Reklama

Wiadomości

Powódź w Europie – co wiemy i jakie wyciągniemy wnioski?

Ostatnie lata dobitnie pokazują Nam jak wielkim mitem była mowa o końcu historii i jak krótkowzroczne były postulaty abdykacji państw narodowych z kolejnych obszarów życia. Po dwóch latach wojny, poprzedzonych światową pandemią, Europa Środkowa-Wschodnia musi mierzyć się z żywiołem. Na finalne wnioski przyjdzie jeszcze czas, ale już teraz możemy dostrzec, gdzie popełniono błędy i co należy zrobić, aby skutki podobnych kataklizmów ominęły nasz region w przyszłości.

[ TEMATY ]

Europa

powódź

powódź w Polsce (2024)

Karol Porwich/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

1. Niebezpieczny mit samoregulacji rzek

Pierwsze relacje historyczne wspominają już o powodzi z końca XI wieku. Historia świata obfituje w katastrofalne powodzie, które występowały we wszystkich krajach i kontynentach, niezależnie od epoki i klimatu. Dlatego też rażącą naiwnością jest postulat „renaturyzacji rzek”, który przedstawiają środowiska ekologiczne. Mówią oni, że naturalne rzeki rzekomo nie wylewają, a za wszystkie problemy odpowiada człowiek.

Naturalny charakter rzek nie uchronił Niderlandów w XIII wieku przed powodzią w Dniu Św. Łucji. Nie zapobiegł wielkim powodziom na rzekach Jangcy i Huang-He pod koniec XIX i w XX wieku. Polskie doświadczenia z ostatnich dni pokazują, że tylko wybudowanie zbiornika retencyjnego „Racibórz Dolny” uchroniło Dolny Śląsk i Opolszczyznę przed wielką katastrofą.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Katastrofy tej w dużej mierze można byłoby uniknąć, gdyby nie szeroko zakrojona kampania służąca zachowaniu „naturalnego” charakteru Odry. W skutek nacisku lokalnych polityków i sprowadzonych z zewnątrz aktywistów zaniechano dalszych inwestycji. Wybudowano 4 z 9 zaplanowanych zbiorników. Gdyby nie motywowany ideologicznie opór, który skutkował groźbą odebrania pieniędzy ze strony Banku Światowego, rozmiary tragedii na Odrze byłyby dużo mniejsze. Pseudoekolodzy w swoich zapędach posuwali się jeszcze dalej, działając także przeciw zbiornikom na Wiśle - domagając się rozebrania zapory wodnej we Włocławku. Pozostaje mieć nadzieję, że ludzie ci będą mieli na tyle cywilnej odwagi aby zaprzestać swojej dalszej działalności, a jeżeli nie – to rozsądne społeczeństwo dostrzeże absurd tego rodzaju utopijnych i ideologicznych postulatów, których skutki w postaci zniszczonych domów, mostów czy dróg dzisiaj oglądamy.

Trzeba powiedzieć to jasno – renaturyzacja to błąd. Należy przywrócić i pilnie zrealizować prace służące regulacji Odry i wszystkich innych rzek, które mogą rodzić zagrożenia powodziowe. Tylko w ten sposób zapobiegniemy podobnym katastrofom w przyszłości.

2. Potrzeba sprawnego państwa

Obserwując skutki powodzi wyraźnie widzimy, że tam gdzie państwo wycofuje się z działania, tam pojawia się chaos, a w konsekwencji straty są największe. W przypadku mierzenia się z falą powodziową konieczna jest koordynacja działań samorządów, służb i obywateli. Jeżeli brak jest jednego ośrodka decyzyjnego, który odpowiada za zarządzanie kryzysowe w kraju – skutki są zawsze opłakane. Z przykrością trzeba stwierdzić, że polski rząd nie zdał tutaj egzaminu. Narzędzia prawne i organizacyjne nie zostały właściwie zagospodarowane. Nie wprowadzono sprawnego zarządzania kryzysowego, Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej przejął dowodzenie nad akcją dopiero 16 września, 3 dni po rozpoczęciu się kataklizmu. Stracono 3 kluczowe dni walki z żywiołem. Ponadto Premier ogłosił na konferencji prasowej, że problemy z powodzią pomoże rozwiązać Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy – fundacja, która ma doświadczenie w zakupie sprzętu medycznego dla szpitali oraz organizacji koncertów i festiwali, a nie w radzeniu sobie ze skutkami katastrofy naturalnej.

Reklama

Porażką okazały się też pierwsze propozycje pomocowe dla ofiar powodzi. Minister Klimatu i Środowiska Paulina Hennig-Kloska zaproponowała samorządom program preferencyjnych pożyczek, oprocentowanych na poziomie 2%, kiedy na budowę instalacji energii odnawialnej dostępne są pożyczki 0%. Minister Finansów Andrzej Domański zaproponował z kolei powodzianom kasy fiskalne z dofinansowaniem do 2 tys. złotych. Trudno uznać to za priorytetową potrzebę dla osób, które straciły dorobek życia. Sprawnie działające państwo powinno w kryzysowych sytuacjach wyciągać pomocną dłoń, wyjść z kompleksowymi propozycjami legislacyjnymi, jakie rząd Prawa i Sprawiedliwości proponował Polakom chociażby w pandemii.

Nie sposób wyrazić ogromu wdzięczności tysiącom wolontariuszy pomagającym ofiarom powodzi, Wojskom Obrony Terytorialnej oraz wszystkim służbom, jednak bez jasnej informacji i planu działania duża część ich potencjału nie została wykorzystana. Tak samo dary serca są ważne, ale bez systemowego wsparcia na odbudowę infrastruktury nie będzie możliwe to aby regiony zniszczone przez powódź wróciły do dawnej świetności.

W takich sytuacjach należy zawsze zakładać czarny scenariusz, najwyżej odbyłyby się ćwiczenia próbne, jeżeli zagrożenie nie okazałoby się tak groźne. Nie można również bagatelizować systemu ostrzegania zarówno na poziomie Unii Europejskiej jak i krajowych. Tu godne uznania było zachowanie i działanie czeskich służb i premiera Petra Fiali.

3. Szybkie stanowienie dobrego prawa

Dobre prawo musi podążać za rzeczywistością. Szczególnie jeżeli jest to rzeczywistość trudna i kryzysowa. W obliczu kataklizmu takiego jak powódź konieczny jest dialog między rządzącymi a opozycją, tak aby wypracować jak najlepsze rozwiązania, a następnie wspólnie przyjąć je przez parlament.

Reklama

W Polsce tego zabrakło. Rządzący nie zgodzili się na postulat pilnego zwołania nadzwyczajnego posiedzenia sejmu, w celu wypracowania i wspólnego przyjęcia najlepszych rozwiązań prawnych, mających ograniczyć skutki powodzi. A przecież Prawo i Sprawiedliwość, jeszcze za czasów, kiedy rządziło, nabyło bogate doświadczenie z zakresu tworzenia prawa w momentach kryzysowych: wojny za wschodnią granicą i pandemii Covid-19. Obecnie rządzący, zamiast wykorzystać te doświadczenia, uznali, że wystarczą rozwiązania tymczasowe oraz opracowanie specustawy.

Jako, że nie zwołano nadzwyczajnego posiedzenia sejmu, co uniemożliwiło stworzenie ram prawnych funkcjonowania w nowej, kryzysowej sytuacji - w pierwszej kolejności sięgnięto do rozwiązań tymczasowych. Już po tygodniu wyczerpały się środki pomocowe na usuwanie skutków powodzi w Województwie Opolskim. Rządzący opracowali w końcu specustawę powodziową, którą od razu trzeba było nowelizować. Powstały przepisy budzące wątpliwości, a ich zmienianie pogłębia bałagan prawny. Poza chaosem spowodowanym powodzią, ofiary kataklizmu będą musiały mierzyć się jeszcze z chaosem prawnym. Pojawią się rozbieżne interpretacje przepisów i konieczność prowadzenia postępowań administracyjnych i sądowych. Tego wszystkiego można było uniknąć, gdyby odpowiednio podjęto działania legislacyjne. Negatywnie więc należy również ocenić ten aspekt funkcjonowania Państwa w czasie powodzi.

4. Co dalej?

Wszystkie przedstawione powyżej kwestie to zaledwie pierwsze wnioski i rekomendacje na przyszłość. Kryzys spowodowany powodzią nie został jeszcze zażegnany. Następnym krokiem po akcji ratowniczej powinno być przyjęcie kompleksowego programu pomocy regionom dotkniętym kataklizmem, począwszy od szeregu działań i propozycji w Parlamencie Europejskim. Grupa Europejskich Konserwatysów i Regormatorów będzie dbała, żeby tereny Europy Środkowo-Wschdoniej otrzymały należyte wspacie ze strony Unii Europejskiej. Pomoc ta powinna mieć z jednej strony charakter społeczny – należy zapewnić środki do życia rodzinom, których dobytek i miejsca pracy zostały zniszczone przez żywioł. Drugim odbiorcą wsparcia powinni być przedsiębiorcy. Odbudowa zakładów pracy umożliwi ludziom szybki powrót do normalnego funkcjonowania, tak aby jak najszybciej móc zacząć odbudowywać region po zniszczeniach. W reszcie konieczne jest skierowanie strumienia wsparcia do samorządów. To one odpowiadają za większość usług publicznych: szkoły, szpitale czy dostawy bieżącej wody. Odbudowa infrastruktury samorządowej jest kluczowa do tego aby regiony dotknięte powodzią mogły możliwie szybko odzyskać dawną świetność.

2024-10-18 09:51

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uchodźcy

Niedziela Ogólnopolska 22/2015, str. 41

[ TEMATY ]

uchodźcy

Europa

Kurdistan Photo / foter.com

W poszukiwaniu rozwiązań Komisja Europejska wyszła z propozycją, aby uchodźcami obdarować wszystkie kraje członkowskie.

Chaos – to słowo najlepiej oddaje stan Unii Europejskiej, w jakim znalazła się wobec wzbierającej fali uchodźców z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Unijni decydenci nie wiedzą, co robić. Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk przyznał ostatnio, że „brakuje nam wizji i strategii, jak poradzić sobie z tym problemem”. Potwierdził, że obecnie jest to najbardziej paląca kwestia dla Unii. W poszukiwaniu rozwiązań Komisja Europejska wyszła z propozycją, aby uchodźcami obdarować wszystkie kraje członkowskie, biorąc pod uwagę głównie kryterium PKB i liczbę ludności. To sprawia, że Polska musiałaby przyjmować 5 proc. wszystkich uchodźców. Na pierwszy ogień ma pójść 20 tys. emigrantów, z czego ok. tysiąca rozlokowanych będzie w naszym kraju. Jeśli się zgodzimy, może to być pierwszy krok do poważnych zmian demograficznych. Cytowany już wcześniej Donald Tusk ujawnił bowiem, że „Europa w ciągu najbliższych 20 lat ma przyjąć 70 mln emigrantów”. To znaczy, że w Polsce miałoby się osiedlić 3,5 mln mieszkańców Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu, wśród których bez wątpienia znajdują się także terroryści. Wiele krajów Unii już teraz głośno protestuje. Zarówno Wielka Brytania, jak i Węgry całkowicie wykluczają udział w tym programie. Z pewnością uchodźców nie przyjmie Dania i Irlandia oraz najprawdopodobniej Francja, która od pomysłów Komisji się dystansuje. Entuzjazmu nie wykazują Czesi i Hiszpanie. Szef polskiego MSZ-etu na razie „nic nie deklaruje”. W tym cichym okresie refleksji władze polskie zamiast godzić się na groźny precedens, skutkujący napływem ogromnej rzeszy obcej kulturowo i religijnie ludności, powinny opracować program repatriacji potomków naszych rodaków ze Wschodu. Mieszkają tam bowiem setki tysięcy osób polskiego pochodzenia. Przykładowo Niemcy już dawno na zasadzie obowiązującego w tym kraju prawa krwi przyjęły ponad 2 mln tzw. nadwołżańskich Niemców, których przodkowie wyjechali do Rosji jeszcze za czasów carycy Katarzyny. Po co więc otwierać przybyszom z egzotycznych krajów polskie drzwi na oścież, gdy pukają do nich potomkowie naszych przodków ze Wschodu.
CZYTAJ DALEJ

Abp Sorrentino: nie jest prawdą, że ciało Carla Acutisa pozostało nienaruszone

[ TEMATY ]

beatyfikacja

bł. Carlo Acutis

Vatican Media

Nie jest prawdą, że ciało przyszłego błogosławionego Carla Acutisa pozostało w stanie nienaruszonym – oświadczył ordynariusz diecezji Asyż-Nocera Umbra-Gualdo Tadino abp Domenico Sorrentino. Beatyfikacja włoskiego nastolatka odbędzie się 10 października w Asyżu.

Hierarcha wyjaśnił, że podczas ekshumacji na cmentarzu w Asyżu 23 stycznia 2019 roku, dokonanej w związku przeniesieniem trumny z ciałem Acutisa do sanktuarium Ogołocenia, stwierdzono, że znajduje się ono „w stanie transformacji właściwej zwłokom”. Ponieważ upłynęło niewiele lat od pochówku (Acutis zmarł w 2006 roku), różne części ciała, choć poddane zmianom, znajdowały się nadal w swym anatomicznym połączeniu.
CZYTAJ DALEJ

#CzemóBarka? – św. Jan Paweł II patronem tegorocznego Festiwalu Mocy

2025-09-08 16:04

[ TEMATY ]

#CzemóBarka

Mat.prasowy

W dniach 19-21 września w Miejscu Piastowym odbędzie się jubileuszowy Festiwal Mocy. Patronem 5. edycji michalickiego spotkania młodych będzie św. Jan Paweł II Wielki. Wydarzenie odbędzie się pod hasłem #CzemóBarka, które w swoisty sposób łączy „Pokolenie JP2” z dzisiejszą młodzieżą. W tym roku swój występ na Festiwalu potwierdzili: Golec uOrkiestra, Marcin Kruszewski (Prawo Marcina), ksiądz Sebastian Picur, ksiądz-raper Jakub Bartczak oraz zespoły niemaGotu i Teleo.

Idea tegorocznego Festiwalu Mocy nawiązuje do obchodów Roku Jubileuszowego 2025 oraz św. Jana Pawła II, który ćwierć wieku temu, podczas ostatniego jubileuszu wprowadzał Kościół w nowe tysiąclecie. Organizatorzy michalickiego spotkania młodych uznali, że przy okazji Rok Jubileuszowego należy oddać hołd św. Janowi Pawłowi II oraz przybliżyć jego postać młodym ludziom, którzy urodzili się po śmierci Papieża Polaka. Hasłem tegorocznej edycji jest intrygujące połączenie: #CzemóBarka. Z jednej strony odwołuje się ono do młodzieżowego slangu – słowa „czemó”, które zrobiło zawrotną karierę w internecie, z drugiej – do pieśni „Barka”, nieodłącznie związanej z osobą św. Jana Pawła II. To właśnie ten utwór towarzyszył Papieżowi w czasie pontyfikatu i był spontanicznie podejmowany przez wiernych na całym świecie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję