Uczestniczyłem razem z kilkunastoma tysiącami osób w Toruniu oraz niezliczoną rzeszą słuchaczy i telewidzów przy odbiornikach w obchodach kolejnej rocznicy powstania Radia Maryja.
Byłem wówczas niedaleko Torunia – w Bydgoszczy. Zbierałem w tamtejszym archiwum materiały do przygotowywanej pracy doktorskiej. Zatrzymałem się u mojej siostry, w Zgromadzeniu Sióstr Urszulanek SJK. Wieczorem przy herbacie, gdy czekałem na pociąg, spytała, czy słyszałem, że powstaje tutaj, niedaleko, radio katolickie. Zakłada je ojciec redemptorysta. Nie słyszałem, więc włączyła odbiornik. „Słychać nas? Słychać nas?” – to słowa, które dźwięczą mi w uszach do dzisiaj, a wtedy były wielokrotnie powtarzane na falach radiowych. Nawiązywano kontakt, sprawdzano, czy działają nadajniki i anteny rozmieszczane w pobliskich parafiach. To były powijaki, ale okoliczną społeczność już zelektryzowano.
Gdy nadszedł moment przyznawania ogólnopolskiej koncesji, aktywnie włączył się w to promotor mojego doktoratu, który był senatorem i szefem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. On też zabrał mnie jako młodego doktora historii do Torunia, do Radia Maryja. Wzięliśmy udział w audycji poświęconej odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Potem wielokrotnie zapraszano mnie do tej katolickiej rozgłośni, aby poruszać tematy historii najnowszej.
Ze szczególnym sentymentem wspominam „Rozmowy niedokończone”, prowadzących je ojców, dzwoniących do rozgłośni słuchaczy. Trzynaście lat temu, po wejściu Polski do Unii Europejskiej, w większej mierze oczekiwano ode mnie wypowiedzi, prelekcji na tematy unijne. Od kilku lat mam możliwość prezentowania felietonów z cyklu „Myśląc Ojczyzna”, emitowanych co tydzień z Parlamentu Europejskiego w Brukseli i Strasburgu. Są więc w Radiu Maryja, ale także w Telewizji Trwam. O miejsce tej telewizji na multipleksie przyszło toczyć bój także w Brukseli. Przed kilku laty na wysłuchanie publiczne, które zorganizowałem w Parlamencie Europejskim wspólnie z obecnym ministrem sprawiedliwości, przybyli ojciec dyrektor Tadeusz Rydzyk, ojcowie posługujący w radiu i telewizji, znani dziennikarze i politycy. Przywieziono setki tysięcy podpisów. Łatwo nie było. Ale krok po kroku, wspólnie... Wiele takich obrazów przewijało mi się przed oczami, gdy uczestniczyłem razem z kilkunastoma tysiącami osób w Toruniu oraz niezliczoną rzeszą słuchaczy i telewidzów przy odbiornikach w obchodach kolejnej rocznicy powstania Radia Maryja.
Cieszyński marsz w obronie wolności mediów i TV Trwam
Czy musimy wychodzić z naszych kościołów na ulice, by przypominać niektórym, co jest najważniejsze? Że ten naród jest narodem wiernym Bogu? Że słowa: Bóg, Honor, Ojczyzna są w naszych sercach mocno zapisane? - pytał ks. Kiwak podczas Mszy św., która została odprawiona 7 października br. w ramach kolejnego marszu „Obudź się Polsko” w obronie wolności mediów i telewizji Trwam, który przeszedł w niedzielę 7 października br. ulicami Cieszyna.
- Komunizm walczył z kościołem murowanym, a neoliberalizm walczy z Kościołem żywym, i ta walka jest o wiele niebezpieczniejsza, bo ona dotyka naszych serc i sumień. Iluż to katolików nie myśli już Ewangelią - to jest efekt tej walki. Wychodzimy dziś na Rynek cieszyński, żeby zamanifestować, że my się nie zgadzamy z obecną polityką i chcemy takie media, jak TV Trwam, które mówią prawdę - powiedział proboszcz parafii św. Marii Magdaleny w Cieszynie, ks. Henryk Satława.
Pierwszy etap marszu, nad którym patronat objęła również „Niedziela”, rozpoczął się w sanktuarium Matki Bożej Cieszyńskiej o 15 Koronką do Miłosierdzia Bożego. Na trombicie zagrał muzyk Józef Broda, po czym w intencji ojczyzny odprawiono Mszę św. z udziałem Chóru „Lutnia”, którą celebrowało 8 kapłanów. Eucharystii przewodniczył ks. dziekan Stefan Sputek. Homilię wygłosił proboszcz parafii w Jabłonkowie w Czechach, ks. Janusz Kiwak. Wspominał w niej czasy, kiedy musiał działać w podziemiu, i zestawił je z obecnymi czasami. - Nigdy bym nie pomyślał, że po 30 latach, kiedy otrząsnęliśmy się z jarzma komunizmu, na nowo będziemy musieli walczyć o wolność i prosić o wolne środki przekazu - zauważył, po czym wskazał, że pomoc i wolne media trzeba upraszać głównie u Chrystusa poprzez wstawiennictwo Maryi.
Po Mszy św. uczestnicy zgromadzili się na Rynku, z którego następnie przeszli ulicami Matejki, Michejdy, Zamkową i Głęboką z powrotem na Rynek. - Przyjechałem tutaj, żeby dać świadectwo, że w Polsce wiara katolicka powinna cieszyć się wolnością, a nie być dyskryminowana - powiedział Adam. - Jesteśmy za wolnością słowa i mediów katolickich, w tym TV Trwam - dodały Ela i Maria. Pomimo obficie padającego deszczu w marszu uczestniczyli kapłani, siostry zakonne, przedstawiciele władz samorządowych i parlamentarnych, poczty sztandarowe, związki zawodowe, przedstawiciele różnych kół, stowarzyszeń i klubów z transparentami oraz inni licznie zebrani protestujący nie tylko ze Śląska Cieszyńskiego, ale i z Gliwic, Żor, Jastrzębia, Czech i innych. W trakcie marszu przygrywała Orkiestra Dęta „Cieszynianka”, a modlitwę różańcową prowadził ks. Mirosław Kareta z parafii św. Marii Magdaleny w Cieszynie.
W ostatnim etapie marszu zgromadzeni na Rynku odśpiewali hymn państwowy i wysłuchali m.in. przemówień posłów Stanisława Pięty i Stanisława Szweda, przedstawicielki Radia Maryja - Jadwigi Matuszewskiej oraz występu Józefa Brody i Kazimierza Węgrzyna. Odśpiewanie hymnu „Boże, coś Polskę” zakończyło cieszyński marsz.
Papież Leon XIV przestrzegł przed konsekwencjami dominującej na świecie logiki konfrontacji, strachu i dominacji siły. W swoim pierwszym orędziu na Światowy Dzień Pokoju odnotował, że także słowa wiary są wciągane do walki politycznej i „błogosławienia nacjonalizmu”.
Światowy Dzień Pokoju będzie obchodzony 1 stycznia pod hasłem „Pokój z wami wszystkimi. W kierunku pokoju nieuzbrojonego i rozbrajającego”.
Podczas rekolekcji przed swoim ingresem do katedry na Wawelu, kard. Grzegorz Ryś wskazał na postawę kapłana, który powinien być „dla ludzi”. Podkreślił także, że milczenie jest lekarstwem na niewiarę. - To bardzo piękna podpowiedź, by tak jak dbamy o liturgię, zadbać o milczenie, które jest lekiem na niewiarę – mówił metropolita krakowski-nominat.
Na początku metropolita krakowski-nominat nawiązał do oryginalnego zapisu rodowodu Jezusa z Ewangelii św. Mateusza. – Pierwszą księgą jaką Bóg pisze, jaką Bóg się posługuje, pierwszą księgą jest zawsze człowiek – mówił, przywołując przykład dziecka, które dostaje pierwszą lekcję od swoich rodziców. – Bóg przemawia do dziecka najpierw przez osoby rodziców, a potem dopiero przez wszystkie książki, jakie będzie miało czas czytać w życiu. Rekolekcje są pewnie po to, żebyśmy byli czytelni, żeby ludzie mogli nas czytać – zauważył.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.