W dniach poprzedzających konklawe i w czasie jego trwania dziennikarze nie ustawali w wymyślaniu różnych, czasem luźno związanych z elekcją Papieża tematów. Jednym z takich była historia dwóch amerykańskich braci - Toma i Terrenca Donilonów.
Tom jest doradcą ds. bezpieczeństwa amerykańskiego prezydenta Baracka Obamy, zaś Terrence jest rzecznikiem prasowym metropolity Bostonu kard. Seana O’Malleya.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„The Washington Post”, który określił kard. O’Malleya jako czarnego konia wśród kardynałów zebranych na konklawe, zastanawiał się, jakby to było, gdyby dwóch braci doradzało jednym z dwóch najważniejszych ludzi na świecie.
Dziennik wspomina co prawda o niepisanej zasadzie, że amerykański duchowny z racji silnej pozycji swojego państwa nie powinien zasiąść na Stolicy Piotrowej, ale podkreśla, że czasy się zmieniają i dziś już nie jest traktowane to tak oczywiście.
Przedstawiając sylwetki Donilonów, „The Washington Post” pisze, że pochodzą oni z irlandzkiej, katolickiej rodziny, potrafią grać na instrumentach muzycznych oraz, że w młodości byli ministrantami. Tom i Terry mają jeszcze dwójkę rodzeństwa. Brat Michael był długoletnim doradcą wiceprezydenta Joe Bidena i przypuszcza się, że może odegrać jeszcze poważną rolę u boku tego polityka podczas następnych wyborów. Siostra Donna jest zaś pielęgniarką, która z poświęceniem i oddaniem służy ludziom, tak, że wielu określa ją mianem świętej.