W naszym kraju dzieje się źle. Coraz gorzej. Lewicowy rząd już nie wie, jak wydusić od społeczeństwa ostatni grosz, a przy okazji chce zasiać w naszych umysłach ziarno niewiary. Poszukując rezerw, obecny
rząd posuwa się coraz dalej - wyciąga łapy do Kościoła.
Niejaki Dyduch, poseł SLD, w swojej wypowiedzi dla jednego z popularnych tygodników podaje, że Kościół stawia nadmierne żądania wobec Państwa. Czy ustawa o ochronie ludzkiego życia jest wygórowanym
żądaniem? Ten atak jest oczywiście pretekstem, by na chwilę odwrócić uwagę społeczeństwa od przekrętów i matactw, w które uwikłani są urzędnicy państwowi najwyższych szczebli.
Na łamach prasy prowadzone są dyskusje, w których głos zabierają przedstawiciele lewicy (najchętniej i najliczniej), LPR, PiS-u, UP. Ktoś z SLD podaje, że o. Rydzyk prowadzi "rabunkowo-kapitalistyczną
gospodarkę monopolizującą (...) w tak trudnej dla kraju sytuacji" (tak uważa b. minister - kierownik Urzędu ds. Wyznań). Warto zwrócić uwagę na ten drugi człon wypowiedzi, z której wynika, że działalność
o. Rydzyka nie byłaby dla niego solą w oku, gdyby sytuacja kraju była inna. A czy, za przeproszeniem, o. Rydzyk spowodował upadek polskiej gospodarki i bezrobocie? Czy może wyprzedał polski kapitał w
obce ręce? Z braku realnego programu mamy takie oto beznadziejne i bezzasadne poglądy. Lider LPR uważa, że "jest to pogląd prowokacyjny, mający wzbudzić poklask u antyklerykalnej grupy w ramach SLD".
W mediach zarzuca się Kościołowi, że jest on praktycznie na utrzymaniu Państwa, które płaci za niego składki, wynagrodzenia katechetom i kapelanom, używając nawet takiego sformułowania: "nikt nie
jest w stanie podliczyć, ile tego towarzystwa jest. Nie tylko w policji... ale także na Okęciu, na dworcach kolejowych" (zdanie historyka ustroju). O ile mi wiadomo, nikt nie jest w stanie zliczyć "towarzystwa"
ds. utrudniania ludziom życia, które na każdym kroku spotykamy, ilekroć trzeba załatwić sprawę urzędową. A kapelanów nie jest aż tak wielu, żeby kierować ich na każdy dworzec czy lotnisko. Ponadto sytuacja
materialna Kościoła jest taka, jak naszego społeczeństwa, a decyzję o finansowaniu katechetów podjęto kilka lat temu i jakoś rządzącym to nie przeszkadzało. Panom z SLD przypomina się, że księża płacą
podatki i składki ZUS - jak wszyscy obywatele. Skąd ten nagły atak na Kościół? Czyżby rządowi marzyło się, żeby zamiast na tacę, ludzie nieśli dobrowolnie pieniądze na apanaże ciągle kłócących się, rozleniwionych
panów posłów, którym nawet nie chce się przychodzić na obrady Sejmu i brać udziału w głosowaniu? Ale jak znam życie, już wkrótce pojawi się na horyzoncie jakaś kolejna afera tam na górze, i znów trzeba
będzie jakoś odwrócić od niej uwagę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu