Reklama

Niedziela Wrocławska

Fenomen pionierów

Niedziela wrocławska 19/2015, str. 1

[ TEMATY ]

Wrocław

migranci

Archiwum Muzeum Narodowego we Wrocławiu

Zniszczony wrocławski ratusz, 1945 r.

Zniszczony wrocławski ratusz, 1945 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na odbywającej się w lipcu i sierpniu 1945 r. konferencji Wielkiej Trójki w Poczdamie podjęto ostateczne ustalenia co do przynależności Wrocławia do Polski. W ich wyniku granice Polski zostały przesunięte głęboko na zachód. Równolegle na Ziemiach Zachodnich i Północnych rozpoczął się jeden z największych ruchów migracyjnych w nowożytnej Europie – napływu ludności polskiej i deportacji ludności niemieckiej.

Zrujnowany wojną Wrocław i Dolny Śląsk czekały na zapisanie zupełnie nowego rozdziału w historii, rozdziału który przybywający tu pierwsi powojenni mieszkańcy zapisali celująco. Kard. Henryk Gulbinowicz często zwraca uwagę na niezwykłą postawę tych ludzi. – „Ciekawa jest psychika Polaka – mówił w jednym z wywiadów – który wyrzucony ze swoich posiadłości, z tego wszystkiego, czego jego rodzina dopracowała się od wieków, przyszedł tutaj, zobaczył gruzy, ale nie usiadł, nie płakał, że go los tak bardzo skrzywdził, tylko zabrał się do roboty…”. To słowa wiele mówiące. Faktycznie ludzie ci musieli zmierzyć się nie tylko z osobistą i społeczną traumą niedawnej wojennej hekatomby, ale także z powojenną prozą życia: skrajnie ubogą codziennością, a także niepewnością swojego losu w nowym miejscu. Dlaczego więc zdecydowali się tu przybyć?

Motywacje były różne. Wielu skłoniła do przeprowadzki utrata domostw, majątków, miejsc pracy, tak że nie widzieli dla siebie perspektyw w zniszczonych wojną miejscowościach. Niektórzy liczyli na szybki awans społeczny, dobrą posadę i mieszkanie. Łatwiej było podjąć taką decyzję mieszkańcom Poznańskiego, Łódzkiego lub Krakowskiego ze względu na mniejsze różnice kulturowe, trudniej pochodzącym ze wschodniej Galicji czy Polesia. Jeszcze inną grupę stanowiły osoby wygnane ze swoich małych kresowych ojczyzn, czyli ziem utraconych na rzecz ZSRR, które zmuszone były zostawić większość mienia. Ludzie ci bezpowrotnie tracili kontakt z rodzimymi stronami, narażeni byli na nieludzkie warunki podróżowania i zasiedlanie pozostałości, którymi nie zainteresowali się pierwsi osadnicy (ogołocone dodatkowo przez szabrowników).

Pomimo różnorodnych przeszkód osoby, które 70 lat temu przybyły do zachodniej Polski, zapoczątkowały zupełnie nową tożsamość tych ziem. Siła ducha, odporność, kreatywność, umiejętność improwizacji i inicjatywy, a przede wszystkim, głęboka wiara w lepsze życie zapoczątkowały niezwykłą wspólnotę, z owoców której dziś korzystamy. Dzięki nim Wrocław i cały Dolny Śląsk doświadczyły fenomenu cywilizacyjnego – nie tylko w wymiarze materialnym, ale przede wszystkim duchowym i społecznym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2015-05-08 11:52

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowe sanktuarium we Wrocławiu

Kościół św. Antoniego przy ulicy św. Antoniego we Wrocławiu, należący do parafii św. Mikołaja, zostanie ustanowiony sanktuarium Jasnogórskiej Matki Kościoła. Uroczystość zaplanowana jest na 25 marca 2014 r.

W naszej parafii Najświętsza Maryja Panna od dawna odbierała i odbiera szczególną cześć i nabożeństwo – mówi ojciec Mariusz Tabulski, proboszcz parafii św. Mikołaja we Wrocławiu. Już po zakończeniu II wojny światowej do Maryi czczonej jako Wspomożenie Wiernych księża salezjanie wraz z parafianami, przybyłymi z różnych regionów Polski, z Kresów, powracającymi z obozów koncentracyjnych, zanosili tu ufne modlitwy. Natomiast od 1998 r., wraz z przybyciem ojców paulinów, Matka Boża czczona jest w Jasnogórskiej Ikonie. Kolejni proboszczowie i duszpasterze czynili wszystko, by przybywający do Maryi wierni z terenu parafii i miasta mogli doświadczyć przemożnej opieki Jasnogórskiej Matki. Kardynał Henryk Gulbinowicz, ustanawiając ojców paulinów duszpasterzami parafii pw. św. Mikołaja, wyznaczył misję i kierunek duchowy temu miejscu – „wrocławska, mała Jasna Góra”. Także w 1998 r. kardynał dokonał intronizacji kopii Ikony Jasnogórskiej Matki Kościoła w kościele św. Antoniego. Od tego wydarzenia Maryja jest dla wiernych i dla duszpasterzy, związanych z tym miejscem, Matką daną ludowi „jako pomoc i obrona” – dodaje ojciec Tabulski. – Jako duszpasterz doświadczam też, że modlitwa przed Najświętszym Sakramentem oraz miłość do Jasnogórskiej Matki prowadzi do przemiany serc i życia osób, które przybywają do nas nawet z oddalonych miejsc naszej diecezji. Ten duch przemiany prowadzi do sakramentu pokuty i powrotu do jedności z Kościołem. Pierwsze przygotowania do marcowej uroczystości rozpoczęły się podczas adwentowych rekolekcji, które w parafii św. Mikołaja głosił pallotyn o. Feliks Folejewski. „Widać, że Pan Bóg chce, żeby na tutejszym skrzyżowaniu dróg, także jeśli chodzi o różne kultury i wyznania, było takie szczególne miejsce, sanktuarium. Aby Matka Jezusa w znaku jasnogórskim stała się światłem dla Wrocławia i wszystkich, którzy będą tą ulicą szli, aby nie zgubili drogi” – mówił ojciec rekolekcjonista. Sanktuarium Jasnogórskiej Matki Kościoła będzie dziesiątym sanktuarium na terenie Wrocławia. Ojciec Mariusz podkreśla, że często padają pytania, czy stolicy Dolnego Śląska potrzebne jest kolejne sanktuarium. Przeor wrocławskich paulinów wspomina słowa Ojca Świętego Jana Pawła II, który powiedział, że paulini to taki dziwny zakon, niby pustelnicy a mieszkają w centrum. – Ludziom potrzebna jest dziś taka oaza spokoju, w której będą mogli rozmawiać z Bogiem – mówi o. Mariusz Tabulski. – To miejsce będzie specyficzne, wokół kościoła nie ma tzw. przestrzeni sanktuaryjnej. Będzie to sanktuarium nieklasyczne, ale wierzymy, że Maryja wraz ze św. Antonim będzie odszukiwała zagubionych mieszkańców naszego miasta. Mamy też nadzieję, że ustanowienie w naszym kościele sanktuarium Jasnogórskiej Matki Kościoła wzmocni dotychczasowy kult Matki Bożej, przyczyni się do większego zaangażowania świeckich oraz jeszcze bardziej zwiąże Zakon Paulinów i Jasną Górę z naszą archidiecezją – podsumowuje paulin.
CZYTAJ DALEJ

Przesłanie, które płynie z dzisiejszej Ewangelii mówi, że nie wystarcza sama chęć pomagania

2025-07-10 21:29

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Czytamy następnie, że Samarytanin: „Podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem”. To również ważne przesłanie, które płynie do nas z dzisiejszej Ewangelii. Mówi ono, że nie wystarcza tylko sama chęć pomagania. Ważne jest, aby pomagać mądrze, aby pomoc, którą chcemy nieść, była dostosowana do warunków, sytuacji i potrzeb osoby pokrzywdzonej.

Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?» On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego». Jezus rzekł do niego: «Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył». Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?» Jezus, nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”. Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?» On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie». Jezus mu rzekł: «Idź i ty czyń podobnie!»
CZYTAJ DALEJ

Papież podarował polskiemu księdzu kielich i patenę

2025-07-13 11:55

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

Na zakończenie historycznej Mszy św. w parafii św. Tomasza z Villanovy Papież Leon XIV przekazał w darze proboszczowi ks. Tadeuszowi Rozmusowi patenę i kielich mszalny jako narzędzia komunii.

„W tym momencie chciałbym przekazać drobny dar proboszczowi tej parafii papieskiej, przypominając w ten sposób naszą dzisiejszą celebrację" - powiedział Leon XIV przed udzieleniem błogosławieństwa końcowego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję