Oaza Rekolekcyjna Diakonii Rekolekcji to szkolenie połączone z rekolekcyjną formą przeżyciową. – Przyjechaliśmy do Krościenka, bo chcemy przeżyć te rekolekcje, aby przygotować się do posługi pary prowadzącej kiedyś rekolekcje. Chcemy także pogłębić swoją formację. Kiedyś nie było takiej możliwości, a teraz jest najlepszy czas na to w naszym życiu. Myślę, że dobrze wykorzystaliśmy czas tych rekolekcji. Dużo dowiedzieliśmy się, głębiej poznaliśmy naszą duchowość małżeńską i zbliżyliśmy się do siebie. W tym miejscu, u źródła, dowiedzieliśmy się więcej o Ruchu Światło-Życie i o ks. Franciszku Blachnickim – zaznacza Maria Lechocińska.
Natomiast Beata i Andrzej Werescy dodają: – Aby żyć tym charyzmatem i przekazywać go innym, to najpierw trzeba charyzmat poznać. Przyjechaliśmy tutaj, do źródeł, do Krościenka, żeby ten charyzmat poznać. Wraz z parami, które przyjechały z nami, formujemy się teraz, aby później prowadzić innych, zgodnie z charyzmatem Ruchu Światło-Życie. Są to rekolekcje i formacja dla tych, którzy będą później prowadzić rekolekcje dla Domowego Kościoła – podkreśla para diecezjalna Domowego Kościoła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
I dodaje: – Jest w naszej diecezji potrzeba przygotowania par do prowadzenia rekolekcji i zwiększania zaplecza osób gotowych do takiej posługi. Jako para diecezjalna troszczymy się o rekolekcje i o formację par, które będą prowadzić rekolekcje.
Reklama
Jak ważna jest wierność charyzmatowi, prowadzący katechezy i konferencje podkreślali bardzo często. Nie można mówić, że działamy w Ruchu Światło-Życie i postępować po swojemu oraz organizować, a także prowadzić rekolekcje według własnego „widzimisię”. Mówiła o tym Anna Pawęzka: – Na rekolekcjach uderzyły mnie szczególnie słowa ks. Franciszka Blachnickiego, że mamy być wierni charyzmatowi, czyli temu, co podał nam założyciel Ruchu Światło-Życie. Jeśli zaczniemy zmieniać czy poprawiać, to wyjdzie zupełnie coś innego niż to, co było w zamyśle założyciela oazy, albo nic nie wyjdzie, nie będzie owoców i cały ten ruch zginie. Natomiast jej mąż Dariusz dopowiedział: – Trzeba przecież pamiętać, że charyzmat Ruchu Światło-Życie powstał z natchnienia Ducha Świętego i z miłości Boga Ojca. Jesteśmy przekonani, aby w tym charyzmacie trwać i od niego nie odstępować. To nie są tylko przemyślenia i pomysły ks. Franciszka Blachnickiego, ale jest to dar Ducha Świętego i głos samego Boga.
Wchodzić w głąb
Pary uczestniczące w rekolekcjach w niedługiej przyszłości same będą się podejmować organizacji i prowadzenia rekolekcji. Więc, aby kiedyś dawać, teraz same muszą zdobyć i mieć. Jak zaznacza Beata Wereska: – W czasie rekolekcji, gdy pracowaliśmy w grupach, zastanawialiśmy się, dlaczego w naszym życiu nie widzimy owoców sakramentów świętych: chrztu, bierzmowania i Eucharystii. Dotarło do mnie, że jest tych owoców tak mało w moim życiu, bo jest we mnie tak mało takiej osobowej wiary. Pan Bóg zawsze przy mnie był, a ja podchodziłam do sakramentów jakby mechanicznie. Dopiero jak człowiek wejdzie w głębszą relację z Bogiem, to może zauważyć te owoce. Trzeba otworzyć się na Ducha Świętego, a On w nas będzie pracował i wtedy lepiej będziemy rozumieli znaczenie liturgii i sakramentów w naszym życiu. Z osobistego doświadczenia wiem, że aby była żywa wiara, to ważna jest wspólnota i nie tylko bycie w tej wspólnocie, ale też trwanie w formacji i bycie wiernym charyzmatowi konkretnej wspólnoty.
Reklama
Osobistą refleksją dzielił się również Bogusław Lechociński: – Słowa o krzewie winnym i latorośli zakorzenionej w tym krzewie oraz obraz cudownego połowu uświadomiły mi ważną prawdę. Czasami dużo jest takiego zaangażowania od siebie, a nie ma tych owoców, albo są słabe i zastanawiamy się – dlaczego. A z drugiej strony, gdy dużo jest modlitwy, a brakuje zaangażowania fizycznego w daną pracę, przygotowania się, to też brakuje owoców podejmowanych działań. Zrozumiałem, że konieczna jest wiara, przełożenie jej na swoje życie i konieczne jest konkretne zaangażowanie z mojej strony. Trzeba połączyć modlitwę i czyn.
Służyć innym
Wiedza, którą zdobyli uczestnicy formacyjnego szkolenia w Krościenku nad Dunajcem, ma pomóc im w osobistej formacji duchowej oraz dobrej, owocnej służbie na rzecz innych rodzin. Jak zaznacza Ewa Klimek: – Oaza Rekolekcyjna Diakonii Rekolekcji uporządkowała nam sprawę prowadzenia rekolekcji i dobrego ich zorganizowania. Usłyszeliśmy, że organizacja rekolekcji zaczyna się od modlitwy na kolanach. Dowiedzieliśmy się też o aspektach czysto technicznych, które nam porządkują rekolekcje: sprawy animatorów czy moderatorów. Dowiedzieliśmy się, co my powinniśmy zrobić i czego możemy oczekiwać od kapłana. Ważne było dla nas przypomnienie wszystkich sakramentów, które dostajemy jako dar i możemy z tych darów korzystać.
Razem z mężem dodaje: – Samo zorganizowanie rekolekcji z technicznego punktu widzenia jest bardzo ważne. Tu dowiedzieliśmy się, jak przygotować i poprowadzić rekolekcje.
W ORDR w Krościenku nad Dunajcem uczestniczą 4 małżeństwa z diecezji. W tym samym czasie do Nałęczowa na sesję o pilotowaniu pojechały 3 małżeństwa. Ich zadaniem w przyszłości będzie prowadzenie nowo powstałego kręgu, czyli grupy 4-7 małżeństw, które pragną swoje życie doskonalić według sprawdzonego sposobu, jaki proponuje Domowy Kościół.