Reklama

Niedziela Małopolska

Oblubienice Jezusa

W archidiecezji krakowskiej dziś żyje 25 dziewic konsekrowanych. To dużo na tle całej Polski, gdzie taką drogę życia podjęły dotychczas 193 osoby. Kolejne przygotowują się do konsekracji, uczestnicząc w dniach skupienia i rekolekcjach. Jak zgodnie twierdzą panie, z którymi rozmawiałam, decyzja o oddaniu się na wyłączność Boskiemu Oblubieńcowi zapadła na długo przed konsekracją

Niedziela małopolska 5/2015, str. 6-7

[ TEMATY ]

wiara

powołanie

Sebastian Dankiewicz

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wszystko dopiero poznaję, oswajam się z nową rzeczywistością, jak młoda żona, która uczy się kochać swojego męża – mówi Katarzyna, która od dwóch miesięcy nosi na palcu złotą obrączkę. W uroczystość Niepokalanego Poczęcia ub.r. w katedrze na Wawelu została konsekrowana, poślubiona Jezusowi.

Pieczęć

– W moim przypadku kluczowe było pragnienie przynależenia do Jezusa, które nosiłam w sobie przez wiele lat – mówi Katarzyna. – Chciałam, nie rezygnując z życia w świecie, być oddana na wyłączność Jemu. W pewnym momencie przyszło olśnienie, że dziewictwo konsekrowane jest właśnie dla mnie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Moje powołanie do życia konsekrowanego dojrzewało m.in. poprzez ruch Odnowy w Duchu Świętym – opowiada Elżbieta, która jest osobą konsekrowaną od 10 lat. – Zawsze starałam się być blisko Pana Jezusa. Kiedy czytałam adhortację „Vita consecrata”, napisaną przez papieża Jana Pawła II dla wszystkich osób żyjących w zakonach, znalazłam tam mały fragment o tej formie życia, jakim jest dziewictwo konsekrowane. Już wcześniej oddałam moje życie Jezusowi i zapragnęłam żyć właśnie w stanie dziewic konsekrowanych. Byłam przekonana, że będzie to przypieczętowanie mojego dotychczasowego wyboru. Gdy dowiedziałam się, że istnieje możliwość konsekracji, rozpoczęłam starania o jej uzyskanie. Niestety, nie była to wtedy jeszcze znana rzeczywistość, dlatego to moje oczekiwanie trwało parę lat. W tym czasie wraz z kilkoma osobami spotykałyśmy się na wspólnej modlitwie o dar konsekracji. Efekt był bardzo zaskakujący, uzyskałyśmy zgodę Księdza Kardynała i 8 grudnia 2005 r. otrzymałyśmy dar konsekracji w Sanktuarium Łagiewnickim. Było nas wtedy 10 osób – opowiada p. Elżbieta.

P. Anna, która jest dziewicą konsekrowaną również od 10 lat, przyznaje, że jej powołanie rozwijało się stopniowo. – Zawsze byłam blisko Kościoła, angażowałam się w duszpasterstwo akademickie, gdzie otrzymałam solidną formację. Potem nadal uczestniczyłam aktywnie w życiu Kościoła, poznawałam różne powstające ruchy. Byłam w Taizé, poznałam Odnowę w Duchu Świętym. Cały czas pojawiały się w moim życiu pytania o powołanie, choć spotykałam się też i z chłopakami. Decyzja całkowitego poświęcenia się Panu Bogu dojrzewała stopniowo, etapami. Najpierw zdecydowałam, że jeśli Pan Jezus chce, bym nie wyszła za mąż ze względu na Niego, to ja się zgadzam. Później przeczytałam przywiezioną z Taizé w 1980 r. książkę br. Maxa Thuriana „Celibat i małżeństwo”, w której pisał, że celibat podejmuje się dla Chrystusa i dla Kościoła. I tak ślubowałam w sercu, podczas Mszy św. w czasie strajku 1981 r. – „dla Chrystusa i dla Kościoła”. Przyjrzałam się też dwom zakonom, nie były dla mnie. Szukałam dalej. Związałam się ze wspólnotą Rodzina Serca Miłości Ukrzyżowanej, w której duchowości jest też rys oblubieńczy. Kiedy w kolejnej książce przeczytałam, czym jest konsekracja dziewic, zapragnęłam jej mocno. W gronie kilku osób modliłyśmy się kilka lat o ten dar. Konsekracja stała się pieczęcią, wypełnieniem tego, czym żyłam dotychczas – potwierdza p. Anna.

Reklama

– Tak jak większość ludzi, poszukiwałam swojego miejsca w świecie – mówi z uśmiechem p. Urszula, dziewica konsekrowana od dwóch lat. – To było bez wątpienia działanie Boże. Dowiedziałam się o dziewictwie konsekrowanym od koleżanki w jakiejś luźniej rozmowie. Nigdy bym wtedy nie przypuszczała, że będzie to moja droga. Po kilku latach przypadkiem, choć tak naprawdę w życiu nie ma przypadków, znalazłam stronę internetową dziewic konsekrowanych i tak to się zaczęło – dodaje p. Ula.

Serce przy Sercu

Dziewictwo konsekrowane to bardzo indywidualna droga. Nie zawsze jest łatwo.

– Pracuję na zmiany po 12 godzin, nie mam regularnego trybu życia – opowiada p. Katarzyna. – Dlatego droga, którą wybrałam, jest dla mnie ciągłym zmaganiem, aby On, Jezus Chrystus, był zawsze na pierwszym miejscu. By z Nim zaczynać i kończyć dzień, by moje serce nieustannie było przy Jego Sercu. To przekłada się na to, bym dobrze wykonywała codzienne obowiązki, ale także znajdowała czas na brewiarz, na osobistą modlitwę. A w życiu, jak to w życiu – odnosimy zwycięstwa i porażki – mówi p. Kasia.

– Konsekracja jest dla mnie życiem dla Jezusa poprzez życie dla ludzi – dzieli się p. Elżbieta. – Nie odłączyłam się od życia. Przecież nawet klauzurowe siostry, choć w odosobnieniu, żyją dla innych. Ja żyję wśród moich bliskich, pracuję, uczestniczę w spotkaniach wspólnoty modlitewnej, w której pogłębiam swoją wiarę. Oczywiście, tak jak w życiu małżeńskim i na naszej drodze zdarzają się różne etapy, trudności, docierania. Są i kryzysy, wtedy jest trudniej – mówi p. Ela.

– Osoba, która decyduje się na taką formę życia, nieraz ma trudniej niż w zakonie – zamyśla się p. Urszula. – Sama musi zorganizować swój czas, znaleźć chwilę na wyciszenie, brewiarz, modlitwę. Tutaj przecież chodzi o osobisty kontakt z Jezusem Oblubieńcem.

Reklama

P. Anna mówi, że życie konsekrowane to jest tożsamość, ale i droga. – To życie dla Chrystusa, choć dotyczy to przecież każdego chrześcijanina. Tu chodzi o naszą osobistą relację z Oblubieńcem. Dlatego my jesteśmy znakiem, który przypomina, że to On jest najważniejszy – podkreśla p. Anna.

Z szacunkiem do ich decyzji

Moim rozmówczyniom zadałam także pytanie o to, czy są szczęśliwe. Każda z nich, po dłuższym zastanowieniu odpowiedziała, że czuje się na swoim miejscu, że jest spełniona.

Czy przyznają się do konsekracji?

– To wszystko zależy od środowiska, w którym przebywamy – mówi p. Elżbieta. – Nie wszyscy rozumieją tę rzeczywistość. W pracy nie mówię o tym, że jestem osobą konsekrowaną, choć koledzy i koleżanki wiedzą, że sprawy Boże, sprawy Kościoła są mi bliskie.

– Krótko po konsekracji wystąpiłam w TVN-ie – opowiada p. Anna – więc fakt, że jestem dziewicą konsekrowaną, nie był tajemnicą dla nikogo. Od początku wiedzieli o tym moi bliscy, rodzina, znajomi. Ci, którzy się dowiedzieli później, okazywali mi zawsze wielki szacunek. Zazwyczaj nie mówię o mojej konsekracji głośno, ale i nie ukrywam tego. Uważam, że to nie jest sprawa prywatna.

– Na początku wiedzieli tylko moi rodzice i przyjaciele – dzieli się p. Ula. – Ale po pewnym czasie zaczęłam dawać świadectwo podczas różnych spotkań czy pielgrzymek. Nie chwalę się tym, ale i nie ukrywam. Jeśli ktoś się dowiaduje, to raczej reaguje pozytywnie.

Ku odnowie

Zapytałam dziewice konsekrowane o to, jak odbierają fakt ustanowienia przez Ojca Świętego Franciszka Roku Życia Konsekrowanego.

Reklama

– W grudniu otrzymałam dar konsekracji – mówi Katarzyna. – Bardzo się cieszę, że dokonało się to w tym czasie, to dla mnie ważne i symboliczne.

– To, że Ojciec Święty ustanowił taki Rok przypomina nam, że jesteśmy w konkretnym szeregu Kościoła – zamyśla się p. Ela. – Bóg wyławia ludzi. To jest jakiś Jego zamysł, że wciąż pojawiają się osoby, pragnące oddać Mu swoje życie na wyłączność. Być może Rok Życia Konsekrowanego jest po to, by przypomnieć osobom konsekrowanym, że są wybrane, że Bóg właśnie poprzez ich życie wypełnia swoją misję? Dla mnie osobiście jest to wezwanie, by poważniej żyć moim powołaniem. Myślę, że to także ważny sygnał dla świeckich, aby dostrzegli to bogactwo cichej dobroci i chcieli wspierać nas także swoją modlitwą, mieli większą wyrozumiałość, a nie skupiali się tylko na upadkach. Miejmy nadzieję, że Bóg chce w ten sposób odnowić życie konsekrowane – mówi Elżbieta.

Ikony Boga

– Rok Życia Konsekrowanego traktuję jako wezwanie do pogłębienia, do coraz bardziej radykalnego życia, formowania, precyzowania działania – dzieli się p. Anna. – To wezwanie do stałego nasłuchiwania Pana Boga. Dziewica konsekrowana jest znakiem Kościoła oblubienicy, to sprawa tożsamości, trzeba więc sobie odpowiedzieć, co to dla mnie znaczy i do czego mnie zobowiązuje. W pierwszym rzędzie dotyczy to modlitwy – za Kościół, za biskupów, kapłanów, ale także codziennego rozeznawania woli Bożej, konkretnych wyborów i zaangażowań – mówi p. Anna.

– Jestem bardzo wdzięczna Ojcu Świętemu za ten rok – mówi p. Urszula. – Tak, jak sam mówił – nie chodzi w tym czasie o to, by pokazać słabości, ale o to, że dużo jest ukrytej świętości w zwyczajnych domach, w zwyczajnym życiu. Osoby konsekrowane mają być ikonami Boga. To także szansa dla świeckich, by więcej modlili się za osoby poświęcone Bogu. Ta modlitwa jest nam wszystkim potrzebna – podkreśla moja rozmówczyni.

2015-01-29 13:32

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Płyń dla życia!

Niedziela podlaska 16/2019, str. V

[ TEMATY ]

wiara

Archiwum CIDD

Ks. Tomasz Przewoźny, dyrektor Młodzieży Kurii Diecezjalnej w Drohiczynie, asystent Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Diecezji Drohiczyńskiej

Ks. Tomasz Przewoźny, dyrektor Młodzieży Kurii Diecezjalnej w Drohiczynie,
asystent Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Diecezji Drohiczyńskiej

Popłyną kajakami nie tylko po to, by miło spędzić czas. Chcą się modlić za życie zagrożone i za tych, którzy pragną potomstwa. W ten sposób pokazują, że młodych obchodzi idea obrony życia

Monika Kanabrodzka: – Jaka jest idea spływu kajakowego „Życie płynie – płyń dla życia”?
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa z Avila - życiowa mistyczka

Niedziela łódzka 41/2007

[ TEMATY ]

święta

François Gérard, "Św. Teresa”

Św. Teresa Wielka z Ávila – piękna kobieta, „teolog życia kontemplacyjnego”

Św. Teresa Wielka z Ávila – piękna kobieta, „teolog życia kontemplacyjnego”
Czy czytali Państwo „Drogę doskonałości” św. Teresy z Avila, reformatorki żeńskich klasztorów karmelitańskich, mistyczki i wizjonerki? A jej listy pisane do osób duchownych i świeckich? To zaskakująca literatura. Autorka, święta i doktor Kościoła, żyjąca w XVI w. w Hiszpanii, ujawnia w niej nadzwyczajną trzeźwość umysłu oraz wiedzę o świecie i człowieku. Jej znajomość ludzkiej, a szczególnie kobiecej natury, z pewnością przydaje się i dziś niejednemu kierownikowi duchowemu. Trapiona chorobami, prawie nieustannie cierpiąca, św. Teresa zwraca się do swoich sióstr językiem miłości, wolnym od pobłażania, ale świadczącym o głębokim rozumieniu i nadprzyrodzonym poznaniu tego, co w człowieku słabe, i może stanowić pożywkę dla szatańskich pokus. Po latach pobytu w klasztorze św. Teresa podjęła trudne dzieło reformy żeńskich wspólnot karmelitańskich. Dostrzegła niedogodności i zagrożenia wynikające z utrzymywania dużych zgromadzeń, zaproponowała więc, aby mniszki całkowicie oddane na służbę Chrystusowi mieszkały w małych wspólnotach, bez stałego dochodu, zdane na Bożą Opatrzność, ale wolne od nadmiernej troski o swe utrzymanie. Zadbała także o zdrowie duchowych córek, nakazując, aby ich skromne siedziby otoczone były dużymi ogrodami, w których będą pracować i modlić się, korzystając ze świeżego powietrza i słońca. Te wskazania św. Reformatorki pozytywnie zweryfikował czas i do dziś są przestrzegane przy fundacji nowych klasztorów. Oczywiście, główna troska św. Teresy skierowana była na duchowy rozwój Karmelu. Widziała zagrożenia dla Kościoła ze strony proponowanych przez świat herezji. Cóż może zrobić kobieta? - pytała świadoma realiów. Modlitwa i ofiara jest stale Kościołowi potrzebna. Kobieta, przez daną jej od Boga intuicję i wrażliwość, potrafi zaangażować nie tylko swój umysł, ale i serce na służbę Bożej sprawy. W życiu ukrytym i czystym, przez modlitwę i ufność może ona wyprowadzić z Serca Jezusa łaski dla ludzi. Jak korzeń schowany w ziemię czerpie soki nie dla siebie, ale dla rośliny, której część stanowi, tak mniszka za klauzurą Karmelu podtrzymuje duchowe życie otaczającego świata. Dąży do zażyłości z Panem nie dla zaspokojenia własnych pragnień, lecz dla Królestwa Bożego, aby Stwórca udzielał się obficie stworzeniu, karmiąc je łaską i miłością. Tak widziała to św. Teresa i tak postrzegają swe zadanie dzisiejsze karmelitanki. Modlą się za Kościół, za grzeszników i ludzi poświęconych Bogu, narażonych na potężne i przebiegłe zasadzki złego, aby wytrwali i wypełnili swoje powołanie. Szczęśliwe miasto, w którym Karmel znalazł schronienie. Szczęśliwa Łódź. Pełne wiary, wolne od strapień doczesnych, mieszkanki Karmelu potrzebują wszakże naszego wsparcia, materialnej ofiary, dziękczynnej modlitwy. W przededniu święta Założycielki Karmelu terezjańskiego, w roku poprzedzającym 80. rocznicę obecności Karmelitanek Bosych w Łodzi przy ul. św. Teresy 6, ku nim zwracamy spojrzenie. Niech trwa wymiana darów.
CZYTAJ DALEJ

Zmniejszy się liczba kardynałów uprawnionych do udziału w konklawe

W środę 15 października 80 lat kończy były prefekt Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, a następnie arcybiskup-senior Walencji kard. Antonio Cañizares Llovera, tracąc tym samym prawo do udziału w konklawe. Obecnie uprawnionych do niego purpuratów jest 127 wśród 247 członków Kolegium Kardynalskiego.

Antonio Cañizares Llovera urodził się 15 października 1945 w mieście Utiel na terenie dzisiejszej Wspólnoty Autonomicznej Walencji we Wschodniej Hiszpanii. Dzieciństwo i młodość spędził w pobliskiej miejscowości Sinarcas, dokąd przeprowadziła się cała rodzina. Tam też ukończył szkołę średnią, po czym kształcił się w niższym, a następnie Wyższym Seminarium Duchownym w Walencji (1961-64) oraz na Papieskim Uniwersytecie w Salamance (1964-68), uzyskując licencjat z teologii w zakresie katechizacji a w 1971 obronił tam z wyróżnieniem doktorat z tej samej specjalizacji.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję