Reklama

Pandemiczne migawki

Świat nie będzie już taki sam jak w 2019 r., od nas jednak zależy, czy będą w nim jeszcze wolni ludzie.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tym razem nie będzie klasycznej formy felietonu. Przelewam na papier świeże wrażenia z ostatnich dni i nawet nie nadaję im „ufryzowanej” postaci. Nastała epoka, gdy nie podajemy sobie dłoni. Strach pozbawia nas honoru. Czy aby nie za bardzo się rozgrzeszamy w czasie panującej właśnie pandemii? Wydaje mi się, że stworzyliśmy już sobie wygodną wymówkę na wszystko. Ot takie: poczekajmy, jak wróci normalność, to się za to, tamto zabierzemy, będziemy bardziej uprzejmi i współczujący, naprawimy relacje z ludźmi, nie będziemy się bać ich bliskości i dotyku. Ale na razie, wiecie, trwa zaraza, więc nie możemy sobie na to pozwolić. Ciężko przez myśli przechodzi prawda, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Panuje dziwny antrakt wartości: niewidzialne, zagrażające, sprawiło, że możemy hołdować najbardziej pierwotnym instynktom, i zewsząd słyszymy pochwałę takiego właśnie egoistycznego odgradzania się od ludzi i wszystkiego, co mogłoby zagrozić naszemu mitycznemu bezpieczeństwu.

Nastała wygodna – dla tchórzy i kunktatorów – epoka troszczenia się wyłącznie o siebie. Wszystkie inne powinności odpłynęły poza bliżej nieokreślony horyzont.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Jakże mało było potrzeba, aby dokonała się prawdziwa rewolucja w powszechnie wyznawanej etyce. Wystarczyło, że pojawiło się jakieś zagrożenie, które zostało spotęgowane w mediach, i wielu ludzi zachowuje się jak spłoszone kurczęta. Uciec, odizolować się od drugiego jako potencjalnego źródła zagrożenia – oto dewizy naszego czasu.

Egoizm, agresja wobec ludzi niespełniających sztucznych wymogów dyktowanych przez władze są dziś usprawiedliwione.

Znajomy restaurator – prowadzący niewielki biznes tuż obok miejsca, gdzie mieszkam – otworzył restaurację wbrew obostrzeniom. – Nie mogłem dłużej czekać. Cała moja rodzina traciła grunt pod nogami. Nie mieliśmy już za co płacić naszych rachunków. Otworzyłem i walczę, bo to jedyna droga, którą przed sobą teraz widzę – wyjaśnia mi, gdy – nielegalnie – jemy w jego lokalu smaczny obiad. Jest mnóstwo ludzi, są radośni, jakby nagle zostali z czegoś wyzwoleni. Codziennie do restauracji wpadają policjanci, przeprowadzane są rozmaite kontrole – wszystko po to, aby zmusić właściciela do kapitulacji. Walczy już od miesiąca, nikt w tym czasie w jego lokalu nie zaraził się COVID-19. Ludzie cieszą się odrobiną normalności.

Teraz, kiedy pozwolono na grę w kasynach hazardowych, a restauracje nadal mają pozostać zamknięte, wypada zapytać: czy rzeczywiście chodzi tu tylko o troskę o nasze zdrowie czy też o coś zupełnie innego: o tresurę w bezrozumnym wykonywaniu poleceń administracji?

Reklama

I jeszcze garść najświeższych informacji: co prawda „komisja śledcza WHO” stwierdziła, że pandemia wynikła z powodu naturalnej „transmisji” wirusa z nietoperzy na ludzi, jednak coraz więcej fachowców potwierdza moje ustalenia z marca ubiegłego roku, że jest to wirus wyhodowany i zmodyfikowany w laboratorium w Wuhan. Taką tezę mocno głosi laureat Nagrody Nobla – japoński naukowiec prof. Tasuku Honjo, który przedstawia wiele dowodów na poparcie twierdzenia, że SARS-CoV-2 nie jest naturalnym dziełem ewolucji i przyrody. Podaje także niepokojące informacje o tym, że telefony pracowników Wuhan Institute of Virology kilka miesięcy temu umilkły, a wielu z nich już nie żyje. Honjo przez 4 lata ściśle współpracował z instytutem w Wuhan i zaraz po wybuchu pandemii usiłował zasięgnąć informacji u swoich chińskich znajomych – żaden z nich nie odpowiedział.

Inni świadkowie relacjonują, że wokół instytutu w Wuhan chińska partia komunistyczna wytworzyła szczelny parasol informacyjny, aby nic się nie przebiło na zewnątrz. Przypomina to trochę sytuację po wybuchu w Czarnobylu, z tą jednak różnicą, że sowieccy komuniści nie dysponowali tak potężnymi technologicznie narzędziami jak komuniści chińscy.

Świat nie będzie już taki sam jak w 2019 r., od nas jednak zależy, czy będą w nim jeszcze wolni ludzie.

2021-02-17 09:35

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gra z aniołem

Świat aniołów i duchów jest równie realny jak ten, który spostrzegamy.

Obudziłem się, ale tego ranka jakoś inaczej. Miałem poczucie, jakby coś się ode mnie oddzieliło i nie skleiło od wczorajszego wieczoru, słowem – zostawiłem coś z siebie we śnie i teraz miałem poczucie jakiejś niepełności. Zastanawiałem się nad tym jednak tylko przez chwilę, bo potem porwał mnie natłok rozmaitych wrażeń i obowiązków. Nikt przecież nie udowodnił, że aby być ciągle sobą, należy sklejać wszystkie cząsteczki siebie w ten sam konglomerat zachowań i myśli. Jeśli nawet coś się ode mnie „odczepiło”, to była to na tyle nieistotna część, że nadal mogłem się znajdować w różnych sytuacjach jako ja; nikt nie zauważył znaczącej zmiany. Nie wnikałem zatem, co się stało, tym bardziej że następnego poranka wszystko wróciło do normy. Tymczasem na ten jeden dzień moralny osąd mojej osobowości (wraz z kawałkiem świadomości) odszczepił się ode mnie i przyłączył do mojego Anioła Stróża, aby razem z nim pooglądać mnie z zewnątrz.
CZYTAJ DALEJ

Polscy siatkarze wygrali z Turcją i awansowali do półfinału mistrzostw świata

2025-09-24 15:21

[ TEMATY ]

awans

mistrzostwa świata

siatkówka

Twitter / Polska Siatkówka

Reprezentacja Polski na Filipiny przyleciała jako jeden z głównych faworytów. Aktualni wicemistrzowie olimpijscy i zwycięzcy tegorocznej Ligi Narodów, a także liderzy światowego rankingu, walczą o odzyskanie tytułu, który stracili trzy lata temu w Katowicach, przegrywając w finale z Włochami. Najlepsi byli latach 2014 i 2018 roku, a wcześniej w 1974.

Podopieczni trenera Nikoli Grbica w 1/8 finału pokonali Kanadę 3:1. Turcy do ćwierćfinału awansowali po wygranej 3:1 z Holandią.
CZYTAJ DALEJ

Burmistrz Betlejem u Papieża: najważniejsze jest dać ludziom nadzieję

2025-09-25 07:53

[ TEMATY ]

Watykan

Papież Leon XIV

Vatican Media

W wywiadzie dla mediów watykańskich Maher Nicola Canawati, burmistrz Betlejem, opowiada o swoim spotkaniu z Leonem XIV po środowej audiencji generalnej, 24 września, i apeluje o zatrzymanie wojny oraz o zachowanie obecności chrześcijan w Ziemi Świętej. „Bez żywych kamieni, to po prostu muzeum” – mówi.

Przywożąc ze sobą troski swojego ludu oraz wołanie o pokój i nadzieję dla Ziemi Świętej, nowy burmistrz Betlejem, Maher Nicola Canawati, spotkał się 24 września z Papieżem po audiencji generalnej na Placu św. Piotra. „Właściwie pierwszy list, jaki napisałem, gdy zostałem burmistrzem Betlejem, skierowałem do Papieża, ponieważ wierzymy, że stąd można zrobić wiele i wesprzeć nasz naród” – mówi w wywiadzie dla mediów watykańskich – „Najważniejsze, by dać ludziom nadzieję”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję