Reklama

Wiadomości

Czy atom zastąpi węgiel?

O bezpieczeństwie i strategii energetycznej Polski rozmawiamy z min. Piotrem Naimskim.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Piotr Grzybowski: Panie Ministrze, jakie zadania postawiono przed Panem jako pełnomocnikiem rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej?

Min. Piotr Naimski: Stanowisko pełnomocnika zostało stworzone w związku z prawem europejskim, które nakazuje oddzielenie nadzoru i działalności operatorów systemów przesyłowych od spółek energetycznych. Nadzór nad Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi (PSE) i Gaz-Systemem, ale także nad Przedsiębiorstwem Eksploatacji Rurociągów Naftowych (PERN) został powierzony pełnomocnikowi, który jest sekretarzem stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Nadzór nad spółkami energetycznymi jest natomiast realizowany przede wszystkim z pozycji Ministerstwa Aktywów Państwowych. To jest główny powód stworzenia stanowiska pełnomocnika. Równocześnie operatorzy – zarówno Gaz-System, jak i PSE – są zobowiązani do inwestowania w infrastrukturę przesyłową, energetyczną czy też gazową. Z tego powodu zostałem zobowiązany do tego, aby zająć się realizacją strategicznych dla bezpieczeństwa energetycznego w Polsce inwestycji, czyli budowy połączenia z szelfem norweskim, rozbudowy gazoportu, budowy sieci przesyłowych gazowych na terenie kraju, interkonektorów gazowych z naszymi sąsiadami, a także sieci elektroenergetycznych wysokiego napięcia.

Co oznacza dla Polski niezależność energetyczna?

Po pierwsze, oznaczać musi zdolność do wyprodukowania takiej ilości energii na terenie Polski, jaka jest potrzebna do zaspokojenia wszystkich potrzeb, zarówno przemysłu, jak i indywidualnych odbiorców – w postaci energii elektrycznej oraz ciepła. Ta niezależność musi być budowana na różnych poziomach. Podstawowym jest bezpieczeństwo dostaw surowców energetycznych pochodzących z różnych stron. Dzisiaj ciągle mamy nasz węgiel, który jest dostępny na miejscu, ale cała strategia zróżnicowania kierunków źródeł i dostaw do Polski gazu ziemnego, który musimy importować, jest związana właśnie z budowaniem niezależności i bezpieczeństwa energetycznego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Po drugie, dotyczy to również poziomu technologicznego, tzn. musimy mieć możliwości użycia różnych technologii wytwarzania prądu elektrycznego. Monokultura w tej dziedzinie jest groźna, może tę niezależność naruszać. Widzimy to obecnie w Europie. Okazuje się, że są kraje, które postawiły na przewagę jednej technologii czy jednego rodzaju technologii, i teraz mają kłopot.

Na dziś ok. 70% energii w Polsce czerpiemy z węgla. Jak chcemy to zmieniać?

Zmniejszać się będzie ilość węgla używanego do produkcji prądu – z dzisiejszych prawie 70% do kilkunastu jeszcze w okolicach 2050 r., a będzie się zwiększać ilość energii produkowanej z gazu. Będziemy budowali elektrownie gazowe, bo one są możliwe do zbudowania szybciej niż np. elektrownie jądrowe. Będziemy też budowali elektrownie wiatrowe, w szczególności na morzu. Wszystko to razem musi być w równowadze, czyli za 20 lat, jak możemy to przewidywać dzisiaj, będziemy mieli energię mniej więcej w 30% pochodzącą z gazu, w 20-25% – z energetyki nuklearnej, a w ok. 30% – ze źródeł odnawialnych. Te liczby, oczywiście, mogą się trochę zmieniać, ale idea jest taka, że musimy mieć miks zrównoważony, bo to daje bezpieczeństwo.

Kiedy ruszy chyba najgłośniejsza inwestycja – Baltic Pipe?

Baltic Pipe – czyli gazociąg z Norwegii, przez Danię, poprowadzony na dnie Morza Bałtyckiego do Polski – będzie uruchomiony 1 października 2022 r. Dzisiaj jest to już bardzo zaawansowany projekt, część podmorska jest prawie gotowa, gazociąg już wyszedł na brzeg Polski, a prace na brzegu duńskim potrwają do końca października. Można powiedzieć, że ta najbardziej przykuwająca uwagę opinii publicznej część jest już ukończona. Gaz popłynie z Norwegii do Polski w październiku przyszłego roku.

Reklama

A co z kolejną inwestycją – tzw. pływającym terminalem LNG?

Przygotowania do tej inwestycji prowadzi Gaz-System. Ta pływająca jednostka stanie w Morskim Porcie Gdańsk i w 2027 r. będzie połączona z całym systemem przesyłowym. Przepustowość, czyli możliwości techniczne tej pływającej jednostki, będzie dostosowana do rzeczywistych potrzeb, które będą narastały w kraju. Przewidujemy, że gdy dziś w Polsce zużywamy ok. 20 mld m3, ta ilość wzrośnie do nawet ponad 30 mld m3 na początku lat 30. XXI wieku.

Panie Ministrze, Rada Ministrów przyjęła w październiku uchwałę w sprawie aktualizacji wieloletniego Programu polskiej energetyki jądrowej (PPEJ). Jaka jest ścieżka jego realizacji?

Program zakłada, że w ciągu 20 lat zbudujemy w Polsce 6-9 GW mocy w elektrowniach atomowych. Dla porównania – jest tak, że w Polsce zapotrzebowanie na energię waha się w okolicach tego piku 24-25 GW, w związku z czym to daje skalę, a nowy blok w Kozienicach to jest 1 GW. A zatem jest to bardzo duży program.

Pierwszy reaktor chcemy oddać do użytku w 2033 r., a następnie – mniej więcej co 2 lata – będą oddawane pozostałe. Ten program będzie realizowany przez spółkę Polskie Elektrownie Jądrowe, która jest stuprocentową własnością Skarbu Państwa. Spółka prowadzi prace przygotowawcze. To są głównie kwestie związane z badaniami środowiskowymi, badaniami lokalizacji, czyli miejsca, gdzie będzie budowana pierwsza elektrownia. Raporty będą gotowe już niebawem.

Czy znane są miejsca, w których powstaną elektrownie?

Miejsca te są w tej chwili opisywane. To dwie lokalizacje na Pomorzu Gdańskim, ostatecznie zostanie wybrana jedna z nich. Równolegle realizujemy polsko-amerykańską umowę międzyrządową, która przewiduje, że amerykańskie spółki Westinghouse i Bertel przygotują ofertę dla naszego rządu. Całkiem niedawno gościliśmy w Polsce Jennifer Granholm – sekretarz w amerykańskim Departamencie Energii, czyli minister tamtejszego rządu, która zajmuje się energetyką. Rozmawialiśmy o różnych kwestiach związanych ze współpracą w dziedzinie energii, ale też na temat konkretnych projektów, w tym właśnie projektu budowy dużych elektrowni atomowych w Polsce, być może z amerykańskim udziałem. Rezultat tych działań poznamy w przyszłym roku i wtedy nasz rząd podejmie strategiczną decyzję co do wyboru partnera do programu. My chcemy, żeby partner z nami inwestował, żeby nie tylko dostarczył nam technologię czy ją sprzedał, nie tylko zbudował w Polsce elektrownię, ale też żeby z nami został na cały czas jej funkcjonowania – czyli na 60 czy 80 lat. To jest poważna decyzja o znaczeniu strategicznym, wykraczająca również poza kwestie energetyczne. Na dalszym planie jest budowa drugiej elektrowni w centralnej Polsce, być może w okolicach Bełchatowa.

Reklama

Jakiego zatrudnienia w sektorze energetyki możemy się spodziewać dla Polaków?

W tworzonym sektorze energetyki nuklearnej w Polsce będziemy mieli bardzo dużo firm naszych, polskich, które będą zatrudniały więcej osób współpracujących przy etapie budowy. Oczywiście, wkład naszych firm do tego długoletniego programu będzie wzrastał wraz z jego realizacją. Jednym słowem – udział polskich firm będzie się zwiększał, dlatego że będą mogły się przygotowywać, będą mogły inwestować, biorąc udział w łańcuchu dostaw czy będąc podwykonawcami przy budowie. Mogę tylko tyle powiedzieć, że na placu budowy elektrowni, w kulminacyjnych momentach, przewidujemy ok. 8 tys. osób pracujących równocześnie.

Z perspektywy klientów najważniejsze jest pytanie o ceny energii...

Ceny energii w perspektywie najbliższej dekady prawdopodobnie będą musiały wzrosnąć, a później przewidujemy, że będą się stabilizowały, a nawet zmniejszały. Ceny energii produkowanej z atomu są konkurencyjne w stosunku do innych technologii. To jest nieemisyjna technologia, w związku z tym unikamy w ten sposób podatku wynikającego z konieczności opłacania emisji dwutlenku węgla. Jeżeli będziemy mieli miks energetyczny oparty w dużym stopniu na nieemisyjnych źródłach, czyli na energetyce odnawialnej, wiatrowej czy fotowoltaice i energetyce jądrowej z udziałem gazu koniecznego dla stabilizacji systemu elektroenergetycznego, to można przewidywać, że będziemy kontrolowali koszty energii. To jest bardzo ważne, ponieważ jednym z elementów istotnych dla bezpieczeństwa energetycznego jest to, żebyśmy potrafili dostarczyć energię odbiorcom po kosztach, które są do zaakceptowania.

Min. Piotr Naimski Od 2015 r. pełni w rządzie Prawa i Sprawiedliwości funkcję sekretarza stanu w KPRM, pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej.

2021-10-26 12:17

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Eksperci: Baltic Pipe to mniej podatności Polski na szantaż energetyczny

Ukończenie gazociągu Baltic Pipe spowoduje, że Polska będzie mniej podatna na szantaż energetyczny - oceniają eksperci. U wybrzeży Danii statek Castoro 10 zakończył budowę podmorskiego odcinka gazociągu pod Bałtykiem.

Jak poinformował w czwartek Gaz-System, zakończono układanie podmorskiej części gazociągu Baltic Pipe.

CZYTAJ DALEJ

Św. Joanna Beretta Molla. Każdy mężczyzna marzy o takiej kobiecie

Niedziela Ogólnopolska 52/2004

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Zafascynowała mnie jej postać, gdyż jest świętą na obecne czasy. Kobieta wykształcona, inteligentna, delikatna i stanowcza zarazem, nie pozwalająca sobą poniewierać, umiejąca zatroszczyć się o swoją godność, dbająca o swój wygląd i urodę, a jednocześnie bez krzty próżności.

Żona biznesmena i doktor medycyny, która nie tylko potrafiła malować paznokcie - choć to też istotne, by się podobać - ale umiała stworzyć prawdziwy, pełen miłości dom. W gruncie rzeczy miała czas na wszystko! Jak to czyniła? Ano wszystko układała w świetle Bożych wskazówek zawartych w nauczaniu Ewangelii i Kościoła. Z pewnością zdawała sobie sprawę z tego, że każdy z nas znajduje czas dla tych ludzi lub dla tych wartości, na których mu najbardziej zależy. Jeżeli mi na kimś nie zależy, to nawet wolny weekend będzie za krótki, aby się spotkać i porozmawiać. Jednak gdy na kimś mi zależy, to nawet w dniu wypełnionym pracą czas się znajdzie. Wszystko przecież jest kwestią motywacji. Ona rzeczywiście miała czas na wszystko, a przede wszystkim dla Boga i swoich najbliższych.

CZYTAJ DALEJ

Miłość za miłość. Lublin w 10 rocznicę kanonizacji Jana Pawła II

2024-04-29 03:44

Tomasz Urawski

Lublin miał szczególny powód do świętowania kanonizacji św. Jana Pawła II. Przez 24 lata był on naszym profesorem i wiele razy podkreślał związki z Lublinem – mówi kapucyn o. Andrzej Derdziuk, profesor teologii moralnej KUL, kierownik Katedry Bioetyki Teologicznej KUL. 27 kwietnia 2014 r., na uroczystość kanonizacji Jana Pawła II z Lublina do Rzymu udała się specjalna pielgrzymka z władzami KUL. - Na frontonie naszego uniwersytetu zawisł olbrzymi baner z wyrażeniem radości, że nasz profesor jest świętym. Były także nabożeństwa w lubelskich kościołach, sympozja i zbieranie publikacji na temat Jana Pawła II – wspomina.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję