Reklama

Okiem felietonisty

Dekalog w przestrzeni publicznej

Coraz więcej ludzi, w tym również katolików, przybiera wobec Pana Boga postawę roszczeniową, podobnie jak w stosunku do państwa, które też uważa za wszechmogące – co ja z kolei uważam za rażące naruszenie drugiego przykazania

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Dziesięć przykazań Bożych mogłoby być programem partii politycznej, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy celowo wprowadzany jest chaos semantyczny, żeby ludziom już do reszty „zabełtać błękit w głowie” – jak to przed laty śpiewał pewien szansonista. Oczywiście, pojawiłyby się trudności na odcinku rozdziału Kościoła od państwa, proklamowanego podczas rewolucji francuskiej i w dzisiejszych czasach przyjętego za dogmat nie tylko u ateistów, ale i u chrześcijan. Przykładowo – pierwsze przykazanie, by nie brać cudzych bogów przed Bogiem. Co to właściwie są te „cudze bogi”? Żaden ze mnie teolog, ale nigdzie nie jest napisane, że tylko teologom wolno wypowiadać się na tematy religijne, więc podzielę się przypuszczeniem, że w dzisiejszych czasach chodzi o niepoddawanie się doktrynerstwu. Namnożyło się bowiem doktryn, a jedna głupsza od drugiej. Na przykład, że ludzie są równi. Przecież każdy widzi, że to nieprawda: jedni ludzie są mądrzy, podczas gdy inni mają być może jakieś inne zalety. Jedne kobiety są piękne, a do podziwiania innych trzeba jednak przedtem napić się trochę wina. Jedni są grubi, inni szczupli – itd. W tej sytuacji forsowanie tego doktrynerstwa może przybrać postać działań absurdalnych; małych trzeba by naciągać, dużych – obcinać, grubych uciskać, a chudych nadymać. Jedynym rozsądnym zastosowaniem tej doktryny jest zasada równości wobec prawa, ale i ona jest deformowana przez doktrynerów – że mianowicie nikogo nie powinno się „wykluczać” ani „stygmatyzować”. W podobnym tonie zabrzmiała przestroga, której udzieliła mi Bardzo Miła Pani z australijskiej Straży Granicznej – żebym ostrożnie wypowiadał się na temat mniejszości. Odpowiedziałem, że to może być trudne, bo wydaje mi się, że idioci, złodzieje i bandyci są jednak w mniejszości, ale nie widzę powodu, by akurat o nich wypowiadać się z rewerencją.

Drugie z kolei przykazanie zaleca, by Imienia Boskiego nie wzywać „nadaremnie”. W dzisiejszych czasach trudno się zorientować, o co tu chodzi, chyba żeby przyjąć, iż chodzi o intencję uczynienia z Pana Boga swego sługi. Przede wszystkim ludzie zapominają, że Pan Bóg tylko POMAGA, a nie wykonuje sam całej roboty za kogoś innego. Tymczasem coraz więcej ludzi, w tym również katolików, przybiera wobec Pana Boga postawę roszczeniową, podobnie jak w stosunku do państwa, które też uważa za wszechmogące – co ja z kolei uważam za rażące naruszenie drugiego przykazania.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Trzecie przykazanie nakazuje święcenie dnia świętego, co wywołuje rozmaite spory między partyjnymi i bezpartyjnymi, wierzącymi i niewierzącymi, żywymi i u... no, mniejsza z tym – czy np. można w niedzielę handlować, czy nie. Ten spór jest znakomitą ilustracją spostrzeżenia Stefana Kisielewskiego, że socjalizm bohatersko walczy z problemami nieznanymi w żadnym innym ustroju. Skoro już został przyjęty do wierzenia dogmat, że to „państwo”, czyli grupa ludzi wynajętych do zarządzania sektorem publicznym, może i nawet powinno dyktować ludziom, którzy funkcjonują w sektorze prywatnym, w jaki sposób mają zarządzać swoją własnością, to nieporozumienia muszą się pojawić – no i się pojawiają.

Reklama

Ale inne przykazania już by się bardziej nadawały na program polityczny, np. żeby „czcić” swoich rodziców, tzn. żeby ich szanować. A niby jakże inaczej, skoro to właśnie im każdy zawdzięcza swoje istnienie? Szacunek należy się zwłaszcza matce, która każdemu swemu dziecku usługuje własnym ciałem, a w tej sytuacji tylko ostatni cham nie odczuwałby wdzięczności. Inna rzecz, że w dzisiejszych czasach coraz więcej tzw. dziewuch coraz natarczywiej domaga się bezkarności zbrodni dzieciobójstwa, nic więc dziwnego, że i szacunek dla rodziców ulega erozji.

Ale to jeszcze nic, bo prawdziwe problemy zaczynają się nawet nie przy przykazaniu szóstym, które po prostu jest życzliwą radą, by panować nad swoimi odruchami, co powinno być oczywiste dla każdego człowieka kulturalnego, a przynajmniej rozumnego, tylko przy przykazaniu siódmym – żeby powstrzymać się od kradzieży. Rzecz w tym, że w ostatnich czasach formy kradzieży przybrały bardzo finezyjną postać, do tego stopnia, że okradani odczuwają kradzież jako działanie na swoją korzyść. Mam tu na myśli zwłaszcza tzw. wrażliwość społeczną, którą coraz więcej rządów praktykuje na zgubę swoich obywateli. Wrażliwość społeczna przybiera – ogólnie biorąc – dwie formy. Pierwsza – że rządzący za walutę głosów wyborczych dają się wynajmować w charakterze rabusiów, oferując jednym grupom obywateli, że gwoli dogodzenia im, obrabują innych obywateli, np. zmuszając ich, by się składali na tzw. godne życie dla nich. Ale tym innym obiecują to samo, w rezultacie więc życie publiczne polega na tym, że wszyscy okradają się nawzajem, co, oczywiście, jest grą o sumie zerowej, z której korzystają tylko ci, którzy do wspomnianego okradania się wynajmują. Warto zwrócić uwagę, że społeczności, które na ten haczyk dają się złapać, zaczynają biednieć, czego ilustracją jest tzw. bezwzględne zubożenie. Polega ono na tym, że o ile 50 lat temu praca jednego człowieka wystarczyła na zaopatrzenie jego rodziny w określony koszyk dóbr, to dzisiaj muszą na to pracować już prawie dwie osoby. W ten sposób kara za naruszenie siódmego przykazania jest wymierzana natychmiast, i to na własne życzenie ukaranego, który w tej sytuacji nie może mieć do nikogo, a już zwłaszcza do Pana Boga, żadnych pretensji. Drugą formą kradzieży, jeszcze bardziej finezyjną od tej pierwszej, jest przekupywanie ludzi ich własnymi pieniędzmi, a niekiedy nawet nie „ich własnymi”, tylko w ich imieniu pożyczonymi od lichwiarskiej międzynarodówki. Rząd, który rozwija programy rozdawnicze w sytuacji, gdy ma deficyt budżetowy i musi zaciągać pożyczki, tak naprawdę sprzedaje własnych obywateli w niewolę. Żeby bowiem zaciągnąć pożyczkę, musi dać im zabezpieczenie w postaci zastawienia dochodów z przyszłych podatków. Oczywiście, zdecydowana większość obywateli nie zdaje sobie sprawy, że ich praca, a nawet praca ich dzieci została już sprzedana, i obdarza swoich sprzedawców uczuciem wdzięczności. W tym przypadku kara za złamanie siódmego przykazania jest na pewien czas odroczona, ale prędzej czy później się pojawi. W tej sytuacji byłoby dobrze, gdyby ktoś ludzi przestrzegał przed tymi konsekwencjami łamania przykazań.

O wnioskach z pozostałych przykazań – innym razem.

2019-08-21 11:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Stanisław Dziwisz o redukcji katechezy: Nie tędy droga

2025-08-16 15:41

[ TEMATY ]

katecheza

kard. Stanisław Dziwisz

Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej

Kard. Stanisław Dziwisz

Kard. Stanisław Dziwisz

- Powinno nam także zależeć, by w naszym kraju szkoła wspomagała wychowawczy trud rodziców, by nie poniżano w szkole katechizacji, redukując i spychając ją na margines. Nie tędy droga do wychowania w duchu podstawowych wartości i przygotowania do życia mądrych i odpowiedzialnych obywateli – mówił w Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej kard. Stanisław Dziwisz.

Arcybiskup krakowski senior przewodniczył uroczystościom odpustowym w Sanktuarium Matki Bożej Gietrzwałdzkiej. Przy tej okazji wprowadził do świątyni relikwie św. Jana Pawła II.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Pluszowe chrześcijaństwo

2025-08-15 22:44

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Czy Jezus naprawdę chce rozłamu? Dlaczego mówi o ogniu, który ma podpalić ziemię? Poznasz proroka, którego chciano uciszyć, biskupa, który stawił czoła Gestapo i komunistom, oraz świętego, który oddał życie za wiarę.

Jeśli czujesz, że wiara jest dziś zbyt często wygładzana i rozcieńczana – ten odcinek doda Ci odwagi, aby płonąć bez kompromisów. Posłuchaj, bo to jest o Tobie, o mnie, o nas wszystkich – i o tym, że ogień Jezusa może podpalić świat. Dlaczego czasem trzeba odebrać „święty spokój”, by ocalić prawdziwy pokój serca. To odcinek o odwadze. O tym, że chrześcijaństwo nie jest pluszową zabawką, ale płonącą pochodnią. O tym, że w czasach, gdy wielu woli gasić iskry Ewangelii, my jesteśmy wezwani, by je rozniecać.
CZYTAJ DALEJ

Papież na „Anioł Pański”: misja Jezusa i tych, którzy Go naśladują, jest znakiem sprzeciwu

2025-08-17 12:11

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

Leon XIV

Leon XIV

Misja Jezusa i tych, którzy Go naśladują, nie jest tylko „usłana różami”, lecz jest „znakiem sprzeciwu”- powiedział Leon XIV w rozważaniu poprzedzającym modlitwę „Anioł Pański”, którą odmówił z wiernymi zgromadzonymi na Placu Wolności w Castel Gandolfo.

Papież zaznaczył, że wiele pierwszych wspólnot chrześcijańskich doświadczało tego samego odrzucenia co Jezus. Choć „starały się jak najlepiej żyć, według przesłania miłości Nauczyciela”, to doświadczały prześladowań. „To wszystko przypomina nam, że dobro nie zawsze spotyka się z pozytywną reakcją otoczenia. Co więcej, niekiedy właśnie dlatego, że jego piękno drażni tych, którzy go nie przyjmują, ci, którzy je pełnią, spotykają się z ostrym sprzeciwem, a nawet znęcaniem się i przemocą. Postępowanie w prawdzie kosztuje, ponieważ są w świecie ludzie, którzy wybierają kłamstwo, i dlatego, że diabeł, wykorzystując to, często usiłuje utrudniać działanie ludzi dobrych” - wyjaśnił Leon XIV.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję