Rekolekcje „na dobry początek”, pod hasłem „8 sposobów na szczęście”, wygłosił w krakowskiej bazylice dominikanów o. Jacques Philippe, duszpasterz Wspólnoty Błogosławieństw. Na cztery dni refleksji (2-5 września) do bazyliki pw. Świętej Trójcy przychodzili nie tylko młodzi, ale i dorośli, a wśród nich kapłani i siostry zakonne. Przyciągała ich zarówno osoba prowadzącego, jak i temat. – Dobrze jest zacząć nowy rok szkolny z „pozytywną energią” – stwierdzili członkowie „Przystani”, duszpasterstwa młodzieży gimnazjalnej i licealnej, działającego przy klasztorze dominikanów. A francuski duchowny przyznał, że cieszy się z wizyty w Krakowie, mieście tylu świętych. Z niektórymi zdążył się już zaprzyjaźnić.
Spragnieni szczęścia
– Książki o. Jacques’a towarzyszą memu kapłaństwu – mówi ks. Mariusz. – Ojciec dobrze opisywał stan mojej duszy – to już 29-letni Bartek, absolwent „Przystani”. Jego zdaniem na rekolekcjach było sporo młodych osób, więcej niż zazwyczaj widzi ich na „przystaniowych” Mszach św. (tzw. Dziewiętnastkach). – Ważne, że oprócz głoszenia słowa była też modlitwa, by rekolekcyjne treści wypełniły się w naszym życiu – zauważa równolatka Bartka, Agnieszka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
O. Jacques głosił homilie podczas wieczornych Eucharystii, a potem konferencje. Całość tłumaczyła na polski s. Faustyna od Jezusa z domu Wspólnoty Błogosławieństw w Strzelcach Opolskich. – Szczęściem interesuje się każdy, a zwłaszcza młodzi. To najbardziej uniwersalne, ale i najgłębsze pragnienie człowieka. Jest również wolą Boga: On cieszy się naszym szczęściem – nauczał kaznodzieja i przytaczał fragmenty z Pisma Świętego. Nazywa ono szczęśliwym człowieka, który rozmyśla nad Słowem Pańskim, chodzi Bożymi drogami, ufa Panu i pokłada w Nim nadzieję, a także troszczy się o słabych i ubogich. – Bóg obiecuje nam szczęście nieskończone, wieczne, którego zaznamy w Niebie. Część z tego doświadczenia możemy kosztować już na ziemi – mówił kapłan, zaznaczając, że radość w Panu jest o wiele większa niż inne formy szczęścia (np. piękna przyjaźń, smaczny posiłek), co nie oznacza, iż tamtymi mamy pogardzać. Podkreślił, że Bóg chce nam dać szczęście w obfitości, angażujące całego człowieka, jego ciało i ducha. – Szczęście to żyć, ale i dobrze odpocząć, bezpiecznie i w zaufaniu – wymieniał rekolekcjonista.
Zatrzymał się też przy temacie pocieszenia. – To szczęście, które przychodzi po cierpieniu, będącym częścią naszej egzystencji. Całe Pismo Święte to pedagogika szczęścia, opowiadająca o tym, jak prowadzić do niego człowieka. Drogi Pana, choć proste, są jednak dla nas tajemnicze. Trudno nam je zrozumieć, bo to my jesteśmy skomplikowani – przyznawał kaznodzieja. Tłumaczył, że ludzkie wyobrażenia co do szczęścia nie zawsze są zgodne z tym, co mówi mądrość Ewangelii. Bywają wybory i decyzje, które mogą nas zniszczyć. Musimy więc prosić Pana o łaskę, by nas oświecał i prowadził.
W drzwiach do Królestwa
Rekolekcjonista przekonywał, że szczęścia nie możemy „zaprogramować”, bo to coś, co obdarza niczym prezent, przychodzi jako „dodatek”. Tak jak łucznik celuje grotem nieco powyżej celu, tak i my powinniśmy „celować” w dobro, prawdę, życie Ewangelią, wierność Bogu, miłość do Niego i do bliźniego (jak do siebie samego). Jeśli będę celować w samo szczęście – strzała poleci obok. Bo ono jest owocem życia dobrego, sprawiedliwego. Trzeba mieć też pokorę, gdyż nie wiemy, co może uczynić nas szczęśliwymi. Nie zawsze mamy ochotę wykonać to czy inne zadanie, ale jeśli jest ono powiązane z wolą Bożą – na koniec odczujemy satysfakcję.
Jedną z konferencji poświęcono „drzwiom” do Królestwa Bożego. Choć ono kojarzy się z czymś wspaniałym, one – nieraz nas przerażają. Te „drzwi” to ubóstwo serca. Jak zaznaczył francuski kapłan, są oczywiście ubóstwa złe, np. wynikające z niesprawiedliwości (gdy ludzie nie płacą tym, którzy dla nich pracują) czy nędzy ludzkiej – i z nimi trzeba walczyć. Natomiast ubóstwo serca jest źródłem radości i wolności. Oznacza bycie pokornym i małym przed Bogiem, zawierzenie się Mu. Ubogi to, według Biblii, także: słaby, prześladowany, złamany sercem, wdowa, sierota, obcokrajowiec – a więc ludzie pozbawieni bezpieczeństwa, zależni, znajdujący się w sytuacji cierpienia, krusi, chorzy, nękani, samotni. Oni mają tylko jedno wyjście: krzyczeć do Boga „Przyjdź mi z pomocą! Wszystkiego próbowałem, nic nie działa, jesteś tylko TY. Przyjdź, zbaw mnie, Panie!”.
O. Jacques podawał liczne przykłady czułości Boga wobec ubogiego. Psalm 113 mówi, że Pan podnosi taką osobę z gnoju i czyni ją księciem! Kapłan dodawał, że pomiędzy krzykiem ubogiego a Bożą interwencją mija pewien czas. Doświadczenie oczekiwania nie jest łatwe, ale może oczyścić nasze pragnienia. – Bóg, który nam się objawia, to Ojciec, Bóg Miłości i Miłosierdzia. Tam, gdzie jesteśmy najbardziej poranieni, możemy doświadczyć najczulszego z Nim spotkania. A życie udane to takie, w którym On dał nam Siebie poznać.