Reklama

Bóg z miłości przeznaczył nas dla siebie

Święto Ofiarowania Pańskiego, przypadające 2 lutego, jest w szczególny sposób świętem osób zakonnych, bowiem Jan Paweł II sześć lat temu ogłosił je Dniem Życia Konsekrowanego, czyli osób poświęconych Bogu w Jezusie Chrystusie na wyłączną własność.

Niedziela podlaska 5/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Istotą konsekracji zakonnej jest miłość. Z jednej strony ta pisana przez wielkie "M", czyli miłość, jaką obdarzył nas Bóg Ojciec i w której wybrał nas dla siebie w sposób szczególny. Jan Paweł II w adhortacji Redemptionis Donum pisze, że nabierając "rysów oblubieńczych, stała się [ona] miłością wybrania" (RD 3).
Często osoby zakonne spotykają się z pytaniem: Ale skąd siostra, brat wiedzieli, że Pan Bóg ich wzywa? Ojciec Święty w przytoczonym dokumencie stwierdza: "Powołanie na drogę rad ewangelicznych rodzi się z wewnętrznego spotkania z miłością Chrystusa." To jest chyba właśnie to, o czym tak często mówimy: "tajemnica", to wewnętrzne spotkanie z Jezusem, wcielonym Synem Bożym, który przyszedł, aby objawić nam odwieczną miłość Ojca. Doświadczając tej miłości, wsparci łaską, odpowiadamy na wezwanie: "Pójdź za Mną".
Z drugiej strony jest miłość człowieka wezwanego. Miłość pełna zapału i dobrych pragnień, ale też słaba i krucha, niosąca skarb w naczyniach glinianych. Tę naszą miłość wyrażamy w złożeniu ślubów zakonnych: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Są to rady ewangeliczne, poprzez które chcemy doskonalej naśladować naszego Oblubieńca - Jezusa Chrystusa, Odkupiciela świata. Te trzy śluby są jak trzy gwoździe, które przybiły Jezusa do krzyża. Za św. Pawłem możemy powtórzyć: "Razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża", bo przecież mamy naśladować Jezusa dającego siebie "do końca", tym samym biorąc udział w tajemnicy odkupienia.
Można pomyśleć, że śluby te są nieludzkie - osoba wyrzeka się własnej woli, rezygnuje z życia rodzinnego, odrzuca dobra materialne. I rzeczywiście: to jest nie-ludzkie, bo jest Boże. Tylko dzięki Jego łasce człowiek może po to "sięgnąć". Ja jestem niczym, ale wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia. Składając śluby przyjmujemy drogę ofiary. Nic więc nie powinno nas zaskoczyć. Zdecydowaliśmy się przyjąć z ręki Boga wszystko. I może On żądać wszystkiego, co będzie dobre nie tylko dla naszego zbawienia, ale także dla Jego Mistycznego Ciała, gdyż oddajemy swe życie na służbę Bogu i Kościołowi. Jednak cierpień teraźniejszych nie da się porównać z przyszłą chwałą. A jesteśmy przecież zaślubieni na wieczność.
Ślubując Bogu, ślubujemy swą miłość wszystkim, z którymi On się utożsamia. Szawłowi powiedział: "Dlaczego Mnie prześladujesz?", gdy mówił o swoim Kościele. I mówi do każdego z nas: Jeśli Mnie miłujesz, miłuj tych, za których oddałem swe życie.
Codziennie we Mszy św. na patenie składamy swoje życie obok chleba, który stanie się Ciałem Chrystusa. I tak jak On dobrowolnie wydał się na mękę, tak i my wydajemy się wraz z Nim, w jedności z Nim. Ofiara naszego życia staje się ofiarą Jego życia. A jaka przed nami perspektywa? Jego zmartwychwstanie stanie się naszym udziałem. Tu, na ziemi, otrzymamy już stokroć więcej i później życie wieczne w Jego chwale.
Jeśli my składamy całych siebie wraz z chlebem na ołtarzu, to gdy Jezus jest już w naszym sercu, mówi On do wszystkich ludzi: "Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy". Każdy może coś z nas wziąć. Oddajemy swe życie za braci. Nasze życie nie należy już do nas, a należąc do Chrystusa, należy do wszystkich ludzi. Wyrażają to słowa Brata Alberta, że trzeba być jak chleb, który leży na stole, do którego każdy może podejść i wziąć tyle, ile potrzebuje. Nie mając nic dla siebie, zaczynamy mieć wszystko, zaczynamy mieć Boga - na wieczność. "Bóg mój i wszystko moje!" - wołał św. Franciszek z Asyżu.
Najpiękniejszym wzorem dla osób zakonnych jest Maryja - Matka Pięknej Miłości. Co robiła pośród codziennych zajęć? "Zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu". I my mamy tak oddać Bogu swój czas, każdą chwilę daną od Niego, dla rozważania Jego tajemnic. Wielkich dzieł Boga nie zapominajcie. Mamy karmić się Słowem, które przyjęło Ciało z Dziewicy Maryi.
Służba nasza - osób konsekrowanych - w Kościele, wypływająca bezpośrednio z modlitwy, dokonuje się na różne sposoby, wykorzystując charyzmaty poszczególnych zakonów, zgromadzeń, stowarzyszeń życia apostolskiego czy instytutów świeckich.
Bracia i siostry podejmują posługę pośród ubogich i cierpiących. Pracują z dziećmi i młodzieżą, katechizując czy prowadząc szkoły katolickie. Pełnią obowiązki w kancelariach parafialnych i zakrystiach. Nie można zapomnieć o siostrach, które w ciszy klasztorów kontemplacyjnych, podejmując życie modlitwy i ofiary, także pracują dla Kościoła - to właśnie one np. wypiekają chleb, który w czasie Mszy św. zostaje przeistoczony w Ciało Chrystusa, szyją i haftują ornaty, alby, bieliznę kielichową. Wiele osób zakonnych wyjeżdża na misje. Nie zapominamy też o obronie tych najmniejszych - dzieci poczętych. Cel ten jest szczególnym charyzmatem naszego Zgromadzenia.
Wezwanie do służby Bożej poprzez konsekrację zakonną jest dla nas przede wszystkim wielkim darem, znakiem szczególnej łaski. Pośród innych pięknych powołań, Bóg wybrał nas, byśmy pozostawili wszystko i poszli za Nim. Dlatego nasza modlitwa jest przede wszystkim modlitwą dziękczynną. Do niej też wzywa nas Jan Paweł II w słowach: "Za ten dar trzeba Go [Boga] nieustannie wielbić i składać Mu dziękczynienie. On wybrał was przed wiekami w Jezusie Chrystusie i przeznaczył dla siebie z miłości. Niech więc nasza wdzięczność Bogu objawia się w niesieniu światu pokoju i dobra".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przeciwności pacjentów onkologicznych w walce o życie

2025-05-21 16:58

[ TEMATY ]

zdrowie

lekarz

Adobe Stock

W ciągu ostatniej dekady leczenie nowotworów przeszło prawdziwą rewolucję, która radykalnie zmieniła rokowania wielu pacjentów. Nowotwory, które kiedyś były wyrokiem, dziś stają się chorobami przewlekłymi. Choć leczenie onkologiczne jest coraz skuteczniejsze, nadal wiąże się z istotnymi skutkami ubocznymi i toksycznością, które mogą wpływać na jakość życia pacjenta. Wielu pacjentów chce świadomie i bezpiecznie wspierać swój organizm w walce z chorobą korzystając z potencjału medycyny komplementarnej. Dziś różne grupy interesu chcą odebrać im tę szansę.

Julia jeszcze jako nastolatka zachorowała na nowotwór mózgu. Diagnoza brzmiała strasznie: „gwiaździak drugiego stopnia, nieoperacyjny”. Dla Julii i jej mamy był to szok. Dotąd była aktywną nastolatką, uprawiała sport, lubiła taniec i pływanie. Choroba wywróciła ich życie do góry nogami. Po wielu miesiącach diagnozy trafiła do jednego z warszawskich szpitali, gdzie rozpoczęła chemioterapię. Bardzo szybko z wysportowanej nastolatki zmienia się nie do poznania. Miała problem z apetytem, schudła, często wymiotowała, wypadły jej włosy. Z dnia na dzień jej stan się pogarszał, a dotychczasowa terapia nie przynosiła oczekiwanych rezultatów. Z dnia na dzień jej ciało było coraz słabsze, jednak coraz silniejsza była chęć życia. – Nie chciałam rezygnować z leczenia konwencjonalnego, ale przez ogromne osłabienie organizmu nie byłam w stanie normalnie funkcjonować. Przede mną była studniówka i przede wszystkim matura. Nie chciałam rezygnować z życia – wspomina Julia.
CZYTAJ DALEJ

Otrzymaliśmy Ducha Pocieszyciela poprzez sakramenty święte

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe.Stock.pl

Rozważania do Ewangelii J 16, 5-11.

Wtorek, 27 maja. Dzień powszedni albo wspomnienie św. Augustyna z Canterbury, biskupa albo wspomnienie św. Pawła VI, papieża
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV: Kiedy zrozumiemy, że ten poraniony człowiek na drodze przedstawia każdego z nas

2025-05-28 11:22

[ TEMATY ]

audiencja ogólna

Papież Leon XIV

Vatican Media

Papież Leon XIV

Papież Leon XIV

„Módlmy się, abyśmy wzrastali w człowieczeństwie, aby nasze relacje były bardziej prawdziwe i bogatsze w współczucie” - zaapelował Ojciec Święty podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. W swojej katechezie papież skomentował przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10,25-37).

Kontynuujmy rozważania na temat niektórych przypowieści ewangelicznych, które są okazją do zmiany perspektywy i otwarcia się na nadzieję. Brak nadziei wynika niekiedy z tego, że skupiamy się na pewnym rygorystycznym i zamkniętym sposobie postrzegania rzeczy, a przypowieści pomagają nam spojrzeć na nie z innego punktu widzenia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję