Reklama

Wiara

Czy naprawdę wierzysz? Odstane nabożeństwo i odklepana modlitwa wszystkiego nie załatwią

Tak łatwo w dzisiejszym świecie zatracić to co najważniejsze. Czasami błądzimy sami w sobie, zakładając co trochę maskę pozornej pobożności. Jak odróżnić ją od prawdziwej wiary? Jak zdjąć maskę fałszu, aby odkryć twarz prawdy?

2025-02-02 21:04

[ TEMATY ]

modlitwa

wiara

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trudno jest mówić i  pisać o  wierze, bo naprawdę mamy jedynie własne oblicze wiary i  niewiary. Tylko my sami wiemy, jaka ona jest, czy to w ogóle jest wiara, czy jedynie maska pobożności. Trudno jest mówić o  własnej wierze w coraz bardziej zlaicyzowanym świecie.

Niektórzy, bojąc się wyśmiania i kpiny, w ogóle nie przyznają się do wiary. Coraz mniej symboli religijnych, coraz mniej znaków krzyża w  codziennym życiu. Zlaicyzowany coraz bardziej świat zatrzymuje z  wiary jedynie to, co wydaje się atrakcyjne, komercyjne, na czym można zarobić. Religijny sens największych świąt zastępuje gwar supermarketów i krzykliwych reklam.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bo trzeba przecież na te święta jak najwięcej mieć. Wiara zanika w swej pierwotnej, głębokiej formie. Często boimy się do niej przyznać, żeby się nie narazić na uszczypliwe uwagi albo wręcz ostracyzm lub dyskryminację.

Ukrywamy osobiste przekonania, bo może tak jest wygodniej, albo ubieramy szatę pobożności na pokaz, bo wtedy ludzie lepiej nas oceniają, lepiej o nas myślą. Zazwyczaj nie mówimy o  wierze i  własnych religijnych przekonaniach, sądząc pewnie, że przecież nasze postępowanie mówi o tym aż nazbyt głośno, choć może mieć ono niewiele wspólnego z prawdą.

Reklama

Poza tym często sami właściwie nie wiemy, jaka jest nasza wiara. W dalszym ciągu temat wiary jest trudny, bo błędnie uważany za nazbyt osobisty, aby o nim mówić.

Gdyby się przyjrzeć dokładniej wierze współczesnego człowieka, to okazałoby się, w co i jak on faktycznie wierzy lub nie. W Boga, Kościół, księdza? Odrzucamy niewygodne nakazy, a przestrzegamy niby tych lepszych, bardziej nam pasujących.

Artykuł zawiera fragmenty z książki Ryszarda Kuska pt. „Twarze i maski, czyli dla tych, którzy poszukują własnej tożsamości”, wyd. Salwator. Zobacz więcej: ksiegarnia.niedziela.pl.

Czy naprawdę wierzymy?

Ateiści to ci, którzy zaprzeczają istnieniu Boga, bogów, boskości w  jakiejkolwiek postaci. Agnostycy uważają, że nie istnieją dowody na istnienie lub nieistnienie Boga. Z kolei inni wierzą w istnienie boskości w całym świecie, w różnych jego przejawach, co oznacza panteizm.

Jeszcze następni dają wiarę innym, mniej lub bardziej oryginalnym przekonaniom w tym wymiarze.

Warto się głębiej zastanowić, czy jako osoby wierzące faktycznie akceptujemy prawdy wiary o niebie. Może jedynie akceptujemy i przyjmujemy ten światopogląd, ale bez osobistego zaangażowania. Indywidualne sumienie powinno osądzić, w jakim stopniu osoba zewnętrznie praktykująca rzeczywiście całym sercem, duszą i  rozumem podziela prawdy objawione i nimi żyje. Wokół widać wiarę, która jest w  gruncie rzeczy jedynie tradycją.

Reklama

Wiele osób powiela pobożność przodków, nie siląc się na indywidualne tworzenie relacji z Bogiem, a nawet nie zadając sobie najmniejszego trudu, by przeżywać tajemnice wiary. Tymczasem wszyscy, nawet ludzie niewierzący, lubią święta, które są sympatyczne, tradycyjne, wolne od obowiązków zawodowych.

Oddajemy się gorączce zakupów i  „magii” świąt, co nie ma wiele wspólnego z wiarą. I chociaż Kościół nawołuje do osobistego przeżywania w wierze tego czasu, to coraz wyraźniej widać, że sacrum zdominowane jest przez komercję, a nawet politykę. Widząc to, odczuwam wewnętrzny sprzeciw i dostrzegam wyraźny dysonans między tym, co czytam w Biblii, a  tym, co widzę w Kościele i w społeczeństwie.

Szkodliwe indywidualnie i wspólnotowo jest to, że część wyznawców przybiera jedynie maskę pobożności, kultywuje tradycje i obrzędy, aby widzieli ich sąsiedzi, znajomi, rodzina. To postawa faryzejska. Zbyt często mamy dwie twarze: tę codzienną, w  gruncie rzeczy świecką, a  nawet reprezentującą profanum, oraz tę „odświętną”, fałszywie religijną. Która z nich jest prawdziwa?

Pobożność jest zachowaniem godnym uznania i  szacunku, ale tylko jeśli wypływa z prawdziwej wiary w sercu. W przeciwnym razie jest jedynie dziurawym dzbanem, w którym chcemy przenieść wodę życia na ugór naszych codziennych starań.

Odnaleźć prawdziwą wiarę

Poszukiwanie zrozumienia wiary głosiło wielu, m.in. św. Augustyn, który szukał prawdy na wielu drogach. My tego nie robimy, wolimy trwać w pobożnych przyzwyczajeniach, starając się nie mieszać zbytnio boskości z codziennym życiem.

Reklama

W niedzielę, idąc na Mszę Świętą, zakładamy swoją maskę, by potem, po powrocie do domu, odłożyć ją na półkę razem z kościelnym ubraniem. Samo chodzenie do kościoła nie wystarczy.

Trzeba mieć jedną twarz na co dzień i od święta, bo inaczej stajemy się niewiarygodni, uczestniczymy w  teatrze pozorów, który sami stwarzamy i w którym gramy główną rolę. Opłacona Msza Święta, odstane nabożeństwo, odklepana modlitwa wszystkiego nie załatwią, ba – nie załatwią niczego.

Komu wiele dano, od tego będzie się wiele wymagać – mówi Pismo Święte. Powierzchowna pobożność jest bardzo wygodna, twarz autentycznej wiary nie zawsze. Wiara prawdziwa jest wymagająca, pobożność powtarzalna.

Autentyczna wiara to osobowa relacja: ja – On. Moja wiara to droga, którą sam muszę pokonać, dogadać się na niej ze sobą, z ludźmi, z Bogiem. Dialog z własnym „ja” jest początkiem dialogu ze światem.

Celem mnichów, ojców pustyni było zjednoczenie z Bogiem na modlitwie. Od nas nie wymaga się aż takiej doskonałości, ale przynajmniej starań, a nie bierności. Często nauczono nas pobożności, ale nie nauczono wiary, tej postawy sami musimy się nauczyć.

Ewagriusz z Pontu, cytowany już jeden z  najsłynniejszych mnichów początków chrześcijaństwa, powiedział: „Obserwuj dokładnie swoje myśli, emocje i  namiętności, a potem rozmawiaj z Chrystusem, co one znaczą”.

Reklama

Jeśli ze sobą nie umiemy rozmawiać, nie potrafimy też rozmawiać z Bogiem, a wtedy zamiast wiary pozostanie tylko maska pobożności. Fałszywa pobożność prowadzi do pychy, zapatrzenia w siebie, zatracenia prawdziwego „ja”.

Maski pobożności są bardziej popularne, niż nam się wydaje. Bóg jest dla wielu doświadczeniem niedzielnym, świątecznym, jakby aktywował się w aplikacji naszego życia jedynie w określone pory, godziny i dni. Logujemy się do wiary na określony czas, a  potem wracamy do codziennych zajęć. Sprzyja temu tendencja, ogarniająca już wszystkie sfery życia, do zdalnego praktykowania swych działań. Stajemy się katolikami, chrześcijanami na odległość. Obserwujemy Kościół, czasem wytkniemy mu jakieś błędy i niedociągnięcia, ale sami wolimy się nie angażować.

Zakładamy wygodną maskę, która chroni przed osądami i opiniami innych. Nie afiszujemy się ani z własną religijnością, ani z jej brakiem. Coraz bardziej wydaje się nam, że jako ludzie XXI w.  możemy wszystko, a  Bóg czy jakaś wiara w transcendencję do niczego nie są nam potrzebne.

Czy to jeszcze jest maska, czy już nowa twarz?

Ocena: +6 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przed Najświętszym Sakramentem w intencjach obrony życia człowieka

[ TEMATY ]

modlitwa

Bożena Sztajner/Niedziela

ęłęóPrzed nami pierwszy piątek miesiąca. Jak co miesiąc spotykamy się u Ojców Pallotynów na czuwaniu przed Najświętszym Sakramentem w intencjach obrony życia człowieka.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Nasza dusza się nie starzeje

2025-01-30 20:30

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Święto Ofiarowania Pańskiego przypomina, że wiek nie jest przeszkodą w realizacji życiowych celów. Symeon i Anna byli osobami w podeszłym wieku, które, mimo zaawansowanego wieku, znalazły sens i spełnienie w swojej wierze.

Podobną inspirację można odnaleźć w życiorysie Anny Marii Robertson Moses, znanej jako "Grandma Moses". Rozpoczęła swoją karierę artystyczną w wieku 78 lat, po tym jak choroba uniemożliwiła jej kontynuowanie wcześniejszych pasji. Jej historia pokazuje, że niezależnie od wieku, można odkryć w sobie nowe talenty i osiągnąć sukces.
CZYTAJ DALEJ

Zostawił wskazówki do dobrego życia

2025-02-02 17:56

Marzena Cyfert

Ks. Mariusz Jeżewicz mówił o trzech radach ks. Jana Bosko

Ks. Mariusz Jeżewicz mówił o trzech radach ks. Jana Bosko

W salezjańskiej parafii św. Michała Archanioła na wrocławskim Ołbinie odbyło się wspólne świętowanie z okazji uroczystości św. Jana Bosko.

Eucharystii przewodniczył ks. Mariusz Jeżewicz, dyrektor Zespołu Szkół Salezjańskich Don Bosco we Wrocławiu. W homilii przypomniał, że św. Jan Bosko całe swoje życie poświęcił na wychowanie młodych ludzi. A żeby ta misja była kontynuowana, założył zgromadzenia salezjanów i salezjanek.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję