Reklama

Niedziela Przemyska

Wspomnienie o ks. Kazimierzu Florku

Serce na dłoni

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W dniu 28 czerwca wielka rzesza ludzi: mieszkańców z Kalnikowa i z okolicznych parafii dekanatu Przemyśl III, oraz ponad stu kapłanów, pożegnało ks. prał. Kazimierza Florka. Liturgii pogrzebowej przewodniczył bp Adam Szal.

Reklama

Ks. Kazimierza poznałem już w Seminarium Duchownym w Przemyślu. Był starszy ode mnie o 3 lata. Urzekł mnie swoją pokorą, skromnością i pobożnością. Ale tak naprawdę bliżej poznałem go, kiedy zostałem skierowany do pracy duszpasterskiej w Lesznie w roku 1986 i udałem się na oględziny mojej przyszłej parafii. Był to dzień odpustu w Medyce, i tam właśnie przebywał mój poprzednik, ks. Bolesław Majewski, z którym miałem się spotkać. W Medyce trafiłem na obiad odpustowy. Zadzwoniłem i wyszedł kapłan pełen majestatu i dostojeństwa, ks. Stanisław Szałankiewicz. Ks. Stanisław przedstawił mnie wszystkim kapłanom z dekanatu Przemyśl III i posadził przy ks. Kazimierzu. Już wtedy doświadczyłem jego ogromnej miłości, dobroci, a także i pokory, która emanowała z jego serca i twarzy. Chociaż moje uczucia co do parafii, do której zostałem skierowany, były wówczas mieszane, to jednak po krótkiej rozmowie z ks. Kazimierzem zmieniłem zdanie. Pomyślałem sobie, że przy takim kapłanie o dobrym sercu, radosnym usposobieniu, ojcowskich podpowiedziach, udźwignę ciężar odpowiedzialności, złożony na mnie przez bp. Stefana Moskwę. Nie pomyliłem się. I tak rozpoczęła się nasza przyjaźń, która trwała 27 lat.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ksiądz Kaziu był wspaniałym kapłanem, kochającym ludzi i Boga. Był dla mnie mistrzem życia duchowego i mistrzem pracy duszpasterskiej. Co więcej, tym mistrzostwem pracy dzielił się ze mną. Zawsze, kierując się miłością, podpowiadał mi, jak rozwiązywać trudne problemy. W sercu moim zapisał się jako kapłan o wielkim sercu. Ilekroć przejeżdżał przez Leszno, zawsze zatrzymywał się i choćby na 5 minut wstępował na plebanię. A kiedy pytałem Go, gdzie jedzie, bądź skąd wraca, odpowiadał: zawoziłem dzieci na oazę, parafiankę do lekarza, byłem u chorego kolegi, odwiedziłem parafianina w Domu Opieki Społecznej, księży seniorów, byłem na grobie Babuni (pierwszej gospodyni) …To tylko nieliczne wypowiedzi, ale i one potwierdzają, że ks. Kazimierz był kapłanem o dobrym sercu na wzór Boskiego Serca Jezusowego.

Reklama

Ksiądz Kaziu prowadził głębokie życie duchowe. Pewnego razu zwierzył mi się mówiąc: „Chciałbym być świętym, modlę się o świętość, choć trochę boję się, czy sprostam temu, czego Bóg zażąda ode mnie”. Dziś wiemy, że ten lęk był uzasadniony. Przyszła choroba, cierpienie i trzeba było się zmierzyć z wolą Bożą. I zmierzył się pięknie, oddając się jej całkowicie. W czasie odwiedzin w szpitalu, zapytałem Go: „Ks. Kaziu, czy nie gniewasz się na Pana Boga, że ja pracuję w parafii, a Ty leżysz w szpitalu?”. On spojrzał na mnie radosnym wzrokiem i powiedział: „Wola Boża, zawsze mówiłem Ci, módl się za mnie, ale zawsze zgodnie z wolą Bożą”. Kiedy po śmierci ks. Kazia dziękowałem za opiekę lekarzom i pielęgniarkom z oddziału chemioterapii w Brzozowie, usłyszałem: „Proszę księdza, ja nie znałam ks. Kazimierza, ale z Jego twarzy, pomimo tak wielkiego cierpienia, promieniował spokój i biła dobroć. Według mnie to był niezwykły kapłan” - powiedziała jedna z pielęgniarek. Myślę, że w sercach ludzi, z którymi spotykał się ks. Kaziu, zapisał się jako kapłan o niezwykłych umiejętnościach. Szczególnie wyróżniał się jako dobry spowiednik i modlący się kapłan. To właśnie na modlitwie kształtował swoje serce na wzór Serca Jezusowego. Często w niedzielne popołudnie bądź w sobotę zabierał mnie na Kalwarię Pacławską, na spotkanie z Matką Bożą, gdzie budowałem się Jego modlitwą.

Pewnego razu, po Eucharystii, którą ks. Kaziu przeżył bardzo szczególnie, doświadczając duchowej ekstazy, powiedział mi: „Gdybyś zauważył u mnie jakieś dziwactwa, to proszę cię, zwracaj mi uwagę”. Do tego tematu już więcej nigdy nie wracaliśmy, ale te słowa świadczą o Jego wielkiej pokorze. Po nominacji na prałata Kapituły Brzozowskiej, rzadko używał tego stroju i takim pozostał do końca. W testamencie zaznaczył, że ma być pochowany w prostej trumnie bez żadnych ozdób. Ks. Kaziu, dziś, po Twoim odejściu, mówię Ci, że nie miałeś żadnych dziwactw, a te, które miałeś, chciałbym mieć i ja, i każdy kapłan powołany do służby Bożej.

Śmierć ks. Kazimierza nastąpiła w miesiącu czerwcu, w którym to kontemplowaliśmy Serce Pana Jezusa i zastanawialiśmy się nad tajemnicami, jakie Ono kryje w sobie. Żyjąc w bliskości przyjaźni ks. Kazimierza przez 27 lat, odkrywałem wielkość Jego kapłańskiego serca. Często z racji święceń kapłańskich czy innych uroczystości kapłańskich składamy między innymi takie życzenia: „byś był dobrym kapłanem na wzór Boskiego Serca”. Takim kapłanem według serca Bożego był ks. Kazimierz. Miał on serce na dłoni dla każdego człowieka, a szczególnie dla Boga. Pewien poeta napisał takie słowa o życiu człowieka: „kruche jest życie ludzkie, jak kruchość szkła, jak kruchość bańki mydlanej. Ot, trochę poświeci, pobłyszczy i pęka. Zostaje po nim nowa mogiła z krzyżem i czyjeś płaczące serce”. Choć serce moje przeżywa wielki smutek po odejściu ks. Kazia, to jednak dziękuję Panu Bogu za dar wspaniałego kapłana i przyjaciela na wzór Boskiego Serca.

2013-08-28 12:15

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Służył Bogu nawet na Syberii

Niedziela podlaska 6/2020, str. IV

[ TEMATY ]

kapłan

kapłan

Syberia

Ks. Józef Horodeński

Archiwum autora

Ks. Józef Horodeński z dziećmi komunijnymi w Kobryniu, 1946 r.

Ks. Józef Horodeński z dziećmi komunijnymi w Kobryniu, 1946 r.

„Oto idę, abym czynił, o Boże, wolę Twoją”. Te słowa z Księgi Psalmów umieścił na swoim obrazku ks. Józef Horodeński. Pełniąc wolę Bożą, musiał przejść niełatwą drogą, która wiodła aż przez syberyjską ziemię.

Józef Horodeński przyszedł na świat 25 grudnia 1910 r. jako piąte dziecko Michała i Józefy, we wsi Protasy k. Zabłudowa. W domu tych średnio zamożnych rolników panowała atmosfera domowego Kościoła i głębokiego patriotyzmu. Mały Józef uczył się czytać z książeczki do nabożeństwa. Po ukończeniu szkoły podstawowej wstąpił do Seminarium Nauczycielskiego w Białymstoku, które ukończył zdaniem matury w 1931 r. Mimo iż dostał posadę nauczyciela w pobliżu Grodna, zdecydował się wybrać inną drogę i zapukał do drzwi Wyższego Seminarium Duchownego w Pińsku. Pierwsze lata były czasem wytężonej nauki, gdyż musiał nadrobić łacinę, której nie uczono go w Białymstoku. Przełożeni dostrzegali w nim zdolności do pracy z młodzieżą, ale również cenili za solidność i wierność regulaminowi.
CZYTAJ DALEJ

Katolik na wyborach

2025-05-06 14:43

Niedziela Ogólnopolska 19/2025, str. 32-33

[ TEMATY ]

wybory 2025

Adobe Stock

Udział w wyborach jest obowiązkiem sumienia katolika, bo wynika z zaangażowania na rzecz dobra wspólnego. Czym katolicki wyborca powinien się kierować, wrzucając swój głos do urny, i na kogo może głosować?

Niecałe 2 lata temu Rada ds. Społecznych Konferencji Episkopatu Polski wydała dokument pn. Vademecum wyborcze katolika, w którym ujęte zostały kryteria wyborcze. Dokument wskazuje, że w sprawach wartości nienegocjowalnych, które dotyczą porządku moralnego, katolik nie może pójść na kompromis. Wśród kwestii, które powinny być uwzględnione podczas podejmowania decyzji, są m.in. ochrona prawa do życia od poczęcia do naturalnej śmierci, prawa rodziny opartej na monogamicznym małżeństwie osób przeciwnej płci, a także ochrona wolności sumienia i stosunek do Kościoła. W tym kontekście warto przypomnieć stanowiska głównych kandydatów w wyścigu prezydenckim, ich dotychczasowe decyzje oraz wypowiedzi na poszczególne tematy moralne i etyczne.
CZYTAJ DALEJ

Warszawa: duchowny zawieszony po zarzutach dotyczących posiadania i udzielania substancji

2025-05-17 11:36

[ TEMATY ]

komunikacja

Archidiecezja Warszawska

Red.

- Władze archidiecezji niezwłocznie podjęły decyzję o jego zawieszeniu we wszystkich czynnościach duszpasterskich - poinformował ks. Przemysław Śliwiński, rzecznik prasowy Archidiecezji Warszawskiej, w związku z zatrzymaniem jednego z duchownych pod zarzutem posiadania oraz udzielania substancji psychoaktywnej.

Duchowny Archidiecezji Warszawskiej został zatrzymany w ubiegłym tygodniu. Jak poinformowała prokuratura, usłyszał zarzuty dotyczące posiadania oraz nieodpłatnego udzielenia mefedronu. Po zatrzymaniu, zgodnie z decyzją władz kościelnych, został zawieszony we wszystkich czynnościach duszpasterskich, w tym w sprawowaniu sakramentów, do czasu pełnego wyjaśnienia sprawy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję