Świat, w którym żyjemy, dostarcza nam wiele atrakcji. Z tego to powodu wielu ludzi mówi, że w naszym wieku nic nikogo nie powinno już dziwić. Tyle bowiem przechodzi przez umysł informacji, obrazów, doniesień.
Nie wszystko da się zasymilować i należycie przyswoić.
Pomimo tego słyszymy niejednokrotnie zdanie: "Tego się zupełnie nie spodziewałem". Ludzkie życie i świat - to w jakiejś mierze będzie nas ciągle zaskakiwało.
Podobnie ma się rzecz na płaszczyźnie wiary. Bóg jest wielki i niepojęty. Jakże często nas zaskakuje. Przypatrzmy się Jezusowi po Zmartwychwstaniu. Jego ukazywanie się uczniom i dialog z nimi były
naprawdę niemałym zaskoczeniem.
"Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba. A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: «Pokój wamI». Zatrwożonym i wylękłym
zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: «Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem»" (Łk 24, 35-39).
Apostołowie nie spodziewali się, że Jezus do nich przybędzie. Wiedzieli przecież, że umarł i został pogrzebany. Nie dowierzali wieściom, że spotkano Go już po śmierci. Pozostawał w ich pamięci i sercu,
ale zobaczenie Go i dotknięcie uważali za coś zupełnie nierealnego.
Jezus jednak całkowicie ich zaskoczył, przekraczając ich pragnienia, marzenia, oczekiwania. Obdarzył ich swoją obecnością, pokojem, przyjaźnią. Taki jest Bóg w darach duchowych i przyjaźni - niedościgniony.
Przychodząc niespodziewanie do człowieka, wyrywa go z lęku i obaw. Jest dawcą nadziei ludzkiej i nadprzyrodzonej.
Często skarżymy się, że Apostołowie byli w korzystniejszej sytuacji. Realnie bowiem widzieli i doświadczyli Zmartwychwstałego Pana. Otóż my nie jesteśmy na spalonej pozycji. Nasze relacje z Bogiem
oparte są na wierze. Możemy Go również rzeczywiście doświadczać poprzez płaszczyznę wiary. On i do nas przychodzi, objawia się. Darzy nas paschalną łaską pokoju. Potrzebne jest pragnienie, by Go spotkać.
Dokonuje się to przede wszystkim na modlitwie. Ona jest drogą rozpoznania Zbawcy. Miejscem spotkania - wieczernikiem - okazuje się nasze serce. Jeśli będziemy otwarci na natchnienia Ducha Świętego - to
Jezus tak jak Apostołów i nas będzie zaskakiwał swoimi nawiedzinami i obfitością wielkanocnych darów.
Zmartwychwstały zapewnia o swoim przychodzeniu, pomocy, byciu, aż do końca czasów. Serce otwarte na miłość - codziennie będzie obdarowywane zaskakującym i radosnym przychodzeniem Pana. Tak jak jesteśmy
mile zaskoczeni niespodziewaną wizytą najlepszego naszego przyjaciela. Zmartwychwstały Pan jest naszym najlepszym przyjacielem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu