Reklama

Głos z Torunia

Szlak nadziei

Z Sybiraczką Zofią Kalisz, byłą prezes Związku Sybiraków Oddział w Toruniu, rozmawia Helena Maniakowska

Niedziela toruńska 6/2016, str. 6

[ TEMATY ]

wywiad

Klaudia Czupryniak

Zofia Kalisz odbiera medal "Pro Patria"

Zofia Kalisz odbiera  medal

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

HELENA MANIAKOWSKA: – Kolejny rok to już 76. od czasu pierwszych wywózek na Sybir od 10 lutego 1940 r. Wspomnienia tamtych lat nadal budzą grozę. Czy pomimo wszystko mieliście iskierkę nadziei?

ZOFIA KALISZ: – Bardzo długi czas tej iskierki tam nie było. Początkowo był to obóz, a w dalszym okresie życie w tajdze. Nie było mowy o jakimkolwiek kontakcie ze światem zewnętrznym. Po półtora roku zmarł ojciec na skutek mrozów i z głodu. Za dotykiem jego ręki tęsknię do dziś! Zostałyśmy z mamą same w stanie kompletnej beznadziei. Dopiero w 1943 r. powstał Związek Patriotów Polskich i zaczęły przychodzić wiadomości ze świata, także paczki żywnościowe z UNRRA i odzież. Dwa razy dostałam z mamą taką paczkę z puszką tłuszczu i kocem, a ziemniaki i kapusta kiszona były naszym jedynym pożywieniem. Co jakiś czas pojawiła się polska gazeta. Z niej to właśnie dowiedzieliśmy się o możliwości opuszczenia Rosji w 1942 r., kiedy zaczęło się tworzyć zgrupowanie gen. Andersa. W naszej wsi było siedem polskich rodzin. Było to światełko w tunelu. Pewnego dnia, a byliśmy bosi, dostatecznie wygłodzeni, więc szansa na wyjazd postawiła nas na nogi. Na zebranie ZPP w tej sprawie dorośli stawili się jak jeden mąż. Wiara, że ktoś się o nas dowie i możemy wyjechać, była ratunkiem.

– Jakie wartości były dla was ważne?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Przede wszystkim ważna była dla nas mowa polska. Mama uważała, że owszem język wroga trzeba znać. Nie wiadomo, jak długo tu będziemy, czy zostaniemy, a być może wrócimy, ale czytać i pisać trzeba umieć. Ona wychodziła do pracy, a ja poszłam w 1944 r. do pierwszej klasy. Pośród tych siedmiu rodzin był jeszcze w moim wieku Ignaś, który poszedł do szkoły. W przerwach początkowo rozmawialiśmy po polsku. Za to zostaliśmy ukarani. Ten chłopak nie wytrzymał, a mnie mama zmusiła do chodzenia. Gdy w domu powiedziałam coś po rosyjsku, to mama mnie ostro skarciła jeden jedyny raz i powiedziała: „Jak długo będzie żyła, tak długo w jej domu będzie żyła mowa polska”. Więc było ważne pielęgnowanie mowy ojczystej. Niektórzy w rodzinach mieli książeczki do nabożeństwa, to był nasz elementarz. Wcześniej mama uczyła mnie sama pisać i zadawała coś do nauki polskiego, z czego odpytywała mnie następnego dnia. W efekcie po przyjeździe do Polski poszłam od razu do trzeciej klasy. Oprócz pielęgnacji mowy polskiej ważne było kultywowanie pieśni i tradycyjnych świąt. W tej chwili ludzie nie wiedzą, jak wiele zrobiły matki Polki w tamtym czasie dla utrzymania polskości.

– Jakie było spotkanie z realiami w Ojczyźnie?

– Do Polski wróciliśmy w 1946 r., jak wiadomo transport nasz jechał od 1945 r. w zależności od tego z jakiego rejonu Syberii wracaliśmy. Na granicy rozdano chleb i dary z UNRRA. Istniał Państwowy Urząd Repatriacyjny, który skierował nasz transport w kierunku Szczecina, ale można było wysiąść po drodze. W efekcie zostaliśmy w Opolu, gdzie spora część autochtonów mówiła po niemiecku. Byli tam już zasiedleni ludzie z okolic Lwowa i Stanisławowa. Mama rozpoczęła pracę po 3 miesiącach, dostaliśmy jakieś mieszkanie z karaluchami i szczurami, a żywiliśmy się w garkuchni, skąd dostawaliśmy do kanki zupę. Jaka ona była dobra po czasie głodówki syberyjskiej… W 1975 r. zamieszkałam z rodziną w Toruniu. Tutaj moje dzieci ukończyły edukację szkolną. W 1991 r. włączyłam się w działalność Związku Sybiraków.
Mimo upływu lat pozostał jednak ból, który potęgowany jest tym, że Sybiracy do dziś traktowani są jako zło konieczne, wszak do dziś czekamy na odszkodowanie za tamten czas cierpienia. Własnym sumptem postawiliśmy na cmentarzu obelisk na cześć tam poległych.

– Wspomnienie Sybiru, lata życia w Polsce, więc z racji wieku, może Pani ocenić, co jest ważne w życiu, jak wygląda perła, którą Pani ocaliła w sobie i chciałaby przekazać innym?

– Dziwię się, że dzisiejsza młodzież inaczej myśli o Polsce, że tak łatwo opuszczają swoją ojczyznę. Często spotykam się z młodymi ludźmi w VI LO im. Zesłańców Sybiru w Toruniu i opowiadam im o swoim doświadczeniu. Słuchają, płaczą, szczególnie dziewczynki… Zawsze im mówię i mówiłam też swojemu synowi, gdy chciał wyjechać za granicę – wasza przyszłość jest tu, w Polsce! Wiem, co to jest obczyzna, ja ją przeżyłam. Tutaj jesteście między swymi, tutaj podadzą wam kawałek chleba w nędzy, pomogą, bo gdzie indziej to jest bardzo różnie. Trzeba znać historię Polski, tę prawdziwą, ważna jest nauka, która jest podstawą tego, jak żyć będziecie. Boli mnie szczególnie nieznajomość wiedzy o zesłańcach Sybiru, nawet wśród dorosłych. Polska w Polsce, dla Polski – tak wychowuję też moje wnuki. Tak zostałam wychowana i taki przekaz mam dla wnuków.

2016-02-04 10:08

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Etyka „strażników informacji”

PRZEMYSŁAW RADZYŃSKI: - Swoją najnowszą książkę zaczyna Pan od stwierdzenia, że ropa naftowa przestała rządzić światem.

CZYTAJ DALEJ

Panie! Spraw, by moje życie jaśniało Twoją chwałą!

2024-04-26 11:09

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Człowiek nierzadko boi „odsłonić się” w pełni, pokazać, kim w rzeczywistości jest, co myśli i w co wierzy, co uważa za słuszne, czego chciałby bronić, a co odrzuca. Obawia się, że ewentualna szczerość może mu zaszkodzić, zablokować awans, przerwać lub utrudnić karierę, postawić go w złym świetle itd., dlatego woli „się ukryć”, nie ujawniać do końca swoich myśli, nie powiedzieć o swoich ukrytych pragnieniach, zataić autentyczne cele, prawdziwe intencje. Taka postawa nie płynie z wiary. Nie zachęca innych do jej przyjęcia. Chwała Boga nie jaśnieje.

Ewangelia (J 15, 1-8)

CZYTAJ DALEJ

Rozmowa z Ojcem - #V niedziela wielkanocna

2024-04-27 10:33

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Karol Porwich/Niedziela

Abp Wacław Depo

Abp Wacław Depo

Jak wygląda życie codzienne Kościoła, widziane z perspektywy metropolii, w której ważne miejsce ma Jasna Góra? Co w życiu człowieka wiary jest najważniejsze? Czy potrafimy zaufać Bogu i powierzyć Mu swoje życie? Na te i inne pytania w cyklicznej audycji "Rozmowy z Ojcem" odpowiada abp Wacław Depo.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję