Andrzej Rabuszak z Urzędu Miasta Torunia kilka razy wzywał organizatorów zgromadzenia do zwinięcia jednego z banerów, na którym przedstawiony był płód usunięty w wyniku aborcji. Organizatorzy nie zastosowali się, więc urzędnik rozwiązał zgromadzenie.
"Otrzymałem informację od obywateli Torunia, że są tymi treściami zniesmaczeni" - argumentował w rozmowie z mediami Rabuszak. Podkreślił, że zdaniem magistratu prezentowanie takich treści w przestrzeni publicznej narusza prawo.
Radny Koalicji Obywatelskiej Marek Krupecki powiedział, że jest "przerażony zgromadzeniem odbywającym się pod pomnikiem Mikołaja Kopernika od kilku lat piętnastego dnia każdego miesiąca".
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Mówił, że wiele razy był świadkiem sytuacji, w której dzieci chodzące po Starówce z rodzicami zasłaniały oczy, aby nie widzieć tych obrazów.
Jedna z organizatorek zgromadzenia Agnieszka Szumilas powiedziała PAP i Polskiemu Radiu PiK, że pierwszy raz przychodzi urzędnik i "grozi rozwiązaniem legalnego, zgłoszonego w urzędzie miasta zgromadzenia".
"Spotykam się z takim działaniem pierwszy raz. To baner antyaborcyjny. Jeżeli zabija się dzieci poczęte, to wali się cały moralny porządek" - oceniła Szumilas.
Inny z uczestników Adam Rybiński powiedział, że w jego ocenie zostały złamane konstytucyjne wolności w zakresie prawa do zgromadzeń. "W związku z tym zawiązaliśmy zgromadzenie spontaniczne" - powiedział.
Toruński ratusz dotychczas nie podejmował działań wobec tego zgromadzenia. Jego uczestnicy zapowiedzieli, że za miesiąc spotkają się po raz kolejny.