Reklama

Niedziela Miłosierdzia świętem Caritas

Niedziela łódzka 17/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. Jackiem Ambroszczykiem, dyrektorem Caritas Archidiecezji Łódzkiej, rozmawia Ilona Jadczyk

Ilona Jadczyk: - Dlaczego właśnie Niedziela Miłosierdzia jest świętem patronalnym Caritas?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. Jacek Ambroszczyk: - Caritas znaczy miłość miłosierna. Niedziela Miłosierdzia ukazuje więc, czym jest Caritas i jaką misję realizuje. Caritas ma przekładać na praktykę miłość Bożą zadaną Kościołowi przez Chrystusa.

- Czy Caritas w szczególny sposób obchodzi swoje święto?

- Jest to dzień modlitwy za tych, którzy wspierają Caritas, za naszych ofiarodawców i współpracowników. W ten sposób dziękujemy tym, którzy pomagają nam pomagać innym.

- W Polsce kult Miłosierdzia Bożego jest bardzo rozwinięty. Cieszymy się, że to z naszego kraju wyszło orędzie miłosierdzia głoszone przez św. Faustynę, zachwycamy się słowami Papieża, kiedy on przyjeżdża do Łagiewnik. Czy sądzi Ksiądz, że orędzie miłosierdzia jest dostatecznie realizowane i rozumiane?

Reklama

- Miłosierdzie Boże nigdy nie będzie dostatecznie rozumiane, bo my nie jesteśmy w stanie pojąć, czym ono tak naprawdę jest. Nie da się zrozumieć miłości, jeśli nie dotknie ona człowieka osobiście. Trzeba miłosierdzia doświadczyć, aby móc cokolwiek o nim powiedzieć. Jednak pełnia Bożej miłości miłosiernej pozostanie dla nas, tu na ziemi, tajemnicą. Osobiście wierzę w miłosierdzie Boże i doświadczam go nieustannie w moim życiu.

- Święto Miłosierdzia przypomina nam, że Bóg jest miłosierny, ale także to, że my mamy być miłosierni wobec siebie. Czy sądzi Ksiądz, że katolicy dostatecznie realizują tę misję? Czy nie przypominają sobie o tym tylko przy okazji świąt, kupując świecę wigilijną lub wielkanocny chlebek miłości?

- Każdy człowiek ma swój czas, w którym w sposób naturalny musi przewartościować swoje życie. Fakt, że mówimy o miłosierdziu, z jednej strony świadczy o tym, że potrzebujemy doświadczać tego miłosierdzia, a z drugiej strony, że mamy w sobie potrzebę świadczenia miłosierdzia, które jest utożsamiane z byciem dobrym. Wiadomo, że różnie jest z codziennym praktykowaniem miłosierdzia. Często jesteśmy skłóceni we własnych rodzinach, a człowieka dotkniętego nieszczęściem w odległym kraju nieraz łatwiej nam dostrzec niż sąsiada będącego w potrzebie. Sądzę jednak, że takie akcje Caritas, jak świeca wigilijna czy wielkanocny chlebek miłości, wzywające do miłosierdzia, mogą mieć dla wielu ludzi charakter formacyjny.

- Czy sądzi Ksiądz, że Kościół dostatecznie wypełnia ideę miłosierdzia? Czy to, że w jego strukturach znajduje się Caritas, wystarczy?

Reklama

- Oczywiście, że nie wystarczy. Kościół dysponuje takimi narzędziami, dzięki którym może robić dużo więcej. Najważniejsze to nie gasić dobrych pomysłów i inicjatyw. Miłosierdzie czynią ludzie, a nie instytucje. To pracownicy pomagają potrzebującym, bez nich nie ma Caritas. Dlatego zadaniem Caritas i całego Kościoła jest zbieranie wokół siebie ludzi, którzy chcą pomagać innym, i staranie się, żeby ta pomoc była fachowa i skuteczna.

- Zapewne często spotyka się Ksiądz z ludzkimi dramatami. Co daje kontakt z ludźmi dotkniętymi biedą?

- Bliskie obcowanie z ludzką biedą w naturalny sposób wywołuje emocje. Musiałem się nauczyć nie reagować emocjonalnie. Szczególnie, gdy muszę odmówić pomocy, staram się nie pogrążać jeszcze bardziej tych osób. Oszczędzić im moich emocji, być silniejszym, aby ich wesprzeć choćby w ten sposób. Uczę się także dzięki temu pokory.

- Czy często musi Ksiądz odmawiać proszącym o pomoc?

- Niestety, często, ponieważ wielokrotnie potrzeby ludzi przekraczają nasze możliwości.

- Czy problemy finansowe są największymi trudnościami, na jakie Ksiądz napotyka w swojej pracy? Z jakimi innymi problemami boryka się Caritas?

Reklama

- Nie ulega wątpliwości, że pieniądze pomagają w pracy charytatywnej, ale działania podejmują ludzie. I to ludzie mogą pomagać albo przeszkadzać. Są sprawy, które zależą od szybkich decyzji ludzi i problem pojawia się wtedy, gdy ci ludzie "wolno myślą". Bo kiedy człowiek jest głodny albo załamany, to nie można czekać z udzieleniem pomocy. Mam w pamięci słowa z Pisma Świętego: "Niech nawet noc nie przerywa ci uczynków miłosiernych! Nie mów: Idź sobie, przyjdź później, dam ci jutro. Niech nic nie staje między twoim postanowieniem a wykonaniem dobrego czynu. Miłosierdzie bowiem nie uznaje żadnej zwłoki". Człowiek biedny, bez pracy, który ma zadłużenia w elektrowni czy w spółdzielni mieszkaniowej, nie czuje się bezpieczny, boi się. I dlatego nie wolno tego braku bezpieczeństwa pogłębiać w nim, zwlekając z pomocą, choćby taką, która będzie polegać tylko na zainteresowaniu się jego sytuacją.

- A czy dużo jest osób chętnych do pomocy - wolontariuszy?

- Tak, dużo.

- Czy wobec tego faktu nie zauważa Ksiądz panującej wśród ludzi znieczulicy społecznej?

- Według mnie nie ma znieczulicy, ale zagubienie i wątpliwości, kto naprawdę pomocy potrzebuje i kto powinien reagować na problem biedy. Są osoby, które wykorzystują dobroć i wrażliwość ludzką, a przecież nikt z nas nie chce być wykorzystywany, nawet gdy chodzi o biedę. Jeśli daje swoje pieniądze, czas czy pracę, to oczekuje uczciwości. Ja widzę ludzi wrażliwych i dobrych, którzy pomagają i są ofiarni, ale chcą też być pewni, że ich pomoc rzeczywiście służy potrzebującym.

- Czy dzięki wsparciu Caritas udaje się ludziom wyjść z biedy, podnieść się ze swoich kłopotów?

- Tak, zdarza się, ponieważ Caritas oprócz doraźnej pomocy oferuje także pomoc w zakresie poradnictwa. W Punkcie Charytatywnym mają dyżury prawnik, psycholog, kurator sądowy, specjaliści w zakresie porad małżeńskich. Najważniejsze jest, aby człowiek zrozumiał, że sam także musi chcieć sobie pomóc i że Caritas nie jest ostatnią deską ratunku.

- Czy ma Ksiądz swoją wizję kierowania Caritas? Jakie ma Ksiądz plany, osobiste pomysły, które chciałby zrealizować w Caritas?

Reklama

- Staram się kontynuować działania rozpoczęte przez moich poprzedników. Najbliższym planem, który, mam nadzieję, będzie realizowany od września, są szkolne koła Caritas. Miałyby one skupiać młodzież, która chce pomagać i pod kierunkiem pedagoga będzie prowadzić działalność charytatywną na terenie szkoły. Chciałbym także, aby nasza kadra organizowała kursy szkoleniowe. Ponadto marzy mi się rozbudowanie naszych ośrodków kolonijnych i rehabilitacyjnych.

- A czy Caritas ma już plany w związku z wakacjami?

- Oczywiście, akcje wakacyjne trzeba organizować stosunkowo wcześnie: wysyłać oferty do Urzędu Miasta, aby otrzymać dofinansowanie, zabiegać o sponsorów.

- Życzę więc sukcesów we wszystkich akcjach Caritas i dziękuję za rozmowę.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty na słupie

Przez 40 lat mieszkał i prowadził ascetyczne życie na zbudowanym przez siebie kamiennym słupie. Mimo że od jego śmierci minęło ponad 1500 lat, wciąż fascynuje nas jego postać i wciąż pytamy – dlaczego?

Święty Szymon Słupnik zadziwia i fascynuje wielu ludzi, nie tylko tych, którzy interesują się życiem Kościoła pierwszych wieków.
CZYTAJ DALEJ

Nowenna do Matki Bożej Rozwiązującej Węzły!

[ TEMATY ]

modlitwa

nowenna

Karol Porwich/Niedziela

Zachęcamy do odmawiania Nowenny do Matki Bożej rozwiązującej węzły. Już od dziś poświęć kilka minut w Twoim życiu i zwróć swą twarz ku Tej, która zdeptała głowę szatanowi.

1. Znak krzyża
CZYTAJ DALEJ

Ks. Jerzy Kołodziej SDS biskupem w Australii

2025-01-06 15:14

[ TEMATY ]

biskup

Australia

Ks. Jerzy Kołodziej SDS

Magdalena Pijewska

W uroczystość Objawienia Pańskiego, 6 stycznia, Ojciec Święty Franciszek mianował polskiego salwatorianina ks. Jerzego Kołodzieja SDS biskupem diecezji Bunbury w Australii - podało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej.

Ur. 17 maja 1968 r. w Dobrej k. Limanowej. Droga zakonna ks. Jerzego w Zgromadzeniu Salwatorianów rozpoczęła się 7 września 1987 roku, kiedy to wstąpił do nowicjatu Polskiej Prowincji Towarzystwa Boskiego Zbawiciela w Bagnie. Profesję wieczystą złożył 8 września 1992 roku w Bagnie, a święcenia kapłańskie otrzymał 28 maja 1994 roku w Trzebini z rąk kardynała Franciszka Macharskiego, metropolity krakowskiego. Jeszcze w tym samym roku został skierowany do Regionu Australijskiego Salwatorianów, gdzie podjął pracę duszpasterską w Archidiecezji Perth oraz Diecezji Bunbury w Zachodniej Australii. 1 stycznia 1996 roku został mianowany wikariuszem w parafii św. Antoniego w Greenmount, a od 1997 roku rozpoczął pracę jako kapelan w ChisholmCatholic College. 1 grudnia 1999 roku został wybrany wicesuperiorem Regionu Australijskiego Salwatorianów.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję