Reklama

Spotkanie z Teresą Tomeo

Jej orężem jest słowo

Niedziela Ogólnopolska 51/2012, str. 18-19

BOŻENA SZTAJNER

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Teresa Tomeo, znana amerykańska dziennikarka największej na świecie sieci mediów religijnych, w listopadzie br. odwiedziła Polskę. Promowała swoją książkę pt. „Twój nowy styl”, która przetłumaczona na język polski, ukazała się nakładem wydawnictwa „Fronda”. Jest historią nawrócenia autorki, zawiera również jej własne przemyślenia na tematy nurtujące współczesny świat, jak np. feminizm, aborcja, antykoncepcja. Pobyt Teresy Tomeo w Polsce był okazją do demaskowania przez nią zafałszowanego obrazu świata, kreowanego przez laickie media.

Dziennikarka, od dekady związana z katolicką siecią EWTN, ma wyjątkowy dar docierania do ludzkich serc i umysłów. Łatwość w nawiązywaniu kontaktu, pokora wobec otaczającego ją świata i zachodzących w nim zjawisk, a jednocześnie odpowiednia wiedza i bezpardonowy sposób demaskowania zła sprawiają, że ludzie na całym świecie z uwagą słuchają jej argumentów za Bogiem, za Kościołem, za życiem. Jej odkrywanie prawdy trwało wiele lat. Dziś, jako kobieta spełniona w życiu osobistym i zawodowym, podpowiada innym, co robić, by nie marnować cennego czasu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Odzyskane życie

Reklama

Teresa Tomeo, z pochodzenia Włoszka, mieszka i pracuje w Detroit. Tam wychowała się w rodzinie katolickiej, tam poznała smak życia z Jezusem i z dala od Niego, tam odkryła w sobie dziennikarską pasję. - Jako mała dziewczynka, podczas nauki w katolickiej szkole, po raz pierwszy dostałam do ręki mikrofon. Siostry mi go dały, bo zawsze dużo mówiłam. Ale wówczas nikt nie podejrzewał, że w ten sposób zostały ukierunkowane moje talenty - wspomina. - Wiele lat później podjęłam studia dziennikarskie i z wielkim zapałem rozpoczęłam współpracę z mediami, które od zawsze mnie fascynowały - dodaje.

Jednak wraz z rozwojem kariery zawodowej nie szedł w parze rozwój duchowy Teresy. - Gdy przystępowałam do I Komunii św., miałam bliską relację z Jezusem. Ale byłam też mocno wciągana w świat codziennych spraw, telewizji, kolorowych pism. I w końcu zapomniałam o Bogu; wydawało mi się, że On nie jest mi do niczego potrzebny. Za to czułam wielką solidarność z ruchami feministycznymi i utożsamiałam się z głoszonymi przez nie tezami. Walczące z Bogiem i życiem feministki przekonały zarówno mnie, jak i miliony ludzi, że świat bez Boga jest lepszy - wspomina z żalem. Taki stan trwał prawie 20 lat. Błyskotliwa kariera w telewizji i światła jupiterów przesłoniły Teresie prawdę o świecie i człowieku. - W tym czasie nawet nie dałam szansy Kościołowi, by on przemówił do mnie swoim nauczaniem. Ważna była kariera, pieniądze, sława. Podobnie odczuwał mój mąż, z wykształcenia inżynier, który również skupił się na zarabianiu pieniędzy. Jednak taki stan nie trwał długo - opowiada dziennikarka.

Reklama

Zmiana sposobu życia i myślenia przyszła wraz ze zwolnieniem z pracy. - Bóg musiał w końcu odsunąć mnie od tego, co było celem mojego życia. Bo tak długo żyć się nie dało. Wówczas, paradoksalnie, miałam pretensje do Niego o to, jak potoczyła się moja kariera zawodowa. Chociaż wcześniej Boga nie potrzebowałam i żyłam tak, jakby Go nie było, to czyniłam Mu wyrzuty. W końcu, gdy wszyscy się ode mnie odsunęli, dostrzegłam, że On jest blisko - wspomina.

Pełny powrót Teresy Tomeo do Kościoła trwał długi czas. W końcu dziennikarka odkryła, że może połączyć wiarę z zawodowym przygotowaniem i życiową pasją, którą są media. Po raz pierwszy dostrzegła również, jak zakłamanym środowiskiem jest świat mediów. - Gdy byłam wyczerpana sytuacją, w jakiej się znalazłam, powiedziałam któregoś dnia: Boże, jeśli jesteś, jeśli Ci na mnie zależy, pomóż. I w dwa tygodnie po tej mojej bezsilnej modlitwie otrzymałam propozycję pracy w katolickiej stacji - mówi.

Odzyskana prawda

Nowa praca okazała się początkiem nowego życia, w którym wiele miejsca zajmuje demaskowanie kłamstw. - Podejmując tę pracę, musiałam wiele się nauczyć. Ten proces otworzył mi oczy na kłamstwo i zaczęłam je skrupulatnie obnażać. Nie mogłam już pozwolić na to, by laickie media pokazywały bezkarnie świat w krzywym zwierciadle, przez pryzmat własnych, subiektywnych prawd i korzyści - opowiada.

Reklama

Praca w katolickich mediach pozwoliła Teresie na nowe poznanie Boga i Kościoła, a przede wszystkim dała wielką radość życia. - Zaczęłam zgłębiać naukę Kościoła katolickiego i zachwyciłam się nią, zwłaszcza ochroną życia. Zrozumiałam, że Kościół stoi na straży godności i wolności każdego człowieka - mówi. - Ale równocześnie zobaczyłam, że Kościół jest wyjątkowo niekorzystnie przedstawiany przez świeckie media. Nie mówi się o nim zbyt wiele, a jeśli już, to w niezwykle negatywnym świetle - zauważa. Dla dziennikarki nowe doświadczenia stały się okazją do demaskowania zła. Zaczęła pisać książki, ukazując kłamstwa powielane przez media; podjęła osobistą walkę o Boga, o człowieka, o prawdę.

Jedną z technik, za pomocą których ukazywany jest nieprawdziwy świat, jest promowanie tego, co negatywne, jako czegoś pozytywnego, i odwrotnie. Najlepiej pokazać to na przykładzie aborcji. - W mediach laickich aborcja ukazana jest jako coś dobrego, bo aborcja to inaczej wybór „za”. W wyczulonym na wolność i prawa konstytucyjne środowisku amerykańskim takie postawienie sprawy od razu narzuca odpowiedź. Ja sama przez wiele lat byłam „za wyborem”. Bo kampanie proaborcyjne nie mówiły o zabijaniu dzieci, ale o wyborze wolności. Mimo, że aborcja zyskała wielką przychylność środowiska wielkich mediów, nie wszyscy dali się zmanipulować. Co roku w Waszyngtonie odbywa się marsz za życiem, w którym bierze udział ok. 400 tys. uczestników. Jednak świeckie media nie mówią o tym wydarzeniu albo je marginalizują. To kolejne kłamstwo, o którym trzeba mówić - podkreśla dziennikarka.

Reklama

Przykładów, jak laickie media manipulują obrazem świata, jest o wiele więcej. Zdaniem Tomeo, najbardziej na ataki narażony jest Kościół - „ostatni bastion obrony społeczeństwa, który walczy o człowieka i sprzeciwia się kłamstwu”. Amerykańska dziennikarka podejmuje więc walkę, by ocalić we współczesnym świecie to, co najważniejsze. Jej orężem jest słowo, które docierając do ludzi, mobilizuje ich do świadomego korzystania z mediów. - Nie można bezkrytycznie przyjmować wszystkiego, co do człowieka dociera za pośrednictwem mediów. Obowiązkiem dziennikarzy jest przedstawiać prawdę, ale i obowiązkiem odbiorców jest tę prawdę odkrywać i demaskować wszelkie kłamstwo - wyjaśnia.

Autorka „Twojego nowego stylu” i wielu innych publikacji zachęca do lektury swojej nowej książki, która może zarówno pomóc w dotarciu do prawdziwego oblicza Kościoła, jak i ułatwić poruszanie się w zawiłym świecie mediów.

* * *

Żyć w prawdzie to także mówić prawdę i nazywać rzeczy po imieniu. To znaczy demaskować kłamstwa, którymi pewni ludzie posługują się, by kierować życiem innych. Świat pilnie potrzebuje nowego przebudzenia Kościoła w naszych czynach i w dawanym publicznie i prywatnie świadectwie.
Teresa Tomeo

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wiara prowadzi człowieka przez życie

2025-07-17 14:17

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Wiara prowadzi człowieka przez życie, nie zostawia go samym, nie opuszcza go pod warunkiem, że jest poznawana i zgłębiana.

Jezus przyszedł do jednej wsi. Tam pewna niewiasta, imieniem Marta, przyjęła Go w swoim domu. Miała ona siostrę, imieniem Maria, która usiadłszy u nóg Pana, słuchała Jego słowa. Marta zaś uwijała się około rozmaitych posług. A stanąwszy przy Nim, rzekła: «Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła». A Pan jej odpowiedział: «Marto, Marto, martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba mało albo tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona».
CZYTAJ DALEJ

O. Dariusz Kowalczyk SJ: démarche MSZ-u do Watykanu pełen błędów, nieścisłości i manipulacji

2025-07-17 20:23

[ TEMATY ]

Watykan

Ministerstwo Spraw Zagranicznych

nota

Red.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych, na którego czele stoi Radosław Sikorski, przekazało Stolicy Apostolskiej notę zatytułowaną: „Démarche w sprawie krzywdzącej i wprowadzającej w błąd treści kazania bp. Wiesława Meringa oraz wypowiedzi bp. Antoniego Długosza”. Ten dwustronicowy tekst, noszący datę 14.07.2025, jest pełen błędów, nieścisłości i manipulacji. Wygląda, jakby pisał go ktoś w pośpiechu, pod wpływem emocji i w ideologicznym zacietrzewieniu, a jednocześnie ktoś po prostu niekompetentny - pisze w komentarzu dla KAI o. Dariusz Kowalczyk SJ - profesor teologii dogmatycznej na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie.

Démarche cytuje kilka wypowiedzi jedynie bpa Meringa, po czym stwierdza: „Takie wypowiedzi biskupów, którzy działając jako przedstawiciele Konferencji Episkopatu Polski i tym samym reprezentujący Kościół katolicki […] oczerniają rząd”. Jeśli się pisze: „takie wypowiedzi biskupów”, to wcześniej należałoby zacytować także bpa Długosza. Dużo większym błędem jest zrobienie z obydwu biskupów przedstawicieli KEP. Otóż to nie jest tak, że każdy biskup wypowiadając się publicznie reprezentuje KEP jako całość. KEP ma swoje struktury i procedury, których używa, by wypowiedzieć się oficjalnie jako KEP. Biskupi Mering i Długosz dotknęli bieżących spraw społeczno-politycznych na własną odpowiedzialność, aktualizując w ten sposób Społeczną Naukę Kościoła. Wielu Polaków jest im wdzięcznych za te słowa, choć trzeba przyjąć do wiadomości, że są także tacy, w tym katolicy, którzy mają inne opinie. W każdym razie nie ma to nic wspólnego z „oczernianiem rządu”. To po prostu krytyczne, podjęte w trosce o dobro wspólne, odniesienie się do działań rządu, do czego biskupi mają prawo jako biskupi i jako obywatele Rzeczpospolitej Polskiej.
CZYTAJ DALEJ

Jutro przypada 1700. rocznica rozpoczęcia Soboru Nicejskiego

2025-07-18 16:12

[ TEMATY ]

Sobór Nicejski

1700. rocznica

wikipedia/Francesco Gasparetti from Senigallia, Italy

Wnętrze wybudowanej za panowania Konstantyna bazyliki w Rzymie, współcześnie Basilica dei Santi Silvestro e Martino ai Monti. Według tradycji spotkali się w niej biskupi Italii, aby uzgodnić wspólne stanowisko przed obradami w Nicei.

Wnętrze wybudowanej za panowania Konstantyna bazyliki w Rzymie, współcześnie Basilica dei Santi Silvestro e Martino ai Monti. Według tradycji spotkali się w niej biskupi Italii, aby uzgodnić wspólne stanowisko przed obradami w Nicei.

Jutro przypada 1700. rocznica rozpoczęcia Soboru Nicejskiego - pierwszego soboru chrześcijaństwa. Przyjęto na nim wyznanie wiary, potwierdzające bóstwo Chrystusa w sporze arianami, a także ustalono wspólną dla całego Kościoła datę Wielkanocy.

Pierwsze historii zgromadzenie wszystkich biskupów Kościoła, zwołane przez cesarza Konstantyna, trwało od 19 do 25 lipca 325 roku w pałacu cesarskim w Nicei (dzisiejszy Iznik w Turcji). Dokładna liczba jego uczestników nie jest znana, ale historycy na ogół przyjmują, że było ich około 220. Oprócz biskupów, byli wśród nich także przedstawiciele tych biskupów, którzy nie mogli przyjechać osobiście: tzw. chorepiskopi (dosłownie: biskupi wiejscy, reprezentujący biskupa w odległych częściach diecezji - pierwowzór dzisiejszych biskupów pomocniczych), prezbiterzy i diakoni, którzy mieli prawo głosu w imieniu swoich biskupów. Tak było w przypadku biskupa Rzymu - Sylwestra, który nie przybył do Nicei, lecz wysłał w swoim imieniu dwóch prezbiterów: Witona i Wincencjusza. Pracom soboru przewodniczył biskup Hozjusz z Kordoby, w dzisiejszej Hiszpanii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję