Reklama

My dwie w Budvie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z Podgoricy - stolicy Czarnogóry - przez groblę na Jeziorze Szkoderskim i dalej, pod usytuowaną na jednym ze wzgórz twierdzą Haj-Nehaj, docieramy do Budvy. Dzień był pełen wrażeń, ale to nie koniec atrakcji. Nasz hotel „Slovenska Plaža” to tak naprawdę turisticko naselje rozciągające się na długości ponad kilometra, dlatego z mapkami tego osiedla wsiadamy przed recepcją do… meleksa. Walizki ulokowane w „bagażowym” wraz z odebranymi nam przez obsługę kluczami do pokoju odjeżdżają przed nami na właściwe skrzyżowanie. Nasz adres to Kaleta III F. Wszystko jest OK. Walizki i klucze wracają w nasze ręce.

- Ciekawe, jakie jeszcze atrakcje czekają nas w podróży? - rzucam retoryczne pytanie Ance. Obie jesteśmy otwarte i gotowe na przygody bałkańskiej podróży, która tak na dobre dopiero co się rozpoczyna. I to całkiem nieźle.

- Jak trafiłyśmy do restauracji, to na starówkę też trafimy - stwierdza Anka i już obie wiemy, że po świetnej kolacji prosto do łóżek raczej się nie wybierzemy. Wieczór jest piękny, postanawiamy więc od zaraz rozpocząć rozdział podróży zatytułowany „My dwie w Budvie”. Przyciągnięte odbijającym się w falach księżycem wybieramy nadmorską Šetalište, która doprowadzi nas na starówkę miasta. Atak komarów sprawia jednak, że po kilkunastu metrach przenosimy się na położoną dalej od linii brzegowej Slovenska Obala. Wchodzimy w sam środek wieczornej zabawy nadmorskiego kurortu. Głośna muzyka, ludzka wrzawa, fajerwerki, lunaparki, dyskoteki, stragany z pamiątkami, zapachy serwowanych w restauracyjnych ogródkach potraw. No tak, przecież Budva nazywana jest „czarnogórskim Miami”. Z ulgą odbijamy w kierunku mariny (potoczne określenie przystani - przyp. red.), gdzie ciszę o tej porze przerywa jedynie plusk wody uderzającej o nabrzeże. Właściciele jachtów okupują pewnie restauracje na starówce. Idziemy ich tropem, przekraczając mury obronne jedną z miejskich bram. Trudno się w Budvie nie zakochać. Wąskie, urokliwe uliczki oświetlone dyskretnie światłem latarń, cisza, w której słychać nasze kroki... Moje kroki… Gdzie jest Anka, gdzie jej kroki? - orientując się nagle, że gdzieś zniknęła, oglądam się za siebie. No pewnie, zamarła z aparatem w ręku na widok jednego z zaułków. Niby maleńka Budva, a można w niej znaleźć miejsce tylko dla siebie. Chociaż raptownie można znaleźć się też w tłumie - jak teraz, kiedy wchodzimy na Trg Starogradskih Crkava, Plac Staromiejskich Kościołów. To inny tłum niż na nadmorskim deptaku. Na placu rozpościerającym się między katolickim kościołem św. Jana, cerkwią Świętej Trójcy, ekumenicznym kościołem św. Sawy, kościołem św. Marii in Punta a cytadelą trwa koncert pod gołym, gwieździstym niebem. Naszą uwagę przyciąga na kilka chwil otwarta jeszcze cerkiew Świętej Trójcy. Kilku wiernych ze czcią całuje święte ikony. Wycofujemy się z szacunkiem wywabione muzyką dobiegającą z placu. Chóry na przemian z zespołami ludowymi i orkiestrami prezentują ukochaną przeze mnie muzykę bałkańską. Elektryzuje mnie jak zawsze, kiedy ją słyszę „Jovano, Jovanke”. - Margita, wyraźnie strzyżesz uszami - śmieje się ze mnie Ania. Macedońska „Joanno, Joasiu” nie opuści mnie już do końca pobytu w Budvie. Teraz mruczę razem z zespołem: „Kraj Vardarot sediš mori/Belo platno beliš/Belo platno beliš dušo/Se na gore gledaš” - „Nad Vardarem siedzisz, może/Białe płótno bielisz/Białe płótno bielisz, kochanie/Patrzysz w góry”. - Do mnie rozmawiasz? - pyta zaczepnie Ania. - Nie, nie do ciebie, do Joasi z Macedonii - odpowiadam. My nad brzegiem Vardaru usiądziemy za kilka dni, kiedy dotrzemy do Skopje. A w góry, które otaczają Budvę - najstarsze miasto na wybrzeżu Czarnogóry * - popatrzymy jutro, kiedy słońce okrasi swym blaskiem urodę miasta.

* Historia Budvy sięga IV wieku p.n.e., kiedy zamieszkiwały tu plemiona iliryjskie

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2013-01-21 13:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Na pomoc niezłomnym w wierze

Wiele wycierpieli. Teraz żyją poniżej poziomu ubóstwa. Martwią się o swoje dzieci, które zamiast beztroskiego dzieciństwa, przeżyły horror wojny. By im pomóc, ruszył projekt „Mleko dla Aleppo”. O tym, dlaczego warto się w to dzieło zaangażować, mówi Konrad Ciempka, pracownik krakowskiego biura Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie

MAŁGORZATA CICHOŃ: – O co chodzi w projekcie „Mleko dla Aleppo”?
CZYTAJ DALEJ

Niemcy: tysiące przeciwników aborcji na Marszu dla Życia

2025-09-21 12:51

[ TEMATY ]

Niemcy

marsz dla życia

zrzut ekranu YT

Ok. 7000 osób wzięło udział w 21. „Marszu dla życia”, który odbył się 20 września jednocześnie w Berlinie i Kolonii. Ogólnokrajowa manifestacja Federalnego Stowarzyszenia Prawa do Życia (BVL) jest jednym z najważniejszych wydarzeń ruchu na rzecz ochrony życia. Chrześcijanie różnych wyznań dali wyraźny sygnał na rzecz ochrony życia ludzkiego - od narodzin do naturalnej śmierci.

W Berlinie marsz rozpoczął się w tym roku po raz pierwszy na placu przed dworcem głównym, a nie jak zwykle przy Bramie Brandenburskiej. Wśród uczestników byli biskup Regensburga Rudolf Voderholzer, biskup pomocniczy Berlina Matthias Heinrich, a także liczni księża, siostry zakonne i inni przedstawiciele Kościoła. Według danych organizatorów przez stolicę przeszło około 4000 osób. W Kolonii w pokojowej demonstracji wzięło udział około 3000 osób. W tym samym czasie w Zurychu odbył się pierwszy „Marsz dla Życia” w Szwajcarii.
CZYTAJ DALEJ

Relikwie i Róża dla Matki Bożej. Uroczystość ku czci św. Ojca Pio

2025-09-23 08:05

[ TEMATY ]

św. Ojciec Pio

Vatican Media

Nazywany świętym naszych czasów – św. Pio z Pietrelciny - dziś 23 września wspominany w liturgii przez Kościół. W Rzymie odbędą się uroczystości z okazji jego święta, którym przewodniczyć będzie kard. Pietro Parolin. Z kolei w katedrze w Salerno wierni będą mieli okazję oglądać Różę Świętego Pio, ofiarowaną przez niego Matce Bożej z Pompejów.

Św. Ojciec Pio odszedł do Pana 23 września 1968 roku. Trzy dni przed śmiercią poprosił o przekazanie do sanktuarium Matki Bożej w Pompejach róży, z bukietu podarowanego mu przez jednego z wiernych. Dziż tę różę, która nie utraciła swojej pierwotnej wspaniałej woni będą mogli oglądać wierni w katedrze w Salerno, gdzie o godzinie 18.30 rozpocznie się uroczysta Msza św., której przewodniczyć będzie arcybiskup diecezji Salerno-Kampania-Acerno, Andrea Bellandi.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję