Reklama

W imię jedności

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kilka miesięcy temu w głowie jednego z naszych braci z Odnowy w Duchu Świętym Pan Bóg zaszczepił myśl o zorganizowaniu w Ostrołęce dnia jedności ruchów i stowarzyszeń katolickich. Pomysł ten musiał okrzepnąć przez kilka następnych miesięcy, przejść próbę czasu, aby przedstawiony w szerszym gronie zyskać akceptację wielu osób z Odnowy, a także innych ostrołęckich organizacji kościelnych. Zrodził się on z potrzeby pielęgnowania daru jedności nie tylko wśród kapłanów, ale także zwykłych ludzi, żywych członków Kościoła. Wielu z nas bowiem zauważyło, że osoby należące do różnych grup parafialnych nie znają się wzajemnie, a co najgorsze, zamiast wspierać się w działaniu społecznym i ewangelizacyjnym, rywalizują ze sobą. A przecież wszystkim nam powinno zależeć na dobru Kościoła - naszej Matki i każde działanie winno potęgować w nas pragnienie jedności. Dlatego cieszyliśmy się bardzo, gdy pomysł dnia jedności zaczął nabierać realnych kształtów. W jego organizację, którą koordynowała Odnowa w Duchu Świętym działająca przy parafii Zbawiciela Świata w Ostrołęce pod czujnym okiem opiekuna ks. Roberta Sulicha, zaangażowali się przedstawiciele ruchów i stowarzyszeń ze wszystkich ostrołęckich parafii. To właśnie działanie w imię wspólnego dobra połączyło nas już na samym początku i dlatego 23 listopada br. I Ostrołęcki Dzień Jedności Ruchów i Stowarzyszeń Katolickich mógł odbyć się w parafii Zbawiciela Świata. Jego celem było uświadomienie sobie, że tylko drogą jedności możemy przyczynić się do wzrostu żywego Kościoła, którego jesteśmy cząstką. Na początku po modlitwie do Ducha Świętego każda grupa prezentowała się i opowiadała o płaszczyznach swojej działalności. Wysłuchaliśmy też dwóch świadectw obrazujących jak poprzez trwanie we wspólnocie Pan przeobraża życie ludzkie. Następnie ks. Jacek Czaplicki wygłosił katechezę na temat potrzeby istnienia grup w łonie Kościoła oraz wskazał kierunek ich funkcjonowania. Źródłem i szczytem tego dnia była Eucharystia, do której przygotowanie stanowiła adoracja Najświętszego Sakramentu. Z racji tego, że nasz Kościół jest misyjny, a główne jego zadanie stanowi ewangelizacja, ofiary zebrane podczas Mszy św. przeznaczyliśmy na budowę kościoła w Sjanno na Białorusi.
Nasze świętowanie uwieńczył wspólny poczęstunek, podczas którego na znak jedności podzieliliśmy się chlebami przyniesionymi w procesji darów na ołtarz eucharystyczny przez każdą ze wspólnot. W trakcie posiłku był też czas na zawieranie bliższych znajomości.
Wiele osób wychodziło z Dnia Jedności z pytaniem: "Co dalej? Czy ta inicjatywa była tylko jednorazowa?". Mamy nadzieję, że Pan Bóg tak nas poprowadzi, aby dbanie o jedność w Kościele nie było tylko pusto brzmiącym frazesem.
23 listopada pokazał nam, jak bardzo potrzeba takich spotkań, które będą łączyły i jednocześnie duchowo ubogacały.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Rita z Cascii, żona, matka i zakonnica

Niedziela Ogólnopolska 35/2008, str. 4

[ TEMATY ]

św. Rita

Arkadiusz Bednarczyk

Obraz św. Rity znajdziemy m.in. w kościele w Ropczycach

Obraz św. Rity znajdziemy m.in. w kościele w Ropczycach
Tysiące wiernych i tysiące czerwonych róż. Tak co roku wierni obchodzą w Cascii (ok. 150 km na północ od Rzymu) rocznicę śmierci jednej z najbardziej popularnych włoskich świętych - Rity, patronki od spraw po ludzku beznadziejnych. Chociaż żyła dawno, bo prawie sześć wieków temu, ludzie XX i XXI wieku wydają się na nowo odkrywać tę Świętą. - Polecają się jej tak licznie, ponieważ sama przeżyła bardzo wiele i jest patronką wszystkich stanów: była przecież żoną, matką, wdową i zakonnicą - wyjaśnia przełożona Sióstr Augustianek z Cascii. - Przeżyła ból utraty zamordowanego przez wrogów męża i śmierć dwojga dzieci. Doświadczyła wiele goryczy - gdy początkowo odmówiono jej przyjęcia do zakonu i gdy doprowadzała do pojednania dwa skłócone ze sobą rody. Jednak to, co po ludzku wydawało się niemożliwe, w jej życiu - dzięki wierze i poddaniu się woli Bożej - okazywało się wykonalne. 22 maja to dzień świąteczny w Cascii - mieście, w którym św. Rita została ochrzczona i przez 40 lat żyła jako augustianka. Wierni przygotowują się do tego dnia podczas nowenny i licznych nabożeństw. Świętu towarzyszą związane od wieków ze św. Ritą symbole, przede wszystkim róża. Uczestnicy uroczystości przynoszą te kwiaty na pamiątkę przekazywanego przez tradycję wydarzenia. Otóż św. Rita kilka miesięcy przed śmiercią, złożona ciężką chorobą, miała poprosić jedną z sióstr o przyniesienie z rodzinnego ogrodu róży. Był styczeń, więc zakonnicy to polecenie wydawało się niewykonalne. Jednak gdy przechodziła obok ogrodu, ze zdumieniem zauważyła świeżą kwitnącą różę, którą przyniosła umierającej. Pierwsza biografia podkreśla, że ciało Świętej po śmierci - podobnie jak w przypadku innych stygmatyków - zaczęło wydawać woń róż.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: kard. Parolin ujawnia motywy wyboru Leona XIV

„Wysłuchaliśmy głosu Ducha Świętego, aby wybrać człowieka przeznaczonego do przewodzenia Kościołowi powszechnemu, następcę Piotra, biskupa Rzymu” Tymi słowami rozpoczyna się przedmowa kardynała Pietro Parolina, do książki „Leone XIV. La via disarmata e disarmante” („Leon XIV. Droga nieuzbrojona i rozbrajająca”), opublikowanej dzisiaj przez wydawnictwo San Paolo i napisanej przez włoskiego dziennikarza Antonio Preziosi.

Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej przywołuje atmosferę konklawe i pierwsze chwile nowego pontyfikatu: „Długie i gorące oklaski towarzyszyły słowom, którymi kardynał Robert Francis Prevost przyjął kanoniczny wybór na Stolicę Piotrową. Była to chwila intensywna, wręcz dramatyczna, jeśli pomyśleć o ciężarze, jaki spoczął na barkach jednego człowieka” - wspomina. Kard. Parolin opisuje Leona XIV jako człowieka o spokojnej twarzy, o jasnym i silnym stylu, uważnego na wszystkich i zdolnego do zaoferowania rozwiązań wyważonych, pełnych szacunku”. Kardynał kończy, wyrażając nadzieję, że „Kościół będzie każdego dnia coraz bardziej jaśniał jako świadek miłości Boga”.
CZYTAJ DALEJ

Czy niebo istnieje naprawdę? Śledztwo dziennikarskie dotyczące życia po śmierci

2025-05-22 21:21

[ TEMATY ]

świadectwo

niebo

Adobe Stock

Co dzieje się z człowiekiem po śmierci ciała? Czy niebo naprawdę istnieje? Zapraszamy na lekturę fragmentu nowości Wydawnictwa eSPe: „Sprawa nieba. Śledztwo dziennikarskie dotyczące życia po śmierci”.

Mój przyjaciel Nabeel chorował na raka żołądka. Siedziałem przy jego łóżku w szpitalu w Houston, zaledwie kilka dni przed jego śmiercią. Jego twarz była wychudzona, nogi kościste i słabe. Umierał, mając zaledwie trzydzieści cztery lata. Nabeel Qureshi był oddanym muzułmaninem, zanim rozpoczął proces poszukiwania, który doprowadził go do uznania prawdy chrześcijaństwa i wiary w Jezusa. Zdążył ukończyć medycynę, zdobyć dwa tytuły naukowe, napisać bestsellerowe książki i stać się mówcą znanym na całym świecie. Jego śmierć była głęboką stratą dla każdego, kto miał zaszczyt nazywać go przyjacielem. Odszedł w 2017 roku.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję