A teraz? Dwie pustki, dwie cisze spotkały się ze sobą – brak pielgrzymów i pusty grób Pański. Pierwszego dnia po szabacie rankiem, gdy już słońce wzeszło, przed grobem stoi Maria Magdalena. Stoi wpatrzona w pusty grób. Nie rozumie tego, co się stało, budzi się w niej lęk, niepokój, a to rodzi płacz (por. J 20, 1-18).
Pusty Grób w Jerozolimie 2 tys. lat temu, pusta Bazylika Grobu Pańskiego w tym Wielkim Tygodniu, puste groby Pańskie w naszych kościołach i prawie puste parafialne świątynie. Podobnie jak w Marii Magdalenie, może to rodzić w nas niezgodę, frustrację, a może bezsilność i smutek. Jednak serce Marii zaczęło bić szybciej z odzyskanej nadziei, radości, gdy odwróciła się i ujrzała stojącego zmartwychwstałego Jezusa. Spojrzenie na pusty grób potęgowało w niej ciemność, a zwrócenie się ku Panu spowodowało, że na nowo zaczęło błyszczeć w niej światło.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Czyż to nie jest wskazówka dla nas na dziś? Dopóki będziemy koncentrować się na pustce, na braku, na tym, czego nam nie wolno, na ograniczeniach, dopóty będziemy pogrążeni w grobie beznadziei. Chrześcijańska radość rodzi się z doświadczenia, że to, co dotychczas było dla mnie niewyobrażalne, co stanowiło barierę nie do przejścia, dla Chrystusa nie stanowi problemu – On przychodzi, aby mnie wydobyć z moich różnych grobów.
Reklama
Będąc w Ziemi Świętej wraz z przyjaciółmi, dane nam było pozostać na noc w Bazylice Grobu Pańskiego. Jak zazwyczaj, ze względu na tłum pielgrzymów, możliwe jest jedynie kilka sekund modlitwy przy miejscu, gdzie leżało Ciało Jezusa, tak wtedy mieliśmy to szczęście być tam ok. 20 minut. I pamiętam, że gdy wyszedłem, czułem jakieś niespełnienie oczekiwań niezwykłych doświadczeń duchowych. Zamiast tego – cisza, pustka, ciemność rozświetlana kilkoma lampkami oliwnymi. Po chwili pomyślałem, że ta pustka jest zbawienna. Bo czegóż oczekiwać w pustym grobie?! To jednoznaczny dowód na to, że Jego tu nie ma!
Nie skupiajmy się na tym, że Go nie ma, na tym, czego brak, ale odwróćmy się do drugiego człowieka, do sakramentów, do modlitwy i doświadczmy, że On jest, że On Żyje.
Nie skupiajmy się na tym, że Go nie ma, na tym, czego brak, ale odwróćmy się do drugiego człowieka, do sakramentów, do modlitwy i doświadczmy, że On jest, że On Żyje! Nie pozwólmy sobie, żeby ta trudna sytuacja zasłoniła nam największą radosną nowinę: On żyje! Usłyszmy to pytanie aniołów: „Dlaczego szukacie żywego wśród umarłych? Nie ma Go tutaj!” (Łk 24, 5-6). Tak więc – gdzie On jest?!
Jezus po zmartwychwstaniu nawiedza uczniów w miejscach im znanych, do których powrócili – w Wieczerniku, podczas łowienia ryb na Jeziorze Galilejskim. On chce cię nawiedzić w twojej codzienności, zwyczajności, w miejscu tobie znanym – w mieszkaniu, w miejscu pracy, w domowej kwarantannie, abyś uwierzył, że On żyje i ty możesz dzięki Niemu żyć inaczej.
Poprzez celebracje liturgiczne Wielkiego Tygodnia wraz z Chrystusem zasiądźmy do wieczerzy, pozwólmy przybić do krzyża naszego starego człowieka, wejdźmy do grobu. Ale my w tym grobie nie zostawajmy! Pozwól Zmartwychwstałemu wyciągnąć cię do życia!