Reklama

Niedziela Kielecka

W katedrze poczułem się jak w domu

Z ks. prał. Henrykiem Jagodzińskim, kapłanem diecezji kieleckiej, od września pracującym w Indiach na stanowisku radcy Nuncjatury Apostolskiej, rozmawia Agnieszka Dziarmaga

Niedziela kielecka 43/2015, str. 7-8

[ TEMATY ]

rozmowa

Archiwum

Ks. prał. Henryk Jagodziński

Ks. prał. Henryk Jagodziński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

AGNIESZKA DZIARMAGA: – Co w praktyce oznacza funkcja radcy Nuncjatury Apostolskiej w Indiach?

Reklama

KS. PRAŁ. HENRYK JAGODZIŃSKI: – W praktyce, mówiąc w wielkim uproszczeniu, oznacza pracę w przedstawicielstwie dyplomatycznym Stolicy Apostolskiej, czyli w ambasadzie. A konkretnie, oznacza współpracę z Księdzem Nuncjuszem w wypełnianiu jego misji, jako przedstawiciela Ojca Świętego przy Kościele partykularnym i władzach państwowych, w tym konkretnym przypadku w Indiach. Zadania te są jasno określone przez Kodeks Prawa Kanonicznego, szczególnie w kanonach 364 i 365.
Nuncjusz apostolski jest więc zarówno ambasadorem Ojca Świętego akredytowanym w kraju, w którym pracuje, jak i przedstawicielem Papieża wobec lokalnego Kościoła. Nuncjatury są zatem placówkami dyplomatycznymi o podwójnej funkcji: wobec rządu i wobec biskupów danego kraju.
W praktyce oznacza to sporo pracy przy biurku, jak też wiele spotkań z ludźmi przy różnych okazjach. Kontakty z ludźmi mają miejsce nie tylko podczas religijnych uroczystości, ale również w ramach spotkań, bardziej lub mniej oficjalnych, z przedstawicielami korpusu dyplomatycznego, akredytowanego w Indiach, który jest dość spory. Nuncjatura w Indiach jest jedną z największych na świecie. Zazwyczaj w przeciętnej Nuncjaturze jest tylko dwóch dyplomatów: nuncjusz lub sekretarz albo radca. W Indiach jest natomiast czterech dyplomatów: Ksiądz Nuncjusz i trzech radców.

– Ilu jest w Indiach katolików, w stosunku do innych religii i jaka w ogólnym zarysie jest ich sytuacja?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Katolicy stanowią około 2 proc. ogólnej populacji, ale biorąc pod uwagę ogólną liczbę ludności, daje to dość pokaźną liczbę. Żeby uzmysłowić sobie rozmiary tutejszego Kościoła, powiem tylko, że jest tutaj 171 diecezji (dla porównania w Polsce jest ich tylko 44). Jak przekazuje tradycja, chrześcijaństwo w Indiach sięga czasów apostolskich. Według przekazów z Kerali, stanu w południowych Indiach, gdzie chrześcijaństwo jest najdawniejsze i najsilniejsze, św. Tomasz Apostoł miał działać w tym kraju w latach 57-72. Informacje o działalności św. Tomasza w Indiach istnieją także w pismach Ojców Kościoła. Od niego sami wywodzą swoje pochodzenie chrześcijanie św. Tomasza, których spadkobiercami są dwa Kościoły rytów wschodnich będące w łączności z Rzymem, a są to Kościoły: syromalabarski i syromalankarski. Ślady obecności rytu łacińskiego datują się od wieku XI i występowały one głównie w części nadmorskiej kraju. W późniejszych wiekach pewne ożywienie dzieła misyjnego nastąpiło w związku z działalnością misjonarzy z zakonów franciszkańskiego i dominikańskiego. Jako szczególny misjonarz Indii zasłynął św. Franciszek Ksawery, towarzysz św. Ignacego Loyoli, założyciela Zakonu Jezuitów. Jego liturgiczne wspomnienie obchodzimy 3 grudnia. Ilekroć odmawiałem brewiarzową godzinę czytań tego dnia, zawsze z pewnym wzruszeniem czytałem list św. Franciszka Ksawerego do św. Ignacego Loyoli, którego fragment pozwolę sobie zacytować: „Odwiedziliśmy wsie zamieszkane przez chrześcijan, którzy parę lat temu przyjęli wiarę. Nie ma tu Portugalczyków, ponieważ ziemia jest jałowa i nieurodzajna. Miejscowi chrześcijanie z powodu braku kapłanów wiedzą tylko to, że zostali ochrzczeni. Nie ma tu kapłana, który by odprawiał dla nich Mszę świętą, ani też nikogo, kto by ich uczył pacierza oraz przykazań Bożych. Odkąd więc tu jestem, nie przestaję chrzcić dzieci. Tak więc ochrzciłem ogromną ilość dzieci, o których można powiedzieć, że nie rozróżniają między swoją prawicą a lewicą. Te dzieci nie dają mi spokoju ani czasu na odmówienie oficjum, jedzenie czy spanie, zanim nie nauczę ich jakiejś modlitwy. Tu zaczynam rozumieć, że „do takich należy Królestwo Boże»”. Nigdy nie przypuszczałem, że kiedyś dane mi będzie podążyć śladami tego wielkiego świętego...

– Jak liczna jest Polonia?

– Polacy są na całym świecie, również i w Indiach. Jednakże nasi rodacy żyją tutaj w pewnym rozproszeniu i o ile mi wiadomo, nie stworzyli jeszcze jakichś organizacji polonijnych. W Nuncjaturze posiadamy dość dużą kaplicę, która otwarta jest dla wiernych z zewnątrz. Codziennie odprawiana jest Msza św. o 7.30, w niedzielę o godz. 8 i 10. Duża część przychodzących ludzi to dyplomaci i inni cudzoziemcy, którzy z różnych przyczyn znaleźli się w New Delhi. W takich okolicznościach spotkałem naszych rodaków na niedzielnej Mszy św. w Nuncjaturze. Niektórzy przyjechali tutaj z powodów zawodowych lub rodzinnych. Na pewno w samej stolicy jest ich kilkudziesięciu. Myślę, że w miarę upływu czasu tych spotkań będzie więcej.

– Jakie wrażenie sprawiają Indie, czym zaskoczyły?

– Szczerze powiedziawszy, do tej pory poza samą stolicą nigdzie nie byłem, więc trudno mi powiedzieć coś, co dotyczyłoby całego kraju. Na podstawie tych kilku tygodni pobytu mogę stwierdzić, że zaskakuje wielkie odczucie różnorodności, zanurzonej w ogromnej przestrzeni. Jednocześnie można dostrzec głęboką tradycję i historię, a z drugiej strony dużą nowoczesność. Zamyślenie, medytacja, a zarazem niesamowita dynamika życia, którą można spotkać na każdym kroku. Ciekawe, że w języku polskim rzeczownik używany na określenie tego kraju jest w liczbie mnogiej, jakby już na poziomie językowym chciało się zaznaczyć, że mamy do czynienia z rzeczywistością złożoną. Pomimo tych kontrastów i egzotyki, kiedy wszedłem do katedry pw. Najświętszego Serca Jezusowego, poczułem się jak w domu. Niemalże namacalnie odczułem tajemnicę powszechności Kościoła. Niezależnie od tego, jakim językiem mówimy i co nas różni, to nasze modlitwy zanosimy do Boga Ojca, przez Jezusa Chrystusa, w Duchu Świętym. Dwa lata temu minęła 130. rocznica obecności papieskiego przedstawicielstwa w Indiach. Przeglądając okolicznościowy album wydany z tej okazji, ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu odkryłem, że drugim Apostolskim Delegatem w Indiach, latach 1892-1896, był nasz rodak abp Władysław Michał Zaleski, który w grudniu 1916 r. otrzymał od papieża Benedykta XV nominację na patriarchę Antiochii. Świat jest ogromny, ale niekiedy sprawia wrażenie globalnej wioski. W każdym razie Boska Opatrzność nie przestaje zaskakiwać i na każdym kroku przekonuje nas o tym, że życie jest bogatsze od naszej wyobraźni. Trzeba tylko szeroko otworzyć oczy i serce.

* * *

Ks. Henryk Jagodziński
urodził się 1 stycznia 1969 r. w Małogoszczu.
Ukończył Wyższe Seminarium Duchowne w Kielcach. Święcenia prezbiteratu przyjął 3 czerwca 1995 r. z rąk bp. Kazimierza Ryczana. Po dwuletniej pracy, jako wikariusz w Busku-Zdroju, od 1997 r. przebywał w Rzymie, gdzie studiował prawo kanoniczne na uniwersytecie Santa Croce, zakończone doktoratem, oraz w Szkole Dyplomacji Watykańskiej.
Był sekretarzem nuncjatur: na Białorusi (2001-2005) i w Chorwacji (2005-2008). W 2008 r. rozpoczął pracę w Sekcji ds. Relacji z Państwami w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej. Z początkiem września rozpoczął pracę w Nuncjaturze Apostolskiej w Delhi, która będzie trwała nie mniej niż 3 lata.
Ks. Jagodziński jest autorem kilku publikacji, m.in.: „Na przedmurzu chrześcijaństwa...: błogosławiony kardynał Alojzije Stepinac i Chorwacja” (Jedność 2009); „By łamać chleb i składać dziękczynienie: kapłaństwo w pismach niektórych Ojców Apostolskich” (Jedność 2010); „Polskie drogi nadziei” (Redakcja Współczesnej Ambony 2010); Zarys historii Najwyższego Trybunału Sygnatury Apostolskiej (Jedność 2013); „Wiara kapłana” (Petrus 2014).

2015-10-22 12:02

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wielkopostna szansa

Z bp. Janem Szkodoniem o współczesnej rodzinie, o kryzysie w małżeństwie i o sposobach radzenia sobie z problemami, rozmawia Agnieszka Konik-Korn

Kiedy przychodzę do krakowskiej Kurii, w środku panuje ruch. Księża i siostry, petenci, zwyczajni ludzie. Kilka osób czeka w kolejce do księży biskupów. Wśród nich ustawiam się i ja. Drzwi otwiera bp Jan Szkodoń, odpowiedzialny za rodziny naszej archidiecezji. To o nich będziemy rozmawiać. Ale zanim zadam pytanie, do drzwi puka mężczyzna, który prosi Księdza Biskupa o modlitwę za swojego wnuczka. Tak zwyczajnie. Biskup Jan przyjmuje tę prośbę z taką samą uwagą, jak innych oczekujących i obiecuje modlitwę. A my rozpoczynamy rozmowę...
CZYTAJ DALEJ

Czy jesteśmy gotowi przyznać, że jesteśmy nieużyteczni?

2025-09-30 07:06

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Damian Burdzań

Druga kwestia poruszona przez Jezusa dotyczy służby. Każe nam mówić: Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać. Czy są to rzeczywiście nasze słowa? Czy jesteśmy gotowi przyznać, że jesteśmy nieużyteczni?

Apostołowie prosili Pana: «Dodaj nam wiary». Pan rzekł: «Gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze”, a byłaby wam posłuszna. Kto z was, mając sługę, który orze lub pasie, powie mu, gdy on wróci z pola: „Pójdź zaraz i siądź do stołu”? Czy nie powie mu raczej: „Przygotuj mi wieczerzę, przepasz się i usługuj mi, aż zjem i napiję się, a potem ty będziesz jadł i pił”? Czy okazuje wdzięczność słudze za to, że wykonał to, co mu polecono? Tak i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono, mówcie: „Słudzy nieużyteczni jesteśmy; wykonaliśmy to, co powinniśmy wykonać”».
CZYTAJ DALEJ

Różaniec - chrześcijańska odpowiedź na zmęczenie świata [Felieton]

2025-10-02 00:29

Adobe Stock

Wśród wielu bolączek współczesnego człowieka jest zmęczenie, przepracowanie, zestresowanie. Człowiek poszukuje ciszy, sensu życia. Jest szeroka oferta dająca człowiekowi to czego szuka. Niektóre z nich tylko pozornie niosą pomoc, a mogą przy okazji siać duże spustoszenie w duszy człowieka. W tym całym poszukiwaniu człowiek dziś niestety przodują kursy mindfulness, aplikacje do medytacji, weekendowe wyjazdy z jogą, a przez to można przeoczyć Ale w tym wszystkim łatwo przeoczyć fakt, że chrześcijaństwo od wieków miało swoją medytację. I ona nie tylko uspokaja, ale przemienia życie.

Przykre jest to, że wielu katolików nie jest świadoma tego, jak ta modlitwa potrafi działać piękne rzeczy w życiu człowieka. Tymczasem zamiast używać go w praktyce, chowa się go w szufladzie, pomija, lekceważy - tym narzędziem do modlitwy jest różaniec, który nie jest starą dewocją do odklepania, ale żywą modlitwą, w której bije serce Ewangelii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję