Reklama

Sztuka

Chwile zapisane na płótnie

Obrazy Ewy Dyakowskiej-Berbeki wchodzą w głąb, przenoszą człowieka w inną przestrzeń, nie tylko estetyczną. Ich tematem są m.in. Madonny, często pojawia się motyw gór i zdobywców szczytów

Niedziela Ogólnopolska 40/2013, str. 40-41

[ TEMATY ]

sztuka

kultura

Ewa Dyakowska/fot.. Marcin Konik-Korn

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jest sierpniowy poranek. Wchodzę na dziedziniec klasztoru Benedyktynów w Tyńcu. Po nocnym chłodzie pozostaje jeszcze delikatna smużka rosy, połyskująca gdzieniegdzie na trawie. Wokoło cisza, mijam braci pochłoniętych drobnymi pracami przy klasztorze. Jeden zamiata, inny plewi kwiaty. Zapowiada się piękny dzień.

Z tremą podążam do tzw. Wielkiej Ruiny - dziś sali Petrus - w odnowionym skrzydle klasztoru. Mam spotkać się z osobą niezwykłą. Jest malarką, grafikiem, scenografem w zakopiańskim Teatrze Witkacego. Maluje góry, bliskie są jej tematy sakralne, Jan Paweł II. Na wielu obrazach pojawia się postać himalaisty. Ewa Dyakowska-Berbeka. Jej obrazy można oglądać w tynieckim klasztorze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kolaż z życiem w tle

Na surowych ścianach wiszą obrazy i płótna. Wydaje się, że dominują na nich kolory zimne - szarości, błękity, biele. Jednak gdy podchodzę bliżej, zauważam, że zimno jest tylko pozorne. Każdy obraz kryje głębię pełną barw i emocji, które artystka przelewa na płótno za pomocą jej ulubionej techniki - kolażu.

Reklama

- Kolaż pomaga mi zachowywać na obrazach ważne dla mnie wydarzenia - mówi Ewa Dyakowska-Berbeka. - Moje prace stają się dzięki temu pewnego rodzaju dokumentem, pamiętnikiem. Poprzez zastosowanie różnych faktur i materiałów, fragmentów zapisków czy zdjęć mogę utrwalać na płótnie ważne dla mnie chwile. To takie wspomnienia, które nasuwają się nam, gdy przeglądamy album ze zdjęciami. Rzeczywiście, bliskie mi są barwy monochromatyczne - mówi artystka. - Lubię też złoto i czerwień, takie góralskie kolory. W ostatnich pracach jest trochę więcej czerni... - zamyśla się. - Ale chyba inaczej się nie dało. Czułam, że ta wystawa powinna dotyczyć Maćka, tych górskich wydarzeń... Są tu także Madonny, które mi przez ten czas towarzyszyły.

Matka Boża Ludźmierska i Maryja z Kalwarii Zebrzydowskiej namalowane są na płóciennych sztandarach. Obok zawieszono tryptyk z Matką Bożą Częstochowską. Po drugiej stronie sali - naprzeciw drewnianego krzyża, wiszącego na stałe w benedyktyńskim klasztorze - inny sztandar, żałobny, szaro-czarny, z czarno-białym zdjęciem Macieja Berbeki, zrobionym podczas jednej z dawnych wypraw w Himalaje. Wszystko jest bardzo symboliczne i wymowne...

Tęsknota

Obrazy, które można obejrzeć na wystawie, powstawały na przestrzeni ostatnich dwudziestu kilku lat. Na wielu z nich pojawiają się himalaiści, ubrani w puchowe kombinezony, z czekanami w rękach. Wspinają się, nieraz połączeni linami. Oglądając obrazy, myślę sobie, że wyrażają miłość i tęsknotę malarki, jej nieustanne towarzyszenie duchowe mężowi w trudach wspinaczki.

Reklama

- Kiedy Maciek był w górach, a ja zostałam z dziećmi w domu, przelewałam na papier moje myśli o nim... - opowiada pani Ewa. - Maciek lubił wracać do domu i będąc z nami, bardzo troskliwie zajmował się chłopcami, gotował. Tęsknił za domem i zawsze śpieszno mu było do nas. Po wyprawie nigdzie nie chciał się zatrzymywać, tylko jak najszybciej znaleźć się wśród swoich. Wracał, cieszył się, że dotarł szczęśliwie, a po kilku dniach znów myślał, gdzie by teraz wejść. Ja i nasi synowie też lubimy chodzić po górach, ale w inny sposób, nie aż tak jak on. Moim osobistym sukcesem jest wejście na Kilimandżaro - tam też zabrał mnie Maciek - uśmiecha się pani Ewa. - Oczywiście, kiedy dzieci były małe, chodziliśmy razem w tatrzańskie dolinki, a gdy synowie dorośli, Maciek zabierał nas na trekkingi, byliśmy m.in. w Nepalu. Tylko nasz najmłodszy syn nie zdążył... Ale starsi bracia obiecali, że zabiorą go tam, gdzie sami byli z tatą.

...i było wspaniale

- Na wyjazdach z Maćkiem mogliśmy go poznawać z innej strony, jako przewodnika i opiekuna grupy - zauważa malarka. - Co ciekawe, podczas takich wypraw, gdzie spotykało się kilkanaście osób o trudnych nieraz osobowościach, z różnym temperamentem, Maciek potrafił wszystkich połączyć. Umiał tak zgrać zespół, że udawało się zdobywać wytyczone cele i było wspaniale. Maciek był bardzo opiekuńczy - podkreśla. - Nasi synowie teraz bardzo chcą spotykać się z partnerami wypraw ojca, by dowiedzieć się o nim jak najwięcej, iść w miejsca, które on kochał - opowiada.

Równoległe drogi

Na obrazach przygotowanych na wystawę przedstawione są głównie Himalaje, choć pojawiają się też Alpy i Tatry - ukochane góry Macieja Berbeki. - Maciek był przewodnikiem międzynarodowym z uprawnieniami do chodzenia po wszystkich górach świata - mówi Ewa Dyakowska-Berbeka. - Przed wyjazdem na Broad Peak udało mu się zdobyć Piramidę Carstensza, najwyższy szczyt Papui-Nowej Gwinei. On nigdy o tym nie mówił, ale myślę, że w pewien sposób kolekcjonował te szczyty i pewnie chciał zdobyć Koronę Ziemi. Zresztą zabrakło mu do niej tylko Mount Vinson na Antarktydzie. Był na wszystkich pozostałych szczytach - dodaje.

Reklama

Motywowi wspinaczki na obrazach pani Ewy bardzo często towarzyszy postać Ojca Świętego, który, jakby równolegle, wspina się na wyżyny nieba. - To wszystko łączy się z moją drogą życiową - mówi malarka - pontyfikat Jana Pawła II i Himalaje. Rok 1980 był szczególną datą w moim życiu - wspomina. - Wtedy skończyłam studia, wyszłam za mąż. Od początku malowałam góry, Jana Pawła II, Matkę Bożą. To moje ulubione tematy. Jest taki obraz, który opisuje dzień zamachu na Ojca Świętego. W tym czasie mój mąż wraz z Bogusławem Probulskim wchodził na Annapurnę, wytyczając nową trasę jej południową ścianą. Trud wejścia na ten szczyt, zakończony 23 maja, obaj dedykowali Ojcu Świętemu... trasa na najwyższy wierzchołek Annapurny została wówczas nazwana Drogą im. Jana Pawła II. Droga Ojca Świętego i wspinanie mojego męża, ale też wielu innych himalaistów, przeplatają się na tych obrazach - dodaje artystka.

Papieskie Madonny

Wiele obrazów Ewy Dyakowskiej-Berbeki można oglądać także w sanktuarium Matki Bożej na zakopiańskich Krzeptówkach. - Moje ulubione Madonny to te, które były bliskie sercu Ojca Świętego - opowiada o swoich obrazach malarka. - Często maluję Maryję w otoczeniu ludzi. Staram się przedstawić nastrój, jaki towarzyszy pielgrzymom u Jej stóp. Maryja jest Matką dla wielu, ale każdy postrzega Ją w inny sposób, inaczej Ją sobie wyobraża. Wyostrzając pewne detale, znany wszystkim wizerunek staram się zinterpretować po swojemu - mówi pani Ewa.

Przestrzeń ducha

Na wystawie w Tyńcu znalazło się także kilka obrazów z cyklu „Santo subito”. - Te prace powstały po moim powrocie z pogrzebu Ojca Świętego - mówi p. Dyakowska-Berbeka.

Rozświetlone okno papieskiego pokoju w Pałacu Apostolskim, potem gasnące światło, zamknięte okiennice. Ojciec Święty przytulający krzyż. W innym miejscu dłoń Papieża tuląca chłopca chorego na AIDS. To niektóre z chwil uwiecznionych w pracach artystki. Kryją się za nimi mocne przeżycia i głębokie uczucia, które sprawiają, że oglądający obrazy zatrzymują się przy nich dłużej i sami przypominają sobie te wydarzenia. Obrazy wchodzą w głąb, przenoszą człowieka w inną przestrzeń, nie tylko estetyczną. Trudno je określić słowem, odbiera się je również emocjami. Poruszają...

* * *

Kiedy wyjeżdżam z Tyńca, jest prawie południe. Słońce zdążyło już rozgrzać chłód poranka. W myślach pozostają jednak himalajskie szczyty, przedstawione na obrazach Ewy Dyakowskiej-Berbeki, pojedyncze sylwetki pasjonatów. Przypominają się detale - pożółkły plaster opatrunkowy, wykorzystany na jednym z obrazów, korale na sztandarze z Matką Bożą Ludźmierską, fragmenty psalmów, zapiski na płótnie. I ta atmosfera, która towarzyszy wystawie... Delikatny, bardzo osobisty świat, do którego malarka uchyla drzwi i zaprasza zwiedzających...

Wystawę malarstwa Ewy Dyakowskiej-Berbeki pt.: „W drodze” można oglądać w Opactwie Benedyktynów w Tyńcu, w sali Petrus (Wielka Ruina), do 10 października br. Wstęp wolny.

2013-09-30 14:34

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W Koziegłówkach wyśpiewali Zmartwychwstanie

[ TEMATY ]

sztuka

muzyka

Wielki Post

WOJCIECH MŚCICHOWSKI

Zgodnie z tradycją, w sobotę przed Niedzielą Palmową, w Sanktuarium św. Antoniego w Koziegłówkach, na uroczystej Gali spotkali się laureaci i sympatycy Regionalnego Przeglądu Pieśni Pasyjnej i Pokutnej Koziegłówki - Lgota Górna, aby podążając za Chrystusem zamanifestować swoją wiarę, podziękować za Jego miłość, opłakiwać męczeńską śmierć i głosić radość Zmartwychwstania. Organizatorem tej „muzycznej Drogi Krzyżowej” jest Burmistrz oraz Rada Miasta i Gminy Koziegłowy, Parafia św. Antoniego w Koziegłówkach i Zespół Szkół w Lgocie Górnej, przy współpracy z Regionalnym Ośrodkiem Kultury w Częstochowie, Szkołą Podstawową w Koziegłówkach i modlitewnym wsparciu proboszcza ks. kan. Kazimierza Świerdzy. Patronat nad całością objął Metropolita Częstochowski ks. abp. Wacław Depo i posłanka na sejm RP Jadwiga Wiśniewska. Od początku sercem i duszą Przeglądów są organista Mariusz Torbus i nauczycielka Anna Machura. Koncertową Galę poprzedziła Msza św. z udziałem duchowieństwa, przedstawicieli władz samorządowych, ludzi kultury, uczestników Przeglądu i licznej rzeszy wiernych, której przewodniczył i okolicznościową homilię wygłosił s. bp. Jan Wątroba Kunszt artystyczny wykonawców, prezentowane utwory i szczególny klimat tutejszej świątyni stały się okazja do głębokiej refleksji nad potrzebą wierności Bogu, wdzięczności Chrystusowi za Jego Miłość, potrzebę trwania przy Krzyżu, szczególnie w obecnych czasach prób prześladowania Kościoła.
CZYTAJ DALEJ

Rząd naciska na zmiany w Funduszu Kościelnym. Są trzy, cztery różne propozycje

2025-05-16 09:09

[ TEMATY ]

rząd

Fundusz Kościelny

propozycje

nacisk

Karol Porwich/Niedziela

Zmiany w Funduszu Kościelnym muszą nastąpić, jest w tej kwestii oczekiwanie społeczne – ocenił w piątek w Polskim Radiu 24 wiceszef MSWiA Tomasz Szymański. Na stole są trzy, cztery różne propozycje - stwierdził.

W czwartek na stronie internetowej NIK ukazał się raport "Finansowanie Kościołów i innych związków wyznaniowych oraz niektórych związanych z nimi podmiotów przez wybrane jednostki publiczne". Kontrolę Izba przeprowadziła na zlecenie marszałka Sejmu Szymona Hołowni. Objęła ona lata 2021-2023.
CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Monstrancja z XVII wieku - perła europejskiego złotnictwa wróciła po renowacji

2025-05-16 23:20

[ TEMATY ]

Świdnica

sztuka sakralna

Świdnica ‑ Katedra

czynia liturgiczne

Franciszek Grzywacz

Monstrancja – srebro, złoto, odlew, kameryzowanie, grawerowanie, cyzelowanie. Wykonana przez Leonharda Wildera, Wiedeń, ok. 1662 rok

Monstrancja – srebro, złoto, odlew, kameryzowanie, grawerowanie, cyzelowanie. Wykonana przez Leonharda Wildera, Wiedeń, ok. 1662 rok

Jedna z najpiękniejszych barokowych monstrancji w Europie oraz osiem naczyń liturgicznych z katedry świdnickiej odzyskały dawny blask dzięki gruntownej renowacji.

W ostatnich tygodniach ks. kan. Marcin Gęsikowski, proboszcz katedry, odebrał z płockiej pracowni odrestaurowaną monstrancję oraz osiem naczyń liturgicznych – cztery kielichy i cztery puszki. – Bardzo serdecznie dziękuję ofiarodawcom imiennym i anonimowym – powiedział ks. Gęsikowski w ramach niedzielnych ogłoszeń parafialnych, informując wiernych o kosztach renowacji, które wyniosły trzydzieści trzy tysiące złotych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję