Reklama

Niedziela w Warszawie

Miałem zostać pastorem

Niedziela warszawska 2/2013, str. 6-7

[ TEMATY ]

rozmowa

ARTUR STELMASIAK

Redaktor Cezary Gmyz jest członkiem Synodu Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego RP

Redaktor Cezary Gmyz jest członkiem Synodu Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego RP

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ARTUR STELMASIAK: - Pan jest członkiem Kościoła Augsbursko-Ewangelickiego, a Pana żona jest katoliczką. Jesteście więc małżeństwem mieszanym. To m.in. o was Benedykt XVI mówił, że jesteście „laboratorium jedności”. Czy zbliżający się Tydzień Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan jest ważnym okresem w kalendarzu rodziny Państwa Gmyzów?

CEZARY GMYZ: - Szczerze mówiąc nie. Zarówno ekumenizm duchowy, jak i praktyczny jest naszą codziennością, a nie czymś tylko od święta.

- Jak wygląda ta ekumeniczna codzienność?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Często się zdarza, że żona chodzi ze mną do kościoła ewangelickiego, a ja z nią do katolickiego. Wspólna i jednocześnie ekumeniczna modlitwa nie jest niczym nadzwyczajnym w naszej rodzinie. Kiedyś nikogo innego prócz mnie nie było w domu i nie miałem żadnego problemu, aby samemu przyjmować księdza katolickiego po kolędzie.

- Czy zawsze był Pan taki prokatolicki?

- Nie. Kiedyś byłem „ortodoksyjnym luteraninem” i miałem bardzo krytyczny stosunek do Kościoła katolickiego. Z biegiem lat moje poglądy ewoluowały i zmieniały się.

- Jakie są obecnie?

- Dziś wiem, że o wiele więcej nas łączy niż dzieli.

- Mamy wspólny depozyt, którego razem powinniśmy bronić?

- Oczywiście, że „interesy” chrześcijan różnych wyznań są zbieżne. Musimy razem bronić się przed agresywna laicyzacją, ale także coraz większymi wpływami islamu. Zjawiska, które dziś widzimy na Zachodzie, dotrą także do Polski. To tylko kwestia czasu.

- W Polsce głos luteran nie będzie mocny, bo jest was tylko 70-80 tys. Chrześcijańskim liderem jest Kościół katolicki. Czy jego głos jest wystarczająco silny, czy może niepotrzebnie angażuje się w życie publiczne?

- Choć wiem, że moja opinia nie jest powszechna wśród ewangelików, to jednak jestem przekonany, iż Kościół katolicki jest często dyskryminowany w Polsce po hasłem, że próbuje on budować państwo wyznaniowe. Mało kto wie, że np. Niemcy są o wiele bardziej państwem wyznaniowym niż Polska. Państwo ściąga tam podatek kościelny, religia w szkole i na maturze jest tam od zawsze, a przedstawiciele największych wyznań z urzędu wchodzą w skład władz mediów publicznych. Mało kto pamięta też, że np. w Szwecji luteranizm przestał być wyznaniem państwowym dopiero 12 lat temu, a na czele monarchii brytyjskiej może stać jedynie osoba wyznająca anglikanizm, która równocześnie jest zwierzchnikiem tego Kościoła. W Polsce tymczasem próby uzyskania praw (a nie przywilejów) dla katolików spotykają się niesłychanym oporem.

- Jakiś przykład?

- Wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że Telewizja Trwam powinna dostać koncesję na cyfrowe nadawanie. Dość powiedzieć, że Radio Maryja ma dziś więcej słuchaczy niż TVN24 widzów. Brak miejsca na multipleksie dla tej telewizji, jest przykładem niesłychanej dyskryminacji większości przez mniejszość. Paradoksalnie jest to też przejaw nietolerancji religijnej.

- Ciekawe ile osób wyszło by na ulice w obronie PoloTV, czy TTV?

(śmiech)...

- Dla wielu katolików i prawicowców jest pan niezłomnym bohaterem. Jest Pan zaprzeczeniem zbitki: Polak-katolik. Okazuje się, że są prawdziwi Polacy protestanci.

- Bez przesady z tym bohaterem. Wolę o swojej robocie myśleć w kategorii Maxa Webra, kiedy robota jest równocześnie zawodem i powołaniem tzw. berufung. Niestety nasza polska tożsamość luterańska budowana jest na negacji, budujemy oblężoną twierdzę, jakieś getto. Wiemy, że nie jesteśmy ani Niemcami ani katolikami. Gorzej jest, kiedy luteranin ma powiedzieć kim jest - określić się pozytywnie. Z tego powodu wielu protestantów nie głosuje na prawicę, bo uważa to za wybór katolicki. Uważam, że taka negacja nie służy Polsce ani luteranom. W historii było wielu zasłużonych protestantów, którzy oddali życie za ojczyznę i nigdy nie wyparli się swojej polskości.

- Przez lata zajmował się Pan tematyką religijną. Skąd zainteresowanie Kościołem?

- Gdy przyjechałem na studia do Warszawy złożyłem papiery na PWST (obecnie Akademia Teatralna) oraz na Chrześcijańską Akademię Teologiczną, gdzie obok siebie kształcą się protestanci, prawosławni i starokatolicy. Zastanawiałem się czy nie zostać pastorem.

- Dlaczego się nie udało? Nie do twarzy było w czarnym kolorze?

- Dostałem się jednak na studia na Wydziale Wiedzy o Teatrze, gdzie było o wiele więcej kandydatów na jedno miejsce. Widocznie Pan Bóg uznał, że nie nadaję się na duchownego... (śmiech).

- W latach 90. relacjonował Pan pielgrzymki Jana Pawła II. Czy w ich trakcie były okazje do rozmów mniej oficjalnych z Ojcem Świętym?

- Byłem w elitarnej grupie dziennikarzy tzw. Volo Papale. Miałem prawie bezpośredni dostęp do Papieża podczas podróży w samolocie. Pamiętam jak kiedyś próbowałem mu się wytłumaczyć z tego, że nie jestem katolikiem. Gdy powiedziałem mu, że moim wyznaniem jest luteranizm, Jan Paweł II błyskotliwie odpowiedział: „Cóż, nikt nie jest doskonały...” (śmiech).

- Jest Pan również obrońcą Benedykta XVI. Dlaczego?

- Obecny Papież jest wybitnym intelektualistą. Mało, kto wie, że pierwszym teologiem cytującym kard. Ratzingera po polsku był luteranin ks. Tadeusz Wojak. Uważam, że określenie go „pancernym kardynałem” jest niesprawiedliwe. On doskonale rozumie protestantyzm, choć jest wobec jego wielu współczesnych przejawów krytyczny. Poniekąd podzielam papieski krytycyzm bo w wielu miejscach, zwłaszcza w Europie zachodniej i Skandynawii protestantyzm brnie w ślepą uliczkę modernizmu.

- Ostatnio w „Polityce” przeczytałem, że polscy protestanci na tle Kościołów ewangelickich w innych krajach, są strasznie zacofani. Dlaczego nie chcecie błogosławić par homoseksualnych czy nie popieracie aborcji?

- Protestantyzm jest niejednorodny. Widać to szczególnie na przykładzie Kościoła w Skandynawii czy w Niemczech, gdzie silnie wkradły się nurty modernistyczne. Efektem tego jest np. akceptacja homoseksualizmu i ordynowanie pastorów homoseksualistów. Co więcej, zachodnie Kościoły lobbują takie „nauczanie” poprzez międzynarodowe federacje i wywierają nacisk na inne konserwatywne wspólnoty ewangelickie. Coraz więcej wspólnot pozostaje poza międzynarodowymi strukturami luterańskimi właśnie ze względu na wpływy modernizmu.

- Czy Kościół Ewangelicko-Augsburski RP należy do tych konserwatywnych w świecie protestantyzmu?

- Ostatnie obrady Synodu, którego jestem członkiem, jednoznacznie na to wskazują. Propozycja błogosławienia par homoseksualnych forsowana przez część teologów nie uzyskała prawie żadnego wsparcia.

- Jak znajdzie się taka większość na Synodzie, to będzie Pan bronił nauczania jak Rejtan?

Reklama

- Zdaje sobie z tego sprawę, że w moim Kościele są osoby myślące inaczej niż ja. Jednak, gdyby kiedyś takie poglądy uzyskały większość, doszłoby do rozłamu wśród polskich luteran.
Nie jestem osamotniony w poglądach, że czynnego homoseksualizmu i aborcji nie da się pogodzić z nauką Pisma Świętego. Na szczęście konserwatywne stanowisko ma zdecydowaną większość na Synodzie naszego Kościoła i nie zanosi się na to, aby miało się to zmienić w najbliższym czasie.

- A in vitro akceptujecie?

- Nie w takiej formie, gdy produkuje się więcej zarodków niż wszczepia się kobiecie. Akceptujemy natomiast antykoncepcję pod warunkiem, że nie prowadzi ona do likwidacji życia poczętego.

- Mogę więc powitać Pana w klubie. Według lewicy i liberałów jesteście tylko odrobinę jaśniejszym „ciemnogrodem” od tego najciemniejszego katolickiego.

- Istnieją małe różnice w nauczaniu, ale polski luteranizm jest stosunkowo konserwatywny.

- Obserwuje Pan współczesny Kościół katolicki zarówno w Polsce, jak i na świecie. Czy dziś Marcin Luter przybiłby swoje tezy do katedry? Czy dziś by protestował?

- Raczej nie.... Dziś Luter byłby mocno wkurzony na procesy, które zachodzą wewnątrz protestantyzmu. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie furii Marcina Lutra, którą wywołaliby pastorzy akceptujący aborcję, czy praktyki homoseksualne.

- Czym jest dla Pana podział chrześcijaństwa?

- Skandalem. Dobrze ujął to kiedyś polski metropolita prawosławny abp Bazyli. Powiedział, że podziały na Kościoły, te przegródki wewnątrzchrześcijańskie, są tylko tu na ziemi i nie sięgają Nieba.

- Jedną z tych przegródek jest tradycja protestancka, która nawet wewnątrz siebie zastosowała wiele przegródek. Takie „posiekanie” chrześcijaństwa nie służy ewangelizacji świata i daje chyba słabe świadectwo o uczniach Chrystusa?

- Dlatego w protestantyzmie jest silna tęsknota za widzialną jednością Kościoła. Nie wiem kiedy dojdzie do zjednoczenia, ale głęboko w to wierzę.

- Wrócicie pod skrzydła Papiestwa?

- Przyglądając się Kościołowi katolickiemu widzę jego wielkie bogactwo - jedność w różnorodności. Przecież są w nim żonaci księża obrządku grecko-katolickiego, jest obrządek ormiański czy też koptyjski. Pewnie znalazłoby się w nim miejsce dla uczniów Lutra. Nawiasem mówiąc moi znajomi z Niemiec często uważają polski luteranizm za bardziej katolicki niż ten posoborowy. Dość powiedzieć, że nadal używamy ambony zaś w większości naszych świątyń ołtarz jest ulokowany tak jak to było przed Vaticanum II.

- Ale pewnie jest jakieś „ale”?

- Chodzi nam raczej o prymat papieski, który był w pierwszym tysiącleciu, a nie o instytucjonalne zwierzchnictwo Watykanu. Papież miałby być Primus Inter Pares (pierwszy wśród równych sobie - red.). Jestem zwolennikiem takiego honorowego prymatu przy zachowaniu staroluterskiej tożsamości. Nie da się ukryć, że przedstawiciele innych religii oraz osoby niewierzące to właśnie papieża uważają za przedstawiciela chrześcijaństwa. Co ciekawe również przeciętny luteranin wie jak nazywa się papież a nie ma pojęcia kto stoi na czele Światowej Federacji Luterańskiej.

2013-01-10 14:10

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kościół w kraju samurajów

Niedziela Ogólnopolska 14/2017, str. 14-15

[ TEMATY ]

wywiad

rozmowa

Wikipedia

Dzisiejszy błogosławiony Justus Ukon Takayama na XIX-wiecznej grafice Utagawy Yoshiiku

Dzisiejszy błogosławiony Justus Ukon Takayama na XIX-wiecznej grafice Utagawy Yoshiiku

Od św. Franciszka Ksawerego do bł. Justusa Ukona Takayamy. Z ks. Domenico Vitalim – jezuickim misjonarzem w Japonii, proboszczem w Hiroszimie – rozmawia Włodzimierz Rędzioch

W 1540 r. portugalski król Jan III z rodu Aviz poprosił papieża Pawła III o wysłanie misjonarzy, by ewangelizować ludy Wschodu. Papież zwrócił się z tą sprawą m.in. do Ignacego Loyoli, który wybrał do tego zadania jednego ze swoich towarzyszy – Franciszka Ksawerego. Jezuita wyruszył z Lizbony w kwietniu 1541 r. i po morskiej podróży trwającej ponad rok przybył do Goa, na zachodnim wybrzeżu Indii, a następnie udał się na Moluki w Indonezji. Podczas podróży spotkał Japończyka Yagiro (Anjiro), który stał się później chrześcijaninem i otrzymał imię Paweł. W ten sposób Franciszek Ksawery po raz pierwszy usłyszał o Japonii i kraj ten tak go zafascynował, że postanowił pojechać tam w towarzystwie Yagiro. Misjonarz przybył do Kraju Wschodzącego Słońca 15 sierpnia 1549 r. Rezultaty działalności ewangelizacyjnej były zadziwiające – w ciągu kilku dziesięcioleci ok. 300 tys. Japończyków zostało ochrzczonych. Niestety, w 1587 r. szogun Hideyoshi, który do tej pory był tolerancyjny wobec katolików, wydał dekret, by wydalić jezuitów. Dekret ten został jedynie częściowo wprowadzony w życie, bo większość jezuitów pozostała w kraju i przyjęła strategię dyskretnego działania – prowadziła w ukryciu pracę ewangelizacyjną. W 1596 r. w okolicach Kioto rozpoczęły się pierwsze aresztowania miejscowych wiernych chrześcijan, jezuitów i franciszkanów. Zaprowadzono ich aż do Nagasaki, dokąd przybyli 4 lutego 1597 r. i zostali ukrzyżowani na wzgórzu zwanym Nishizaka. Następne i definitywne prześladowania wraz z zakazem jakiejkolwiek działalności religijnej rozpoczęły się w 1614 r. na mocy dekretu szoguna Tokugawa Ieyasu.

CZYTAJ DALEJ

Beata Kempa dla portalu niedziela.pl: Przyglądałam się temu szaleństwu Zielonego Ładu z niedowierzaniem

2024-04-25 10:01

[ TEMATY ]

Łukasz Brodzik

Beata Kempa

Archiwum Beaty Kempy

Beata Kempa

Beata Kempa

Ostatnia kadencja Parlamentu Europejskiego obfitowała w szereg absurdalnych dyskusji - powiedziała portalowi niedziela.pl Beata Kempa. Jak podkreśliła europoseł Suwerennej Polski kompletną aberracją było m.in. ponad sto debat, które łajały Polskę tylko dlatego, że w naszym kraju były konserwatywne rządy.

Beata Kempa dodaje, że w Europie jest sporo problemów gospodarczych spowodowanych nie tylko wojną na Ukrainie, ale także Zielonym Ładem. A to pcha elity europejskie, bojące się teraz własnych wyborców, do debat, które mocno elektryzują społeczeństwa ideologicznie.

CZYTAJ DALEJ

Abp S. Budzik: dialog Kościołów Polski i Niemiec jest na najlepszej drodze

2024-04-25 16:33

[ TEMATY ]

Polska

Polska

Niemcy

abp Stanisław Budzik

Episkopat News

„Cieszymy się, że nasz dialog przebiegał w bardzo sympatycznej atmosferze, wzajemnym zrozumieniu i życzliwości. Mówiliśmy także o różnicach, które są między nami a także o niepokojach, które budzi droga synodalna” - podsumowuje abp Stanisław Budzik. W dniach 23-25 kwietnia br. odbyło się coroczne spotkanie grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec. Gospodarzem spotkania był metropolita lubelski, przewodniczący Zespołu KEP ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec.

W spotkaniu grupy kontaktowej wzięli udział: kard. Rainer Maria Woelki z Kolonii, bp Wolfgang Ipold z Görlitz oraz szef komisji Justitia et Pax dr Jörg Lüer; ze strony polskiej obecny był abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski i przewodniczący Zespołu ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec, kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski, bp Tadeusz Lityński, biskup zielonogórsko-gorzowski, ks. prałat Jarosław Mrówczyński, zastępca Sekretarza Generalnego Konferencji Episkopatu Polski oraz ks. prof. Grzegorz Chojnacki ze Szczecina. W spotkaniu nie mógł wziąć udziału współprzewodniczący grupy kontaktowej biskup Bertram Meier z Augsburga, a jego wystąpienie zostało odczytane podczas obrad.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję