Tak, wiem. Nic tak nie wyprowadza z równowagi, jak naburmuszony nastolatek, który na każdym kroku daje ci do zrozumienia, że jesteś niekonsekwentny i sam nie przestrzegasz zasad, których respektowania wymagasz od niego. Zdarza się, że dziecko (nie tylko nastoletnie) przez swoje nieposłuszeństwo lub niegrzeczne zachowanie okazuje rodzicom brak szacunku, doprowadzając do nieuchronnego napięcia.
W tej sytuacji jako ojciec potrzebujesz zapewnić bezpieczeństwo waszej relacji, bez eskalowania konfliktu, a zarazem uczysz, że pewnych granic nie wolno przekraczać.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jak to umiejętnie zrobić?
Reklama
Nie obrażaj się na swoje dzieci! Wielu ojców dotkniętych do żywego kąśliwą uwagą lub niemiłym zachowaniem dziecka jest gotowych obrazić się na nie, nie odzywać się i czekać, aż pójdzie po rozum do głowy i samo przyjdzie, by pokornie prosić o przebaczenie. Niestety, taka postawa nie przynosi pozytywnych owoców. Obrażający się rodzic pokazuje dziecku, że kiedy ktoś czuje się zraniony, zrywa relacje. Dziecko otrzymuje więc lekcję, w której uczy się, że właściwą reakcją na zranienie jest wycofanie się oraz obojętność. Warto przy tym pamiętać, że obojętność jest ukrytą formą agresji, a zatem działa bardzo destrukcyjnie na relacje. Dlatego trzeba z całą mocą powiedzieć: tato, nie obrażaj się na swoje dzieci! One dopiero uczą się wyrażać własne zdanie, swój sprzeciw, szukają sposobu na formułowanie poglądów. Spójrz na trudną dla ciebie emocjonalnie sytuację jak na okazję. Masz szansę popracować nad swoją cierpliwą wyrozumiałością, a jednocześnie wywrzeć pozytywny, dalekosiężny wpływ na swoje dziecko, modelując mu właściwe zachowanie. Oczywiście, nie wolno ci przyzwalać na pogardę, ale obrażanie się nigdy nie jest dobrym wyjściem. Mówi ono więcej o twojej słabości niż o niedoskonałościach twojego dziecka. Jak zatem reagować?
Wyraź swoje emocje konstruktywnie. Powiedz dziecku, jakie uczucia wywołało w tobie jego zachowanie. Możesz powiedzieć np.: „Jest mi bardzo przykro, że zwracasz się do mnie tym tonem. W naszym domu staramy się nie mówić do siebie w taki sposób. Zraniło mnie to”. Wtedy zwracasz uwagę dziecka na twoje przeżycie, będące skutkiem jego zachowania. Ono musi się wówczas skonfrontować z tym, że swoim postępowaniem naraziło na szwank waszą relację. Zgoda, czasem można odnieść wrażenie, że dziecku brak głębszej refleksji, ale ostatecznie nie możesz tego stwierdzić z całą pewnością. Bądź cierpliwy i poczekaj na jego autorefleksję, a jeśli się takowej nie doczekasz, możesz wrócić do danej sytuacji po kilku godzinach lub pod koniec dnia. Powiesz wtedy: „Dziś w południe miała miejsce przykra sytuacja. Zastanawiam się, czy udało ci się nad nią zastanowić?”. Okażesz wówczas, że zależy ci na waszej relacji i że nie chcesz pozwolić na to, by jedno zdarzenie wpłynęło na jej kształt. Wychodząc z inicjatywą (bez osądu i wytykania błędów), uczysz swoje dziecko, że relacje są ważniejsze niż racje. Wtedy dopiero jest miejsce na to, by powiedzieć o swoich oczekiwaniach: „Bardzo mi zależy, żeby w następnej takiej sytuacji udało się nam zachować szacunek wobec siebie nawzajem”.
Zapewnij o swojej miłości. Warto w tym miejscu wspomnieć o jeszcze jednym aspekcie. Często powtarzaj, że kochasz swojego syna lub córkę. Zapewnianie o miłości, szczególnie wtedy, kiedy doszło do napiętej sytuacji, pozwala skierować uwagę – zarówno twoją, jak i dziecka – na to, co jest najważniejsze i nienaruszalne. Gdy mówisz: „Wiem, że w tej rozmowie padło wiele przykrych słów. Chciałbym jednak, abyś wiedział/-a, że cię kocham i nic nie jest w stanie naruszyć mojej miłości do ciebie” – utwierdzasz w dziecku przekonanie, że mimo swego złego zachowania (którego zaakceptować nie można) ono samo nie zostaje odrzucone. Ta jedna fraza potrafi przynieść piorunujący efekt w postaci skruchy i niemal natychmiastowego pojednania. Dlaczego? Ponieważ deklaracja miłości buduje poczucie bezpieczeństwa i wskazuje, że nic was nie może od siebie trwale oddzielić.