Reklama

Komentarze

To sprawa ważna także dla Polski

Amerykanie 3 listopada wybiorą prezydenta, który przez kolejne 4 lata będzie sprawował władzę w najpotężniejszym mocarstwie na świecie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Oczywiste jest zatem, że wydarzenie to przyciąga uwagę obserwatorów na całym świecie i bez wątpienia będzie miało kluczowe znaczenie dla tego, co zdarzy się w ciągu kolejnych 4 lat w każdym zakątku naszego globu. Wybór ten wpłynie również w sposób bezpośredni na sytuację Polski i dalszą ewolucję sytuacji politycznej w Europie Środkowo-Wschodniej.

Jak nie Trump, to...?

Jeśli wierzyć sondażom oraz bukmacherom, wybory wygra Joe Biden. Przyjrzyjmy się zatem temu, co proponuje i jaki wpływ może mieć jego wybór na kwestie najbardziej interesujące nas, Polaków.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Biden odniósł zwycięstwo w prawyborach demokratów w sytuacji, gdy bardzo realny był sukces Berniego Sandersa reprezentującego skrajnie lewicowe skrzydło partii, które jest coraz bardziej wpływowe i coraz agresywniej wymusza zmianę agendy programowej tej formacji w kierunku już bez mała komunistycznym. Przerażona perspektywą sukcesu Sandersa elita demokratów wymusiła na kilkorgu kandydatach rezygnację z rywalizacji, czym zapewniła zwycięstwo Bidenowi. Uznano, że to on będzie miał szansę przekonać Amerykanów do tego, iż jest kandydatem „rozsądnego centrum” i potrafi zdjąć z partii odium neobolszewickich sympatii.

Plan ten po części się powiódł, ale bardziej wskutek rozwoju sytuacji epidemicznej i zamieszania we wszystkich obszarach życia, jakie wywołała. Pandemia COVID-19 zrujnowała bowiem w ciągu kilku tygodni największe atuty prezydenta Donalda Trumpa: znakomitą sytuację ekonomiczną zarówno kraju, jak i (zwłaszcza) zdecydowanej większości Amerykanów. Joe Biden bazuje zatem głównie na emocjach wywołanych pandemią.

Biden jest politykiem, który od blisko pół wieku przynależy do elity politycznej wschodniego wybrzeża. Pozycję tę odziedziczył po swoich przodkach, co również jest cechą charakterystyczną dla coraz bardziej zoligarchizowanej elity amerykańskiej. Zwieńczeniem jego wieloletniej kariery było dotychczas pełnienie przez 8 lat funkcji wiceprezydenta u boku Baracka Obamy. Już wtedy występował on w roli swego rodzaju „centrysty” w administracji prezydenta, który forsował we wszystkich obszarach mocno lewicową agendę.

Reklama

Biden nie zasłużył się niczym w okresie tych 8 lat. Dopiero w ostatnich miesiącach na światło dzienne zaczęły wychodzić różnorakie podejrzane interesy, które dzięki jego wsparciu i zaangażowaniu robili w tym czasie członkowie jego dość dużej rodziny (zwłaszcza syn Hunter). W szczególności sprawa dotyczyła kompromitujących kontaktów z otoczeniem Władimira Putina oraz chińskimi oligarchami.

Plany, programy, obietnice

Charakterystyczne jest to, że w trakcie trwającej kampanii Biden odcina się od lewackich propozycji formułowanych przez agresywnych liderów lewackiej elity demokratycznej. Dotyczy to pomysłów tzw. Nowego Zielonego Ładu, który zniszczyłby ekonomicznie Stany Zjednoczone, bezpłatnej nauki na wszystkich poziomach dla każdego (włącznie z nielegalnymi imigrantami) czy nieograniczonej bezpłatnej opieki medycznej dla wszystkich (również nie wyłączając nielegalnych imigrantów). W ostatnich tygodniach postulaty te zostały uzupełnione o żądania zlikwidowania policji i radykalnej polityki „wyrównania szans” dla wszelkich mniejszości, które, notabene zsumowane, tworzą większość. Dopełnieniem tego stało się również otwarte już deklarowanie konieczności podwyższenia podatków, bo ktoś za te ideologicznie motywowane eksperymenty będzie musiał zapłacić.

Choć Biden, a także jego kandydatka na wiceprezydenta Kamala Harris z jednej strony odcinają się teraz od tych obietnic, to z drugiej – puszczają oko, że to tylko rodzaj zasłony dymnej na okres wyborów.

Wydaje się, że ta taktyka przynosi owoce. Biden ma przewagę w sondażach w kluczowych dla wyniku wyborów stanach. Większość amerykańskich mediów przykrywa wszelkie jego słabości i błędy, byle odsunąć od władzy znienawidzonego Trumpa. Zastanówmy się jednak, jakie skutki przyniesie ewentualne zwycięstwo Bidena dla Ameryki, a jakie dla Polski.

Reklama

Oczywiste jest, że Biden będzie musiał spełnić znaczącą część postulatów lewicy. Tym bardziej że wśród kongresmenów i senatorów Partii Demokratycznej to właśnie radykałowie przejmują dominację. Istotny jest fakt, że aby spełnić te żądania, Biden będzie musiał znacząco ograniczyć wydatki wojskowe, bo dziś tylko tam może szukać środków na zaspokojenie radykalnych żądań. Wpłynie to na tak głębokie osłabienie pozycji Ameryki w świecie, że słabość z okresu Obamy (do czego Biden przykładał rękę), będzie jedynie miłym wspomnieniem. Z polskiej perspektywy jest to szczególnie istotne, bowiem oznacza to, że stopień nie tylko wojskowej obecności amerykańskiej w Polsce, ale w ogóle zainteresowania Polską radykalnie się zmniejszy. Jest to bardzo niebezpieczna perspektywa dla naszego kraju.

Wybory z COVID-19 w tle

Nie jest jednak wykluczone, że wynik wyborów będzie stosunkowo długo kontestowany. Przede wszystkim dlatego, że w tym roku należy się spodziewać znacznej skali głosowania korespondencyjnego, a w wielu stanach procedury wyborcze nie są dopracowane i otwierają spore możliwości różnorakich manipulacji. Konsekwencje tego mogą być szczególnie bolesne dla Polski.

Jeśli obie strony będą kontestować wyniki wyborów w kluczowych stanach, to ustalanie ostatecznych wyników będzie trwać wiele miesięcy. Może to doprowadzić do problemów z zaprzysiężeniem prezydenta w początkach stycznia 2021 r., a w konsekwencji mieć wpływ choćby na kierowanie amerykańskimi siłami zbrojnymi. Sytuację paraliżu amerykańskiego zapewne będą chciały wykorzystać Rosja czy Chiny. Dla zdesperowanego szeregiem niepowodzeń w ostatnich latach Putina może to być zachętą do agresywnych działań w naszym regionie. Właśnie w tym kontekście można postrzegać aktywne odbijanie przez Rosję Białorusi, po okresie prób zerwania się z jej smyczy przez Alaksandra Łukaszenkę. Rzucenie Łukaszenki na kolana i otwarte działanie wojsk rosyjskich na terenie Białorusi trudno interpretować inaczej niż jako utwardzenie rosyjskiego zaplecza pod możliwe agresywne działania przeciwko państwom bałtyckim.

Reklama

Nie ulega wątpliwości, że chaos w Ameryce – czy to będący efektem komplikacji w ustalaniu wyniku wyborów, czy to w konsekwencji destrukcyjnych działań lewackich bojówek, wspieranych w istocie przez wpływowych demokratów – przełoży się bezpośrednio negatywnie na sytuację Polski i jej sąsiadów.

Cicha większość

W interesie Polski leży zwycięstwo Donalda Trumpa, bo tylko ono może powstrzymać ideologiczne dążenie do destrukcji Stanów Zjednoczonych. Czy jest to możliwe? W podobnej sytuacji społecznej w 1968 r. wszyscy wieścili zwycięstwo demokratycznego kandydata na prezydenta większością głosów, wybory wygrał jednak zdecydowanie Richard Nixon, odwołujący się do tzw. silent majority – cichej większości. Dzisiaj liderzy Partii Demokratycznej są dalecy od fetowania sukcesu, choć kto jak nie oni powinni wierzyć w sondaże. Skoro zaś w te sondaże nie wierzą, to ich wiarygodność jest raczej znikoma. Widać tu też doświadczenia sprzed 4 lat. Hillary Clinton wygrywała wtedy w sondażach i prowadziła dość wyraźnie we wszystkich kluczowych stanach, a przegrała nawet w demokratycznych bastionach (Pensylwania, Michigan, Wisconsin).

Jedno jest pewne – sytuacja, z którą mamy obecnie do czynienia, nie daje żadnych podstaw do stawiania jednoznacznych prognoz. Na przestrzeni bardzo krótkiego czasu nastąpiły dwa wydarzenia, które bez wątpienia na nowo zdefiniują postawy Amerykanów – konieczność obsady opróżnionego miejsca w Sądzie Najwyższym i zachorowanie na COVID-19 prezydenta Trumpa. Takich wydarzeń może być jeszcze wiele, dlatego zaryzykuję stwierdzenie, że wynik wyborów będzie zaskakujący dla wszystkich.

2020-10-14 10:49

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Błaszczak: doceniam obecność sił Stanów Zjednoczonych w Polsce

[ TEMATY ]

USA

Mariusz Błaszczak

PAP/Leszek Szymański

W dobie kryzysu wywołanego przez Rosję doceniam obecność sił zbrojnych USA w Polsce; wsparcie amerykańskie jest dowodem odpowiedzialności i niezłomnego zaangażowania w bezpieczeństwo Polski i Europy - powiedział szef MON Mariusz Błaszczak po spotkaniu z sekretarzem obrony Stanów Zjednoczonych Lloydem Austinem.

Na wspólnej konferencji prasowej Błaszczak dziękował Austinowi za dobrą i owocną rozmowę, która potwierdziła głębokie polsko-amerykańskie partnerstwo strategiczne. "Nasze spotkanie ma szczególne znaczenie i moc właśnie teraz, w dobie kryzysu bezpieczeństwa międzynarodowego wywołanego przez Rosję" - podkreślił w piątek minister obrony.

CZYTAJ DALEJ

Postawiono zarzuty ks. Michałowi O.

2024-03-27 18:21

Adobe Stock

Prokuratura postawiła w środę zarzuty pięciu osobom w związku ze sprawą wykorzystania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. Wśród nich jest czterech urzędników resortu sprawiedliwości i „beneficjent funduszu” ks. Michał O. W ramach Funduszu ośrodkowi „Archipelag” miała zostać przyznana dotacja na kwotę blisko 100 milionów złotych.

- Ks. Michał O. działając wspólnie w porozumieniu z tymi urzędnikami, doprowadził do wypłaty tych środków. Tutaj istotną kwestią jest to, że działali wspólnie i w porozumieniu - poinformował dziś podczas konferencji rzecznik prasowy prok. Przemysław Nowak. Zapowiedział, że będą kierowane wnioski o tymczasowy areszt wobec trzech osób, a zebrany materiał dowodowy będzie analizowany pod kątem uchylenia immunitetu politykom. Powstające na warszawskim Wilanowie centrum terapeutyczne ma na celu pomoc ofiarom przemocy.

CZYTAJ DALEJ

Inauguracja Kongresu Eucharystycznego w Archidiecezji Krakowskiej

2024-03-28 15:27

[ TEMATY ]

archidiecezja krakowska

kongres eucharystyczny

Msza Krzyżma

Archidiecezja Krakowska

Mszą Świętą Krzyżma w sanktuarium św. Jana Pawła II na Białych Morzach został dziś zainaugurowany Kongres Eucharystyczny Archidiecezji Krakowskiej, którego zwieńczeniem będzie beatyfikacja ks. Michała Rapacza 15 czerwca 2024 r.

- Bardzo pragnąłem sprawować tę dzisiejszą Mszę Świętą Krzyżma razem z wami. Poprzez nią bowiem rozpoczynamy Kongres Eucharystyczny Archidiecezji Krakowskiej - mówił na początku homilii abp Marek Jędraszewski nawiązując do słów Jezusa wypowiedzianych do Apostołów podczas Ostatniej Wieczerzy. Metropolita krakowski zwrócił uwagę, że wyjątkowy charakter tej Mszy św. podkreśliło poświęcenie kapłańskich stuł z symbolami kongresu. - Przez jednakowy kształt tych stuł pragniemy wyrazić naszą jedność - jedność prezbiterium Świętego Kościoła Krakowskiego - dodał arcybiskup, zaznaczając, że nie chodzi przede wszystkim o zewnętrzny i estetyczny, ale eklezjalny wymiar jedności.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję