Protesty z lata 1980 r. były największymi w dziejach PRL. Strajkujący, obok żądań ekonomicznych, wysunęli postulaty polityczne, w tym powstania niezależnych związków zawodowych oraz uwolnienia więźniów politycznych.
Protestujący tworzyli Międzyzakładowe Komitety Strajkowe (MKS), które koordynowały działania i prowadziły rozmowy z władzami. Rządzący PRL nie byli w stanie siłowo spacyfikować protestów. Musieli podjąć rozmowy ze strajkującymi. Wynikiem dialogu było podpisanie porozumień społecznych 30 sierpnia – w Szczecinie, 31 sierpnia – w Gdańsku oraz 3 września – w Jastrzębiu. Konsekwencją ugody władz ze społeczeństwem było powstanie Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego, który uczynił wyłom w dotychczasowym monopolu sprawowania władzy przez komunistów.
W województwie rzeszowskim główna fala strajków nastąpiła w sierpniu i wrześniu 1980 r. Protesty wrześniowe były powiązane z powstaniem struktur niezależnego związku zawodowego. Od 8 września 1980 r. strajkowała załoga WSK-PZL w Rzeszowie. Negocjacje, doprowadziły do porozumienia pomiędzy MKS a dyrekcją zakładu. Strajkujący uzyskali potwierdzenie uznania nowych, samorządnych związków zawodowych. Po ostatecznym zakończeniu rozmów, 17 września ukonstytuował się Komitet Założycielski, któremu przewodniczył Andrzej Kuźniar.
12 września 1980 r., nastąpiło porozumienie przedstawicieli pracowników WSK-PZL w Rzeszowie i Zakładów Zmechanizowanego Sprzętu Domowego „Predom-Zelmer”. W jego wyniku powołano Międzyzakładowy Komitet Założycielski (MKZ), którego przewodniczącym został Antoni Kopaczewski, pracownik miejscowego WSK.
W województwie rzeszowskim główna fala strajków miała miejsce w sierpniu i wrześniu 1980 r.
Podziel się cytatem
MKZ w Rzeszowie za główne cele postawił sobie koordynację działań nowego związku w województwie, zorganizowanie własnej poligrafii i przeprowadzenie wyborów władz związkowych zakładowego oraz regionalnego szczebla. W następnych miesiącach w skład MKZ w Rzeszowie weszły komitety założycielskie z terenu województwa.
Na przełomie 1980 r. i 1981 r. przeprowadzono wewnętrzne wybory w „Solidarności”. Od 27 czerwca do 30 sierpnia 1981 r. w trzech turach obradował I Walny Zjazd Delegatów Regionu Rzeszowskiego. W jego trakcie wybrano Zarząd Regionu z przewodniczącym A. Kopaczewskim.
29 sierpnia 1981 r. jarosławsko-przeworskie struktury „Solidarności” na własną prośbę zostały przyjęte do Regionu Rzeszowskiego.
W połowie 1981 r. „Solidarność” w województwie liczyła już około 200 tys. członków. Dalszy jej rozwój został przerwany wraz z wprowadzeniem stanu wojennego.
Krzyż, który wisi na budynku Centrum Historii Zajezdnia przypomina nam o tym, że 40 lat temu Kościół towarzyszył rodzącej się „Solidarności” i wspierał duchowo tych, którzy „walczyli” z reżimem komunistycznym.
W dniu 26 sierpnia 1980 r. zatrzymała się komunikacja miejska we Wrocławiu. Tomasz Surowiec, który przywiózł z Gdańska bibułę z 21 postulatami, zastawił autobusem Jelcz wyjazd z zajezdni VII przy Grabiszyńskiej. Był to wyraz solidarności i poparcia dla strajkujących stoczniowców na Wybrzeżu. Pod bramę zajezdni zaczęli przychodzić wrocławianie, było coraz więcej ludzi, a wieść o „przerwie w pracy” rozeszła się lotem błyskawicy.
Śmierć Benedykta, Jana, Mateusza, Izaaka i Krystyna, pierwszych męczenników Polski obraz umieszczony w kościele opactwa Kamedułów w Bieniszewie
Bracia Międzyrzeccy żyli, pracowali i głosili słowo Boże na ziemiach, które geograficznie usytuowane są w Europie, lecz o określeniu Świętych mianem Europejczyków decyduje w równej mierze ich szczególna postawa.
Synowie możnych rodów - Benedykt urodzony w Benewencie, Jan z Wenecji i towarzyszący im Barnaba- na zaproszenie księcia Bolesława Chrobrego wyruszyli z pustelni św. Romualda w Pereum do odległego i nieznanego im kraju. "Odbywszy więc długą drogę przez Alpy [...] weszli do kraju Polan, gdzie mówiono nieznanym językiem [...] i zastali księcia, imieniem Bolesław [...]. I we wszystkim tenże Bolesław okazując im łaskawość, w zacisznej pustelni z wielką gotowością zbudował im miejsce, które sami sobie obrali [...] i dostarczał im środków niezbędnych do życia". Podróż mnichów, po której osiedli w pustelni niedaleko ujścia Obry do Warty, według dziejopisarza św. Brunona z Kwerfurtu, przygotował sam cesarz Otton III. Do przybyszów z Włoch dołączyli wkrótce nowicjusze Izaak i Mateusz z możnego chrześcijańskiego już rodu Polan oraz Krystyn - chłopiec z pobliskiej wsi usługujący pustelnikom.
W swym eremie Bracia przygotowywali się do pracy misyjnej na ziemiach polskich. W nocy z 10 na 11 listopada 1003 roku zostali napadnięci i wymordowani. Mordercy spodziewali się obfitych łupów, których w pustelni nie było. Po złapaniu, osądzeni i skazani zbójcy, opowiedzieli przed egzekucją, że ich ofiary umarły śmiercią męczeńską, z modlitwą na ustach, także Krystyn, który bronił pustelni i poległ w walce. Swoje życie ocalił Barnaba, który był wtedy w drodze do Rzymu. Wkrótce papież Jan XVIII zaliczył Braci w poczet świętych.
Europejskość męczenników, którzy zginęli według wszelkich przypuszczeń w eremie niedaleko wsi Święty Wojciech pod Międzyrzeczem, ma kilka wymiarów. Najbardziej oczywisty jest fakt geograficznego usytuowania w konkretnej przestrzeni, którą z jednej strony otwiera pustelnia kamedułów we włoskim Pereum, z drugiej natomiast zamykają ziemie "między rzekami", czyli okolice Międzyrzecza, w kraju Bolesława Chrobrego. Stąd mieli wyruszyć z misją głoszenia chrześcijaństwa w najbardziej odległych zakątkach państwa Polan, kontynuując dzieło ewangelizacyjne rozpoczęte przez św. Wojciecha.
W opublikowanej wczoraj książce dziennikarze watykaniści Elisabetta Piqué i Gerard O'Connell ujawniają nieznane dotąd szczegóły konklawe z 2025 roku. Według ich badań, węgierski kard. Peter Erdő z Węgier przewodził stawce faworytów w pierwszej turze głosowania, 7 maja. Za nim uplasowali się kard. Robert Francis Prévost, późniejszy papież, oraz kard. Pietro Parolin, sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej. Książka, zatytułowana „El último Cónclave” (Ostatnie konklawe) ukazała się w Hiszpanii.
Autorzy szczegółowo badają również, dlaczego pierwsza tura głosowania rozpoczęła się ze znacznym opóźnieniem. Czarny dym pojawił się dopiero o godz. 21.00 tego dnia, zamiast oczekiwanej godz. 19.00. Chociaż wiadomo było już, że kard. Raniero Cantalamessa przedłużył swoje przemówienie otwierające o około godzinę, Piqué i O'Connell podają teraz inny powód: telefon komórkowy w Kaplicy Sykstyńskiej. Starszy kardynał zapomniał oddać swój telefon; głosowanie mogło się rozpocząć dopiero po usunięciu tego niedopatrzenia.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.