Reklama

Wiara

Ludzie są po to, by ich kochać

Jak osoby niepełnosprawne intelektualnie radzą sobie w czasie pandemii, o dobrych ludziach i nadziei na normalne życie opowiada Anna Dymna w rozmowie z Wojciechem Szczawińskim.

Niedziela Ogólnopolska 6/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

choroba

Światowy Dzień Chorego

niepełnosprawność

Archiwum Fundacji "Mimo Wszystko" /fot. Ewa Zaleska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wojciech Szczawiński: Światowy Dzień Chorego św. Jan Paweł II ustanowił dla podkreślenia wagi cierpienia oraz z potrzeby zwrócenia uwagi na zapewnienie chorym jak najlepszej opieki. Jakie znaczenie 11 lutego ma dla Pani w okresie pandemii?

Anna Dymna: Bardzo szczególne. Od 11 miesięcy żyjemy w zagrożeniu. Każdy z nas już jutro może być chory. Musimy zachowywać ostrożność, rozsądek, ale nie możemy wpadać w panikę. Pandemia wyostrza stany chorobowe. Również agresję i autoagresję. Ciężko chorzy mają utrudniony kontakt z lekarzami, boją się opuszczać swoje mieszkania. Nie leczą się, więc ich schorzenia się pogłębiają. Szerzy się covidowa depresja. Wielu z nas na własnej skórze już się przekonało, że najgorsza w cierpieniu i chorobie jest samotność. W tegorocznym Światowym Dniu Chorego z większą świadomością i wrażliwością wczuwamy się w sytuację ludzi cierpiących, potrzebujących naszej pomocy. Koronawirus jest nieobliczalny, agresywny, chimeryczny. Walka o życie bywa dramatyczna. Nie wszyscy ją wygrywają. Mój mąż żyje tylko dzięki skutecznej interwencji lekarzy. Pandemia paraliżuje wiele działań. Musimy być jednak cierpliwi. Mam nadzieję, że szczepionka pozwoli nam szybciej wrócić do normalnego życia.

Teraz pomaganie chyba też jest utrudnione?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Moja fundacja zajmuje się przede wszystkim osobami z niepełnosprawnością intelektualną. Prowadzimy dla nich dwa ośrodki terapeutyczno-rehabilitacyjne. Ale troszczymy się także, od 17 lat, o zmianę społecznego wizerunku osób chorych i z niepełnosprawnościami. Organizujemy dla nich projekty integracyjne. W ubiegłym roku prawie wszystkie musieliśmy odwołać. Nie odbył się ani nasz coroczny koncert charytatywny w Filharmonii Krakowskiej, ani Festiwal Zaczarowanej Piosenki. Odwołaliśmy także marcową galę jubileuszowego – 20. Ogólnopolskiego Festiwalu Twórczości Teatralno-Muzycznej Osób Niepełnosprawnych Intelektualnie „Albertiana”, w pięknym Teatrze im. Juliusza Słowackiego w Krakowie. Uroczystość tę – która daje radość nie tylko ludziom z niepełnosprawnością intelektualną, ale także ich opiekunom i terapeutom – byliśmy zmuszeni zorganizować w plenerze, bez udziału publiczności. Transmitowaliśmy ją on-line, nagrywając uprzednio występy laureatów. Nikogo nie wolno narażać na zakażenie koronawirusem. Odnosimy się z pokorą do zaistniałej sytuacji. Na szczęście cierpliwość i pokorę mam w sobie dobrze wypracowane. Od wielu lat uczę się ich od osób z niepełnosprawnościami.

W tym roku realizacja „Albertiany” zapewne również nie będzie możliwa.

Nasze projekty koncentrują się przede wszystkim na spotkaniu człowieka z człowiekiem. Taki jest ich najgłębszy sens i wartość. W czasie obostrzeń pandemicznych, szczególnie wśród grup podwyższonego ryzyka, spotkania nie są jednak możliwe. Dlatego wymyśliłam, by na tegoroczną „Albertianę” zamiast nagrań spektakli teatralnych przesyłano filmiki o tym, co zachwyca wokół, skąd w tym niełatwym okresie czerpać, mimo wszystko, energię oraz radość. W innej formule zorganizujemy też Festiwal Zaczarowanej Piosenki. Przed Bożym Narodzeniem, z gwiazdami i laureatami dotychczasowych edycji tego konkursu, planowaliśmy nagrać telewizyjny program z kolędami. Wszystko było już gotowe. W ostatniej chwili musieliśmy jednak odwołać nagrania, bo cała Polska stała się „czerwoną strefą”. Ale moja fundacja, z zaprzyjaźnionymi artystami, zrealizowała teledysk Kolędy na ten czas. O napisanie do niej słów poprosiłam Jacka Cygana, muzykę skomponował Piotr Rubik. Wcześniej, też zdalnie, nakręciliśmy teledysk Mimo wszystko. Słowa tego utworu, w 2005 r., ofiarował mi Wojciech Młynarski. Mateusz Pospieszalski skomponował muzykę i tak powstała piosenka pełna słonecznych promieni, m.in. takich słów: Ludzie są po to, by ich kochać, dopomóż myśli tej choć trochę, pomóż nadziei kwitnąć listkom, mimo wszystko. Wierzę, że te teledyski nie tylko mnie dają nadzieję i siłę.

Reklama

Czy pandemia spowodowała, że dynamika działań Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko” trochę zwolniła?

Wręcz przeciwnie, pojawiły się przed nami nowe wyzwania. Częściowo musieliśmy zapewnić badania oraz środki ochrony osobistej naszym podopiecznym i terapeutom z „Doliny Słońca” w Radwanowicach i Warsztatów Terapii Zajęciowej w Lubiatowie. Wzięliśmy pod opiekę osoby, które walczą samotnie z ciężkimi chorobami i niepełnosprawnościami. Dbamy o ich warunki bytowe, dowozimy całodzienne wyżywienie. Wysłaliśmy więcej paczek świątecznych do podopiecznych w całej Polsce. Wspieramy również inne organizacje charytatywne. W wielu przypadkach ich położenie stało się dramatyczne. Najbardziej tęsknię za moimi podopiecznymi z Radwanowic i Lubiatowa. Wielu z nich nie rozumie, co się dzieje, co to jest ta pandemia, dlaczego nie mogą pójść na spacer, uściskać się z kolegą mieszkającym w sąsiednim budynku, popracować nad nowym przedstawieniem, pojechać na wycieczkę i dlaczego ich Ania przestała przyjeżdżać do Radwanowic. Intuicyjnie wyczuwają zagrożenia. Koronawirus? Ale co to jest ten koronawirus, skoro go nie widać? Łączymy się przez Skype’a. Mówię im wtedy, że gdy tego wirusa już nie będzie, to rozpalimy ognisko, przyrządzimy sobie pyszne jedzenie. Snujemy wiele radosnych planów. Ale taki kontakt niewiele im daje. „Aniu, kochamy Cię...”, „Aniu, tęsknimy za Tobą...” – słyszę. Oni potrzebują przytulić się do kogoś, popłakać przy kimś, potrzymać za rękę. Dobrze, że mamy wspaniałych terapeutów, którzy im towarzyszą. Tylko że mimo dobrej opieki i odpowiedniego odżywiania podopieczni szczupleją, zaczynają chorować. Psychika robi swoje. Nic dziwnego. Osoby z niepełnosprawnością intelektualną są ogromnie wrażliwe.

Tytuł realizowanego od 2003 r. telewizyjnego programu Anna Dymna – Spotkajmy się też pozostaje w kontrze do realiów...

Przekonuję się, jak bardzo brak nam patrzenia innym w oczy. Kilka dni temu nagrywałam 6 kolejnych odcinków tego cyklu. Oczywiście, musiałam je najpierw przygotować. Problemy moich rozmówców należy oswoić, odwstydzić. Muszę zdobyć zaufanie tych ludzi. Trudno to robić przez telefon. Dla ludzi chorych i niepełnosprawnych ten czas jest wyjątkowo dramatyczny. Moja komórka pełna jest SMS-ów od znajomych, którzy mieszkają w domach pomocy społecznej: „Aniu, nie mogę już wytrzymać tego zamknięcia”, „Aniu, trzymają mnie tutaj jak w więzieniu. Nie mam możliwości spotkania się z moim synem...”. Rozpaczliwy ton tego rodzaju wyznań również jasno tłumaczy, że wymiar tegorocznego Światowego Dnia Chorego powinien być szczególny dla nas wszystkich.

2021-02-03 10:04

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Doświadczenie ekstremalne

Niedziela małopolska 19/2015, str. 6-7

[ TEMATY ]

choroba

Małgorzta Cichoń

Dr Piotr Błądziński

Dr Piotr Błądziński

O schizofrenii i duchowości z dr. Piotrem Błądzińskim, specjalistą psychiatrą z Zakładu Psychiatrii Środowiskowej Katedry Psychiatrii Wydziału Lekarskiego UJ CM w Krakowie rozmawia Małgorzata Cichoń

MAŁGORZATA CICHOŃ: – Chorująca na schizofrenię Katarzyna (której świadectwo publikujemy na s. VII) słyszała „głosy”, które deprecjonowały jej wartość życia, zachęcały do dramatycznych czynów. Skąd takie zjawiska?

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski - historia zawierzenia Matce Bożej

[ TEMATY ]

Matka Boża

3 Maja

zawierzenie

Krzysztof Świertok

Klementyńskie korony (replika) nałożone na Obraz Jasnogórski, 28 lipca 2017 r.

Klementyńskie korony (replika) nałożone na Obraz Jasnogórski, 28 lipca 2017 r.

Kościół katolicki w Polsce 3 maja obchodzi uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Uroczystość ta została ustanowiona przez Kościół na prośbę biskupów polskich po odzyskaniu niepodległości po I wojnie światowej. Nawiązuje do istotnych faktów z historii Polski - ślubów lwowskich króla Jana Kazimierza, zawierzenia Polski Matce Bożej na Jasnej Górze przez prymasa Wyszyńskiego oraz nowego Aktu Zawierzenia Narodu Polskiego Matce Bożej, którego dokonał obecny przewodniczący KEP z okazji 1050-lecia chrztu Polski - abp Stanisław Gądecki.

W czasie najazdu szwedzkiego, 1 kwietnia 1656 r. w katedrze lwowskiej, przed cudownym wizerunkiem Matki Bożej Łaskawej, król Jan Kazimierz złożył uroczyste śluby, w których zobowiązywał się m.in. szerzyć cześć Maryi, wystarać się u papieża o pozwolenie na obchodzenie Jej święta jako Królowej Korony Polskiej, a także zająć się losem chłopów i zaprowadzić w państwie sprawiedliwość społeczną.

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski - plan obchodów na Jasnej Górze

2024-05-03 09:01

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Matka Boża

Karol Porwich/Niedziela

Dziś na Jasnej Górze, 3-go maja, uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Suma odpustowa odprawiona zostanie na Szczycie o godz. 11.00, poprzedzi ją program słowno-muzyczny: „W oczekiwaniu na beatyfikację sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej” o godz. 10.00. W czasie Sumy ponowiony zostanie Milenijny Akt Oddania Polski w Macierzyńską Niewolę Maryi, Matce Kościoła za Wolność Kościoła Chrystusowego. O godz. 19.00 Mszę św. odprawi metropolita częstochowski, abp Wacław Depo. Uroczystości zakończy Apel Jasnogórski.

- Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski związana jest ze ślubami lwowskimi Jana Kazimierza - wyjaśnia o. Michał Bortnik, rzecznik prasowy Jasnej Góry. Śluby te były wyrazem wdzięczności za cudowną obronę Jasnej Góry i ocalenie Ojczyzny. Jan Kazimierz obrał wtedy Maryję Królową i Matką swoją i swoich poddanych, całego królestwa. - Ciekawą rzeczą jest to, że Maryja sama wybrała sobie ten tytuł, bo w 1608 r. objawiła się mieszkającemu w Neapolu włoskiemu misjonarzowi, o. Juliuszowi Manicinelli z zakonu jezuitów, który był czcicielem polskich świętych - dodał o. Bortnik. Włoski misjonarz podczas modlitwy zastanawiał się nad najpiękniejszym tytułem, jakim uhonorować można Matkę Bożą. Ukazała mu się wtedy sama Maryja pytając, dlaczego nie nazwie Jej Królową Polski. Maryja uzasadniła swoją prośbę tym, że jest to naród, który sobie wybrała, naród, który Ją czci. Kiedy w 1610 r. o. Manicinelli przyjechał do Polski i odprawiał Mszę św. w katedrze na Wawelu kolejny raz objawiła mu się Matka Boża ponawiając swoje życzenie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję