Scena Ostatniej Wieczerzy pojawia się w ikonografii chrześcijańskiej już w szóstym stuleciu. A któż z nas nie zna „Ostatniej Wieczerzy” Leonardo da Vinci z lat 1495-98 w refektarzu kościoła Santa Maria delle Grazie w Mediolanie. Kiedy w 1999 r. zakończono przy nim prace konserwacyjne, okazało się, że trwały one pięciokrotnie dłużej niż malowanie samego fresku przez Leonarda da Vinci. Także w naszej diecezji znajdziemy piękne przedstawienia Ostatniej Wieczerzy - choćby zabytkowe antepedium ołtarza w Strzyżowie czy też Ostatnią Wieczerzę Szymona Czechowicza z XVIII wieku z kościoła ojców Kapucynów w Sędziszowie. Szczególnie wymowna jest tu patrząca na widza twarz Judasza.
Zanim nadejdzie Wielkanocny Poranek, przed nami wyjątkowy czas tzw. Święte Triduum. Szczególnie uroczystą oprawę ma liturgia Wielkiego Czwartku. Podczas śpiewu hymnu „Chwała na wysokości Bogu” po raz ostatni zadzwonią wszystkie dzwony. Później zamilkną zastępowane przez drewniane kołatki aż do Mszy Wigilii Paschalnej w Wielką Sobotę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W ten niezwykły wieczór Jezus wydał dla swoich uczniów pożegnalną wieczerzę, znając już sekwencję przyszłych wydarzeń. Atmosfera wieczerzy zostaje zmącona - Pan wskazał swojego zdrajcę. Jakby tego było mało uprzedza Piotra, że ten się go zaprze. Ale to nie koniec niespodzianek. Zdumieni uczniowie obserwują jak ich Mistrz klęka przed każdym z nich i umywa im nogi. To prawdziwa lekcja pokory i miłości. Zawstydzony Piotr pierwszy protestuje. Później sparaliżowany strachem złamie się i rzeczywiście wyprze się Mistrza... W najstarszym zachowanym fragmencie Nowego Testamentu - Pierwszym Liście do Koryntian św. Pawła, wcześniejszym jeszcze niż Ewangelia według św. Marka, spisanym w Efezie ok. 56-57 r. Paweł pisze: „Ja bowiem otrzymałem to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy której był wydany wziął chleb i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: To jest ciało moje za was wydane, czyńcie to na moją pamiątkę. Podobnie skończywszy wieczerzę wziął kielich mówiąc: kielich ten jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej, czyńcie to ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę”. Te wielkie słowa Jezusa z Nazaretu dają początek Sakramentowi Eucharystii. Stąd wielkoczwartkowa Msza św. jest najważniejszą Mszą w roku. Wielki Czwartek to także Dzień Kapłaństwa, święto wszystkich kapłanów. Synod w Toledo w 694 r. pod groźbą ekskomuniki, nakazał wszystkim biskupom dokonywania liturgicznego obmywania nóg wybranym mężom. W X wieku zwyczaj dotarł do Rzymu. Jedną z wersji stanowił tzw. Pontyfikał Krakowski zredagowany w XI wieku w opactwie w Tyńcu. W XII stuleciu także papież przy końcu Mszy św. umywał nogi dwunastu subdiakonom oraz trzynastu ubogim. Zwyczaj ten praktykowany jest do dzisiaj.
W czwartek przed południem w biskupich katedrach sprawowana jest tzw. Msza Krzyżma, którą odprawia biskup wraz ze swoimi braćmi w kapłaństwie; wszyscy oni odnawiają swoje przyrzeczenia, złożone podczas święceń. Dokonuje się również poświęcenia krzyżma, które jest używane do namaszczania podczas sprawowania sakramentów: chrztu, bierzmowania, święceń kapłańskich oraz do konsekracji kościołów, a także oleju chorych używanego podczas sakramentu namaszczania chorych oraz oleju katechumenów. Po Mszy wieczornej z ołtarza znika biały obrus, co miało symbolizować obdarcie Chrystusa z szat. Od dwunastego stulecia Najświętszy Sakrament przenoszono do kaplicy zwanej Ciemnicą, gdzie adorowano Pana do późnej nocy. Wielkoczwartkową wieczorną wieczerzę - już postną zwano „tajnią”.