Ks. Zbigniew Kaniecki: - W pejzaż kulturalny Ciechanowa wrosły - wydawałoby się już na stałe - Ciechanowskie Spotkania Muzealne. Od września 2002 r. nie odbyło się jednak ani jedno. Co się stało? Czyżby goście "zastrajkowali"? Czy zabrakło pomysłu? Może nie ma chętnych?
Marian Konrad Klubiński: - Planowaliśmy, że w tym czasie odbędzie się aż 6 spotkań. Goście nie zawiedli, pomysłów nie brakuje, najważniejszą przeszkodą był brak pieniędzy. Wystąpiły też pewne - nazwijmy to tak - problemy organizacyjne. Wierzę jednak, że są to trudności do pokonania.
- Kogo Pan Dyrektor zamierzał gościć w Ciechanowie w drugim półroczu 2002 r.?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- We wrześniu gościem Ciechanowskich Spotkań Muzealnych z promocją wydanego w Wydawnictwie Literackim w Krakowie tomiku wierszy Stróża - wiersze ze świata miał być Krzysztof Lisowski - znany i bardzo
ceniony poeta. Temu spotkaniu miał towarzyszyć koncert muzyki poważnej w wykonaniu dwóch młodych studentów Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie: Jakuba Tchorzewskiego (fortepian) i Wojciecha
Kondrata (skrzypce) - syna znanego aktora Marka Kondrata. Obydwaj są znani ciechanowskiej społeczności, już tu bowiem występowali.
W grudniu planowaliśmy promocję książki Jerzego Maksymiuka z udziałem autora oraz współautorki Ewy Piaseckiej. Gościem spotkań miał być również Stefan Frankiewicz, były ambasador RP w Watykanie przy
Stolicy Apostolskiej. W rozmowie telefonicznej tuż przed Świętami wyraził gotowość uczestnictwa w spotkaniach w późniejszym terminie i życzył, aby udało się pokonać trudności i aby Ciechanowskie Spotkania
Muzealne mogły znowu się odbywać. Był zdziwiony problemami, które mogą zagrozić ich istnieniu.
- Wielu gości było zapraszanych w związku z przypadającymi rocznicami. Czy również w tym roku były planowane takie spotkania?
- W tym roku przypada rocznica powstania styczniowego. Z tej okazji wykład o powstaniu styczniowym na Mazowszu miał wygłosić prof. Paweł Wieczorkiewicz z Wydziału Historii Uniwersytetu Warszawskiego, natomiast spotkaniem z profesorem polonistyki z Uniwersytetu Wrocławskiego Jackiem Łukasiewiczem mieliśmy włączyć się w jubileusz 300-lecia Uniwersytetu Wrocławskiego. Spotkanie to miało być poświęcone twórczości poetyckiej Zbigniewa Herberta - w związku z wydaną przez prof. Łukasiewicza w cyklu "A to Polska właśnie..." książką Herbert.
- Ciechanowskie spotkania to także promocja kultury chrześcijańskiej...
- Tak. W grudniu planowaliśmy zaprosić do Ciechanowa bp. Stanisława Wielgusa, który już dawno przyjął nasze zaproszenie. Spotkanie w Muzeum z tak wybitnym profesorem filozofii i jednocześnie Biskupem naszej diecezji byłoby bardzo ciekawe i ważne. Mam nadzieję, że w przyszłości Ksiądz Biskup będzie mógł być naszym gościem. Przed świętami Bożego Narodzenia planowaliśmy zorganizować również wieczór kolęd z udziałem scholi kleryckiej Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie.
Reklama
- Ciągłość ciechanowskich spotkań pozwala utworzyć pewną tradycję: zaproszenie jednego gościa pociąga za sobą możliwość spotkania z innymi wybitnymi osobistościami.
- Bardzo trafne spostrzeżenie. Kiedyś gościł u nas prof. Rodziński, rektor Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, była jego żona, malarka Irena Popiołek. Ich córka Judyta Rodzińska Nowak z Uniwersytetu Jagiellońskiego jest znanym archeologiem. Planowaliśmy spotkanie z nią, które miało być połączone z otwarciem wystawy archeologicznej w Muzeum Szlachty Mazowieckiej. Pragnę dodać, iż na cały rok 2003 mamy już umówionych gości bardzo znanych, wybitnych i bardzo ciekawych z różnych środowisk naukowych, artystycznych i literackich.
- Ciechanów nie jest wielkim miastem. Po utracie statusu stolicy województwa staje się pustką kulturalną. Dzięki Ciechanowskim Spotkaniom Muzealnym mieszkańcy miasta i okolic mogli spotkać się z wybitnymi ludźmi. Trudno uwierzyć, że to już koniec. W Pana wypowiedzi przewija się nadzieja, że się nie skończyło...
Reklama
- Na pewno nie, jeśli pokonamy trudności. Spotkania trwają ponad 11 lat. Odbyło się ich już 110. Pomyślane są jako działania ponadstandardowe w sferze kultury, edukacji, nauki. Nie chcieliśmy wyręczać
Powiatowego Centrum Kultury i Sztuki w działalności dla tej instytucji podstawowej, ale chcieliśmy - i w dalszym ciągu chcemy - zaspokoić wymagania i potrzeby elity intelektualnej naszego miasta.
Pragnę podkreślić, iż Ciechanowskie Spotkania Muzealne to również audycje radiowe, relacje w prasie - nie tylko lokalnej. Przy tej okazji bardzo dziękuję Redakcji Płockiej Niedzieli, która bardzo
wiernie towarzyszy spotkaniom.
- Ciechanowskie spotkania to nie tylko szansa zobaczenia w Ciechanowie sławnych ludzi, ale również okazja do promocji samego miasta.
- Owszem. Te spotkania stanowią doskonałą promocję naszego miasta nie tylko w wielkich ośrodkach kulturalnych (Akademia Sztuk Pięknych w Krakowie, Akademia Muzyczna im. Fryderyka Chopina w Warszawie, Teatr Wielki w Warszawie itp.), ale również akademickich (Uniwersytet Warszawski, Katolicki Uniwersytet Lubelski, Uniwersytety w Szczecinie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu, Uniwersytet Kard. Stefana Wyszyńskiego) w całej Polsce. Muzeum Szlachty Mazowieckiej, które jest współorganizatorem spotkań, co miesiąc gości od 100 do 150 osób, a zdarzało się ponad 300 gości, którzy przy okazji spotkań zwiedzają ekspozycje muzealne. Nie każde Muzeum w Polsce może poszczycić się taką inicjatywą: był to przecież pomysł ks. prof. Pasierba - wybitnego historyka sztuki, dla którego Muzea były świątyniami sztuki.
- Stając przed problemami, które trzeba rozwiązywać, aby zaplanowane spotkanie się odbyło, czy nie miał Pan Dyrektor pokusy zostawienia tego wszystkiego?
Reklama
- Mimo trudności podejmowaliśmy na nowo organizowanie kolejnego spotkania. Widzimy bowiem potrzebę wielu ciechanowian spotkania się z wybitnymi osobami, które mogą o to "coś" ubogacić słuchaczy. Nam, organizatorom Ciechanowskich Spotkań Muzealnych, bardzo zależy, aby one trwały. Jesteśmy gotowi tę działalność kontynuować, ale przy wsparciu...
- Kultura jest niepolityczna. Samorząd lokalny powinien być ponad polityką - tym bardziej, że władzę tę wybiera się w wyborach bezpośrednich. Z drugiej strony wiadomo, że za wszelkim działaniem stoją ludzie i to ich zaangażowanie jest potrzebne, by w mieście coś się działo. Kto obecnie mógłby pomóc spotkaniom?
Reklama
- Do Ciechanowa na spotkania przyjeżdżali goście z Płońska, Mławy, Płocka, Przasnysza, Pułtuska, Sońska, Glinojecka, na niektóre nawet z Warszawy. Myślę, że dobry jest pomysł, aby patronat nad spotkaniami
pełnił Prezydent Miasta Ciechanowa lub Starosta ciechanowski, albo obydwaj Panowie.
Wojewoda ciechanowski, a potem Starostwo i miasto zawsze finansowo wspierało spotkania. Nie są to wielkie pieniądze: to tylko honoraria gości. Starosta Sławomir Morawski jako wojewoda ciechanowski
był patronem spotkań. Wtedy wojewoda pokrywał koszty spotkań, ale też u siebie gościł wybitnych ludzi z całej Polski. Jako pracownik Delegatury Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego w Ciechanowie prosiłem
o patronat nad spotkaniami wojewodę Leszka Mizielińskiego, który ten patronat przyjął i pełni go obecnie. Poprzedni wojewoda mazowiecki Antoni Pietkiewicz też był honorowym patronem spotkań.
Od samego początku współorganizatorem spotkań była dyrektor Hanna Długoszewska-Nadratowska, z którą współpraca układała się doskonale. Bardzo sobie cenię tę współpracę i przyznam szczerze, że nie
wyobrażam sobie innej osoby do organizowania spotkań. Choć spotkania mają w nazwie słowo "Muzealne" i odbywają się w salach Muzeum Szlachty Mazowieckiej, to nie są przecież instytucją ściśle Muzealną.
Mają własny budżet, ja zaś nie jestem pracownikiem Muzeum, a funkcję organizatora i gospodarza pełnię społecznie.
- Czego organizatorom spotkań można życzyć w tym trudnym czasie?
- Po prostu, aby spotkania mogły się odbywać z taką systematycznością, jak to było do września roku 2002.
- Jako jeden z uczestników spotkań w imieniu Redakcji "Niedzieli" życzę organizatorom, aby mogli ubogacać nas kolejnymi spotkaniami z twórcami kultury, nauki, literatury. Dziękuję za rozmowę.
Od Redakcji:
Relacje z Ciechanowskich Spotkań Muzealnych stanowiły stały punkt na naszych łamach. Opisywane w artykułach ze spotkań ciekawe ludzkie losy na tle dziejów historii i kultury narodowej stanowiły dla
naszych Czytelników bezcenne źródło rzetelnej informacji o ludziach, którzy swym życiem pisali i piszą dzieje Polski.
Wiele osób pyta o to, czy Niedziela Płocka będzie zamieszczać informacje związane ze spotkaniami. W związku z tym także my przyłączamy się do apelu o przywrócenie Ciechanowskich Spotkań Muzealnych
- tego wspaniałego cyklu, świadczącego o żywotności i sile polskiej kultury.