Reklama

Człowiek myśli profetycznych

Niedziela Ogólnopolska 42/2018, str. 28-29

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Mariusz Frukacz: – Przypadająca 22 października br. 70. rocznica śmierci Czcigodnego Sługi Bożego kard. Augusta Hlonda łączy się z 40. rocznicą rozpoczęcia pontyfikatu św. Jana Pawła II. Czy zgadza się Ksiądz z tezą, że trudno sobie wyobrazić posługę kard. Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia, i pontyfikat Jana Pawła II bez kard. Augusta Hlonda?

Reklama

Ks. dr Bogusław Kozioł TChr: – Oczywiście, zgadzam się z tą tezą. Tak jak już kiedyś mówiłem, to taki tryptyk postaci: kard. Augusta Hlonda, kard. Stefana Wyszyńskiego i Jana Pawła II. Na pewno wiele łączyło kard. Hlonda z kard. Wyszyńskim. Sam kard. Wyszyński o tym wspominał w swoich zapiskach „Pro memoria”. Na łożu śmierci kard. Hlond polecił swojemu sekretarzowi, późniejszemu arcybiskupowi Antoniemu Baraniakowi, by poprosić Stolicę Apostolską o wyznaczenie na prymasa Polski kard. Wyszyńskiego, wtedy jeszcze młodego biskupa lubelskiego. Oczywiście, Stolica Apostolska bardzo szybko się zgodziła. Kard. Hlond zmarł 22 października, a na początku listopada już został wyznaczony prymas Wyszyński. To też pokazuje wielkie znaczenie kard. Hlonda w Stolicy Apostolskiej. O tej interwencji kard. Hlonda w Watykanie prymas Wyszyński dowiedział się dopiero po kilku latach. Kard. Wyszyński otwarcie mówił, że kontynuuje myśl i dzieło prymasa Hlonda. Choćby nawet oddanie i zawierzenie Polski Matce Bożej. Po raz pierwszy uczynił to kard. August Hlond w 1946 r. Potem powtórzył to prymas Wyszyński, czym wyraźnie potwierdził, że jego myśl duszpasterska dotycząca Kościoła w Polsce jest kontynuacją myśli kard. Hlonda. Co więcej, potem, gdy na papieża został wybrany Karol Wojtyła, prymas Wyszyński w kościele św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Rzymie przed rozpoczęciem pontyfikatu potwierdził, że w tym momencie proroctwo, które kard. Hlond wypowiedział na łożu śmierci – „zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Maryi” – właśnie się dokonało przez wybór papieża Jana Pawła II, który miał motto „Totus Tuus”, czyli także całkowite odniesienie do Matki Bożej. Co więcej, na zbieżność dat trzeba patrzeć w kategoriach Bożej Opatrzności. Pontyfikat Jana Pawła II rozpoczął się dokładnie co do dnia, a nawet godziny, 30 lat po śmierci kard. Augusta Hlonda. Prymas Hlond umarł 22 października 1948 r. ok. godz. 10.30. Inauguracja pontyfikatu Papieża miała miejsce 22 października 1978 r. o godz. 10. To pokazuje, jak wielki jest związek tych trzech postaci.

– Kiedyś ks. prof. Czesław Bartnik napisał w swojej „Teologii narodu” o dwóch ideach kard. Hlonda – zwycięstwie, które przyjdzie przez Maryję, i „Zielonych Świątkach Słowian”, które były przypomniane przez Jana Pawła II 3 czerwca 1979 r. w Gnieźnie. Na ile nauczanie kard. Augusta Hlonda jest aktualne dla dzisiejszej naszej polskiej rzeczywistości?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Kiedy się czyta dzisiaj nauczanie kard. Hlonda, szczególnie to z zakresu katolickiej nauki społecznej – dotyczące państwa, Ojczyzny, patriotyzmu, rodziny – to jest ono bardzo aktualne. Tak jakby prymas Hlond pisał do nas dzisiaj, do współczesnego świata. Problemy, które poruszał, nic nie straciły na aktualności. To jest nauczanie bardzo mocno oparte na Dekalogu, wierze, na takich fundamentalnych zasadach, jak trwanie rodziny, pojęcie zdrowej rodziny. A widzimy, co się dzieje we współczesnym świecie, jak wielki jest atak na rodzinę. Próbuje się nawet zmienić definicję rodziny. To samo dotyczy państwa.
W Poznaniu jest taki cykl „Verba Sacra”. Swego czasu poproszono mnie o przygotowanie tekstu z kard. Augusta Hlonda na tę okoliczność. Gdy ten tekst przeczytałem, to mnie samemu wydawał się on bardzo mocny. Później w interpretacji aktorów, którzy ten tekst czytali w katedrze poznańskiej, był jeszcze mocniejszy – dosłownie ciarki przechodziły po plecach. To pokazało, jak bardzo ten tekst jest aktualny na dzisiejsze czasy.

– Gdy patrzymy na wspomniany tryptyk postaci, zauważamy, że stały się one mocarzami wiary przez cierpienie. Kard. Hlond w czasie II wojny światowej został aresztowany przez Niemców, kard. Wyszyński został uwięziony przez władze komunistyczne w Polsce, a Jan Paweł II został postrzelony na Placu św. Piotra w Rzymie. Czy ten aspekt cierpienia i krzyża można traktować jako umocnienie dla całego nauczania kard. Hlonda?

Reklama

– Kard. Hlond był aresztowany przez gestapo w Paryżu, a potem przewieziony na teren III Rzeszy. Myślę, że miało to duży wpływ na jego nauczanie. Sam kard. Wyszyński w przemówieniu w Gnieźnie w 1975 r. nazwał kard. Hlonda „więźniem dla Imienia Chrystusowego”. Prawdopodobnie kard. Wyszyński odniósł się w ten sposób do uwięzienia kard. Hlonda przez Niemców, a wcześniej – jego przymusowego wyjazdu z Polski. Dzisiaj bardzo często oskarża się kard. Hlonda o to, że uciekł z Polski, że zostawił swoją owczarnię. A on musiał wyjechać i potem nie mógł wrócić do kraju. Co ciekawe, zachowały się notatki z okresu, gdy kard. Hlond przebywał w Lourdes, jeszcze przed jego aresztowaniem przez gestapo. Spędził tam dwa i pół roku. Te notatki zawierają bardzo głębokie przemyślenia dotyczące choćby patriotyzmu. Prymas pisze o wizji nowej Polski i o tym, na jakich zasadach winna ona funkcjonować. Podkreśla w swoich zapiskach, że na przymusowej emigracji zrozumiał sens zjednoczenia z Panem Bogiem – że do tej pory ta relacja z Bogiem była dla niego ważna, ale praca na powierzonych mu płaszczyznach sprawiała, iż bardziej się jej poświęcał. A na tym przymusowym wychodźstwie zrozumiał, że dla niego jako pasterza Kościoła sensem jest przede wszystkim zjednoczenie z Chrystusem przez osobistą modlitwę. To wszystko miało wielki sens, to było w jakiś sposób nawrócenie prymasa Hlonda w jego osobistym życiu duchowym.

– Pobyt kard. Hlonda na wychodźstwie miał swoje plusy. Gdy przebywał w Rzymie, mógł on np. przez Radio Watykańskie informować o sytuacji w Polsce...

– Taka była też idea polskiego rządu. To był jeden z argumentów, żeby prymas Hlond wyjechał z polskim rządem – by móc mówić światu o tym, co się dzieje w Polsce. Prymas to robił, pisał bardzo dokładne raporty z barbarzyństwa, którego dokonywali najpierw Niemcy, a potem Sowieci. Te raporty przedstawiał Stolicy Apostolskiej, papieżowi, ale też mówił o tym światu. Jest takie przemówienie kard. Hlonda o Polsce, którą nazywa męczennicą. Przemówienie w Radiu Watykańskim zawiera stwierdzenie: „Nie zginęłaś, Polsko, moja męczennico”. Istotne jest to, że prymas Hlond w ten sposób mógł pokazać światu, co się dzieje.

– Na jakim etapie jest w tej chwili proces beatyfikacyjny kard. Hlonda?

– Dokładnie 21 maja 2018 r. został promulgowany Dekret o heroiczności cnót kard. Augusta Hlonda. Od tej pory możemy go nazywać „Czcigodnym Sługą Bożym”, a to oznacza, że proces formalny – polegający na badaniu, zbieraniu dokumentów, opracowywaniu jego cnót, heroiczności cnót, życia – został zakończony. Teraz oczekujemy na jakieś cudowne zdarzenie – cud, który mógłby posłużyć do beatyfikacji.

– Jak można określić przesłanie kard. Augusta Hlonda?

Reklama

– To była przede wszystkim miłość Pana Boga, wiara w Boga. I z tej wiary wypływająca miłość do każdego człowieka. Jako duchowy syn św. Jana Bosko działał w tym samym duchu. To jest zaznaczone w haśle biskupim kard. Hlonda: „Da mihi animas, caetera tolle” (Daj mi dusze, resztę zabierz). I to jest, tak myślę, główne przesłanie, którym on się starał kierować w życiu. To wielka troska o zbawienie każdego człowieka w dziełach, które podejmował. Właśnie miłość do każdego człowieka – obojętne, czy to jest wierzący, czy niewierzący. Kard. Hlond to człowiek wielkich myśli profetycznych, wizji, wielki patriota.

– Zachęcamy zatem do modlitwy za wstawiennictwem Czcigodnego Sługi Bożego kard. Augusta Hlonda, aby jego beatyfikacja nastąpiła jak najszybciej. Przeżywamy 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości, a kard. Hlond jest też tą postacią, która tę niepodległość umacniała...

– Wydanie Dekretu o heroiczności cnót kard. Augusta Hlonda i obchody 100-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę wspaniale się ze sobą łączą i pokazują, być może, że Pan Bóg chce nas jakoś uwrażliwić i pokazać troskę prymasa Hlonda jako patrioty – jako miłośnika Ojczyzny, o której wolność zabiegał, gdziekolwiek był, i jednocześnie wskazywał na wartości wypływające z Ewangelii – że Polska tylko wtedy będzie prawdziwie wolna, gdy swoje życie i czyny narodowe oprze na wartościach płynących z Ewangelii.

2018-10-16 11:31

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nawet kiedy człowiek zapomina o Bogu, to jednak Bóg nie zapomina o człowieku

2025-05-01 16:30

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Nawet kiedy człowiek zapomina o Bogu, kiedy myśli, że Go nie ma lub że umarł, to jednak Bóg nie zapomina o człowieku. Czyż może niewiasta zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona? A nawet, gdyby ona zapomniała, Ja nie zapomnę o tobie. Oto wyryłem cię na obu dłoniach, twe mury są ustawicznie przede Mną (Iz 49, 15-16) – powie Bóg.

Jezus znowu ukazał się nad Jeziorem Tyberiadzkim. A ukazał się w ten sposób: Byli razem Szymon Piotr, Tomasz, zwany Didymos, Natanael z Kany Galilejskiej, synowie Zebedeusza oraz dwaj inni z Jego uczniów. Szymon Piotr powiedział do nich: «Idę łowić ryby». Odpowiedzieli mu: «Idziemy i my z tobą». Wyszli więc i wsiedli do łodzi, ale tej nocy nic nie ułowili. A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, macie coś do jedzenia?» Odpowiedzieli Mu: «Nie». On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: «To jest Pan!» Szymon Piotr, usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się wpław do jeziora. Pozostali uczniowie przypłynęli łódką, ciągnąc za sobą sieć z rybami. Od brzegu bowiem nie było daleko – tylko około dwustu łokci. A kiedy zeszli na ląd, ujrzeli rozłożone ognisko, a na nim ułożoną rybę oraz chleb. Rzekł do nich Jezus: «Przynieście jeszcze ryb, które teraz złowiliście». Poszedł Szymon Piotr i wyciągnął na brzeg sieć pełną wielkich ryb w liczbie stu pięćdziesięciu trzech. A pomimo tak wielkiej ilości sieć nie rozerwała się. Rzekł do nich Jezus: «Chodźcie, posilcie się!» Żaden z uczniów nie odważył się zadać Mu pytania: «Kto Ty jesteś?», bo wiedzieli, że to jest Pan. A Jezus przyszedł, wziął chleb i podał im – podobnie i rybę. To już trzeci raz Jezus ukazał się uczniom od chwili, gdy zmartwychwstał. A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?» Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś baranki moje». I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?» Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś owce moje». Powiedział mu po raz trzeci: «Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?» Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz». To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to, rzekł do niego: «Pójdź za Mną!»
CZYTAJ DALEJ

Janusz Kapusta i Jerzy Kropiwnicki odznaczeni przez prezydenta Orderem Orła Białego

2025-05-03 15:28

[ TEMATY ]

nagroda

odznaczenia

KPRM

Artysta Janusz Kapusta i działacz opozycji antykomunistycznej, polityk i ekonomista Jerzy Kropiwnicki zostali odznaczeni przez prezydenta Andrzeja Dudę Orderem Orła Białego - najwyższym polskim odznaczeniem państwowym. Prezydent ocenił, że obaj odznaczeni to wizjonerzy.

Uroczystość wręczenia orderów odbyła się na warszawskim Zamku Królewskim w sobotę, podczas obchodów Święta Narodowego Trzeciego Maja. Najwyższymi polskimi odznaczeniami udekorowane zostały dwie osoby - Janusz Kapusta oraz Jerzy Kropiwnicki.
CZYTAJ DALEJ

Odznaczenie dla ks. Sławomira Kurca

2025-05-04 12:40

Archiwum ks. S. Kurca

Ks. Sławomir Kurs wśród swoich wiernych

Ks. Sławomir Kurs wśród swoich wiernych

Ks. Sławomir Kurc urodził się w Ropczycach. Po maturze wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Przemyślu. Studia Seminaryjne zwieńczył obroną pracy magisterskiej na KUL-u, na wydziale z psychologii. Święcenia kapłańskie przyjął w Katedrze Rzeszowskiej z rąk Ks. Bpa Kazimierza Górnego w 1994 r.

Po święceniach posługiwał jako kapelan szpitala w Gorlicach, później wikariusz w Tarnowcu, Kolbuszowej, Gorlicach i dwa lata jako dyrektor Katolickiego Radia Via oraz Kapelan Policji Podkarpackiej. W 2004 r. wyjechał do Stanów.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję