Reklama

Rodzina

Płodni niepłodni

- Niepłodne pary pokazują nam wartość dziecka, ale i sakramentu małżeństwa, który jest czymś podstawowym, na czym dopiero możemy budować, o co trzeba walczyć - mówi Izabela Salata, założycielka portalu „Abraham i Sara” (abrahamisara.pl), współzałożycielka Duszpasterstwa Małżeństw Niepłodnych w Krakowie, instruktor modelu Creightona, podstawowego narzędzia NaProTechnology®

Niedziela małopolska 2/2013, str. 6

[ TEMATY ]

rodzina

dzieci

DOMINIK RÓŻAŃSKI

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MAŁGORZATA CICHOŃ: - Przed chwilą na tym miejscu siedziała para, która ma problemy z poczęciem dziecka… Jak może im pomóc instruktor naprotechnologii?

IZABELA SALATA: - Jedna z moich pacjentek nazwała to „towarzyszeniem małżonkom”. Tak też odbieram moje powołanie. Jako instruktor głównie pracuję z kobietami, które prowadzą kartę obserwacji swojego cyklu. Zbieram wywiad dla lekarza, staram się, żeby docierające do niego informacje były precyzyjne i prawdziwe. Dodatkowo widzę, że małżonkowie potrzebują kontaktu z osobą, która ma dla nich więcej czasu niż lekarz i na spokojnie może im różne rzeczy wyjaśnić. Bywa, że pary, które do nas przychodzą po wielu latach leczenia, niewiele wiedzą o swojej chorobie!

- Czym różni się podejście lekarzy, którzy na jednej z pierwszych wizyt zachęcają do in vitro, od tych, którzy promują naprotechnologię?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Ci pierwsi standardowo podejmują leczenie, które nie składa się z wielu kroków, bo boją się, że tracą „czas reprodukcyjny”. Szybko stwierdzają, że nie widać żadnych problemów zdrowotnych, dlatego najlepiej już robić in vitro. Ale skoro ludzie są zdrowi, to po co im in vitro? Naprotechnologia to z kolei precyzyjna diagnostyka, dobre leczenie, dokładna, nowoczesna chirurgia. Znalezienie powodu, dla którego nie ma dziecka, jest dla nas czymś niezwykle ważnym. Przeciwnicy zarzucają nam, że tracimy „cenny czas reprodukcyjny”, ale skoro szukamy przyczyny i ją leczymy, to przecież nie jest to strata czasu! Na portalu „Abraham i Sara” jest świadectwo, które dokładnie pokazuje tę różnicę. Małżonkowie kilka lat się leczyli, każdy lekarz mówił, że są zdrowi i proponował in vitro. W końcu trafili do lekarza naprotechnologa i okazało się, że tu jakiś drobiazg, tu coś nie pasowało… Gdy się te drobiazgi zsumowało, widać było, dlaczego nie ma dziecka. Dziś są rodzicami.

- Podczas, gdy istnieją portale i stowarzyszenia, które zachęcają niepłodne małżeństwa do in vitro, a nawet wspierają antykoncepcję, abrahamisara.pl czyni coś odmiennego. Wypowiadają się lekarze, psycholodzy, kapłani, są świadectwa małżonków. Jak ten portal będzie się rozwijał?

- To będzie zależało od jego czytelników! Staramy się odpowiadać na potrzeby osób, które mają problemy ze swoją płodnością. Ponieważ wiele par styka się z koniecznością stosowania diety - od niedawna można na forum zadawać pytania pani dietetyk. Duży „ruch” jest w skrzynce intencji. Powierzane sprawy omadlają Siostry Nazaretanki, a także małżeństwa w czasie comiesięcznych Mszy św. Myślę, że musimy się nawzajem wspierać - lekarze, psychologowie, duchowni - wszystkim nam zależy, na wyleczeniu pacjentów i każdy może się do tego przyczynić.

- Podczas rekolekcji Duszpasterstwa Małżeństw Niepłodnych pojawiło się sformułowanie, że można być „płodnym inaczej”. Co to znaczy?

Reklama

- Kiedy o tym myślę, przed oczyma mam kilka par. Na przykład Aleksandrę, która, zanim po wielu latach niepłodności urodziła Zosię, miała pragnienie, by w Krakowie istniało Duszpasterstwo Małżeństw Niepłodnych i była gotowa poświęcić na to swój czas. Ona jest matką tego duszpasterstwa. Była także para, która przyjeżdżała na spotkania z Siemianowic Śląskich. Dziś, dzięki ich zaangażowaniu, w tej miejscowości też funkcjonuje duszpasterstwo, a sami małżonkowie … oczekują narodzin bliźniaków! Myślę również o Justynie i jej mężu, którzy z ogromnym rozmachem zorganizowali „Szlachetną Paczkę”- wybrali największą rodzinę, jaka była dostępna, zbierali fundusze wśród znajomych i przygotowali ponad 20 pakunków. Czyż nie jest to płodność?!

- Robert G. Edwards, który dokonał pierwszego zapłodnienia in vitro mówi, że najważniejsze w życiu jest posiadanie dzieci. Czy zdarza się, że pary, które należą do duszpasterstwa, dochodzą do wniosku, że to już nie jest ich najważniejszy cel?

- Sądzę, że tak. Nasz duszpasterz, ks. Artur Ważny, mądrze wskazuje na sakrament małżeństwa, jako źródło siły naszych par. Mówi im, że mają siebie nawzajem wspierać, kochać. Jeśli dziecko się pojawi, to pięknie, ale gdy go brak - to i tak mają siłę. Myślę, że dr Edwards doskonale wie, że nie jest w stanie pomóc 100 procentom par. Jeżeli tak stawia priorytety, to musi przeżywać frustrację, że tylu osobom nie pomógł osiągnąć tego „najważniejszego celu”.

- Waszemu portalowi patronują Abraham i Sara. Małżeństwo, które przez długie lata miało problem z poczęciem dziecka, stało się jedną z najbardziej płodnych par małżeńskich w historii świata. To, co wydawać się mogło przekleństwem, okazało się błogosławieństwem…

- To doświadczenie wielu naszych par. Przechodzą trudną drogę, ale w ostatecznym rozrachunku myślę, że są na plus. Jeśli tylko chcą i potrafią wejść w relację z Panem Bogiem, dostają dużo miłości i pocieszenia. Często podziwiam ich hart ducha i wierność Bogu. Pokazują nam wartość dziecka, ale i sakramentu małżeństwa. Wskazują, że ten sakrament jest czymś podstawowym, na czym dopiero możemy budować. Ja mam czworo dzieci i czasami łapię się na tym, że kiedy każde czegoś ode mnie chce, mija północ, a ja nie zdążyłam z mężem dwóch sensownych zdań wymienić, poza: „Zupę masz w garnku na kuchence”. Kiedy ma się dzieci, łatwo zapomnieć, że małżeństwo jest czymś niezwykle ważnym, o co trzeba walczyć, troszczyć się.

2013-01-10 14:10

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Regmunt: powinniśmy w naszych rodzinach poświęcać więcej czasu dzieciom i młodzieży

[ TEMATY ]

rodzina

dzieci

bp Stefan Regmunt

famgab

W najbliższą niedzielę w kościołach całej diecezji zielonogórsko-gorzowskiej zostanie odczytany list pasterski bp. Stefana Regmunta na II Niedzielę Wielkiego Postu. Biskup zwraca w nim uwagę na potrzebę towarzyszenia ludziom młodym na drodze ich ludzkiego i chrześcijańskiego rozwoju oraz zaprasza do włączenia się w przygotowania do Światowych Dni Młodzieży.

W liście bp Regmunt przypomina o znaczeniu Wielkiego Postu. „Okres Wielkiego Postu, jaki aktualnie przeżywamy, ma być [...] dla nas czasem umocnienia wiary. W tych dniach staramy się z odnowionym zapałem podążać za Chrystusem, na nowo podejmujemy rozważanie Jego zbawczej Męki i Śmierci, aby obudzić w sobie wdzięczność za to, co dla nas uczynił oraz otworzyć się na przyjęcie owoców Odkupienia. Okres Wielkiego Postu jest zawsze wezwaniem do uporządkowania naszego życia. Każdego roku słyszymy w tym czasie zachętę do gorliwszej modlitwy, do podejmowania umartwień i do praktykowania jałmużny" – czytamy w liście. Pasterz diecezji zwraca uwagę na potrzebę towarzyszenia młodym ludziom na drodze ich rozwoju. „Powinniśmy w naszych rodzinach poświęcać więcej czasu dzieciom i młodzieży. Trzeba słuchać młodych ludzi, starać się poznawać ich problemy, wczuwać się w ich aktualną sytuację, roztropnie towarzyszyć ich radościom i umiejętnie wspierać w chwilach, kiedy doświadczają cierpienia" - przypomina hierarcha.
CZYTAJ DALEJ

Senat ustanowił 2026 Rokiem Błogosławionej Matki Elżbiety Róży Czackiej

2025-05-14 13:42

[ TEMATY ]

bł. m. Elżbieta Róża Czacka

2026

Archiwum FSK

Rozważanie i uczesniczenie w eucharystycznych tajemnicach wyzwala łaski, rodzące w duszy świętość – mówiła m. Czacka

Rozważanie i uczesniczenie w eucharystycznych tajemnicach wyzwala łaski, rodzące w duszy świętość – mówiła m. Czacka

Senat podjął w środę uchwałę o ustanowieniu roku 2026 Rokiem Błogosławionej Matki Elżbiety Róży Czackiej – prekursorki polskiej tyflologii. Przypomniano, że była założycielką Towarzystwa Opieki nad Ociemniałymi, Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża i krzewicielką nauki o niewidomych.

Za uchwałą opowiedziało się 81 senatorów, nikt nie był przeciw i nikt nie wstrzymał się od głosu.
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV spotkał się w Watykanie z tenisistą Jannikiem Sinnerem

2025-05-14 17:17

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

PAP/EPA/VATICAN MEDIA

Papież Leon XIV spotkał się z Jannikiem Sinnerem, liderem tenisowego rankingu ATP. Tenisowy włoski mistrz przekazał Ojcu Świętemu rakietę taką, jakiej sam używa w trakcie meczów.

Po miłym przywitaniu w jednej z sal w Auli Pawła VI Leon XIV zapytał Jannika Sinnera, pochodzącego z Trydentu-Górnej Adygi, czy w domu u niego mówi się po niemiecku. Tenisista odpowiedział, że tak.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję