Reklama

gps na życie

Bezdomni czy bez miłości?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Było wiosenne przedpołudnie, natura budziła się do życia. Promienie słońca, lekki wiosenny wiatr, ulice, jedno z opolskich osiedli i ja na spacerze ze słuchawkami na uszach, z których płynął rap, to z niego czerpię radość bliskości z Bogiem.

Reklama

Od zawsze lubiłem takie przechadzki, właśnie tam szczególnie dostrzegam, że Pan jest z nami w naszym codziennym życiu. Krok za krokiem, kolejna płyta chodnikowa, kolejny wers rapowego kawałka i kolejny mijany kosz na śmieci. Ten zainteresował mnie szczególnie. Był to duet: kosz i człowiek. Człowiek nie wrzucał nic do niego, ale czegoś szukał. Ten widok mnie dotknął. Zrozumiałem, że ten mężczyzna, dziecko samego Boga, w obszarpanych ubraniach, podziurawionych butach, „przyozdobiony” smutkiem na twarzy, musi nurkować w osiedlowym morzu śmieci, jakby zupełnie nie miał bliskich, którzy mogą mu pomóc. Nie mogłem dłużej stać bezczynnie. Wciskając pauzę w aplikacji z muzyką, wziąłem głęboki wdech i poszedłem w jego stronę. Po moich słowach: „Przepraszam, bracie, czy mogę jakoś pomóc?„, bezdomny odwrócił się do mnie powolnym ruchem, a jego twarz całkowicie zmieniła wyraz. Uśmiechnąłem się przyjaźnie, a jego oczy jakby się zapaliły. Nigdy do tej pory nie widziałem tak wielkiej wewnętrznej radości drugiego człowieka na mój widok. To, co zobaczyłem, pomogło mi zrozumieć, że jego prawdziwą biedą był brak miłości, akceptacji i tego, by ktoś miał dla niego czas. By mógł poczuć się dla kogoś ważny. Rozmawiałem z nim jak z bratem, powiedziałem, że Jezus kocha go bezgranicznie. Podzieliłem się z nim pieniędzmi na jedzenie i z pozdrowieniem „trzymaj się, bracie, z Bogiem!„, poszedłem dalej, zakładając słuchawki na uszy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Takie spotkania zmieniają życie. Spotkanie, w którym każda ze stron poczuje się dla drugiej ważna, jest tym, czego wszyscy pragniemy. Opisywanemu bezdomnemu nie dały szczęścia pieniądze, które dostał. Prawdziwym szczęściem, wypisanym na jego twarzy, było poczucie, że mógł z kimś zwyczajnie porozmawiać, jak brat z bratem, bez oceniania i patrzenia z góry. To zdarzenie wiele mnie nauczyło. Bezdomni zawsze byli bliscy mojemu sercu, zawsze budziło się we mnie wielkie współczucie, na widok cierpiących braci i sióstr, którzy nie mając środków na życie, muszą tułać się po brudnych ulicach, poniżać swoją godność. Jednak tamtego dnia zrozumiałem, że oni wszyscy noszą jeszcze inny, znacznie cięższy krzyż. Krzyż braku miłości.

Reklama

Każdy z nas ma zapisane w swoim sercu pragnienie bliskości. Chcemy kochać i być kochanymi. Mam nadzieję, że nigdy nie zapomnę, że moimi braćmi i siostrami nie jest tylko moja rodzina. Mając prawdziwego Ojca w Niebie, każdy z ludzi, będący Jego ukochanym dzieckiem, niezależnie od tego, co teraz czyni czy jak żyje, jest moim bliźnim. Chcę pomagać potrzebującym, bezdomnym w sposób materialny – wspomóc ich w normalnej egzystencji, jednak równie istotne, jeśli nie najważniejsze, jest darowanie im swojego czasu, miłości. Warto za wszelką cenę starać się odnaleźć i uwidocznić w każdym człowieku jego prawdziwą tożsamość. Tożsamość dziecka samego Boga, którego On bezgranicznie kocha i szuka.

Czasem nie jest łatwo zebrać się na odwagę, aby podejść do osoby bezdomnej i po prostu zacząć z nią rozmawiać. Sam wiele razy, z wielkim bólem serca, przeszedłem dalej. Ale jak wtedy ten człowiek ma poczuć, że jest wyjątkowy? Jak bez nas ma zrozumieć, że jest ważny i kochany? Opisywane wyżej zdarzenie pokazało mi, że nie warto się lękać, bo nasze spotkanie z bezdomnym, jak brat z bratem, może być dla niego warte więcej niż wszelkie pieniądze. Bo my nie jesteśmy bezdomni bez pieniędzy. Jesteśmy bezdomni bez dobra, bez akceptacji, bez Miłości.

Tego wiosennego przedpołudnia kontynuowałem spacer. Promienie słońca, lekki wiosenny wiatr, ulice, bloki i ja ze słuchawkami na uszach. Z lekkim uśmiechem zerknąłem na tytuł utworu, którego słuchałem od początku spaceru. Tau – „Bezdomni”. Z zadumą i miłością w sercu idę dalej. Kto wie, może na kolejne wyjątkowe spotkanie?

2018-04-11 10:10

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Męskie kształtowanie

Moja ścieżka trwania przy Bogu, szukania Jego oblicza nie jest usłana różami, Ojciec Niebieski nie jawi mi się jako czarodziej spełniający moje mniej czy bardziej wysublimowane oczekiwania. Przez to wydaje mi się że jest ona prawdziwa...

Mój kochający Ojciec kształtuje mnie w życiu na tego, komu można ufać, kto podejmie wyzwanie, kto nie zwątpi w Jego Słowo, w Jego obietnicę.
CZYTAJ DALEJ

Zmarł prof. Wojciech Kurpik, wieloletni konserwator i opiekun Wizerunku Matki Bożej na Jasnej Górze

2025-07-17 15:37

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Matka Boża Częstochowska

zmarły

konserwator zabytków

BPJG

prof. Wojciech Kurpik

prof. Wojciech Kurpik

- Obraz Maryi Jasnogórskiej stał się bardzo ważną częścią mojego życia, mojej osobowości - mówił w jednym z wywiadów. W wieku 94 lat, 15.07.2025 r., zmarł w Warszawie prof. Wojciech Kurpik, wieloletni konserwator i opiekun Wizerunku Matki Bożej na Jasnej Górze, konfrater Zakonu Paulinów. Pogrzeb odbędzie się w piątek, 25.07. o godz. 13.30 w paulińskim kościele pw. Świętego Ducha w Warszawie.

Prof. Wojciech Kurpik był konserwatorem sztuki, profesorem Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie (w latach 1996-1999 był jej rektorem). Był wybitnym specjalistą w zakresie konserwacji malarstwa tablicowego i drewnianej rzeźby polichromowanej. W latach 1980-2001 jako profesor Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, kierował Pracownią Konserwacji i Restauracji Malarstwa Tablicowego i Drewnianej Rzeźby Polichromowanej na Wydziale Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki ASP. Od roku 1979 był członkiem Komisji ds. stałej opieki nad Cudownym Obrazem Matki Bożej Częstochowskiej na Jasnej Górze. Na podstawie wyników swoich wieloletnich badań w 2008r. opublikował książkę „Częstochowska Hodegetria. Drugie wydanie, uwzgledniające wyniki najnowszych badań, zawierające bogatą dokumentację fotograficzną, ukazało się w 2020r. nakładem wydawnictwa Paulinianum. W dowód uznania wieloletnich zasług, paulini 4 kwietnia 2004 r. przyjęli Wojciecha Kurpika do grona konfratrów, czyli przyjaciół i dobrodziejów Zakonu Paulinów.
CZYTAJ DALEJ

Pallotyńscy wolontariusze wyjechali na misje

2025-07-17 18:21

[ TEMATY ]

misje

pallotyni

wolontariusze

Karol Porwich/Niedziela

Pallotyńska Fundacja Misyjna Salvatti.pl rozesłała swoich wolontariuszy na placówki misyjne na Kubę, do Tanzanii i do Indii. Przez najbliższe miesiące będą wspierać dzieła charytatywne i społeczne zapoczątkowane przez misjonarzy. Na Kubie księża i bracia pallotyni prowadzą działalność duszpasterską w trzech parafiach: Managua, Guarra oraz w Güines, Melena del Sur i Catalina. Ich praca skupia się głównie na ewangelizacji, obejmuje jednak również działalność charytatywną, która wspiera najuboższych.

Do misjonarzy działających już na Kubie dołączył wolontariusz Darek. Jako przysłowiowa „złota rączka” pomaga w pracach remontowych, a także odwiedza najuboższych z pallotyńskich parafii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję