Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Spotkania z Ojcem Świętym

W kwietniu, przed kanonizacją Papieża Polaka zorganizowano w Bielsku-Białej konferencję pt.: „Personalistyczna koncepcja wychowania Jana Pawła II”, a na Uniwersytecie Śląskim w Cieszynie seminarium dyskusyjne poświęcone osobie Papieża

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W pierwszej części konferencji prelekcje wygłosili naukowcy: dr Wojciech Kosek, dr Anastazja Sorkowicz, Tomasz Szendzielarz i dr Stanisław Ciupka. Prelegenci poruszali tematykę człowieczeństwa i wychowania w świetle nauczania papieskiego. W drugiej części ks. Piotr Hoffmann, ks. Paweł Danek, Kuba Abrahamowicz i Jan Bierówka podzielili się refleksjami wokół spotkań z Papieżem.

Seminarium dyskusyjne „Zezwyczajnienie świata” było poświęcone myśli antropologicznej Karola Wojtyły. Wśród rozmówców znaleźli się naukowcy z UŚ: dr hab. Marek Rembierz, dr Anastazja Sorkowicz i mgr Michał Paluch, którzy zaprezentowali mniej znane fakty z życia Karola Wojtyły. W ramach panelu wystąpiła orkiestra gitarowa „Bevin” pod kierunkiem Mariusza Śniegulskiego. Można było obejrzeć wystawę zdjęć zatytułowaną: „Wiara. Droga. Przyjaźń”, ukazującą fotografie Papieża z lat 50., głównie w otoczeniu młodzieży.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kuba, a właściwie Zbigniew „Kuba” Abrahamowicz – aktor Teatru Polskiego w Bielsku-Białej i jeden z prelegentów bielskiej konferencji – w rozmowie z „Niedzielą na Podbeskidziu” wspomina o swoich związkach z Janem Pawłem II. Aktor jest skromnym człowiekiem i jak podkreśla, to jest drugi raz, kiedy wypowiada się publicznie na ten temat.

„Stasiu, pomyliłem się”

Reklama

Kuba Abrahamowicz swoją znajomość z Papieżem zawdzięcza rodzicom, którzy jeszcze jako studenci poznali ks. Karola Wojtyłę w Krakowie, gdzie był wikariuszem w parafii św. Floriana. – W 1951 r. w Kozach obecny kardynał Franciszek Macharski był wikarym. Przyjechał do niego jego przyjaciel, ks. Karol Wojtyła razem ze studentami. Był tam mój ojciec, Stanisław Abrahamowicz. Następnego dnia w kościele pw. św. Mikołaja w Bielsku-Białej była Msza św. Przyszli studenci, znajomi, przyjaciele, a wśród tych osób pojawiła się moja matka – Lidia Skraba. Miała wtedy niecałe 19 lat. Mój ojciec śpiewał gregoriankę na chórze. Zobaczył ją i zrobiła na nim ogromne wrażenie. Adorował ją i tak zaczęła się znajomość rodziców – wspomina Kuba Abrahamowicz. – Potem mama, studiując na Politechnice Częstochowskiej, przeniosła się do Krakowa, by być bliżej ojca, i skończyła studia na Politechnice Krakowskiej. Kiedy moi rodzice chcieli się pobrać, ks. Karol Wojtyła powiedział: „Nie róbcie tego”. Uważał, że są niedojrzali do małżeństwa, nie pasują do siebie. Ale oni w 1955 r. pobrali się. Natomiast po latach widziałem list kardynała Karola Wojtyły do moich rodziców, gdzie jest napisane: „Stasiu, pomyliłem się”. Takie to były relacje – dodaje aktor.

Papieska normalność

Reklama

Opowiadając o relacjach z kardynałem Karolem Wojtyłą, Kuba Abrahamowicz zauważa, że były to normalne relacje, bez wielkiego dystansu. Kardynał zawsze miał czas na spotkania. Nawet jak sprawował w czasie Wielkanocy Mszę św. na Wawelu, a przyjaciele i wierni przychodzili składać mu życzenia, to czekał, przyjmował życzenia, rozmawiał. – Kiedy zapraszał nas na Franciszkańską z okazji śmierci Jerzego Ciesielskiego, czy przy innych ważnych chwilach dla wspólnoty studenckiej „Środowisko”, my, dzieci czy młodzież, służyliśmy do Mszy św. Była przed liturgią okazja, żeby porozmawiać. W czasie kolędowań, na Franciszkańskiej ciocia Danusia Rybicka – moja chrzestna i siostra mojej mamy – pisała śmieszne wierszyki, fraszki, które były odczytywane. Wtedy kardynał Karol Wojtyła improwizował do melodii „Oj maluśki, maluśki” i dodawał swoje żartobliwe zwrotki o poszczególnych osobach, które były na kolędowaniu – wspomina Kuba Abrahamowicz, dodając, że nawet jako papież Jan Paweł II, zawsze, kiedy przyjeżdżał do Polski, odbywało się spotkanie na Franciszkańskiej. – Tylko raz, kiedy odwiedzał Nowy Sącz i Kraków, i rozbił sobie łuk brwiowy, spotkania nie było. „Środowisko” odwiedzało Papieża w Rzymie. Ciocia Danusia Rybicka bardzo często pisała teksty razem z Dasią Abrahamowicz – siostrą mojego ojca, kiedy ks. Karol Wojtyła przyjeżdżał czasami do nas albo do kogoś na Wigilię. Zawsze rozmawiał z dziadkami, dopytywał o dziadków, lokował tematy w przestrzeni historycznej, a Dasia i Danusia pisały dla niego humorystyczne teksty. To były spotkania przepełnione chęcią bycia razem – podkreśla aktor.

W 1978 r. kardynał Karol Wojtyła zostaje wybrany papieżem. Kuba wspomina: – W Krakowie było wtedy szaleństwo. Sam pamiętam, jak biegłem z centrum miasta do domu ze łzami w oczach. Trudno było uwierzyć w ten cud, bo w to się wierzyć nie chciało. A wieczorami i nocami Rynek był opanowany przez młodych, którzy śpiewali bardzo często „Barkę” – zaznacza.

Kubie Abrahamowiczowi dane było uczestniczyć w trzech śniadaniach z Ojcem Świętym z udziałem rodziców i brata – ks. Jana. Aktora urzekło szczególnie proste, zwyczajne podejście Papieża do innych osób. – To jest moim zdaniem świętość, ponieważ ja świętego rozumiem jako osobę, która jest osobą bardzo normalną: wybitną w relacjach z Bogiem, ale jednocześnie codzienną, zwykłą – zaznacza. Urzekła go również doskonała pamięć Papieża: – Na 15-lecie pontyfikatu w 1993 r. byłem w Watykanie i wręczaliśmy upominki z Polski. Staję w grupie Polonii Amerykańskiej, a ks. Stanisław Dziwisz mówi do mnie: „Nie poznał cię” – wspomina Kuba i kontynuuje: – Dla mnie najważniejszym spotkaniem była możliwość bycia przez chwilę blisko Ojca Świętego. Tymczasem ks. Stanisław Dziwisz postawił mnie na środku sali Pałacu Watykańskiego i pod koniec audiencji Ojciec Święty podszedł do mnie. Byłem zaskoczony jego podejściem, serdecznością, a przede wszystkim słowami: „Ty nie jesteś Kuba. Ty jesteś Zbyszek, Chrzciłem cię na Wawelu”. Po spotkaniu popłakałem się... Jak mógł mnie zapamiętać...?

Pośmiertny prezent

– Kiedy Papież umarł, otrzymałem od niego – tak w to wierzę – prezent – Abrahamowicz wspomina sytuację z 2005 r. po śmierci Papieża, a tuż przed jego pogrzebem. – Nie miałem okazji pojechać do Rzymu, by pożegnać Papieża. Jednak następnego dnia, w przeddzień pogrzebu, dotarłem na Plac św. Piotra. Z informacji wiedziałem, że o wejściu do Bazyliki św. Piotra nawet nie ma co marzyć. Nagle okazało się, że tłumy, które były na placu, mogą jeszcze wejść do bazyliki i pożegnać się z Papieżem! Mieliśmy tylko płynnie, bez zatrzymywania się, przejść obok ciała Papieża na katafalku. Prezent polegał na tym, że przechodząc koło katafalku, na którym leżało jego ciało, nagle podszedłem do klęczników przygotowanych dla biskupów, kardynałów, głów państw. Uklęknąłem. Modliłem się, rozmawiałem ostatni raz z Janem Pawłem II... Byliśmy jeszcze raz tak blisko, razem... Tego prezentu nie zapomnę nigdy. Byłem świadomy, że to jest święty grób, że to jest coś niezwykłego.

2014-04-30 12:50

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wadowice: muzeum papieskie podsumowało działalność w 2021 r_

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

muzeum

Wadowice

Archiwum UMWM

Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II w Wadowicach podsumowało działalność w 2021 r. Zgodnie z przedstawionymi danymi, placówkę odwiedziło 116 tys. 856 osób, a muzeum pozyskało 5 tys. 479 nowych eksponatów.

„Nie był to łatwy czas, także dla instytucji kultury. Pandemia wymusiła na nas poszukiwanie nowych rozwiązań i zmian, by muzeum mogło działać zgodnie ze swoją misją” - zaznaczono na stronie internetowej placówki.
CZYTAJ DALEJ

Święcenie pokarmów

Kościół ustanowił sakramentalia, czyli „święte znaki, które z pewnym podobieństwem do sakramentów oznaczają skutki, przede wszystkim duchowe. Sakramentalia nie udzielają łaski Ducha Świętego na sposób sakramentalny, lecz przez modlitwę Kościoła uzdalniają do przyjęcia łaski i dysponują do współpracy z nią. Wśród sakramentaliów znajdują się najpierw błogosławieństwa (osób, posiłków, przedmiotów, miejsc). Każde błogosławieństwo jest uwielbieniem Boga i modlitwą o Jego dary” (KKK 1667-1671). Modlitwa i błogosławienie pokarmów znane jest już w Starym Testamencie, czyni to także Jezus: „On tymczasem wziął pięć chlebów i dwie ryby, podniósł wzrok ku niebu, pobłogosławił je, połamał i dawał uczniom, aby rozdawali ludziom” (Łk 9, 16).
CZYTAJ DALEJ

Ksiądz z osiedla: warto kultywować tradycję, ale święconka nie jest najważniejsza w Wielkanocy

2025-04-19 07:54

[ TEMATY ]

Wielkanoc

archiwum prywatne

ks. Rafał Główczyński

ks. Rafał Główczyński

Warto kultywować tradycję, ale święconka nie jest najważniejszym elementem Wielkanocy. Od święcenia pokarmów ważniejsze jest uczestnictwo w Triduum Paschalnym, szczera spowiedź i przyjęcie Jezusa w Eucharystii - powiedział PAP ks. Rafał Główczyński, prowadzący na YouTube kanał Ksiądz z osiedla.

W Wielką Sobotę w Kościele katolickim przez cały dzień trwa święcenie pokarmów i adoracja Chrystusa złożonego do grobu. Tego dnia wierni przychodzą do kościołów ze święconkami w koszykach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję