma się w nas uobecnić w postawie życia, w autentycznym świadectwie wiary.

- Jak pomóc młodym ludziom, żyjącym często w zlaicyzowanym środowisku, w ukształtowaniu dojrzałej silnej wiary?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Podczas synodu na temat nowej ewangelizacji abp Bruno Forte w swoim wystąpieniu podkreślił, że nowa ewangelizacja powinna być skierowana szczególnie do ludzi młodych. Pomimo że wielu z nich oddaliło się od Boga, od praktykowania swej wiary, nie można nie dostrzegać, że ich serce jest spragnione Boga. Trzeba zatem ich wysłuchać, mówić im o Bogu, przyjąć oraz szanować ich pragnienie wolności. W świetle tych słów i w kontekście tego, co wpisane jest w program duszpasterski Roku Wiary dla całego Kościoła, realizujemy w naszej archidiecezji program Duszpasterstwa Młodzieży w tym szczególnym Roku Łaski. W wielu parafiach obecność młodzieży jest bardzo żywa, ale są wspólnoty, które potrzebują ożywienia. Dlatego Krajowe Duszpasterstwo Młodzieży zaproponowało dla diecezji polskich specjalny program. Program nosi tytuł: „Wiem, komu uwierzyłem”. Na każdy miesiąc Roku Wiary przygotowano zestaw materiałów studyjnych zawierających: ujęcie dogmatyczne wybranej prawdy wiary, rozważanie biblijne, celebrację związaną z rozważaną prawdą, słowo o zagrożeniach oraz krótki film ze świadectwem omawiający treści danego miesiąca. Program jest ciekawy i każdy może go znaleźć na stronie kdm.org.pl. Materiały tam zawarte mogą stać się cenną pomocą w przygotowaniu naszych katechez szkolnych. Ponadto chcemy, aby w trzeci piątek każdego miesiąca w jednym ośrodku duszpasterskim każdego dekanatu naszej archidiecezji odbywały się spotkania młodzieży. Za ich przygotowanie odpowiada dekanalny duszpasterz młodzieży. Spotkania mają charakter przede wszystkim formacyjny i ewangelizacyjny. Są skierowane do młodzieży gimnazjalnej i ponadgimnazjalnej, ze szczególnym uwzględnieniem kandydatów, którzy w tym roku przygotowują się do przyjęcia sakramentu bierzmowania. Te spotkania mogą mieć różną formę. To nie musi być spotkanie typowo liturgiczne, przeprowadzone w kościele. Program daje bardzo szerokie możliwości. Może być realizowany w sali parafialnej, w szkole.

- Czy księża sami podołają w przeprowadzeniu takich inicjatyw? Czy przewidziana jest pomoc świeckich animatorów?

- Potrzebujemy osób zaangażowanych spośród samych młodych tzw. liderów, którzy są dla nas zawsze ogromnym wsparciem. Bardzo nam wszystkim zależy, aby tacy ludzie wyłaniali się z naszych wspólnot, ze szkół, z grup, które przygotowujemy np. do sakramentu bierzmowania. Myśląc o tym, zorganizowaliśmy archidiecezjalne Forum Ewangelizacyjne: Wiara i Nowa Ewangelizacja, które odbyło się w dniach 22-25 listopada w Drzewocinach. Uczestniczyli kapłani: księża prefekci, duszpasterze młodzieży oraz kapłani wyświęceni w latach 2007-2011. Druga część Forum była adresowana do liderów z parafialnych grup młodzieżowych naszej archidiecezji. Gościem, który przewodniczył naszemu Forum był ks. Artur Sepioło - moderator Szkoły Nowej Ewangelizacji z grupą młodzieży.

Reklama

- Czy sądzi Ksiądz, że jednorazowe działania, które podejmujemy, wszystko załatwią?

- Absolutnie nie. Rok Wiary przeżyty tylko dlatego, żeby było dużo inicjatyw, to przegrana w punkcie wyjścia. Nie tędy droga. Mamy świadomość, że to wszystko, co podejmujemy, nie może być tylko formą akcyjności, jednorazowej formy działania. Chcemy zatem uczynić wszystko, aby kształcić animatorów, którzy będą kontynuować dzieło ewangelizacji.

- Nowa ewangelizacja zakłada zaistnienie czegoś nowego, w przekazywaniu wiary, lepszej komunikacji. Czy w tej pracy ewangelizacyjnej i formacyjnej pojawią się jakieś zupełnie nowe elementy?

- Otóż w Rok Wiary przeżywany w naszym łódzkiem Kościele wpisuje się kolejna inicjatywa, którą podjął nasz Ksiądz Arcybiskup, a mianowicie: Dialogi w katedrze. Budowanie dialogu to dzisiaj zadanie nadrzędne dla Kościoła. Szukać dróg porozumienia, nawiązywać kontakt, wychodzić do człowieka jeszcze odważniej niż do tej pory, bardziej słuchać, zwłaszcza ludzi młodych. Oni mają nam naprawdę dużo do powiedzenia.

- Ale jak rozmawiać z młodymi ludźmi w epoce Internetu, gier komputerowych, hałaśliwej muzyki? Z ludźmi żyjącymi, ogólnie mówiąc, sprawami tego świata?

- Jednak mimo wszystko dusza człowieka tęskni i szuka Boga. Szuka prawdy i dobra. Dlatego trzeba rozmawiać: odważnie, spokojnie i zdecydowanie. Ten dialog rozpoczyna się najpierw w rodzinie. To tam rodzi się wiara, między osobami. Wierzę ci na słowo, mówię do człowieka, z którym żyję. Ufam ci, kocham cię, nie umiem bez ciebie żyć. Następnie dialog małżeński, koleżeński, przyjacielski, ten w pracy, w szkole, na ulicy, nawet w kolejce do lekarza. W świetle tego ponownego odkrycia relacji, która rodzi się w spotkaniu w drugim człowiekiem, kiedy rozmawiamy z nim, chcemy podjąć inicjatywę Dialogów w katedrze. To nowa forma w duchu nowej ewangelizacji. Abp Marek Jędraszewski postanowił spotykać się ze swoimi wiernymi raz w miesiącu, w każdy drugi piątek miesiąca, począwszy od stycznia 2013 r. i odpowiadać na pytania archidiecezjan. Spotkania odbywać się będą w archikatedrze łódzkiej, która jest zarazem jednym z kościołów stacyjnych. Pytanie Księdzu Arcybiskupowi będzie mógł zadać każdy, drogą e-mail, na specjalnym formularzu w Internecie.

- Jak będzie wyglądać informacja o tej nowej inicjatywie?

- Przygotowujemy plakaty, które będą rozsyłane do parafii, przez katechetów do szkół, aby jak najwięcej osób mogło usłyszeć o tej naszej inicjatywie.

- Ksiądz dopiero od roku jest duszpasterzem młodzieży w naszej archidiecezji. Czy ma Ksiądz może jakiś swój własny sposób na dotarcie do młodych, aby zachęcać ich do życia wiarą w Boga?

- W świecie panuje tendencja, aby wiarę zepchnąć do sfery prywatności. Spotykam się z tym zjawiskiem często. Ale taki sposób myślenia, o czym trzeba mówić, sprzeciwia się samej naturze wiary. Przecież jako wyznawcy Jezusa Chrystusa chcemy realizować Jego misję; „Idźcie i nauczajcie wszystkie narody”. To jest nasz obowiązek. W liście do Rzymian Apostoł Narodów św. Paweł przypomina: „Albowiem każdy, kto wezwie imienia Pańskiego, będzie zbawiony. Jakże mają jednak wzywać Tego, w którego wcześniej nie uwierzyli? Jakże mieliby uwierzyć, gdyby o Nim nie usłyszeli? A jakże mieliby usłyszeć, gdyby nikt im Go nie głosił?” (Rz 10, 13-15). Dlatego nowa ewangelizacja oznacza jedynie inny sposób realizowania tego samego, identycznego i niezmiennego przykazania Jezusa dla Kościoła, aby ten niósł do wszystkich Jego Ewangelię. To ciągle przypominanie światu: jest Bóg! On kocha, przebacza i daje nadzieję. Nie mam gotowych rozwiązań. Uczę się od ludzi, od prawdziwych świadków wiary, takich z powołania. Należy dzisiaj po prostu z zapałem, autentyzmem i nową siłą głosić Jezusa. Mówić o Nim całym sobą. Warto przywołać słowa, które wypowiedział na kilka dni przed wyborem na stolicę św. Piotra kard. Ratzinger w Subiaco, kiedy mówił o kondycji współczesnej Europy. W swojej bardzo jasnej analizie obecnej sytuacji Papież powiedział: „W tej historycznej chwili przede wszystkim potrzebujemy ludzi, którzy za pomocą oświeconej i przeżywanej wiary uczyniliby Boga wiarygodnym w tym świecie. Potrzebujemy ludzi, którzy mieliby spojrzenie skierowane ku Bogu, ucząc się od Niego prawdziwego człowieczeństwa. Potrzebujemy ludzi, których umysł byłby oświecony światłem Bożym i którym Bóg otwierałby serce tak, aby ich intelekt mógł przemówić do intelektu innych, a ich serce mogło otworzyć serca innych. Tylko poprzez ludzi, którzy zostali dotknięci przez Boga, Bóg może na nowo przyjść do ludzi”. Nowa ewangelizacja zaczyna się zatem od tego punktu: od wiarygodności naszego życia jako ludzi wierzących i od przekonania, że łaska działa i przemienia, aż po nawrócenie serca. To droga, w którą wciąż wyruszają chrześcijanie po dwóch tysiącach lat historii. I my na tę drogę odważnie wejdźmy.

- Co Ksiądz czuje, kiedy tylu młodych żyje obojętnych na Boga lub zupełnie wątpi w Jego obecność?

- Czuję wtedy wielki zapał w sercu do ewangelizacji. Ale mam przed sobą inne słowa, które także wypowiedział kard. Ratzinger na spotkaniu z nauczycielami religii i katechetami z okazji roku 2000 w Rzymie. Mówił wtedy: „Nowa ewangelizacja musi wpisać się w tę tajemnicę ziarnka gorczycy i nie powinna zabiegać, aby natychmiast wyrosło z niego wielkie drzewo. Żyjemy albo osłonięci wielkim drzewem, które już wyrosło, albo w niecierpliwym oczekiwaniu, żeby wyrosło drzewo jeszcze większe, jeszcze bardziej żywotne - a powinniśmy przyjąć tajemnicę, że Kościół jest zarazem wielkim drzewem i małym ziarenkiem. W dziejach zbawienia zawsze trwa jednocześnie Wielki Piątek i Niedziela Wielkanocna”. Podjąć nową ewangelizację w archidiecezji łódzkiej pośród młodych i tych urodzonych wcześniej, to zdobyć się na odwagę rozpoczęcia od nowa, od siebie, z pokorą, od skromnego ziarenka, pozwalając Bogu zrządzić, kiedy i jak ma się ono rozwinąć wszędzie, gdzie jesteśmy.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wiara jest oddechem Boga

„Choć na pustkowiu nie znajdowali siedziby Boga, to jednak wyraźniej słyszeli tam żywe słowo, które przynieśli w sobie. Ludzie, którzy na tyle oswoili się z pustynią, że nie odczuwają już presji przestrzeni i pustki, nieuchronnie zwracają się do Boga jako jedynej ostoi i jedynego wyczuwalnego rytmu istnienia. Wszystkie wierzenia semickie miały swe źródło w przekonaniu, że świat jest pustką, Bóg zaś obfitością” (T. E. Lawrence).

Wierzę, bo...? Opowiedz mi o tym bez użycia wielkich słów i gładkich zdań wytrychów. Mów tak, jakbyś opowiadał komuś bliskiemu, dziecku, ukochanej, przyjacielowi, który właśnie traci wiarę, a ty chcesz zrobić coś, co go na tej drodze zatrzyma. Szczerze, bez zakładania masek, bez przymilnej poprawności.
Opowiedz o tym, jakie miejsce zajmuje w Twoim życiu wiara?...

Pyta Katarzyna Woynarowska.
ALEKSANDRA MARIA GIL, publicystka, grafik. Związana z ruchem pro life w Polsce, od 2000 r. - z Fundacją „Głos dla Życia”:
- Wiem, że jako istota obdarzona wolną wolą decyduję o swoim postępowaniu, jednak to wiara porządkuje moje życie. W rzeczywistości, w której rozmywają się granice między dobrem a złem, gdy permisywizm wypiera postawy zgodne z naturą, to właśnie wiara pozwala mi pozostać człowiekiem i nie poddać się promowanej wokół bylejakości, godzenia się na wszystko i za każdą cenę...
AGNIESZKA KONIK-KORN, historyk, dziennikarka, mama dwójki dzieci:
- Gdy patrzysz na życie przez pryzmat wiary, to wszystko w życiu nabiera sensu. Nie ukrywam, że wiara w moim życiu cały czas ewoluuje - raz dojrzewa, innym razem przychodzą kryzysy. Wiara jest decyzją podejmowaną nie tylko w sercu, ale i w umyśle. Ważną rolę w rozwoju mojej wiary odgrywa formacja we wspólnocie, w zasadzie od dzieciństwa. Choć wspólnoty się zmieniały, to myślę, że bez nich trudno byłoby mi wiedzieć o pewnych rzeczach. W wierze także świadomość ma ogromne znaczenie.
KS. ROMAN CHYLIŃSKI CSMA: - Wiarę w Boga rozumiem w trzech wymiarach: wierzyć Słowu Boga, ufać Słowu Boga i całkowicie Jemu zawierzyć swoje życie.
- Czy później lżej się żyje?
- Chyba nie, ale pewniej stąpa się po ziemi...
S. BARBARA PODGÓRSKA, karmelitanka misjonarka: - Wiara jest oddechem Boga we mnie. Jest jak płomień, który daje radość i siłę do przyjmowania życiowych zadań. Wiara „nawraca” mnie do Boga...
MAREK CHUDZIK, anestezjolog, ojciec dwójki dzieci, wdowiec: - Nie jestem człowiekiem zbyt pobożnym, więc nie wiem, czy jestem godzien mówić w tym gronie... Jednak trochę myślałem... Wiecie, jak ktoś wychował się w rodzinie katolickiej, będzie w ważnych chwilach zachowywał się jak człowiek wierzący... Nawet jeśli utrzymuje, że stracił wiarę. Albo tak jak ja, ciągle się zastanawia nad swoją relacją do Boga. Przekaz, jaki niesie chrześcijaństwo, jest dla mnie rodzajem tatuażu duszy.
KAŹKA URBAN, ekonomistka, redaktorka, działaczka społeczna:
- Nie godzę się na ten świat taki, jaki jest, rozumiesz... Ludzie potrafią być wielcy i mali jednocześnie. Wszyscy zawodzą, ja również. Zamiast frustrującego rozczarowania, można przyjąć ludzi i świat takim, jaki jest, nie wyrzekając się marzeń o absolutnej realizacji dobra i piękna, których skrawków doświadczam na co dzień. Potrzebuję Absolutu. To daje podstawy do wyrozumiałości wobec siebie i innych...
- No dobrze, wobec tych pięknych deklaracji, czy i w jaki sposób wiara wpływa na podejmowanie przez Was codziennych decyzji? Nie mówię o robieniu zakupów, ale o istotnych sprawach...
OLA: - Nie masz racji! Nawet zakupy podporządkowane są temu, w co wierzę. Nie kupuję np. produktów koncernów, które wykorzystują w swojej produkcji komórki macierzyste pozyskane z ciał abortowanych dzieci. Jedna z firm chciała wprowadzić na rynek napój, w którym znajdowały się takie komórki, tłumacząc to ulepszeniem smaku! Sam pomysł jest dla mnie niegodziwy, więc bojkotuję wszystkie artykuły tej korporacji...
AGA: - Wszystko, co robię, staram się robić tak, by nie ranić Jezusa. Jest to najtrudniejsze w sytuacjach międzyludzkich, dochodzą tu także kwestie emocjonalne albo zwykłe „lubienie” czy „nielubienie się”. A żyć życiem wiary - to żyć w prawdzie...
KS. ROMAN: - Kiedy poznałem paschalny wymiar wiary, to dopiero zrozumiałem, że wiara wymaga decyzji. Najpierw trzeba wyrzec się paru rzeczy, aby poważnie potraktować chrześcijaństwo w swoim życiu: wyrzec się szatana, grzechu i wszystkich okoliczności, które prowadzą do zła. I tu zaczyna się „bój bezkrwawy” o duszę. Trudna jest wiara chrześcijańska, bo wymaga radykalizmu, a nie bawienia się ze złem.
KAŹKA: - Wiara w warunkach codzienności? Chyba najbardziej jest we mnie tych kilka chwil, podczas których miałam uczucie namacalnej obecności Boga. Kiedy powietrze staje się gęste od jakiejś nienazwanej substancji i tej błogości, że skoro tak jest, to wszystko jest dobre. Te kilkanaście, kilkadziesiąt sekund, które przyszły nie wiadomo dlaczego i skąd (pewnie to nazywają łaską), staram się nieustannie w sobie odświeżać. A najintensywniej modlę się, oczywiście, w momentach, kiedy tak już nabroiłam, że wydaje mi się, iż nic mnie nie uratuje. A to zabawna historia z codziennego życia: Lata już temu, pewnie jak każda młoda mama, miałam straszny kryzys, poczucie, że jestem złą matką. Po trzech dniach użalania się nad sobą w rozmemłanym łóżku powiedziałam: - Panie Boże, ja się na ten świat nie prosiłam, stworzyłeś mnie, więc teraz coś z tym zrób, bo oszaleję. „And this is the last call!”. Otworzyłam Biblię na oślep, na fragmencie, jak Święta Rodzina zgubiła Jezusa w świątyni i nawet tego nie zauważyła! Roześmiałam się do łez, wstałam z łóżka, otrzepałam się i poszłam dalej...
OLA: - Od 15 lat jestem żoną swojego męża i oprócz wszystkich chwil szczęśliwości były i kryzysy, i to wiara pozwoliła nam obojgu wytrwać przy sobie. Także moja praca, to ciągłe zmaganie się ze sobą - na ile realizuję talenty, którymi zostałam obdarowana, a na ile zakopałam je w ogródku rutyny?...
S. BASIA: - Na pewno nie chciałabym przeżywać mojego życia „bez rozumu niczym koń i muł” (Ps 32, 9) czy jak ci, którzy „mają usta, ale nie mówią; oczy mają, ale nie widzą; mają uszy, ale nie słyszą; mają ręce, lecz nie dotykają” (por. Ps 115, 5-7). Świadome przeżywanie życia, poszukiwanie sensu, piękna, mądrości prowadzi do zintegrowania różnych aspektów osobowości. Stąd nie waham się potwierdzić, że przyjmuję z wdzięcznością (i z pewną ulgą...) obecność wiary w moim życiu.
MAREK: - Dużo ostatnio myślałem na ten temat i ku mojemu zdumieniu stwierdziłem, że system, w jakim żyję, moja codzienność i dziesiątki podejmowanych decyzji opieram na Dekalogu. Moim skromnym zdaniem - nie ma doskonalszego określenia granic. Kto wychodzi poza nie, staje się bezrozumnym zwierzęciem...
KAŹKA: - Ewangelia jest zdecydowanie najlepszą rzeczą, jaką przeczytałam. To opowieść o człowieczeństwie, o jakim marzę, najwyższych lotów... Jezus jest po prostu piękną postacią - mądrą, odważną, sprawczą, empatyczną do bólu.
- Teraz będzie trudniej. Czy macie zwyczaj dzielenia się wprost z ludźmi swoim doświadczeniem wiary? Nie boicie się etykiety dewotki/ dewota?
S. BASIA: - „Zwyczaju” dzielenia się wiarą jako takiego nie mam, ale też nie ukrywam pod korcem światła wiary. Wiara domaga się dialogu i świadectwa.
KS. ROMAN: - Jako kapłan słyszę cały czas słowa św. Pawła: „Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii!”. Więc mi biada!
KAŹKA: - Wiarą dzielę się w sposób nienachalny. Mówię o swoich doświadczeniach duchowych w taki sam sposób, w jaki mówię o przeżyciach nad obrazami mistrzów holenderskich. Jak coś się dzieje w moim życiu ważnego, to mówię o tym nawet niewierzącym przyjaciołom, niezależnie od tego, czy są to doświadczenia duchowe, kulinarne czy literackie.
OLA: - Nie ukrywam się i nie chowam ze swoją wiarą. Na szczęście jeszcze za to nie zamykają w rezerwatach. Mam dość silną osobowość i opowiadanie o sytuacjach, które mnie spotkały, czy stanie na straży swoich przekonań to ta część mnie, która mnie dookreśla.
AGA: - To zależy od sytuacji. Inaczej dzielimy się we wspólnocie, a inaczej wśród osób nieznanych. Jednak są takie środowiska, gdzie świadectwem będzie już noszenie krzyżyka lub milczenie w gronie plotkujących. Myślę, że dzielić się wiarą nie można na siłę, bo można kogoś zniechęcić. Po to też mamy rozum, by rozeznawać, jakie świadectwo potrzebne jest w danej sytuacji. Ale jeśli do osób niewierzących wrogo nastawionych do Kościoła będziemy podchodzić z przyjaźnią i radością, wyobrażając sobie, jak by do nich podchodził Pan Jezus, to myślę, że to jest najlepsze świadectwo.
- Wejdźmy o stopień wyżej: Wiara bez uczynków jest martwa - a więc...
AGA: - Jeśli ktoś wierzy, to nie oddzieli wiary od swoich decyzji. Powiem więcej - to właśnie wiara pomaga dostrzec, że coś jest nie tak. Wierzący nie usprawiedliwią się tak łatwo. Bez wiary nie podejmujemy pewnych działań, bo po ludzku nie zobaczymy w tym sensu. Nie pogodzimy się z naszym wrogiem, nie przebaczymy mu, jeśli wiara nie podpowie nam, że to jest nam potrzebne do zbawienia, do szczęśliwego życia jeszcze tu, na ziemi.
S. BASIA: - Jedynie mówienie, że się wierzy w Boga, może stanowić pułapkę, a na pewno rodzi pustkę. Taki potok słów potrafi pomniejszyć, a nawet zagłuszyć wewnętrzną siłę wiary. Przecież nikogo nie zbawi ani nie uzdrowi taki aktywizm. Dlatego warto otwierać Ewangelię i spoglądać na otaczający nas świat oczami Boga. Pytać siebie o to, co nam każe wychodzić „z chatki miłości własnej”, by odziać, nakarmić, pocieszyć, przyjąć, nieść pokój... Zawsze i w każdym czasie chodzi przecież o życie. Życie w Bogu.
OLA: - Dokonałam życiowego wyboru. Wyboru pracy. Nie jestem w wielkiej firmie, na superstanowisku i nie mam pieniędzy, które pozwoliłyby na zagraniczne wakacje. Ale wykonuję swoją pracę najlepiej, jak potrafię, wykorzystuję w realizowanych zadaniach swoje umiejętności. Każdego dnia, gdy wybieram się do pracy, mam świadomość, że przyczyniam się do dobra na świecie i że to, co robię, nie jest sprzeczne z tym, w co wierzę.
KS. ROMAN: - Kiedy po ludzku już nic nie możemy uczynić, ani inteligencją, ani pobożnością, ani-ani... to wówczas robimy miejsce dla wiary.
- Czyli, podsumowując - wiara to?
AGA: - Wiara to coś, co pomaga nam powstawać. Pion, do którego cały czas musimy równać. Papierek lakmusowy naszych uczynków. Drogowskaz wskazujący nam cel, do którego zmierzamy...
OLA: - Wiara to nadzieja, że dobro jest w każdym z nas. Wiara jest jak łódź. Gdy nie mam siły i wątpię, to dryfuję... Gdy jej zaufam - biorę ster we własne ręce i wówczas to już nie przypadek kieruje moimi losami. Wiara wprowadza w moje życie taki ład, w którym nie muszę godzinami zastanawiać się nad tym, co mam zrobić. Dzięki niej odpowiedzi znajdują się szybko, choć często są niełatwe do zrealizowania.
KAŹKA: - Św. Augustyn powiedział: „intimior intimo meo”. Rozwinięty w tłumaczeniu ten cytat brzmi: Bliższy mi niż ja sam w tym, co mi najbliższe. To jest dla mnie kwintesencja wiary w Boga. Bóg, który jest, i ja, która się staram. I choć nie zawsze mi się udaje, to mam ten komfort, że jest Ktoś, kto patrzy w tym samym kierunku...

CZYTAJ DALEJ

Każde cierpienie połączone z Chrystusowym krzyżem umacnia

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Graziako

Rozważania do Ewangelii Mt 11, 25-30.

Poniedziałek, 29 kwietnia. Święto św. Katarzyny ze Sieny, dziewicy i doktora Kościoła, patronki Europy

CZYTAJ DALEJ

Zmarł ks. Zbigniew Nidecki

2024-04-29 12:13

Materiały kurialne

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Odszedł do wieczności ks. kan. Zbigniew Nidecki, kapłan diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

W piątek 26 kwietnia 2024 r., w 72. roku życia i 43. roku kapłaństwa, zakończył swoją ziemską pielgrzymkę śp. ks. kan. Zbigniew Nidecki, emerytowany kapłan naszej diecezji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję