Spotkanie rozpoczęło się od adoracji Najświętszego Sakramentu i rozważania fragmentu z 1. Listu do Koryntian. Biskup Marek Mendyk przypomniał, że św. Paweł prawie trzy rozdziały swojego listu poświęca podziałom w Kościele. – Istnieją między nami spore rozłamy, podziały. Greckie słowo schísmata można przetłumaczyć: „schizmy”. Tak też oddaje to św. Hieronim w łacińskim tłumaczeniu. Kościół Boga, zwołany przez Boga – kahal – jest Kościołem podzielonym przez ludzi na rozmaite frakcje – wyjaśniał biskup. – A przecież to Jezus jest źródłem jedności. Patrzmy na Niego. On przywodzi wiarę i ją wydoskonala.
Wskazał, że jedność Kościoła polega na tym, że patrzymy w tę samą stronę – na Jezusa. To On jest źródłem naszej jedności, to Jego imię św. Paweł powtarza dziesięć razy w pierwszych dziesięciu wersetach listu. Nie przypadkiem. – Jeśli tracimy z oczu Jezusa, tracimy właściwą perspektywę, zaczynamy się dzielić i tracić sens naszego działania – zauważył.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Synodalna codzienność
Reklama
Po modlitwie przyszedł czas na robocze obrady. Przewodniczący komisji i podkomisji przedstawili sprawozdania z dotychczasowych prac. Mówili o tematach, nad którymi pracują, o postępach, ale też problemach: trudnościach z dostępem do dokumentów, zebraniem zespołów czy tempem pracy. Marek Kośny z sekretariatu synodu podkreślił wagę odpowiedzialności przewodniczących podkomisji. To od ich zaangażowania zależy, czy przygotowane zostaną projekty dokumentów oraz zbiory dobrych praktyk.
Ks. prał. Marek Korgul, główny sekretarz Synodu, przedstawił też statystyki. Z danych wynika, że spośród 191 parafii diecezji, 84 aktywnie włączyły się w proces synodalny, tworząc parafialne zespoły synodalne. Łącznie zaangażowanych w nich jest 936 osób. To nie są liczby bez znaczenia – za każdą z nich kryje się konkretna twarz, pytanie, nadzieja.
– To znak, że Synod to nie tylko praca komisji, ale Kościół w drodze, który słucha – przypomniano.
Kościół w drodze
W trakcie spotkania mocno wybrzmiał apel o lepszą komunikację, regularność spotkań i szerszą obecność członków komisji w parafiach, a także o większe zaangażowanie parafii, które do tej pory jeszcze się nie włączyły w prace synodalne. - Jeśli chcemy dotrzeć do ludzi, musimy z nimi rozmawiać. Twarzą w twarz. Bo synod nie dzieje się w plikach na dysku, tylko w sercach wierzących – podkreślano.
Wniosek jest jeden: synod to nie teoria. To Kościół uczący się słuchać. To ludzie, którzy nie chcą być tylko odbiorcami, ale uczestnikami. To wspólnota, która – mimo trudności – wierzy, że warto szukać jedności. Bo jak pisał św. Paweł: „Czyż Chrystus jest podzielony?”
Nie jest. Ale Kościół może być – jeśli nie będzie pamiętał, że patrzeć trzeba nie na siebie, ale na Jezusa. To On jednoczy. I to do Niego zmierza ten Synod.