Reklama

Homilia

Być świadkiem zmartwychwstania

Niedziela Ogólnopolska 16/2015, str. 32-33

Kościół parafialny w Oleszycach – mal. Eugeniusz Mucha/fot. Graziako

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przyzwyczailiśmy się do faktu zmartwychwstania Jezusa, ale co zmartwychwstanie wnosi do naszego życia, do czego nas zobowiązuje? W dzisiejszej Ewangelii Jezus powiedział do uczniów: „w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego”. Czy jestem świadkiem zmartwychwstania Jezusa? Przecież jestem jego uczniem. Czy mogę nie tylko mówić, ale też świadczyć o zmartwychwstaniu Jezusa, pokazać je?

Tak – żyjąc bez lęku przed śmiercią! On zmartwychwstał. Zwyciężył śmierć. Ja nie umieram, śmierć nie jest kresem mojego życia. Grób nie jest miejscem dla mnie. Mocą Zmartwychwstałego mogę zwyciężyć diabła i grzech.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po czym mogę rozpoznać, czy żyję bez lęku przed śmiercią, jak można to pokazać? Tracąc życie dla drugiego, dla żony, dla męża, rodząc dzieci, ile da Pan Bóg, przebaczając wrogom, nie martwiąc się przyszłością. Nie broniąc własnego życia, czasu, zdrowia, pieniędzy. Do mnie należy wieczność. Żyć bez lęku przed śmiercią – to kochać! Jezus powiedział: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 13). Miłując w ten sposób, świadczę o Zmartwychwstaniu, ukazuję je.

Reklama

Św. Jan w II czytaniu stwierdza: „Po tym zaś poznajemy, że Go znamy, jeżeli zachowujemy Jego przykazania”. Największym przykazaniem jest przykazanie miłości. Dopiero doświadczenie zmartwychwstania może dać moc do miłowania, do przebaczania, do brania skutków cudzych grzechów na siebie, do tego, by w drugim człowieku widzieć Jezusa. Nie jest możliwe, aby czynić to o własnych siłach. Tym darem miłości jest Duch Święty, to Jego dzieło.

Żyć bez lęku przed śmiercią – to akceptować krzyż Jezusa w codziennym życiu. Ludzie pytają, gdzie jest Bóg, kiedy rozbija się samolot, cierpią niewinni, umierają młodzi. Wielu pobożnych chrześcijan widzi Pana w tabernakulum, w sakramentach, ale już nie ma wiary, by zobaczyć Go w krzyżu cierpiących ludzi, w śmierci, w biedzie, w cierpieniu niewinnych, w czasie starości, choroby. By nie powtarzać bluźnierstwa: „Starość się Panu Bogu nie udała”.

Żyć bez lęku przed śmiercią to modlić się o powtórne przyjście Jezusa w chwale i potędze jeszcze za naszego życia i oczekiwać go. Chcemy przyspieszyć Twoje powtórne przyjście, Panie Jezu!

Jedna z aklamacji po Podniesieniu brzmi: „Głosimy śmierć Twoją, Panie Jezu, wyznajemy Twoje zmartwychwstanie i oczekujemy Twego przyjścia w chwale”. Głoszę śmierć Jezusa, akceptując krzyż w moim życiu; wyznaję zmartwychwstanie, żyjąc bez lęku przed śmiercią. Pragnę przyspieszyć dzień Twojego powrotu na ziemię, Chryste.

Polecamy „Kalendarz liturgiczny” – liturgię na każdy dzień
Jesteśmy również na Facebooku i Twitterze

2015-04-14 12:43

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„A taki był ładny, amerykański”

2025-04-12 09:29

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Rafał Trzaskowski zaliczył w tej kampanii polityczną katastrofę, której nie da się już zrelatywizować ani zamieść pod dywan. Sytuacja z debatą to nie tylko „niefortunne nieporozumienie” – to seria świadomych decyzji, które obnażyły tchórzostwo, manipulację i brak szacunku do wyborców. I choć sztab kandydata Koalicji Obywatelskiej próbował to ubrać w elegancki garnitur „dialogu ponad podziałami” i „nowych standardów”, to wyszło coś zupełnie odwrotnego: polityczny obciach i bolesna porażka wizerunkowa.

To już samo w sobie wyglądało jak paniczny unik konfrontacji – jakby bał się, że nie wytrzyma zwarcia. A potem, gdy już odpowiedział, postawił warunki tak absurdalne, że nikt przy zdrowych zmysłach nie potraktował tego jako poważnej propozycji. Debata miała się odbyć tylko wtedy, gdy zorganizują ją trzy konkretne stacje – TVP (w likwidacji), TVN i Polsat. To miało wyglądać jak próba pogodzenia interesów, ale tak naprawdę było próbą ustawienia sobie debaty w kontrolowanym środowisku. Problem w tym, że nie kupili tego ani wyborcy, ani media, ani nawet polityczni sojusznicy.
CZYTAJ DALEJ

Niedziela Palmowa w tradycji Kościoła

Szósta niedziela Wielkiego Postu nazywana jest Niedzielą Palmową, inaczej Niedzielą Męki Pańskiej. Rozpoczyna ona najważniejszy i najbardziej uroczysty okres w roku liturgicznym - Wielki Tydzień.

Liturgia Kościoła wspomina tego dnia uroczysty wjazd Pana Jezusa do Jerozolimy, o którym mówią wszyscy czterej Ewangeliści. Uroczyste Msze św. rozpoczynają się od obrzędu poświęcenia palm i procesji do kościoła. Zwyczaj święcenia palm pojawił się ok. VII w. na terenach dzisiejszej Francji. Z kolei procesja wzięła swój początek z Ziemi Świętej. To właśnie Kościół w Jerozolimie starał się bardzo dokładnie powtarzać wydarzenia z życia Pana Jezusa. W IV w. istniała już procesja z Betanii do Jerozolimy, co poświadcza Egeria (chrześcijańska pątniczka pochodzenia galijskiego lub hiszpańskiego). Autorka tekstu znanego jako Itinerarium Egeriae lub Peregrinatio Aetheriae ad loca sancta. Według jej wspomnień w Niedzielę Palmową patriarcha otoczony tłumem ludzi wsiadał na osiołka i wjeżdżał na nim do Świętego Miasta, zaś zgromadzeni wierni, witając go z radością, ścielili przed nim swoje płaszcze i palmy. Następnie wszyscy udawali się do bazyliki Zmartwychwstania (Anastasis), gdzie sprawowano uroczystą liturgię. Procesja ta rozpowszechniła się w całym Kościele. W Rzymie szósta niedziela Przygotowania Paschalnego początkowo była obchodzona wyłącznie jako Niedziela Męki Pańskiej, podczas której uroczyście śpiewano Pasję. Dopiero w IX w. do liturgii rzymskiej wszedł jerozolimski zwyczaj urządzenia procesji upamiętniającej wjazd Pana Jezusa do Jeruzalem. Z czasem jednak obie te tradycje połączyły się, dając liturgii Niedzieli Palmowej podwójny charakter (wjazd i pasja). Jednak w różnych Kościołach lokalnych procesje te przybierały rozmaite formy, np. biskup szedł pieszo lub jechał na oślęciu, niesiono ozdobiony palmami krzyż, księgę Ewangelii, a nawet i Najświętszy Sakrament. Pierwszą udokumentowaną wzmiankę o procesji w Niedzielę Palmową przekazuje nam Teodulf z Orleanu (+ 821). Niektóre przekazy podają też, że tego dnia biskupom przysługiwało prawo uwalniania więźniów.
CZYTAJ DALEJ

Katolicy i prawosławni świętują w jednym terminie. Dzieje się tak tylko raz na jakiś czas

2025-04-13 09:28

[ TEMATY ]

katolicy

Niedziela Palmowa

święta wielkanocne

Prawosławni

Ks. Paweł Kłys

Prawosławna Jutrznia w cerkwi

Prawosławna Jutrznia w cerkwi

Prawosławni i wierni innych obrządków wschodnich obchodzą w niedzielę Święto Wjazdu Pańskiego do Jerozolimy, czyli Niedzielę Palmową. W tym roku Święta Wielkanocne wypadają u nich w tym samym terminie, co u katolików. Dzieje się tak jednak tylko raz na jakiś czas.

Niedziela Palmowa, w tradycji wschodniosłowiańskiej zwana również wierzbową, to jedno z dwunastu najważniejszych świąt w prawosławnym kalendarzu liturgicznym. Zgodnie ze wschodnią tradycją, pierwsze nabożeństwa ze święceniem palm odprawiane były w cerkwiach już w sobotę wieczorem.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję