Reklama

Niedziela Przemyska

Dom Serca imienia św. Róży z Limy

Niedziela przemyska 52/2017, str. IV

[ TEMATY ]

misje

Archiwum misji

Gdy pewnego razu zabraliśmy dzieci Soni na wycieczkę

Gdy pewnego razu zabraliśmy dzieci Soni na wycieczkę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kochani, na wstępie ściskam Was serdecznie, obejmując modlitwą. W niej jestem blisko. Czuję też Waszą bliskość modlitewną i dziękuję Wam za to codzienne spotkanie i wsparcie. Tym razem chcę Wam opowiedzieć o moich najmłodszych przyjaciołach.

Dzieci ulicy

Dzieciaki z naszej ulicy odwiedzają nas codziennie, bardziej lub mniej zasmarkane, brudne i zawszone. Najmłodsze mają dwa lata, najstarsze około 12. Nasze spotkanie rozpoczyna Różaniec, a po nim jest czas na gry i zabawy. To tak zwane „dzieci ulicy”, tzn. takie, które mają swój dom i rodzinę, ale całymi dniami są pozostawione same sobie, bo rodzice albo pracują, albo są w więzieniu, albo wolą zajmować się innymi rzeczami. Tak więc nasze dzieci wychowują się na ulicy. Nie są grzeczne, kulturalne i posłuszne. Zwykle krzyczą, oszukują i ciągną za włosy. I mimo iż w naszym domu panują inne reguły, prawa ulicy wciąż są im bliższe.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Najmłodszy, Facundo, niedawno skończył dwa lata. Jest wizytówką naszej ulicy: niezależnie od pory dnia, zawsze można go tu spotkać.Jego mama określana jest mianem najgorszej z matek, a jej dzieci znane są jako jedne z najtrudniejszych. Facundo nie potrafi usiedzieć minuty w miejscu, lubi przeszkadzać innym i witać się, policzkując dzieci. Właśnie zaczyna wypowiadać pierwsze słowa. Uwielbia grać w pin-ponga. Ostatnio widziałam, jak potrącił go samochód. Do dziś nie wiem, czy jego mama się o tym dowiedziała, bo nie byłam w stanie odnaleźć jej w dniu wypadku. Facundo dobrze zna sprzedawców słodyczy, którzy pojawiają się na naszej ulicy. Gdy przejeżdżają swoimi wózkami, tarasuje im drogę, by otrzymać swój przysmak. W razie odmowy, potrafi gonić biednego sprzedawcę przez całą ulicę, krzycząc za nim głośno.

Może trudno uwierzyć, ale myślę, że nie ma na świecie większej przyjemności niż widok Facundo. Łaską jest przytulić maleństwo tak opuszczone, wybaczyć policzek temu, kto zbiera je codziennie, umyć ręce, które dziesiątki razy upadają na ulicę, spełnić choć jedno życzenie tego, którego nikt nie słucha. Ten maluch jest uwielbiany w naszym domu. W każdym z nas, wolontariuszy, wzbudza falę miłości. Nie znam innego dwulatka z takim dzieciństwem, który jest równocześnie tak radosny, towarzyski, odważny i wszędobylski. Kocham go nadpobudliwie, bo takim jest. Dzieci ulicy są ubogie, często zapłakane, spragnione, prześladowane. Nie przypomina Wam to czegoś? Czy tylko ja mam wrażenie, że żyję między błogosławionymi?

Dzieci Soni

Reklama

Naprzeciw naszego domu żyje rodzina Sonii. Kobieta ma 29 lat, trójkę dzieci i dwóch braci – jeden handluje narkotykami i kradnie, a drugi jest transwestytą. Sonia swoje pierwsze dziecko, Cecila, urodziła, mając trzynaście lat, po tym jak jej matka „wynajęła ją na noc” podstarzałemu mężczyźnie. Drugi z jej synów ma na imię Matiaz, a najmłodszy Gerard. Każdy ma innego ojca, żadnego nie znamy, żaden nie jest obecny w ich życiu. Sonia opiekuje się też dwójką dzieci swojej siostry Miriam, która pewnego dnia, naćpana, porzuciła je w parku. Teraz żyje ze swoją partnerką i chce odzyskać dzieci, ale Sonia nie ma zamiaru oddać Fatimy i Luciano, bo uważa, że sama wychowa je lepiej. Maluchy też wolałyby być z Miriam, bo w domu ciotki żyje im się ciężko – wykonują wiele prac domowych, a ich kuzynostwo dotkliwie daje im odczuć, że są z tej gorszej matki. Wszystkie dzieci, jak i sama Sonia, cierpią na gruźlicę. Sonia próbowała się leczyć, ale ponieważ choroba jest bardzo zaawansowana, silne leki wywoływały skutki uboczne, których nie potrafiła znieść. Porzuciła terapię. Nie chce też leczyć dzieci, a na nasze propozycje pomocy w tej kwestii reaguje agresywnie. Fatima i Matiaz bardzo chcą przyjąć chrzest i Pierwszą Komunię św., ale to też za dużo fatygi dla Soni. Widzę tę rodzinę każdego dnia i każdego dnia jest mi żal. Najbardziej dzieci.

Pod opieką Berthy

Kolejnym naszym małym przyjacielem jest Jose Antonio. Jego mama, Claudia, zmarła w tamtym roku w wyniku poważnego poparzenia. Jej rodzice zostawili ją, gdy była mała. Zajęła się nią Bertha, która teraz zajmuje się też jej synem. Jose Antonio, mimo iż ma dopiero 8 lat, dźwiga bagaż trudnych doświadczeń. Napastowany przez ojca, z wyuczoną od mamy bulimią, mocno wycofany społecznie, ukryty wciąż we własnym świecie, w którym często rozmawia ze swoją zmarłą mamą. Tygodnie minęły, zanim zaczął się do nas odzywać. Z każdym miesiącem przybliża się do naszego świata otoczony miłością Berthy. Ta opieka jednak również opłacona jest cierpieniem. Bertha odbiera wiele telefonów z pogróżkami, jest zastraszana i nachodzona we własnym domu, czasem przychodzi pobita i płacze. Jest gotowa głodować, by zapewnić Jose wszystko, czego potrzebuje. Rodzina Claudii dosłownie walczy, by przejąć opiekę nad małym, tzn. by zgarnąć pieniądze, które się z tym wiążą. Dla Berthy kasa się nie liczy, całym światem jest dla niej ten chłopiec i wiem, że będzie o niego walczyła mimo wszystko i że się nie podda, jak jego matka.

Zaproszenie do jałmużny

Reklama

Tak wygląda życie moich małych przyjaciół. Nasze dzieci chodzą do marnych szkół i nie idą na studia. Nasze dwunastoletnie dzieci, widząc pole kukurydzy, mówią, że to marchewka. Nasze dzieci nie znają języków obcych, gry na instrumentach, nie są kreatywne. Od małego uczą się naśladować swoich rodziców, tzn. kraść i oszukiwać. Bardzo chciałabym coś zmienić, obudzić w nich jakąś nadzieję na przyszłość. Chciałabym, by nasze dzieci mogły odkryć, że jest wiele dobrych rzeczy, które mogą robić, by mogły odkryć własne talenty, by mogły przerwać więzienne tradycje swoich rodzin, a przede wszystkim, by mogły zbudować szacunek do samych siebie.Widzę, że z pomocą wolontariuszy i ich licznych talentów jest to możliwe. Charlotte gra na gitarze, Bertille maluje, Andres gra na flecie, Cayetano na trąbce, ja szyję. Opanowanie tych umiejętności może być skuteczną alternatywą dla kradzieży, szczególnie w Peru, gdzie zarobić można dosłownie na wszystkim. W tym szczególnym czasie Bożego Narodzenia chcę Was zaprosić do jałmużny. Chcę zainspirować Was postawą św. Mikołaja, biskupa, który podrzucał złoto na posag biednym dziewczynom, by nie musiały sprzedawać się na ulicy. Nie przychodził do grzecznych dzieci, służył biednym, troszczył się o ich przyszłość, łożył na godność, wypełniał obowiązki ojca. Nie będąc spokrewnionym, stał się rodziną dla biednych. Dziś ja chcę zaprosić Was do wejścia w rodzinę „dzieci ulicy”, do zatroszczenia się o ich przyszłość i godne życie. Nie mogę zapewnić Was o efektach, mogę tylko powiedzieć, że uczynię wszystko, by pieniądze, którymi się podzielicie, stały się początkiem drogi szacunku do siebie i innych.

Kiedy moja siostra powiedziała mi, że wybiera się do Peru, by poznać moją misję, od razu pomyślałam, że to świetna okazja na zorganizowanie w Polsce zbiórki dla dzieciaków. Początkowo chciałam Wam napisać, że nie potrzebujemy wiele środków – chcemy kupić kilka prostych instrumentów do nauki, materiały plastyczne, może maszynę do szycia, pomalować salę zabaw. Potem pomyślałam jednak, że jałmużna nie pochodzi z tego, co zbywa. Jałmużna kosztuje, jest wyrzeczeniem. I do tego chcę Was zaprosić. Kto szacuje, że może wyłożyć 20 zł, bo mu zbywa, to niech dołoży drugie 20, by to była jałmużna, a nie dobroczynność. Nie chcę charytatywnej akcji, chcę zaprosić Was do rodziny, która cierpi i chcę, by ta jałmużna też Was zabolała, żeby to było doświadczenie ofiary. Chcę, byście zapytali siebie bardzo poważnie: dlaczego ja? Chcę, by przeszyło Was to pytanie, jakie przeszywa życie dzieci ulicy. Chcę, byście najpierw zbuntowali się przeciw tej prośbie, jak ja buntuję się, kiedy na moich oczach dwuletni Facundo policzkowany jest przez swoich starszych kolegów. Chcę, byście zastanowili się głęboko, jakim prawem! Pieniędzmi nie zaradzimy przemocy, ale możemy nauczyć, jak zdobywać je uczciwie, a to już solidny fundament szacunku. Właśnie to chcę odkryć przed moimi dziećmi. Pewna jestem, że moja prośba podyktowana jest wiarą, nadzieją i miłością, dlatego też wiem, że się nie zawiodę.

Na koniec chcę Wam życzyć doświadczenia biedy, odkrycia stajni własnego serca, by Chrystus mógł się tam prawdziwie narodzić jako Zbawiciel.

W przekonaniu, że nasi Czytelnicy podzielają ten pogląd, udostępniamy konto, poprzez które możemy wyrazić osobistą wrażliwość i chęć niesienia pomocy.


Bank Zachodni WBK S.A.
Numer konta: 54150016341216300092310000
tytuł przelewu: DZIECI ULICY

2017-12-20 12:28

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozpalanie ducha misyjnego

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 6/2019, str. VI

[ TEMATY ]

misje

Archiwum „Aspektów”

Agata Zawadzka, krajowa odpowiedzialna za Centralną Diakonię Misyjną Ruchu Światło-Życie

Agata Zawadzka, krajowa odpowiedzialna za Centralną Diakonię Misyjną Ruchu Światło-Życie

Z Agatą Zawadzką o misjach i posłudze misyjnej w Ruchu Światło-Życie rozmawia ks. Adrian Put

Ks. Adrian Put: – 2 lutego została ogłoszona decyzja moderatora generalnego Ruchu Światło-Życie ks. Marka Sędka powołująca Cię na odpowiedzialną krajową za Centralną Diakonię Misyjną Ruchu Światło-Życie. Przyjmij, proszę, gratulacje od naszej redakcji i jednocześnie powiedz, z czym wiąże się ta posługa.
CZYTAJ DALEJ

Rada KEP ds. Społecznych zachęca do licznego i odpowiedzialnego udziału w wyborach prezydenckich

2025-05-05 09:34

[ TEMATY ]

wybory

komunikat

KEP

wybory prezydenckie

BP KEP

W związku ze zbliżającymi się wyborami na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Rada Konferencji Episkopatu Polski ds. Społecznych zachęca do jak najliczniejszego w nich udziału tak, by w powszechny i odpowiedzialny sposób wskazać osobę godną tego politycznie ważnego stanowiska - czytamy w komunikacie Rady KEP ds. Społecznych z okazji rocznicy ogłoszenia encykliki Centesimus Annus oraz w związku ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi w Polsce.

Członkowie Rady przypominają, że katolicy, a także osoby, którym leży na sercu dobro Ojczyzny, „powinni w swoim akcie wyborczym kierować się zasadami, które życie indywidualne i społeczne czynią godnym i szczęśliwym”. Zwracają uwagę, że zasady te wskazywał w swoim nauczaniu św. Jan Paweł II.
CZYTAJ DALEJ

Przed konklawe odbędą się jeszcze 2 kongregacje generalne

2025-05-05 15:22

[ TEMATY ]

Watykan

konklawe

Stolica Apostolska

kongregacja generalna

Vatican Media

10. Kongregacja Generalna

10. Kongregacja Generalna

Zakończyła 10. kongregacja generalna – pierwsza z dwóch, które przewidziane są dzisiejszego dnia. Podsumowując ją, dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, podkreślił, że rozmowy przebiegają w taki sposób, aby każdy z kardynałów miał możliwość zabrania głosu. Przedstawił też najnowsze informacje dotyczące przygotowań logistycznych do konklawe.

Różnorodność poruszanych tematów
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję