Reklama

Historia

Turcja i Izrael nie chcą słyszeć o „ludobójstwie Ormian”

Znowu negowanie prawdy

W odrzuceniu przez Kneset dyskusji o ludobójstwie Ormian widać analogię do izraelskiej reakcji na polską ustawę, która zabrania używania określenia „polskie obozy śmierci”. W obu przypadkach racje stanu, przyczyny polityczne, dyplomatyczne i ekonomiczne biorą górę nad prawdą historyczną

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W latach 1915-22 w Imperium Osmańskim dokonano pierwszego zaplanowanego przez państwo ludobójstwa XX wieku, w którym zginęło półtora miliona Ormian. Doradcami władz tureckich byli ich wojenni sojusznicy – Niemcy, którzy mieli już pewne doświadczenie w organizowaniu zagłady całych narodów, zdziesiątkowali bowiem już wcześniej lud Herero w Namibii. Oprócz olbrzymiej liczby ofiar ludzkich prześladowania Ormian spowodowały także wielkie straty materialne – zamieniono w ruinę szkoły, kościoły, nawet całe miasta, nie mówiąc już o milionach książek i ormiańskich dziełach sztuki. Jednocześnie rządzący wówczas krajem „Młodzi Turcy” zrobili wszystko, by zatrzeć ślady po tej strasznej zbrodni, a Turcja do dzisiaj neguje ten fakt, wypacza historię w imię nacjonalistycznej ideologii będącej u podstaw współczesnego państwa tureckiego.

Problem w tym, że również inne państwa, z bardzo różnych powodów, akceptują negowanie przez Turcję historycznego faktu ludobójstwa Ormian.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dwa powody

Reklama

W tych dniach watykańska Agencja Fides podała informację, że izraelski parlament odrzucił projekt ustawy przedstawiony przez Ja’ir Lapida z centrowej, świeckiej partii Yesh Atid, która miała doprowadzić do oficjalnego uznania przez Izrael „ormiańskiego ludobójstwa”. Już we wstępnym głosowaniu, które odbyło się 14 lutego br., odrzucono dyskusję nad ustawą. Wiceminister spraw zagranicznych Izraela Tzipi Hotovely powiedziała, że Izrael oficjalnie nie zajmie stanowiska w kwestii ludobójstwa Ormian, „biorąc pod uwagę jej złożoność i jej konsekwencje dyplomatyczne”. Co prawda w 2015 r. prezydent Izraela Reuven Rivlin gościł w swej rezydencji w Jerozolimie delegację Ormian dla upamiętnienia stulecia rozpoczęcia ich eksterminacji, ale powiedział wówczas jedynie, że naród ormiański był „pierwszą ofiarą współczesnych, masowych mordów”, i unikał używania słowa „ludobójstwo”, a przecież chodziło o zaplanowany mord, który unicestwił ponad półtora miliona ludzi. Izraelscy politycy unikają używania słowa „ludobójstwo” w przypadku eksterminacji Ormian z dwóch powodów: z jednej strony nie chcą „drażnić” Turcji, z którą Izrael ma dobre stosunki gospodarcze, ale przede wszystkim chodzi o to, aby nie umniejszać znaczenia żydowskiego Holokaustu. Wielu Żydów uważa, że uznanie ludobójstwa Ormian sprawiłoby zanegowanie „wyjątkowości” Szoah. Znaczące są słowa wypowiedziane w 2001 r. przez ówczesnego ministra spraw zagranicznych Szimona Peresa: „Nic nie jest takie samo jak żydowski Holokaust. To, co stało się z Ormianami, to tragedia, ale nie ludobójstwo”.

Niesprawiedliwość

W kontekście tego, co się stało w Izraelu, warto zacytować francuskiego historyka Yves’a Ternona, autora książki „Państwo kryminalne”: „Najpodlejszym manewrem negowania ludobójstwa jest oskarżanie Ormian o kontestowanie «jedyności» ludobójstwa Żydów”. Gdy rozmawiałem wiele lat temu z dr. Piotrem Kuciukianem, włoskim Ormianinem, znawcą historii swojego narodu, tak tłumaczył mi postawę Żydów: „Różne są przesłanki historyczne, które wyjaśniają determinację, z jaką Żydzi obstają przy «jedyności» Szoah. Łączy się to przede wszystkim z warunkami, w jakich powstało państwo Izrael. Warto podkreślić, że prawie wszystkie grupy syjonistyczne były antyarabskie, a co za tym idzie – protureckie. Trzeba zdać sobie wreszcie sprawę z tego, że żadne ludobójstwo nie może być przedmiotem przetargu. Negowanie go można porównać do wyrwania kartki z księgi historii, co ma zawsze nieobliczalne konsekwencje dla obecnych i przyszłych pokoleń. To przecież anachronizm, że Ormianie – ofiary pierwszego ludobójstwa XX wieku – na początku trzeciego tysiąclecia czują się wciąż dziedzicami holokaustu «drugiej kategorii». Negowanie ludobójstwa to niesprawiedliwość wyrządzona nie tylko Ormianom, lecz także całemu światu, począwszy od narodu tureckiego”.

Gdy spytałem Emanuela Alibrandiego, członka rady rzymskiej wspólnoty ormiańskiej, co sądzi o odrzuceniu przez Kneset dyskusji o ludobójstwie Ormian, odpowiedział rozgoryczony, że to nie pierwszy przypadek, gdy racje stanu czy przyczyny polityczne, dyplomatyczne i ekonomiczne biorą górę nad prawdą historyczną, wartościami etycznymi i sprawiedliwością. Jakże nie przyznać mu racji, mając na uwadze również izraelskie reakcje na polską ustawę, która zabrania używania określenia „polskie obozy śmierci”...

2018-02-28 10:37

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tylko prawda wyzwala

W zamieszkach, w konfliktach, w „diabelskich kalkulacjach” i na wojnie, prawda ginie pierwsza. Jesteśmy świadkami tej starej zasady obserwując wydarzenia na Krymie i sposób myślenia, argumentacji oraz mówienia i działania władz Rosji. Prawda ginie na naszych oczach, przy równoczesnej zmowie milczenia cywilizowanego świata. Jeśli nie ma miejsca dla prawdy w życiu osobistym i społecznym oraz międzynarodowym, zaczyna panoszyć się fałsz, błąd i wielopostaciowe kłamstwo, ubierane w szaty wolności rozumianej jako anarchia, tolerancji zacierającej granice między dobrem i złem oraz pluralizmu wrzucającego do jednego „worka” różnorakie przeciwieństwa. Brak prawdy w życiu moralnym prowadzi do relatywizmu, zaś w życiu intelektualnym do agnostycyzmu i sceptycyzmu. Całe zaś życie człowieka pozbawionego prawdy zmierza do bezsensu, absurdu i nihilizmu. Prawda w jej klasycznym rozumieniu oznacza zgodność tego, co myśli się i mówi, z tym, co jest w rzeczywistości. Człowiek nie tworzy prawdy, ale powinien ją poszukiwać i odkrywać na różnych drogach. Niezmordowanym obrońcą prawdy w życiu osobowym i społecznym był bł. Jan Paweł II. 1. PRAWDA JEST GENETYCZNIE I MERYTORYCZNIE PODSTAWOWĄ WARTOSCIĄ Jan Paweł II przypomina, że prawda ma charakter uniwersalny, absolutny, obiektywny i niezmienny (Encyklika Veritatis splendor, nr 60; dalej VS). Zdaniem Papieża podstawowym powołaniem każdego człowieka jest poszukiwanie prawdy, która go przekracza, o czym świadczy starożytna tradycja filozoficzna. Człowiek poruszany wewnętrzną potrzebą rozpoznania sensu własnego istnienia, od początku poszukiwał przede wszystkim prawdy o sobie (Encyklika Fides et ratio, nr 1. 5; dalej FR). Ta podstawowa potrzeba sprawia, że proces poszukiwania i poznawania prawdy jest „rozpisany” na całe ludzkie życie, stając się jednym z wymiarów ludzkiego powołania, przez co człowieka można określić „jako tego, który szuka prawdy” (FR, nr 28). Papież wskazuje, że celem poszukiwania prawdy „nie jest tylko poznanie prawd cząstkowych, dotyczących faktów lub zagadnień naukowych; człowiek dąży nie tylko do tego, aby w każdej ze swych decyzji wybrać prawdziwe dobro. Jego poszukiwanie zmierza ku głębszej prawdzie, która może mu ukazać sens życia; poszukiwanie to zatem może osiągnąć cel jedynie w absolucie. Dzięki przyrodzonej zdolności myślenia człowiek może znaleźć i rozpoznać taką prawdę” (FR, nr 33). Zdaniem Jana Pawła II prawda, w tym prawda o osobie (zasadnicza i poniekąd najciekawsza) jest poznawalna, wbrew różnym współczesnym stanowiskom. Papież staje po stronie tych, którzy wierzą w siłę poznawczą ludzkiego umysłu. Poszukiwanie prawdy dokonuje się na dwóch uzupełniających się drogach: rozumu i wiary. Dlatego też Ojciec św. apeluje w swoim nauczaniu, o zasadę jednoczącą ludzkie poznanie, wskazując na pozytywne antropologiczne implikacje wynikające z syntezy wiary i rozumu. Zdając sobie sprawę z radykalnych różnic - epistemologicznej i metodologicznej - jakie zachodzą między filozofią (rozum) i teologią (wiara), dostrzega zarazem bogate przenikanie się treściowe tych dróg poznania. Dlatego nawołuje do głębokiej i spójnej syntezy prawd wiary i rozumu. Prawda w papieskim nauczaniu jawi się jako wartość łącząca porządek rozumu z wiarą. Prawda pomaga przezwyciężyć sztuczny rozdział między rozumem i wiarą zainicjowany przez przesądny racjonalizm (FR, nr 45). Jak przypomina Ojciec św., „prawda nie może zaprzeczać prawdzie”(FR, nr 53), przeto czymś normalnym powinna być jedność rozumu i wiary na płaszczyźnie prawdy (FR, nr 79). Po tych wstępnych twierdzeniach dotyczących prawdy zasygnalizujemy teraz różnorakie konteksty poznawania i funkcjonowania prawdy w życiu indywidualnym i społecznym. Uwzględnimy relacje prawdy do innych wartości, takich jak: dobro; wolność; sumienie; miłość; autokonstytucja osoby; prawo stanowione; odpowiedzialność oraz moralność. PRAWDA A DOBRO. Ojciec Święty podkreśla ścisły związek prawdy i dobra. Prawda wyzwala dobro. Prawda i dobro przenikają się wzajemnie. Jak zauważa Edward Kaczyński: „prawda jest pewnym dobrem, w przeciwnym razie nie stanowiłaby przedmiotu dążeń i wysiłku woli; dobro jest pewną prawdą, w przeciwnym razie nie byłoby poznawalne. Dzięki temu prawda może być przedmiotem dążeń dla człowieka, który chce ją poznać. Dobro natomiast staje się przedmiotem poznawania jako przedmiot działania. Poznanie dobra może mieć charakter tylko teoretyczny”. Człowiek dąży do dóbr, ale zawsze kieruje się prawdą o dobru. W życiu moralnym prawda rozumu broni przed zrelatywizowaniem dobra, zwłaszcza dobra moralnego. Człowiek jest w tym kontekście najwyższym dobrem - bonum honestum. Prawda o dobru jawi się jako zasada obiektywna, która pozwala człowiekowi odróżnić w praktyce dobro od zła. Odniesienie do prawdy jest swoistą miarą, kryterium dobra, zarówno czynów osoby jak i samej osoby jako ich podmiotu i sprawcy. „Prawda o dobru” jest wyrażeniem często używanym w studiach antropologiczno - etycznych Karola Wojtyły. W wyrażeniu tym nie chodzi o obiektywną „prawdę dobra” jaką zna Bóg, ale o „prawdę o dobru” jaką poznaje osoba, podmiot moralności w swoim sumieniu, uwzględniając obiektywność swojej podmiotowości i swoich stosunków z innymi osobami, światem i Bogiem. PRAWDA A WOLNOŚĆ. Dobro poznane jako prawdziwe, powinno być wprowadzane w czyn. Nie wystarczy jednak poznać prawdę o dobru, ani nawet ją przeżywać. Osoba poznaje prawdę o dobru nie tylko dla zaspokojenia swojej ciekawości. Dobro poznane w świetle prawdy jeśli nie ma pozostać tylko w sferze intelektualnej, musi stać się zasadą chcenia i działania. Dlatego osoba obdarzona rozumną i wolną wolą, może i powinna realizować prawdziwe dobro, w tym dobro moralne. W związku z tym stwierdzeniem K. Wojtyła napisze, że „osobie ludzkiej przysługuje wolność nie jako czysta niezależność, ale jako „samozależność”, w której zawiera się zależność od prawdy”. PRAWDA A SUMIENIE. Zdaniem K. Wojtyły funkcja sumienia polega na określeniu prawdziwego dobra w czynie i na ukształtowaniu odpowiedniej do tego powinności. Sumienie jako sąd określający wartość moralną czynu, dobro lub zło w nim zawarte, zależne jest od prawdy. Sprzęgniecie prawdziwości (pozytywna relacja do prawdy) z powinnością (uznaniem potrzeby życia w prawdzie, kierowania się prawdą w aktach woli), leży u podstaw mocy normatywnej sumienia. Zdaniem Wojtyły nie ma prawego sumienia bez odnoszenia jego sądów do obiektywnej prawdy. Prawdziwe sumienie strzeże autentyczności osoby ludzkiej. Autentyczność polega bowiem na rozpoznaniu prawdziwych wartości, skorelowaniu ich do osobowego kontekstu życia konkretnej osoby i kierowaniu się nimi w życiu jako „moimi własnymi”. PRAWDA A MIŁOŚĆ. Prawda o miłości nie jest łatwą, o czym Papież wielokrotnie przypominał młodzieży podczas kierowanych do niej przemówień i orędzi z okazji Światowych Dni Młodzieży. Prawdziwa miłość wymaga od człowieka pracy, wysiłku i wyrzeczeń. Prawda odgrywa istotną rolę w stosunkach pomiędzy dwoma osobami. Prawda o dobru człowieka i jego godności, stanowi epistemologiczny fundament dla normy personalistycznej w jej pozytywnym charakterze: czego nie wolno mi w stosunku do siebie, do własnego „ja”, nie wolno mi także z tej samej racji i powodów w stosunku do żadnego innego „ja”. Rozpoznanie podmiotowości drugiego „ja” i jego godności osobowej doprowadza podmiot poznający do stwierdzenia faktu, że jedynie afirmując drugiego człowieka dla niego samego, czyni zadość prawdzie o sobie samym. Podmiot poznający odkrywa więc naczelną zasadę etyczną, która brzmi: „osobę każdego drugiego należy afirmować dla niej samej!”. „Osoba jest takim dobrem, napisze K. Wojtyła w Miłość i odpowiedzialność, że właściwe i pełnowartościowe odniesienie do niej stanowi tylko miłość”. Prawda o drugim człowieku, stanowi więc podstawowe kryterium prawdziwej miłości. Na rzeczywisty obraz ludzkiej miłości pomiędzy mężczyzną i kobietą, obok prawdy o człowieku, składa się także prawda o uczuciach i o ludzkiej seksualności. Z połączenia tych prawd wynika kultura upodobań, pozwalająca na prawdziwe zjednoczenie się z drugą osobą. Zdaniem K. Wojtyły, kluczowym momentem miłości czystej jest „przesycanie wrażliwości i uczciwości prawdziwością, tzn. dojrzałym odniesieniem do prawdy”, PRAWDA A AUTOKONSTYTUCJA CZŁOWIEKA. Poznanie i przeżycie prawdy, oraz jej normatywnej mocy, staje się początkiem autokonstytucji osoby poprzez odkrycie godności osobowej. W związku z tym faktem Jan Paweł II powie, że „w prawdzie zawiera się źródło transcendencji człowieka wobec wszechświata, w którym żyje. Właśnie poprzez refleksję nad własnym poznaniem objawia się samemu sobie jako jedyne jestestwo pośród świata, które widzi się «od wewnątrz» związane poznaną prawdą - związane, a więc także «zobowiązane» do jej uznania, w razie potrzeby także aktami wolnego wyboru, aktami świadectwa na rzecz prawdy. Jest to uzdolnienie do przekraczania siebie w prawdzie (...). Człowiek zauważa po prostu, że jest osobowym podmiotem, osobą. Staje oko w oko wobec swej godności” (Przemówienie do przedstawicieli świata nauki, Lublin, 09.06.1987). Poznanie prawdy, szczególnie „prawdy o osobie”, domaga się procesu uwewnętrznienia, tak aby stała się ona „prawdą o sobie”. Samozależność człowieka od prawdy stanowi o duchowym dynamizmie osoby, o jej spełnianiu się, bądź niespełnieniu w czynie. PRAWDA A PRAWO STANOWIONE. Jan Paweł II w wypowiedziach skierowanych do pracowników Trybunału Roty Rzymskiej oraz do różnych niekościelnych ciał ustawodawczych, wykonawczych i sądowniczych, przypominał zawsze o konieczności kierowania się prawdą jako zasadą i celem każdego procesu ustawodawczego, sądowniczego i wykonawczego. Prawda powinna być podstawą aktów prawnych, w myśl starego aksjomatu kanonistycznego: „veritas est basis, fundamentum seu mater iustitiae” (prawda jest od początku fundamentem, matką i prawem sprawiedliwości). Dlatego też Papież nawołuje do zachowania i pielęgnowania tego szczególnego związku między prawdą a sprawiedliwością oraz prawdą a prawem stanowionym, gdyż od jakości tych relacji, zależy jakość życia społecznego; PRAWDA A ODPOWIEDZIALNOŚĆ. Odpowiedzialność rodzi się z rozpoznania prawdy stając się powinnością. Odpowiedzialność w ujęciu K. Wojtyły jest konsekwencją umysłowej zdolności odpowiadania na wartości. Osoba jest odpowiedzialna za swoje czyny, gdyż ma zdolność poznania prawdy o dobru, a następnie zdolność odpowiadania na dobra oraz wartości, które ją mobilizują do ich spełnienia. Człowiek czuje się odpowiedzialny za czyn, ponieważ w odpowiedź woli włącza się moment prawdy o dobru, który decyduje o tym, czy wola wybrała dobro prawdziwe, czy tylko pozorne. Odpowiedzialność jako fakt wewnątrzosobowy, przeżywana jest w powiązaniu z sumieniem, które wskazuje na dynamiczną relację woli do prawdy. Odpowiedzialność zakłada odpowiadanie woli na dobro, wartości. Jak zauważa K. Wojtyła w studium Osoba i czyn „wola to nie tyle zdolność dążenia do przedmiotu ze względu na jakąś jego wartość, ile zdolność samodzielnego odpowiadania na te wartość (...). W ten sposób rysuje się układ «odpowiadanie - odpowiedzialność»”. Odpowiedzialność zawiera w sobie coś z powinnościowego odniesienia do wartości. Powinność jawi się jako dojrzała postać odpowiadania na wartości. To jednak za mało umieć i chcieć odpowiadać na wartości. W osobie i jej działaniu ta cecha woli - „odpowiadanie na wartości” - przybiera postać „odpowiadania za wartości”. W nauczaniu naszego Autora odpowiedzialność jawi się jako sens prawdy i sens wolności. Przeżycie odpowiedzialności rodzi się z rozpoznania prawdy. Przeżycie odpowiedzialności jest subiektywnym wyrazem obiektywnej odpowiedzialności, rozpoznaniem tego, co człowiek „powinien” wobec Boga, innych i wobec samego siebie. PRAWDA A MORALNOŚĆ. Człowiek jako podmiot moralny ujawnia się w czynach i poprzez czyny, którym przysługuje wartość moralna. Czyny ludzkie są moralnie dobre lub moralnie złe, czyli odznaczają się moralnością. Poprzez czyny moralnie dobre lub złe, osoba ludzka sama staje się dobra lub zła. K. Wojtyła podkreślał, że w moralności istotne jest nie samo działanie, ale działanie moralnie dobre lub złe, czyli realizacja dobra prawdziwego. Moralność, to przede wszystkim dziedzina dobra i zła, realizujących się w akcie ludzkim. U podstaw spełniania dobra moralnego i spełniania się w tym akcie osoby ludzkiej, zawsze leży prawda. Człowiek dąży do dóbr, ale zawsze kieruje się prawdą o dobru. W życiu moralnym, prawda rozumu broni przed zrelatywizowaniem dobra, zwłaszcza dobra moralnego. Prawda broni też przed sprowadzeniem dobra do uczuć (D. Hume), do emocji (M. Scheler), czy też do czystej formy apriorycznego rozumu praktycznego (I. Kant). PRAWDA A MAŁŻEŃSTWO I RODZINA. Jan Paweł II ukazując małżeństwo i rodzinę jako wzór wspólnoty międzyosobowej (Adhortacja Familiaris consortio, nr 11-27) podkreśla podstawową i niezastąpioną rolę prawdy w procesie budowania wspólnoty małżeńskiej i rodzinnej. 2. PRAWDA A ŻYCIE SPOŁECZNE Wszystkie zasygnalizowane powyżej relacje pomiędzy prawdą, a innymi wartościami mają wielki wpływ na życie społeczne. Jan Paweł II apeluje o respekt dla prawdy w różnych sektorach życia społecznego. Wie bowiem, że dla zbudowania aksjonormatywnego ładu społecznego, prawda i prawdomówność stanowią trwały fundament, bowiem „w sytuacji, w której nie istnieje żadna ostateczna prawda, będąca przewodnikiem dla działalności politycznej i nadająca jej kierunek, łatwo o instrumentalizację idei i przekonań dla celów, jakie stawia sobie władza” (VS, 101). Dlatego Papież domaga się otwartego i odnawiającego się w każdym nowym pokoleniu poszukiwania prawdy, które powinno charakteryzować całościową kulturę narodu, w tym jego kulturę polityczną (zob. Encyklika Centesimus annus, nr 50). O pożytku prawdy i prawdomówności w całości życia społecznego, Papież nauczał podczas IV pielgrzymki do Ojczyzny, w homilii wygłoszonej 6 czerwca 1991 r. w Olsztynie, w związku z refleksją nad ósmym przykazaniem Dekalogu. Uczył wówczas, że: „prawda jest dobrem, a kłamstwo, fałsz, zakłamanie jest złem. Doświadczamy tego w różnych wymiarach i w różnych układach (...) prawda jest dobrem dla człowieka, jest dobrem dla człowieka w odniesieniach międzyludzkich, jest dobrem dla człowieka w odniesieniach szerszych, społecznych. Jest dobrem. Drugi człowiek ma prawo do prawdy. Człowiek ma prawo do prawdy”. Przeciwieństwem prawdy i prawdomówności jest m.in. kłamstwo, manipulacja, propaganda, oszczerstwo, obmowa, „fałszywe świadectwo”. Papież przeciwstawia się różnego rodzaju kłamstwom w życiu publicznym, a więc także w polityce, postulując „wielką pracę nad mową” i „wielką potrzebę odkłamania naszego życia w różnych zakresach”. W związku z tymi spostrzeżeniami Ojciec Święty uczył dalej, że: „trzeba przywrócić niezastąpione niczym miejsce cnocie prawdomówności. Trzeba, by ona kształtowała życie rodzin, środowisk, społeczeństwa, środków przekazu, kultury, polityki i ekonomii”. Aby „praca nad mową” i prawdomównością w życiu społecznym wydała oczekiwane owoce, Papież dodaje cenną uwagę mówiąc, że: „w ogóle nie da się zachować ósmego przykazania - przynajmniej w wymiarze społecznym - jeśli brakować będzie życzliwości, wzajemnego zaufania i szacunku wobec tych wszystkich odmienności, które ubogacają nasze życie społeczne”. Poznanie prawdy powinno prowadzić do jej przyjęcia, zawierzenia się jej oraz wierności. W obliczu prawdy człowiek doświadcza nie tylko swej podmiotowości poznawczej, ale także podmiotowości moralnej, polegającej na samozwiązaniu się z rozpoznaną i uznaną prawdą. Osoba staje się więc odpowiedzialna za poznaną prawdę stając się jej powiernikiem. Skoro tak ma się rzecz z poznaną prawdą, pytamy się obecnie, co daje człowiekowi odkryta i realizowana prawda w życiu osobistym i społecznym? Jan Paweł II uczy, że „zakorzenienie się człowieka w prawdzie”, pozwala mu odkryć i przeżywać mądrościowy charakter wiedzy i życia (FR, nr 107). Prawda odkrywana i urzeczywistniana, chroni także ludzki rozum przed „sprowadzeniem do funkcji czysto instrumentalnych” przywracając mu „prawdziwą godność” (FR, nr 81). W świetle obiektywnej prawdy rozum odkrywa, że „nie może przypisać sobie statusu absolutnego i wyłącznego” (FR, nr 78), ale musi stawać się rozumem prawym, czyli reflektującym i transcendującym siebie. Bowiem rozum prawy, to „rozum rozmyślający właściwie o prawdzie”, powiązany z cnotą roztropności i będący kluczem do zrozumienia filozofii chrześcijańskiej (FR, nr 50). Uznanie prawdy za fundament życia osoby i społeczeństw, chroni człowieka przed różnego rodzaju redukcjami i wypaczeniami. Człowiek jest powołany do odkrywania prawdy i życia prawdą. Jednak jak zauważa Papież w Liście do Rodzin, współczesna cywilizacja dotknięta jest głębokim kryzysem. A jest to na pierwszym miejscu „kryzys prawdy” to znaczy kryzys pojęć. Prowadzi on do zatarcia sensu, a w końcu do zafałszowania znaczeń takich pojęć jak: miłość, wolność, dar bezinteresowny, osoba (nr 13; FR, nr 81). Do tych zafałszowanych pojęć można dodać w świetle papieskiej refleksji także takie jak: demokracja, społeczeństwo, prawa człowieka, naród, państwo. Jan Paweł II przestrzega przed kryzysem prawdy, tak w życiu osobistym jak i społecznym. Różnorako jawiący się kryzys prawdy, zmierza w dziedzinie teorii do pozytywizmu poznawczego, którego owocem jest agnostycyzm. Z kolei w dziedzinie działania i moralności, kryzys prawdy wiedzie do utylitaryzmu, cywilizacji skutku i użycia, w której osoby stają się przedmiotem użycia, podobnie jak używa się rzeczy. Negacja istnienia prawdy absolutnej, przy równoczesnej absolutyzacji rozumu ludzkiego, prowadzi również do „zamierania prawego sumienia”, manipulacji prawdą i szerzenia się niewłaściwie rozumianej tolerancji. To w gruncie rzeczy, prowadzi do „cywilizacji śmierci” (List do Rodzin, nr 13). Kryzys prawdy zagraża więc nie tylko życiu i funkcjonowaniu pojedynczego człowieka, ale całych społeczeństw, na co wielokrotnie wskazywał w swoim nauczaniu Jan Paweł II. Powyższe analizy dotyczące prawdy, pozwalają nam zobaczyć ją jako jedną z podstawowych zasad wychowania. Dzięki prawdzie odkrywanej i urzeczywistnianej w życiu, możliwe staje się wychowanie prawdziwościowe, tak w wymiarze indywidualnym, jak i społecznym. Tylko prawda wyzwala poszczególnego człowieka i całe narody.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Mesjasz. Czyli kto?

2024-12-12 07:42

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Adobe Stock

Zapraszamy na komentarz do Ewangelii III niedzieli Adwentu roku C.

CZYTAJ WIĘCEJ: mariuszrosik.pl
CZYTAJ DALEJ

Prof. Marcin Majewski: jubileusz to czas szczególnej łaski, przebaczenia i odnowy

2024-12-12 17:34

[ TEMATY ]

katecheza

teolog

rok jubileuszowy

Wikipedia/Radzimskik

Prof. Marcin Majewski

Prof. Marcin Majewski

O tym, że rok jubileuszowy, zarówno w tradycji biblijnej, jak i współczesnej praktyce Kościoła, jest czasem szczególnej łaski, przebaczenia i odnowy, w którym człowiek otrzymuje możliwość rozpoczęcia wszystkiego od nowa - zarówno w wymiarze duchowym, jak i materialnym - przypomniał dr. hab. Marcin Majewski podczas kolejnej katechezy. Teolog, biblista, wykładowca na UPJPII i UJ w Krakowie wskazał, że rok jubileuszowy akcentuje dar Bożego miłosierdzia, które uwalnia, uzdrawia i daje nadzieję, a także zachęca do dzielenia się tą łaską z innymi poprzez konkretne działania.

„Jubileusz ogłoszony przez Kościół to coś więcej niż świętowanie okrągłej rocznicy. Ma on swoje misterium - jest zaproszeniem do głębszego przeżycia duchowego. Jeśli zrozumiemy jego znaczenie, jubileusz stanie się dla nas bardziej wartościowy i radosny. To właśnie o radość tu chodzi. Pomyślcie: następny jubileusz odbędzie się dopiero w 2050 roku. To odległa perspektywa, dlatego warto skorzystać teraz, otwierając się na łaski związane z tym wydarzeniem” - zachęcił na początku.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję