Moja Mama
Przeczytałam w „Niedzieli” o Pani, która ma 62 lata, została wdową i nie wie, co ze sobą począć.
Moja Mama też w tym wieku została wdową dziś ma prawie 89 lat. Powiem, co Mama starała się robić, żeby nie czuć się samotnie. Włączała się np. w pielgrzymki, które organizowała parafia. Ponieważ mieszka w 100-tysięcznym mieście, to często wybierała się w niedzielę do innego kościoła i słuchała, co tam jest organizowane; w jednej z parafii był wyjazd na rekolekcje zapisała się. W innej był opłatek albo proszono o pomoc przy ubieraniu ołtarza na Boże Ciało angażowała się. Kiedy organizowano paczki dla biednych Mama też się przyłączała z modlitwą, „groszem”, poświęceniem czasu… Jak tylko mogła. Teraz, kiedy potrzebuje pomocy, ludzie jej pomagają.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Mama koresponduje z wieloma osobami na święta wysyła 20-30 kartek do członków bliższej i dalszej rodziny. A że ma kłopoty ze wzrokiem, to prosi wnuki i prawnuki, by napisały i wysłały. Codziennie chodzi do kościoła. Chociaż słabo widzi i słyszy, ma kto ją zaprowadzić, m.in. sąsiadki, które jeszcze na herbatę zaproszą i odwiedzą. Oprócz syna i jego rodziny (mieszkają niedaleko) Mama ma jeszcze znajome, które jej pomagają w różnych czynnościach.
Reklama
Myślę, że do tego potrzeba wiary w Boga i optymizmu. Nieznajoma, która była z Mamą w sanatorium, tak ją wspomina: „Już twarzy sobie nie przypominam, ale doskonale pamiętam, że Mama była zawsze uśmiechnięta, szczera, dobra i otwarta na każdą propozycję”.
Całej Redakcji „Niedzieli” wielkiej wiary w Boga, wielkiej modlitwy i chęci czynienia dobrych uczynków życzy
Halina Gajek
Oczekujemy na listy pod adresem:
„Niedziela”, ul. 3 Maja 12
42-200 Częstochowa.
Na kopercie należy napisać: „Listy”
e-mail: redakcja@niedziela.pl