Reklama

Niedziela Małopolska

Zbudowali „dom” Jezusowi

To w niej przebywać będzie konsekrowana Hostia, na którą spojrzy młodzież z całego świata. Drewnianą monstrancję wykonali mężczyźni ze Wspólnoty „Emaus”, którzy, dzięki pracy, uczą się wychodzić z bezdomności

Niedziela małopolska 31/2016, str. 6

[ TEMATY ]

ruch

Małgorzata Cichoń

Grzegorz Hajduk z synem Tymoteuszem w kaplicy Kurii Metropolitalnej w Krakowie. Na ołtarzu drewniana monstrancja do namiotu adoracji w czasie ŚDM

Grzegorz Hajduk z synem Tymoteuszem w kaplicy Kurii Metropolitalnej
w Krakowie. Na ołtarzu drewniana monstrancja do namiotu
adoracji w czasie ŚDM

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kardynał Stanisław Dziwisz poświęcił monstrancję 20 lipca, w kaplicy Kurii Metropolitalnej w Krakowie, przy Franciszkańskiej 3. Było to wielkie przeżycie dla twórców „domu” Jezusa. Dzieło ich rąk posłuży młodym, którzy w czasie ŚDM będą mogli wyciszyć się w kaplicy adoracji, zaaranżowanej w Parku im. dr. H. Jordana, tuż przy krakowskich Błoniach.

Etap pośrodku

Pan Jan na co dzień pracuje w stolarni Wspólnoty „Emaus” przy ul. Czeczeńskiej. To wciąż obszar królewskiego miasta, choć niedaleko jest Igołomia, gdzie urodził się św. Brat Albert, przyjaciel ludzi bezdomnych. Osobom, które zmagają się z trudnym losem, zlecono wykonanie nietypowego zadania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Byłem przy tych pracach od początku, uczestniczyłem w doborze dechy. Bo ta monstrancja jest zrobiona z drewna bukowego, więc musiała być właściwa szerokość, grubość. Przede wszystkim ważne było wycięcie odpowiedniego kształtu. Pomalutku daliśmy radę. Ja wycinałem akurat, można powiedzieć, serce, to koło, gdzie będzie Pan Jezus. Trwało to trochę, no ale dałem radę. Resztę koledzy wycinali, dopracowywali. Tak jak było na zleceniu, tak zostało wykonane – mówi pan Janek. Dodaje, że współpracował z Krzysztofem i Arturem. Efekty pracy ocenia pozytywnie: – Myślę, że Ojciec Święty będzie zadowolony, młodzież również...

Reklama

– Ta praca jest bliska zajęciu, jakiemu oddawał się św. Józef, cieśla. On też uczył Jezusa tego fachu. Czy czuje pan z Nimi jakiegoś rodzaju „jedność”? – pytam pana Jana. No oczywiście, że tak. Przecież, jak robiłem tę monstrancję, to myślałem o tym, że Oni również pracowali w drewnie. – Stolarz to pana wyuczony zawód? – dopytuję. – Jestem raczej samoukiem... – wyznaje rozmówca. – Czy można powiedzieć, że wychodzi pan z bezdomności, czy to już jest etap końcowy? – zagajam delikatnie. Jan po chwili namysłu odpowiada: – To jeszcze jest taki etap, powiedzmy... pośrodku.

Kariera pnia

Grzegorz Hajduk, kierownik krakowskiej wspólnoty „Emaus”, uczestniczący w uroczystości poświęcenia bukowego dzieła, zaznacza: – Nawet ksiądz kardynał odniósł się do prostoty tej monstrancji. To nas niezwykle cieszy, ponieważ takie było nasze założenie. Opieraliśmy się wszelakim próbom „upiększania” jej. Wydawało nam się, że ona ma pozostać taka surowa i prosta, a przemówić powinno piękno drewna.

Tata 12-letniego Tymoteusza, z wykształcenia leśnik, przyznaje, że obecna praca była inna od tej, jaką członkowie „Emaus” trudnią się na co dzień: – Sądzę jednak, że największe wrażenie wywarło na nich spotkanie z księdzem kardynałem w kaplicy arcybiskupów i ogólnie wizyta w tym pałacu. Zobaczyli, że ten prosty przedmiot, który sami wykonali, będzie częścią Światowych Dni Młodzieży.

– Słyszałam, że monstrancja ma stanąć w namiocie adoracji na... pieńku. – To pień kasztanowca, który przewrócił się dwa lata temu nieopodal przedszkola na os. Willowym. Wzięliśmy go stamtąd, nie przeczuwając, że czeka go aż taka „kariera” – uśmiecha się leśnik.

Odwiedzić kiermasz

Międzynarodowy ruch „Emaus” powstał w latach 50. ubiegłego wieku we Francji. Jego pomysłodawcą był o. Piotr, pracujący z bezdomnymi rodzinami. Obecnie wspólnoty działają w 40 krajach. „Zainstalowały się” także w Małopolsce.

Reklama

– W tym momencie w Krakowie jest z nami 10 osób, a w Nowym Sączu blisko 20. Tam prowadzimy dla bezdomnych schronisko, które jest zapełnione w mniejszym lub większym stopniu. W obu miastach funkcjonują nasze stolarnie – wyjaśnia kierownik krakowskiej wspólnoty. – Zbieramy używane rzeczy, które następnie odnawiamy i sprzedajemy. Na os. Willowym 29 w Nowej Hucie można odwiedzić nasz kiermasz. Udaje nam się działać za pieniądze, które zarabiamy. Staramy się nie korzystać z grantów czy innej pomocy publicznej, tylko zarabiać sami na siebie. Jakoś się nam udaje.

Pan Grzegorz zaprasza wszystkich do współpracy. Można podarować rzeczy, które bezdomni odnowią. Warto też skorzystać z usług wspólnoty czy przyjechać na kiermasz. A ten jest czynny od poniedziałku do piątku w godz. 9-13 i 14-18, a w sobotę: 9-13. Kontakt telefoniczny: 12 642-24-68.

Zapytany na koniec spotkania, czy prostota lub ubóstwo jest jakąś ideą ruchu „Emaus”, mój rozmówca wyjaśnia: – Nie mówiłbym tu o ubóstwie, lecz raczej o samoograniczeniu, które prędzej czy później będzie musiało dotknąć coraz więcej ludzi na świecie, bo inaczej nasza planeta nie wytrzyma. Jesteśmy przeciw zbyt konsumpcyjnemu stylowi życia. Cieszymy się, że pojawił się ktoś taki jak papież Franciszek, którego myślenie o ludziach ubogich, wykluczonych, jest bardzo zbliżone do tego, co sami staramy się przekazać...

2016-07-27 14:51

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Wiara i Światło”

W lutym mijają 2 lata działalności w Goleniowie wspólnoty międzynarodowego ruchu „Wiara i Światło”

Wspólnota powstała przy parafii pw. św. Jerzego, a tworzą ją rodziny z dziećmi niepełnosprawnymi intelektualnie nie tylko z Goleniowa, ale także m.in. z parafii w Mostach, Borzysławcu i Osinie.
CZYTAJ DALEJ

Bóg pomnaża dobro tych, którzy je czynią już teraz

2025-09-23 12:37

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Bóg pomnaża dobro tych, którzy je czynią już teraz, choćby w niewielkim zakresie. Karze zaś tych, którzy mają serce skąpe i niczego nie dają potrzebującym.

Jezus powiedział do faryzeuszów: «Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień ucztował wystawnie. U bramy jego pałacu leżał żebrak pokryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza. A także psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy cierpiąc męki w Otchłani, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: „Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i przyślij Łazarza, aby koniec swego palca umoczył w wodzie i ochłodził mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu”. Lecz Abraham odrzekł: „Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz w podobny sposób – niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A ponadto między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd nie przedostają się do nas”. Tamten rzekł: „Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich ostrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki”. Lecz Abraham odparł: „Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!” „Nie, ojcze Abrahamie – odrzekł tamten – lecz gdyby ktoś z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą”. Odpowiedział mu: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą”».
CZYTAJ DALEJ

Sukces mierzy się ciężką pracą! [Felieton]

2025-09-29 10:39

youtube.com

Wśród naszych sportów narodowych można wymienić różne dyscypliny. Mamy w historii “trochę” sukcesów. Gdyby jednak była taka dyscyplina jak “narzekanie”, Polacy byliby w niej bezkonkurencyjni. Pomijam już codzienne rozmowy, ale zwracam uwagę na to, co dzieje się, gdy reprezentanci Polski biorą udział w różnych imprezach sportowych. Granica między chwałą, a hejtem jest bardzo cienka.

Na ostatnich mistrzostwach świata Polscy siatkarze zdobyli brązowe medale. Wielu internautów, podających się za kibiców [tu zaznaczę, że w moim pojęciu prawdziwy kibic to ten, kto jest z drużyną na dobre i na złe] zaczęło w niewybredny sposób atakować wręcz polskich zawodników za porażkę w Włochami. Dla mnie trzecie miejsce polskich siatkarzy to powód do dumy. Wiem, że to na tej imprezie najgorszy wynik od 2014 roku, ale przecież wcześniej tak pięknie nie było - mistrzostwo świata w 1974 roku i srebro w 2006 roku. A ponieważ z lat mej młodości pamiętam te “suche” lata, cieszę się, że reprezentacja Polski nie schodzi z wysokiego poziomu. W rzeczywistości 3 miejsce w mistrzostwach świata to dowód ogromnej pracy, wytrwałości i charakteru. W przypadku siatkówki, na sukces nakłada się wiele czynników, a wysiłek, który wkłada każdy z zawodników, aby wejść na poziom reprezentacyjny jest ogromny. Naprzeciw siebie stają zawodnicy, którzy poświęcają wiele, aby sukces sportowy odnieść. Obecnie nie ma miejsca na “taryfę ulgową”. Sport ma to do siebie, że bywa nieprzewidywalny. I co jest też ważne, sport, podobnie jak życie, to nie tylko zwycięstwa, lecz także potknięcia, z których trzeba wstać. I właśnie w tym tkwi prawdziwa wartość tego sukcesu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję