Reklama

Historia jednego serca

Niedziela Ogólnopolska 46/2019, str. 53

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To, o czym pisze w swojej książce Andrzej Pettyn, mogłoby być scenariuszem filmu sensacyjnego. Powstanie Warszawskie, zgliszcza wielkiego miasta, dobrzy hitlerowcy, komunistyczni włodarze naszej ojczyzny, a w tym wszystkim serce Fryderyka Chopina. Po lekturze „Śladami Fryderyka Chopina w Milanówku” wiemy więcej, ale i mniej. Pozostajemy sami z pytaniami o intencje. Pragmatyzm czy cynizm? Co kierowało Obergruppenführerem Erichem von dem Bachem-Zelewskim?

Opisywana przez kronikarza dziejów Milanówka historia ma swój początek w Paryżu 170 lat temu. 17 października 1849 r. umiera Chopin. Pragnie spocząć na cmentarzu Pere-Lachaise, jak mówił swojej siostrze Ludwice, w pobliżu Vincenzo Belliniego. Chciał, aby w czasie uroczystości pogrzebowej zabrzmiało „Requiem” Mozarta. Ale miał też życzenie niezwykłe. Ponieważ wiedział, że nie spocznie na Powązkach obok swojej siostry Emilii, oznajmił: „Wiem, iż wam Paskiewicz nie pozwoli przewieźć mnie do Warszawy, więc zabierzcie przynajmniej moje serce...”. W styczniu 1850 r. Ludwika Jędrzejewiczowa z domu Chopin wraz z córką wiozła, zgodnie z wolą brata Fryderyka, w dębowym kuferku, okryte hebanową szkatułką, szklane naczynie z zanurzonym w spirytusie sercem kompozytora. Drogocenna przesyłka nie wpadła w niepożądane ręce w czasie kontroli celnej na granicy austro-węgierskiej tylko dlatego, że Ludwika ukryła kuferek pod suknią. W Warszawie serce trafiło najpierw do domu Kalasantego i Ludwiki, potem do kościoła Świętego Krzyża, gdzie spoczęło w katakumbach. Trwały dyskusje, czy może trafić do górnego kościoła, skoro nie jest relikwią. Wykorzystano precedens (w wawelskiej katedrze spoczęło serce Klementyny z Tańskich Hoffmanowej) i 1 marca 1879 r. w wąskim gronie przyjaciół przeniesiono je i umieszczono w filarze warszawskiej świątyni (obawiano się reakcji rosyjskich zaborców, wszak to sam Mikołaj I powiedział, że muzyka Chopina to „armaty ukryte w kwiatach”). Z czasem miejsce to upamiętnił piękny pomnik wykuty w marmurze przez Leonarda Marconiego – współfinansowali go mieszkańcy Warszawy skupieni w komitecie społecznym (zorganizowano koncert), przez co na tablicy widnieje napis: „Fryderykowi Chopinowi rodacy”. Widnieją tam też cytat z Ewangelii wg św. Mateusza: „Gdzie skarb twój, tam i serce twoje” oraz inskrypcja: „Tu spoczywa serce Fryderyka Chopina”. Nadszedł czas II wojny światowej, piękne, ale i tragiczne dni patriotycznego zrywu – Powstania Warszawskiego...

Zgodnie z tytułem książka skupia się na milanowskim epizodzie związanym z Chopinowskim sercem, ukazuje niesamowite wydarzenia między 9 września 1944 r. a 17 października 1945 r. Autor mierzy się z plotkami, przekłamaniami, mitami związanymi z wywiezieniem z Warszawy i ukrywaniem serca w Milanówku i wszystko po mistrzowsku dopełnia przypisami. Jest tu miejsce na dokładny opis przekazania serca przez gen. Ericha von dem Bacha-Zelewskiego, który – w obecności gubernatorów Fischera i Kellera – przekazał urnę abp. Antoniemu Szlagowskiemu, w obecności ks. Jana Michalskiego i ks. dr. Jerzego Modzelewskiego. Od tego wrześniowego dnia dzieją się rzeczy, które wartką akcją toczą się jak sensacyjny film. Z jednej strony tragedia wojennej pożogi, z drugiej zaś – niespodziewany gest hitlerowców. Zamieszanie z określeniem zawartości urny (do Heinza Reinefartha – „kata Warszawy” dotarła informacja, że w zdobytym kościele znaleziono skórzany futerał z relikwiami świętego, bo za takowe uznano je na podstawie... napisu reklamowego manufaktury szyjącej futerały), która ostatecznie na podstawie napisu na naczyniu wewnątrz (Chopin) została zidentyfikowana jako nasz narodowy skarb. Nie zdradzam detali tej poruszającej opowieści, odsyłam do książki Andrzeja Pettyna. Polecam zwłaszcza wątek Bolesława Bieruta i powrotu urny do Warszawy, a szczególnie moment, kiedy na kilka chwil w drodze z kościoła św. Jadwigi Śląskiej w Milanówku do stołecznego kościoła Świętego Krzyża serce Chopina zawitało do Żelazowej Woli – do miejsca, w którym 135 lat wcześniej pierwszy raz zabiło. Dla mnie to gest tak samo piękny jak wtedy, kiedy kondukt z trumną prezydenta Lecha Kaczyńskiego w drodze na lotnisko, a dalej do Krakowa, przejechał obok Muzeum Powstania Warszawskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2019-11-13 08:09

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Suchodolski: 250 tys. osób uczestniczyło w 2024 r. w wydarzeniach ewangelizacyjnych dla młodzieży

2025-06-21 07:12

[ TEMATY ]

ewangelizacja

młodzież

Karol Porwich/Niedziela

W 2024 r. w wydarzeniach ewangelizacyjnych dla młodzieży organizowanych w całej Polsce od Wielkanocy do jesieni udział wzięło w sumie 250 tys. osób – powiedział PAP przewodniczący rady KEP ds. duszpasterstwa młodzieży bp Grzegorz Suchodolski.

Hierarcha poinformował, że na zbliżający się okres wakacyjny duszpasterstwo młodzieży przygotowało dla młodych ludzi wiele propozycji.
CZYTAJ DALEJ

Góra Igliczna. Najświętsza Maryja Panna - Przyczyna naszej radości

[ TEMATY ]

diecezja świdnicka

góra Igliczna

Matka Boża Śnieżna

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Matka Boża Śnieżna - Przyczyna naszej Radości - Góra Igliczna

Matka Boża Śnieżna - Przyczyna naszej Radości - Góra Igliczna

W malowniczym zakątku południowo – zachodniej Polski, w Sudetach, na terenie diecezji świdnickiej, pod samym szczytem Góry Iglicznej, skąd rozpościera się przepiękna panorama na Góry Bystrzyckie, Orlickie, a w oddali również na Stołowe i Sowie oraz wspaniały widok na Masyw Śnieżnika i Kotlinę Kłodzką, w późnobarokowej świątyni z końca XVIII w., króluje Matka Boża czczona jako Przyczyna Naszej Radości „Maria Śnieżna”.

Dzieje Sanktuarium sięgają czasów, kiedy to Śląsk należał do Austrii, a ludność Ziemi Kłodzkiej pielgrzymowała do austriackiego sanktuarium Matki Bożej w Mariazell. W 1742 roku, w wyniku działań wojennych hrabstwo kłodzkie przechodzi pod panowanie Prus. Dla ówczesnych mieszkańców tego regionu Kotliny Kłodzkiej pojawiają się trudności z przekroczeniem granicy austriacko – pruskiej, celem pielgrzymowania do sanktuarium w Mariazell. Wówczas to mieszkaniec wioski Wilkanów, miejscowości u podnóża Góry Iglicznej, Krzysztof Veit, wracając w 1750 r. z pielgrzymki do Mariazell, przyniósł jako pamiątkę, wykonaną z drewna lipowego, ludową kopię figury Matki Bożej z alpejskiego sanktuarium. Za zgodą swojego brata, mężczyzna mieścił figurę na stoku Góry Iglicznej, gdzie znajdowało się ich pole. Nikt wtedy nie myślał o budowie sanktuarium. Ustawiona pod konarem rozłożystego buka figurka, miała jedynie przypominać austriackie sanktuarium w Mariazell.
CZYTAJ DALEJ

XXIII czuwanie Grup Modlitwy św. Ojca Pio

2025-06-21 23:07

Małgorzata Pabis

    - Przychodzimy tu nie po to, aby uciec od świata, ale na nowo nauczyć się jak żyć w świecie Bożym Duchem –powiedział bp Robert Chrząszcz.

    Konferencje, Godzina Miłosierdzia, nabożeństwo czerwcowe i Msza święta – to tylko kilka punktów programu XXIII Ogólnopolskiego Czuwania Czcicieli i Grup Modlitwy św. Ojca Pio, które odbyło się w sobotę 21 czerwca, w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję