Insurekcja, różnie oceniana przez historyków, wybuchła kiedy król (pozbawiony obiecanej pomocy z zagranicy, zmuszony przez carycę Katarzynę II i zadłużony po uszy u Rosjan) ostatecznie przyłączył się do konfederacji targowickiej (inspirowanej przez Rosję, przeciwko wolnościom i zasadom ustrojowym zawartym w Konstytucji 3 Maja), a Polacy zapragnęli wyzwolić się spod okupacji zaborców (Rzeczpospolita wówczas znajdowała się po dwóch zaborach 1772 i 1793). Czarę goryczy przelała decyzja tzw. Rady Nieustającej (działającej pod wpływem carycy Katarzyny II), która zadecydowała o redukcji armii Rzeczypospolitej (wówczas słynny brygadier Antoni Madaliński wymówił posłuszeństwo władzom i z brygadą kawalerii wyruszył na południe Polski). Powstanie zakończyło się siedem miesięcy później w październiku 1794 r. całkowitą klęską. Dwadzieścia tysięcy ludzi zesłano na Syberię. Katarzyna II oznajmiła, że należy przeprowadzić kolejny, trzeci rozbiór Polski „dla zapobieżenia, aby kiedykolwiek jeszcze z popiołów powstał nowy płomień”. I tak faktycznie się stało w 1795 r.
Rocznice tego patriotycznego zrywu obchodzono uroczyście w czasach zaborów, m.in. w sto lat od tamtego wydarzenia w większych miastach Podkarpacia jak Przemyśl czy Rzeszów.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
...nie bez zgrzytów
Reklama
31 marca i 1 kwietnia 1894 r. Przemyśl uroczyście obchodził stulecie insurekcji kościuszkowskiej. Jak relacjonowała ówczesna „Gazeta Przemyska”, w sobotę na przemyskim zamku odbyła się uroczysta premiera przedstawienia Towarzystwa Dramatycznego „Kościuszko pod Racławicami”. W niedzielę 1 kwietnia z wieży miejskiej odegrano zaraz z rana hejnał; uroczysty pochód sprzed przemyskiego Ratusza pomaszerował do katedry rzymskokatolickiej w którym uczestniczyli przedstawiciele rady miasta z burmistrzem Aleksandrem Dworskim i przedstawicielami powiatu, członkowie przemyskiego „Sokoła” na czele z jego prezesem dr Tarnawskim i przemyskiej „Gwiazdy”; w katedrze biskup pomocniczy Glazer odprawił uroczystą Mszę św., podczas której homilię wygłosił ks. dr Łabuda. Po Mszy św. ulica Mostowa została uroczyście przemianowana na Tadeusza Kościuszki. Uroczystość uświetnił chór „Sokoła” intonując pieśń „Patrz Kościuszko na nas z nieba”. Nie obyło się jednak bez zgrzytu, gdyż burmistrz Dworski podziękował swojemu zastępcy Dolińskiemu za piękne przemówienie... w języku niemieckim, co zgromadzeni przyjęli z wyraźną dezaprobatą. Wielu wypominało także burmistrzowi, że nie zechciał stanąć na czele komitetu honorowego. Pamiętajmy też jednak, że skądinąd wielce zasłużony dla gospodarczego rozwoju Przemyśla, Aleksander Dworski był przedstawicielem władzy zaborczej w mieście. Po uroczystości odbyły się odczyty: w „Gwieździe” profesora Żurakowskiego oraz w Kole Pań Towarzystwa Szkoły Ludowej. Niestety w sali ratusza miejskiego odczyt nie odbył się gdyż przybyły nań zaledwie... dwie osoby. Niejaki druh Gorczyca na niedzielnej wieczornicy Towarzystwa „Sokół”, w hotelu „Przemyski”, z goryczą mówił o kościuszkowskiej rocznicy: „Gdy po stu latach robimy bilans kościuszkowskiej idei co widzimy? Jak lud obchodzi pamiątkę tej idei? Z pożałowaniem musimy patrzeć, że lud nie bierze udziału w stuletnim obchodzie rocznicy powstania kościuszkowskiego”. Za to wieczorem w sali ratuszowej odbył się uroczysty koncert: zachwyt wywołał śpiew niejakiej panny Opatowiczówny (uczennicy lwowskiej szkoły śpiewu Souvestrów), która przygotowała pieśń do słów Lenartowicza „Pogrzeb Kościuszki”.
Kościuszko w Sieniawie
Wielki wódz insurekcji Tadeusz Kościuszko, o czym nie wszyscy wiedzą, przebywał na Podkarpaciu. Przebywał kilkakrotnie w Sieniawie i przez pół roku na dworze księżnej Izabelli Lubomirskiej m.in. na zamku w Łańcucie.
Kościuszko przyjechał do Sieniawy w 1775 r., do swojego opiekuna i protektora księcia Adama Czartoryskiego. Tu „leczył rany” po zawodzie miłosnym; Ludwika Sosnowska, córka hetmana litewskiego wolą ojca została poślubiona nie Kościuszce a księciu Józefowi Lubomirskiemu. Kościuszko, pałający gorącym uczuciem do dziewczyny, nie mógł się z tym pogodzić. Kiedy pozbierał się po tej niewątpliwej dla niego klęsce, Czartoryski, pocieszając go poradził mu udać się do Kazimierza Pułaskiego. Pułaski, oskarżony o zorganizowanie zamachu na króla Stanisława Poniatowskiego, zmuszony był uciekać za granicę. Dostał się do Stanów Zjednoczonych, gdzie walczył w obronie niepodległości Stanów, a nawet osobiście uratował życie Jerzego Waszyngtona. Otrzymał za to awans na generała armii. Pułaski ściągnął więc Kościuszkę do Ameryki, gdzie obaj walczyli w obronie niepodległości USA. Kościuszko ponownie przyjechał do Sieniawy na dwór Czartoryskich już po amerykańskiej wojnie w 1793 r., tuż przed insurekcją kościuszkowską (1794). Przebywał tu kilka tygodni, a jego zachowaniem i urodą zachwycały się miejscowe damy. Pisano, że Kościuszko ma „szlachetny charakter”, cieszył się także czcią i sympatią. Jedna z dam Zofia Czartoryska, zanotowała w swoim pamiętniku: „Czułam się dumna z jego przyjaźni”...