Reklama

Niedziela Świdnicka

Śpiewajmy i grajmy Mu

Bolkowski Diecezjalny Festiwal Kolęd i Pastorałek odbył się po raz jedenasty. Honorowy patronat nad Festiwalem obięli ordynariusz świdnicki bp Ignacy Dec oraz burmistrz Bolkowa Jarosław Wroński

Niedziela świdnicka 4/2015, str. 1, 4-5

[ TEMATY ]

festiwal

Ks. Tomasz Michalski

Laureaci tegorocznego XI Diecezjalnego Festiwalu Kolęd i Pastorałek w Bolkowie

Laureaci tegorocznego XI Diecezjalnego Festiwalu Kolęd i Pastorałek w Bolkowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Organizowanie Festiwalu to wielki zaszczyt, ale też trudne zadanie – mówi ks. Tomasz Michalski, wikariusz w parafii św. Jadwigi Śląskiej w Bolkowie. – Za nami XI Diecezjalny Festiwal Kolęd i Pastorałek w Bolkowie. Uczestniczyło w nim ok. 180 wykonawców. Grand Prix zdobył zespół „Minimum” z Karpacza z diecezji legnickiej. Nasza schola „Uśmiech Niepokalanej” zdobyła III miejsce w kategorii młodzieżowych zespołów. Były też dwa wyróżnienia dla Weroniki Belniak i Piotra Belniaka z Bolkowa. Sara i Weronika Plewka zdobyły I miejsce w kategorii solistów. Bóg zapłać wszystkim księżom, siostrom zakonnym, osobom świeckim – dobrodziejom, którzy ofiarowali smaczne ciasto i pieczywo oraz inne dary – dodaje ks. Tomasz Michalski, od dwóch lat współorganizator bolkowskiego Festiwalu.

Za przygotowanie Diecezjalnego Festiwalu Kolęd i Pastorałek w Bolkowie – którego głównym organizatorem jest parafia pw. św. Jadwigi Śląskiej i ks. proboszcz Wiesław Pisarski, dziekan dekanatu Bolków – odpowiedzialnych jest wielu ludzi. Istnieje także specjalny komitet organizacyjny, który czuwa nad imprezą. Pomagają parafianie angażujący się w przygotowanie zaplecza Festiwalu. Przynoszą dary w postaci produktów żywnościowych, pieką ciasta, przygotowują ciepły posiłek – w tym roku dla wszystkich uczestników przygotowano bigos i zupę – poczęstunek zorganizowano w szkole podstawowej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po raz jedenasty

Tegoroczny Festiwal Kolęd i Pastorałek rozpoczął się 10 stycznia Mszą św. o godz. 10, której przewodniczył bp Adam Bałabuch, a honorowy patronat objęli biskup świdnicki Ignacy Dec i burmistrz miasta Bolkowa Jarosław Wroński. Po Mszy św. wszyscy uczestnicy przemaszerowali do Gminno-Miejskiego Ośrodka Kultury Sportu i Rekreacji w Bolkowie. Tam co roku w godz. 11.30-18 (z przerwą na obiad) odbywają się przesłuchania. Wieczorem ogłaszane są wyniki i wręczane nagrody. Jury – Dorota Mękarska, Henryk Bliskowski, Marzena Łącka, Piotr Jędruch – pedagodzy, którzy mają do czynienia z muzyką, wybrali zwycięzców i przyznali wyróżnienia. Za zajęcie konkretnego miejsca uczestnicy otrzymali puchary i dyplomy.

Reklama

Diecezjalny Festiwal Kolęd i Pastorałek w Bolkowie odbywa się co roku w drugą sobotę stycznia, a zgłoszenia przyjmowane są do pierwszej niedzieli stycznia.

– Zapraszam serdecznie do wzięcia udziału w kolejnym Festiwalu tegorocznych uczestników, ale i tych, którzy nigdy nie brali w nim udziału, a bardzo chcieliby kolędować małemu Jezusowi w Bolkowie – dodaje ks. Michalski. – Jesteśmy otwarci na wszystkich, którzy chcą wyśpiewać Dobrą Nowinę.

Festiwal nie jest skierowany wyłącznie do tych, którzy działają przy parafiach. Uczestnikami były osoby, które prowadzą grupy przy domach kultury. Bolków znajduje się na pograniczu dwóch diecezji, gościliśmy więc również uczestników z diecezji legnickiej – podkreśla ks. Tomasz Michalski.

Kolędowanie

Śpiewanie kolęd to jeden z najpiękniejszych zwyczajów w polskich domach. I zwyczaj bardzo stary. Pierwsze kolędy wywodzą się z tradycji ludowej. Najdawniejsze, które znamy, datowane są na wiek XV.

Kolędy z chęcią śpiewano w domach i kościołach, i przekazywano następnym pokoleniom. Z czasem, wraz z wynalezieniem druku, zaczęto zbierać kolędy i pastorałki, czyli pieśni o świeckim charakterze, posiadające wątki z życia codziennego, w ten sposób tworząc tzw. kantyczki. Polacy mogą pochwalić się największym zbiorem kolęd.

Wieki XVII i XVIII to największy ich rozkwit. Z tego okresu pochodzą najbardziej znane i lubiane kolędy, takie jak: „Wśród nocnej ciszy”, „Lulajże Jezuniu” czy „Bóg się rodzi”.

Liturgia Kościoła katolickiego nakazuje śpiewanie kolęd w okresie od Pasterki do święta Chrztu Pańskiego, jednak polska tradycja pozwala na śpiewanie kolęd do 2 lutego, czyli Święta Ofiarowania Pańskiego.

Śpiewanie kolęd to nieodłączny zwyczaj wigilijnego wieczoru. Niestety, coraz częściej zapomniany i zaniedbywany. Ponieważ zwyczaj wspólnego rodzinnego śpiewania kolęd przy bożonarodzeniowej szopce nowo narodzonemu Jezusowi zanika, cieszą akcje, jak ta w Bolkowie. Festiwale i koncerty kolęd to radość ze wspólnego śpiewania, niezapomniane przeżycia zarówno dla uczestników, jak i słuchaczy, ale przede wszystkim kontunuowanie pięknej polskiej tradycji.

2015-01-23 11:17

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

XXI Festiwal Pieśni Maryjnych

Dwudziesta pierwsza edycja popularnego i znanego w regionie Festiwalu Pieśni Maryjnych dla Ludowych Zespołów Śpiewaczych, który zainicjował ks. Tadeusz Sochan, proboszcz w Górecku Kościelnym, odbyła się na polanie Dąbrowa między Aleksandrowem a Góreckiem Kościelnym. Tegoroczna edycja festiwalu była wyjątkowa.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Świdnik. Jubileusz parafii Chrystusa Odkupiciela

2024-04-29 05:51

Paweł Wysoki

40 lat temu w Świdniku biskup lubelski Bolesław Pylak powołał nowy ośrodek duszpasterski. Do tworzenia parafii i budowy kościoła pw. Chrystusa Odkupiciela skierował ks. Andrzeja Kniazia, który wraz z grupą wiernych jeszcze w 1984 r. wybudował tymczasową kaplicę, a kilka lat później świątynię.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję