Reklama

Edukacja

Wczoraj, dziś, jutro

Gdzie jest szkoła z zasadami?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Szkoły rozpoczęły naukę. Z pierwszym dzwonkiem na lekcję dopełnił się czas wakacji. Z mieszanymi uczuciami tysiące dziewcząt i chłopców zasiadło w szkolnych ławach. Lenistwo w pierwszych dniach września spakowało swoje zabawki i odjechało na zasłużony dziesięciomiesięczny wypoczynek razem z beztroską. Zarówno Niedziela, jak i Jasny nie mieli już szkolnych obowiązków, ale i im udzieliła się atmosfera kolejnego nowego roku szkolnego. Szczególne wzruszenie ogarnęło obu panów na widok pierwszych roczników. Przejęte mamy, przejęci ojcowie i nie mniej wystraszone dzieci, wchodzące z obawą w mury budynku, który na wiele lat będzie im domem… Niedzieli zaraz stanął przed oczami chłopiec, który z wielkim przejęciem wchodził do klasy…

- Chciałoby się wrócić do czasów dzieciństwa - stwierdził Jasny, jakby odczytując myśli rozmówcy. - Pamiętam, jak raz nieźle nabroiliśmy z kolegami i do szkoły zostali wezwani rodzice. Dostaliśmy ostrą reprymendę od dyrektora oraz parę godzin prac społecznych, a potem w domu całości kary dopełnili rodzice. I nie skończyło się tylko na słowach - Pan Jasny uśmiechnął się tajemniczo.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Było codzienne mycie garów i pastowanie podłogi - dopowiedział Niedziela.

- Gorzej, przez cały miesiąc nie wolno mi było grać z kolegami w piłkę! Wyobraża Pan sobie w tej sytuacji chłopaka, dla którego boisko było najważniejszym miejscem w szkole?! Ale nie mieliśmy pretensji ani do dyrektora, ani do rodziców… Przynajmniej tak mi się dzisiaj wydaje - znowu z uśmiechem skwitował swoją wypowiedź Pan Jasny.

- A ja za szkolne wagary ukarałem sam siebie - kontynuował wspomnienia Pan Niedziela. - Zimą, a przypomnę Panu, że było to na wsi, poszedłem na wagary. Czegoś tam się nie nauczyłem z jakiegoś przedmiotu i postanowiłem solidarnie opuścić wszystkie lekcje. Błąkałem się po okolicznych lasach. Po dwóch godzinach zaczęły mi przemarzać buty i ręce. Śnieg leżał wysoko, mróz był tęgi, a ja byłem coraz bardziej zmęczony krążeniem wokół wioski i szkoły. Nie wytrzymałem i poszedłem do domu kolegi, który mieszkał trochę na odludziu. Nie było jego rodziców, tylko babcia, która zdziwiona pytała, dlaczego jestem tak wcześnie ze szkoły, dlaczego nie poszedłem do swojego domu i gdzie jest Jasiek, tzn. wnuczek, z którym byłem w jednej klasie? Tłumaczyłem się głupio, że musiałem wyjść wcześniej ze szkoły, bo mnie bolał brzuch, a rodzice pojechali na zakupy i zamknęli dom, a ja nie mam kluczy… Babcia kolegi Jasia poczęstowała mnie gorącym rosołem. Kiedy już w miarę się ogrzałem, wróciłem do domu, ale i tak o godzinę za wcześnie, co wzbudziło nieufność rodziców. Przyznałem się do wszystkiego, a rodzice, widząc mnie w dość opłakanym i żałosnym stanie, odstąpili od kary, mówiąc, że ja sam siebie już ukarałem. I od tego czasu już nigdy nie byłem na wagarach. Zapamiętałem tę nauczkę do dzisiaj.

Reklama

- Widzi Pan, jak wtedy szkoła uczyła! Nawet wagary stały się przedmiotem szkolnej nauki. A teraz rodzice z dziećmi porozumiewają się co do nieobecności w szkole, z takich czy innych powodów, dają usprawiedliwienie, zwalniają… Do czego to prowadzi? - zapytał Pan Jasny.

- Do dalszej degradacji szkoły, która już od jakiegoś czasu przestała zwracać uwagę na zasady! - podkreślił dobitnie Pan Niedziela, kończąc tym samym całą rozmowę.

2013-09-02 13:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Promocja języka

Niedziela Ogólnopolska 34/2015, str. 41

[ TEMATY ]

nauka

język

PDPics/pixabay.com

Najwięcej ludzi naszego globu, bo grubo ponad miliard, mówi po chińsku.

Na pytanie: „Iloma językami władasz?”, niekiedy słychać odpowiedź, że trzema – jednym w ustach i dwoma w bucie. Najważniejszy jest jednak język mowy. Jak mawiał o. prof. Albert Krąpiec OP, człowiek najlepiej realizuje się w dialogu. Język to nie tylko środek komunikacji, ale także promocji. Gdy uczymy się języka jakiegoś kraju, automatycznie afirmujemy jego kulturę, tradycję. Decydują też bieżące względy praktyczne. Tak jest z obecnie dominującym językiem międzynarodowym. Nie zawsze jednak angielski spełniał tę rolę na świecie. Do niedawna jeszcze językiem dyplomacji był francuski. Jego znajomość pielęgnowano w domach wyższych sfer i do nich aspirujących w wielu krajach świata. Dzisiaj angielski i francuski są powszechnie używanymi językami w Unii Europejskiej. Od dłuższego czasu Niemcy zabiegają, aby w tej grupie znalazł się także ich język. Wiele wskazuje na to, że niebawem osiągną cel. Niemcy od wielu lat nie tylko dominują w Unii Europejskiej, ale również promują swój język na całym świecie, jak chociażby przy pomocy Instytutu Goethego oraz innych fundacji i programów stypendialnych.

CZYTAJ DALEJ

Patron jedności ojczyzny

Niedziela Ogólnopolska 18/2018, str. 8

[ TEMATY ]

św. Stanisław

Wikipedia

Św. Stanisława BM, patrona Polski, przedstawia się zazwyczaj w stroju biskupim, z pastorałem w ręku

Św. Stanisława BM, patrona Polski, przedstawia się zazwyczaj w stroju biskupim, z pastorałem w ręku

O kim mowa? Oczywiście, o św. Stanisławie (ok. 1030-79) – biskupie i męczenniku. Dlaczego patron jedności Polski? Zapraszam do lektury

Według legendy, ciało dzielnego biskupa zostało pocięte na kawałki przez siepaczy króla Bolesława II Szczodrego (ok. 1042-1082), zwanego też Śmiałym. Miało jednak cudownie się zrosnąć, co było zapowiedzią zjednoczenia się państwa polskiego po okresie rozbicia dzielnicowego, które nastąpiło po śmierci króla Bolesława III Krzywoustego (1086 –1138). Ostatecznie do ponownego scalenia naszych ziem doszło za czasów króla Władysława Łokietka (ok.1260 – 1333). Przypisywano to właśnie św. Stanisławowi ze Szczepanowa.

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas: diecezja sosnowiecka jest do obsiania, a nie do zaorania

2024-05-08 17:47

[ TEMATY ]

diecezja sosnowiecka

bp Artur Ważny

Abp Adrian Galbas

Dominik Pyrek/diecezja.sosnowiec.pl

„Diecezja sosnowiecka nie jest do zaorania, tylko do nieustannego obsiewania” - powiedział abp Adrian Galbas w środę podczas obrzędu kanonicznego objęcia diecezji sosnowieckiej przez bp. Artura Ważnego. Uroczystość oraz podpisanie stosownych dokumentów miało miejsce w katedrze w Sosnowcu.

Abp Adrian Galbas zaznaczył, że Kościół sosnowiecki ma przed sobą przyszłość, „choć niektórzy specjaliści od wszystkiego uważają, że tak nie jest”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję