Przy ul. Pogodnej 19 w Lublinie, w gimnazjum, powstało Centrum Dziennego Pobytu dla Seniorów. Podczas jego otwarcia bp Artur Miziński podkreślał, że usytuowanie tego typu ośrodka w gmachu szkolnym jest znakiem przeciwdziałania niekorzystnym zjawiskom naszych czasów, takich jak jednopokoleniowe rodziny. - To wspaniała oferta dla seniorów, którzy mogą żyć w myśl zasady, że to człowiek jest człowiekowi najbardziej potrzebny do szczęścia - mówił Ksiądz Biskup.
Centrum na Bronowicach jest już siódmą tego typu placówką w Lublinie, ale drugą otwartą w siedzibie gimnazjum. To lokalizacja nieprzypadkowa. - Rodzina to dziś najczęściej rodzice i dzieci, brak w niej dziadków. Dzieci nie mają więc kontaktu z seniorami. To ogromny błąd, bo najstarsze pokolenie ma najmłodszemu bardzo wiele do zaoferowania - podkreślał bp Miziński. - W tym budynku szkolnym uczniowie będą mogli na co dzień stawać w relacjach do seniorów. Pełnić będzie to, oczywiście, funkcję wychowawczą, ale także prowokować do spotkań dokonujących się w duchu solidarności międzypokoleniowej - mówił. O tym, jak bardzo jest ona istotna, można było przekonać się w pierwszym lubelskim Centrum Dziennego Pobytu dla Seniorów na lubelskich Tatarach, który również został umieszczony w gimnazjum. Uczniowie i seniorzy założyli tam, m.in. wolontariat, w którym wspólnie działają. - Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że takie centra pobytu są niezmiernie potrzebne. Organizując je, chcemy namawiać seniorów, by wychodzili ze swych domów, by nie zamykali się w czterech ścianach. Ich życie jest przecież piękne i pasjonujące. Wiele mogą w nim się jeszcze nauczyć, ale i wiele z siebie mogą dać innym - mówiła Monika Lipińska, zastępca prezydenta Lublina.
We wszystkich lubelskich Centrach Dziennego Pobytu dla Seniorów uczestnicy spotkań mogą rozwijać swoje indywidualne zainteresowania. - Od poniedziałku do piątku w godzinach 8.00-16.00 możemy prowadzić zajęcia plastyczne, muzyczne, rękodzieła artystycznego oraz ćwiczeń rozwijających sprawność intelektualną - wylicza Ewa Meder-Fodoruk, koordynator centrum przy ul. Pogodnej. - Zamierzamy organizować też wycieczki czy spotkania z ciekawymi i ważnymi dla seniorów ludźmi, m.in. lekarzami. Oferujemy również pomoc psychologa i pracownika socjalnego. Formy wsparcia są dostosowane do indywidualnych potrzeb uczestników zajęć - dodaje. A co na ten temat mówią seniorzy? Czy będą brali udział w zajęciach? - Takie miejsce jest potrzebne, żeby nie siedzieć cały dzień w domu i nie patrzeć w sufit albo nie śledzić seriali - uważa Stanisław Włodarczyk. - Przyszedłem tu się rozejrzeć. Bardzo mi się podoba, więc chyba się zapiszę. Chcę wyjść do drugiego człowieka, a na co dzień nie mam takiej możliwości. Jestem osobą samotną i czasami nie mam do kogo ust otworzyć. Teraz nadarza się okazja do zmiany swojego życia - cieszy się. - Na moim osiedlu jest bardzo dużo starszych osób. Z powodu chorób i różnych sytuacji życiowych nie spotykam się jednak ze znajomymi tak często, jakbym tego chciała. Zresztą, wiele z nich odeszło już do domu Ojca. Dlatego w moim życiu dużo jest ciszy i smutku - przyznaje Janina Danielewicz. - Przyszłam wiec do centrum, bo chcę wychodzić do ludzi i spędzać z nimi czas. Chciałabym też dać młodym coś z siebie i pokazać, że osoba po 80. roku życia może być świetnym kompanem - dodaje starsza pani.
Pomóż w rozwoju naszego portalu