Reklama

Wiara

Niezwykły ojciec papieża

„Mojego Ojca uważam za niezwykłego człowieka” – wyznał kiedyś św. Jan Paweł II. Wspominał go często, przez całe życie, nawet jeszcze kilka dni przed śmiercią. Dlaczego? Jakim ojcem był Karol Wojtyła senior?

Niedziela Ogólnopolska 25/2014, str. 12-14

[ TEMATY ]

ojcostwo

Archiwum autorki

Karol Wojtyła w mundurze austriackim

Karol Wojtyła w mundurze austriackim

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Razem z żoną Emilią podjęli decyzję o urodzeniu dziecka, mimo że ciąża zagrażała życiu matki. Gdy tylko Karol Wojtyła senior usłyszał, że wadowicki położnik zalecił jego żonie aborcję, znalazł innego lekarza, który mimo ryzyka zgodził się poprowadzić ciążę. Na wyraźną prośbę obojga małżonków i na ich odpowiedzialność.

Kiedy zbliżał się czas porodu, Wojtyła przyprowadził do domu położną, która miała odebrać dziecko. Sam natomiast, z synem Edmundem, poszedł do kościoła na nabożeństwo majowe. W tym czasie przyszedł na świat noworodek. Chłopiec, który miał się nie urodzić, a który później został papieżem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Decyzja, którą razem z żoną podjął Karol Wojtyła, była dla niego oczywista. Ukształtowany w tradycyjnej, religijnej rodzinie, nie brał pod uwagę innej opcji. Zabicie poczętego dziecka było sprzeczne z jego systemem wartości.

Prawego charakteru, niezmordowanie pracowity

Reklama

Karol Wojtyła senior, rocznik 1879, pochodził z Lipnika (dziś dzielnica Bielska-Białej). Matki nie pamiętał, zmarła, gdy miał 2 lata. Wychowywał go ojciec z macochą. Ukończył 5 klas niemieckiej szkoły ludowej, a w 1890 r. rozpoczął naukę w niemieckim gimnazjum państwowym w Bielsku. Jako 14-latek musiał przerwać edukację, by pracować w zakładzie krawieckim ojca. Kiedy ukończył 21 lat, osiągnął wiek poborowy. Mieszkał wszak na terenie zaboru austriackiego, gdzie mężczyźni mieli obowiązek służby wojskowej w cesarsko-królewskiej armii. Otrzymał przydział do 56. Pułku Piechoty, tzw. wadowickiego. W październiku 1900 r. rozpoczął służbę. Szybko podjął też decyzję, że pozostanie w wojsku na stałe.

W 1906 r. ożenił się z Emilią Kaczorowską. Ślub odbył się w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła przy ul. Grodzkiej w Krakowie. Odtąd obok życia wojskowego Karol prowadził życie rodzinne, był mężem Emilii i – wkrótce – ojcem Edmunda. Ponieważ służył w wojsku już 12 lat, a od 9 jako żołnierz zawodowy, rozpoczął starania o przeniesienie do wojskowej służby urzędniczej. Dowództwo pułku wyraziło zgodę, co więcej – wystawiło mu znakomite świadectwo służby: „Prawego charakteru, poważny, dobrze ułożony, skromny, dbały o honor, z silnie rozwiniętym poczuciem obowiązku, bardzo łagodny i niezmordowanie pracowity”.


Archiwum IDMJP2


W 1913 r. został skierowany z rodziną do Wadowic. Tam znajdowała się bowiem Powiatowa Komenda Uzupełnień, w której miał pracować jako urzędnik wojskowy. Awans pociągał za sobą zaliczenie go do korpusu oficerskiego, spowodował też podwyżkę pensji. Było to istotne, Emilia bowiem nie pracowała zawodowo, Karol sam musiał utrzymać żonę i syna.

W czasie I wojny światowej na rok został skierowany na Morawy (w połowie listopada 1914 r. okazało się bowiem, że batalion uzupełniający pułku wadowickiego zostaje ewakuowany). Karol Wojtyła otrzymał rozkaz ewakuacji do Hranic. Na szczęście miał prawo zabrać ze sobą rodzinę. Po powrocie do Wadowic mógł kontynuować służbę kancelaryjną w macierzystym 56. Pułku Piechoty.

Reklama

W 1916 r. Karol przeżył śmierć swojej córki, Olgi, która żyła tylko 16 godzin po urodzeniu. Nie zobaczył jej nawet żywej, gdyż żona rodziła ją u swojej rodziny w Białej. Zanim tam przyjechał po przedwczesnym porodzie, Olga była już martwa. Jako ojciec musiał teraz wytłumaczyć synowi, co się stało, i zaopiekować się zbolałą żoną. Jak jednak przystało na wojskowego, dał sobie z tym radę.

Troszczył się o edukację syna, wysłał go do wojskowej szkoły realnej w Enns w Górnej Austrii. Edmund uczył się tam 2 lata, do Wadowic powrócił w 1918 r., kiedy Polska odzyskała niepodległość. W rodzinie wojskowego nie sposób było nie przeżyć tak przełomowego wydarzenia. Była to zmiana także w życiu rodzinnym Wojtyłów, gdyż 31 października porucznik Karol Wojtyła skończył służbę w wojsku austriackim i 1 listopada formalnie zaczął ją w Wojsku Polskim. 56. Pułk Piechoty, dotąd cesarsko-królewski, w którym służył, przekształcił się w 12. Pułk Piechoty Ziemi Wadowickiej.

Wtedy Wojtyła znalazł rodzinie nowe mieszkanie – przy ul. Kościelnej, tuż przy Rynku, 10 minut pieszo do koszar. Wkrótce, w 1920 r., urodził mu się drugi syn – Karol.

Szył, cerował, przerabiał stare ubrania

Wbrew zapowiedziom lekarzy, dziecko urodziło się zdrowe, ale żona Karola Wojtyły od tego porodu była już cały czas chora. Jej życie naznaczone było coraz większym cierpieniem, nieustanną słabością. Wiedziała jednak, że mąż musi pracować zawodowo, i organizowała zajęcia tak, by domownicy jak najmniej odczuwali jej niedyspozycję. Przyszedł czas, kiedy Karol musiał przejąć obowiązki domowe. A trzeba przyznać, że był niezwykle oddany żonie i dzieciom, nie prowadził życia towarzyskiego, każdą wolną chwilę spędzał w domu. Pomagał też w lekcjach Edmundowi, który uczył się już w gimnazjum. W 1924 r. Edmund zdał maturę. Bardzo dobre oceny, jakie uzyskał, sprawiły, że mógł iść na studia medyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Karol Wojtyła był z niego dumny.

W 1927 r. z Emilią było już na tyle źle, że jej mąż postanowił przejść na wcześniejszą wojskową emeryturę. Musiał na stałe zaopiekować się żoną i 7-letnim synem Lolkiem. Emilia nie była już w stanie prowadzić domu, nie mogła podołać najprostszym obowiązkom. Karol Wojtyła senior przejął więc zarządzanie gospodarstwem domowym. Robił zakupy, przygotowywał posiłki, zmywał naczynia, sprzątał mieszkanie, prał. W tym okresie przypomniał też sobie wyniesione z domu rodzinnego rzemiosło – krawiectwo. Odwiedzający Lolka koledzy często widywali jego ojca przy takich czynnościach, jak: szycie, przerabianie starych ubrań, cerowanie skarpetek. Karol znajdował też czas, żeby syna i jego kolegów wprowadzać w dzieje ojczyste, opowiadał im różne zdarzenia z historii Polski, uczył języka niemieckiego, który świetnie znał. I pływania – bo kochał sport. Niekiedy wędrował z Lolkiem i jego kolegami po górach.

2014-06-16 13:56

Oceń: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gladiator

Niedziela Ogólnopolska 50/2016, str. 44-45

[ TEMATY ]

ojcostwo

kostia/pl.fotolia.com

Każdy mężczyzna może zostać ojcem, ale tylko ktoś wyjątkowy może zostać Tatą

Ja, dzięki Bogu, mam Tatę. Długo pracowaliśmy nad naszą relacją. Wiele lat zupełnie się nie znaliśmy i mijaliśmy, ale każde z nas włożyło ogrom pracy, żeby zacząć bez lęku mówić „kocham Cię” i za każdym razem wzruszać się tymi słowami. Dopiero od niedawna stać mnie na to, by być przy Tacie jak dziecko. Jego dzieckiem będę zawsze, wiem, ale mnie chodzi o ten wymiar najgłębszy, który pozwala przyznawać się do słabości bez lęku, prosić o pomoc bez poczucia wstydu, mieć pewność, że miłość jest nieodwołalna. Jest naprawdę dobrze, mimo że Tata od ponad roku walczy z nowotworem. Robi wszystko, co w jego psychicznej, duchowej i fizycznej mocy, żeby udowodnić Bogu, iż szanuje swoje życie i bardzo je docenia. A dla mnie bycie blisko Taty w tej sytuacji jest ogromnym wyróżnieniem, bo Tata jest Gladiatorem. Od ponad roku udowadnia to dzień w dzień.
CZYTAJ DALEJ

USA/ Trump: to wielki zaszczyt dla kraju, że mamy pierwszego amerykańskiego papieża

2025-05-08 19:53

[ TEMATY ]

Donald Trump

Papież Leon XIV

PAP/EPA/BONNIE CASH / POOL

To wielki zaszczyt dla naszego kraju, że mamy pierwszego amerykańskiego papieża - powiedział w czwartek prezydent USA Donald Trump, gratulując kardynałowi Robertowi Francisowi Prevostowi wyboru na głowę Kościoła katolickiego. Dodał, że nie może doczekać się spotkania z nowym papieżem.

"Gratulacje dla kardynała Roberta Francisa Prevosta, który właśnie został mianowany papieżem. To wielki zaszczyt zdać sobie sprawę z tego, że jest on pierwszym amerykańskim papieżem. Jakie to ekscytujące i jaki wielki zaszczyt dla naszego kraju. Nie mogę doczekać się spotkania z papieżem Leonem XIV. To będzie bardzo znaczący moment!" - napisał Trump na swoim portalu społecznościowym Truth Social. (PAP)
CZYTAJ DALEJ

Abp Jagodziński: wybór Leona XIV to kolejny dowód na działanie Ducha Świętego

2025-05-08 20:33

[ TEMATY ]

Duch Święty

abp Jagodziński

Papież Leon XIV

T.D.

Abp H. M. Jagodziński tuż po przyjęciu święceń

Abp H. M. Jagodziński tuż po przyjęciu święceń

Dzisiejsze zakończenie konklawe i wybór Leona XIV to kolejny dowód na działanie Ducha Świętego - ludzie po ludzku kalkulują, projektują, czynią zakłady, a Boża dynamika ma swoje drogi - mówi KAI abp Henryk M. Jagodziński, nuncjusz apostolski w RPA, Lesotho, Namibii, Eswatini, Botswanie.

Dyplomata watykański abp Henryk M. Jagodziński pochodzi z diecezji kieleckiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję