Reklama

Aspekty

Przedświąteczne inspiracje

Adwent – czas oczekiwania, czas przygotowań. Jak przeżyć go dobrze, może nawet inaczej niż zwykle?

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 48/2021, str. IV

[ TEMATY ]

adwent

roraty

FOTO SZTAJNER/Archiwum Niedzieli

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W naszej diecezji sporo będzie się działo. W tym numerze przedstawimy kilka pomysłów, z których będzie można skorzystać albo się nimi zainspirować i spróbować np. zrobić coś podobnego u siebie w parafii. Pamiętajmy, że nawet najpiękniej udekorowane święta niewiele znaczą, jeśli nie przeżyjemy ich wewnętrznie przemienieni.

Roraty

Msze św. roratnie odprawiane będą we wszystkich parafiach, choć nie wszędzie przed świtem. W wielu miejscach nie tylko dzieci, ale wszyscy zachęcani są do przynoszenia lampionów lub świec, które rozjaśnią pogrążone w mrokach świątynie. Rodzinne wykonanie lampionu może być świetnym punktem wyjścia do rozmowy o tym, co w przygotowaniach do Bożego Narodzenia jest najważniejsze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Są parafie, w których tradycją jest śniadanie po porannej Eucharystii. I choć pandemia może takie spotkania utrudnić, to jednak nie znaczy, że zostaną one zupełnie zaniechane. – Zapraszamy studentów, nie tylko z duszpasterstwa akademickiego na R&B, czyli Roraty & Breakfast w każdą sobotę Adwentu do parafii św. Józefa w Zielonej Górze – mówi ks. Piotr Bartoszek, opiekun „Stodoły”. – Ta inicjatywa narodziła się rok temu. Ze względu na nocny tryb nauki wielu studentów miało trudność z przychodzeniem na Roraty w tygodniu, dlatego główna mobilizacja była właśnie w soboty. Po Mszy św. szliśmy na wspólne śniadanie do salki i bywało, że rozmowy tak się rozkręcały, że wszystko przedłużało się aż do obiadu. Po tamtej fali pandemii wszyscy byli takich spotkań spragnieni. Mamy nadzieję, że i w tym roku uda się nam ta inicjatywa.

Czas refleksji

Skoro jesteśmy przy studentach, to ks. Bartoszek zaprasza też na adwentowe rekolekcje: – To propozycja dla studentów z całej diecezji. Spotkamy się w Paradyżu w dniach 10-11 grudnia, zaczniemy piątkową kolacją i zostaniemy w sobotę do późnego wieczora. To będzie czas na modlitwę, na spowiedź, na dzielenie słowem Bożym. Podejmiemy temat oczyszczania rozczarowań i szukania tego, co w życiu rzeczywiście jest cenne. Na profilu facebookowym naszego duszpasterstwa „Stodoła” można znaleźć formularz zgłoszeniowy. Koszt udziału to 60 zł, w cenie są posiłki.

Ciekawych rekolekcji z pewnością nie zabraknie. I choć część z nas przyzwyczaiła się już do słuchania nauk w formie on-line, to jednak warto rozważyć również uczestnictwo w rekolekcjach na żywo – z Eucharystią, sakramentem pojednania i prawdziwym kontaktem z drugim człowiekiem. Skorzystać można z rekolekcji parafialnych albo pokusić się o przeżycie ich gdzieś dalej.

Reklama

Dobrym sposobem na zatrzymanie się i przedświąteczną refleksję są krótkie, kilkugodzinne czuwania. Już 4 grudnia w Rokitnie i Grodowcu odbędą się po raz kolejny Adwentowe Wieczory Młodych. – Bardzo dużo osób z tego korzysta – mówi ks. Łukasz Malec, diecezjalny duszpasterz młodzieży. – To dobra sposobność do modlitwy, której sprzyja klimat oczekiwania. Człowiek chce się wewnętrznie odrodzić, przygotować na spotkanie z Panem Jezusem. W trakcie tego czuwania jest okazja do spowiedzi czy rozmowy z kapłanem. To też doświadczenie spotkania z drugą osobą. Młodzi tego potrzebują. Chcą razem się pomodlić, ale i postać ze sobą przy ognisku, chociaż na dworze jest zimno. To może prozaiczne rzeczy, ale one pomagają stworzyć wspólnotę. Zachęcam do udziału.

Pomocna dłoń

Pieluszka dla maluszka – pod tą nazwą kryje się bardzo prosty gest, praktykowany w wielu parafiach. Do kościoła przynosi się pieluchy, kosmetyki i inne akcesoria niemowlęce, które później przekazywane są potrzebującym rodzinom. Rozprowadzaniem tych darów zajmuje się m.in. Gaudium Vitae, które swoją siedzibę ma w parafii Najświętszego Zbawiciela w Zielonej Górze. – Pieluszki trafiają do potrzebujących matek, często kobiet samotnych i opuszczonych – mówi Elżbieta Szreffel. – Od wielu lat Gaudium Vitae przygotowuje wyprawki dla noworodków. Znajdują się w nich nie tylko pieluchy, ale też kremy, mydełka, wanienki, a nawet łóżeczka. Czyli to, co jest potrzebne w opiece nad niemowlęciem. Czas Adwentu i Bożego Narodzenia jakoś szczególnie przypomina nam o potrzebujących matkach z małymi dziećmi.

Okazji do pomocy przedświątecznej nie będzie brakować. Zbiórki organizowane przez Caritas, Szlachetna Paczka… A może w tym roku rozejrzymy się w najbliższym sąsiedztwie, czy tam nie trzeba podać komuś ręki? Ubodzy, ludzie w trudnej sytuacji przypominają nam o Świętej Rodzinie, która też borykała się z wieloma kłopotami. Możliwości pomocy jest tak wiele, że naprawdę każdy może znaleźć formę, w którą zdoła się włączyć. Będzie to prawdziwe dopełnienie bożonarodzeniowych przygotowań.

Kalendarz adwentowy

Reklama

To tradycja kojarzona głównie z dzieciństwem i czekoladkami wyciąganymi z małych okienek. Z tego zwyczaju zrodziły się m.in. adwentowe zdrapki z zadaniami na każdy dzień, z których chętnie korzystają dorośli. Coraz częściej podkreśla się, że warto, by również kalendarze adwentowe dla dzieci nie były tylko ładnym pudełkiem ze słodyczami, ale żeby pomagały dzieciom w realizacji adwentowych postanowień, zachęcały najmłodszych do pomocy w rodzinie czy wśród rówieśników, do modlitwy i pracy nad sobą. Mnóstwo podpowiedzi, jak się do tego zabrać, czeka w internecie i w czasopismach dla dzieci.

Mieszkańcy Słubic i okolic będą mieli okazję doświadczyć Aktywnego Kalendarza Adwentowego. – To inicjatywa polsko-niemiecka. Zwłaszcza po niemieckiej stronie widać zwyczaje różnych kiermaszów adwentowych, spotkań i imprez. Wraz ze studentami włączamy się w te wydarzenia, z których część odbywać się będzie we Frankfurcie nad Odrą, a część u nas w Słubicach. Na każdy dzień Adwentu jest przewidziane inne wydarzenie – mówi ks. Rafał Mocny, opiekun Katolickiego Centrum Studenckiego. – Bardzo zależy nam na tym, żeby pośród różnych dekoracji i świeckich akcentów nie zabrakło tego, co tak naprawdę jest istotą Bożego Narodzenia.

W programie znajdą się przedstawienia, koncerty, zabawy dla dzieci, wspólne kolędowanie, warsztaty tradycyjnych wypieków bożonarodzeniowych, filmy, wystawy i wiele innych propozycji dla wszystkich, od dzieci po seniorów. Finałem będzie Pasterka. – Podczas tej Mszy św. zostanie najbardziej uwypuklone, po co właściwie przeżywało się cały Adwent – podkreśla ks. Rafał.

Dzielmy się dobrem!

To tylko niektóre propozycje. O innych także będziemy informować na naszych łamach i na stronie internetowej. A jeśli coś ciekawego będzie się działo w Waszych parafiach, poinformujcie nas o tym. Bardzo chętnie o tym napiszemy. Warto dzielić się dobrem, które jest wokół nas.

Piszcie do nas na adres aspekty@diecezjazg.pl albo dajcie znać na naszym profilu facebookowym.

2021-11-23 07:24

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czwarty wymiar Adwentu

Niedziela Ogólnopolska 48/2013, str. 16-17

[ TEMATY ]

wiara

adwent

Bożena Sztajner/Niedziela

Z pozoru poszczególne okresy roku liturgicznego przebiegają według niezmiennego scenariusza. Tymczasem zawsze towarzyszy im specyficzny kontekst historyczny czy socjologiczny

Ludzie inaczej przeżywali Adwent podczas zaborów czy pod okupacją niemiecką. Na pewno okres ten skłaniał do wyjątkowej refleksji podczas panowania reżymu komunistycznego. Choć mogłoby się wydawać, że w wolnej Polsce trudno się będzie doszukać szczególniejszych kontekstów Adwentu, rzeczywistość wydaje się temu przeczyć.
CZYTAJ DALEJ

Święty Albert Wielki

Niedziela Ogólnopolska 14/2010, str. 4-5

[ TEMATY ]

św. Albert Wielki

Kempf EK/pl.wikipedia.org

Grobowiec mieszczący relikwie Alberta Wielkiego w krypcie St. Andreas Kirche w Kolonii

Grobowiec mieszczący relikwie Alberta Wielkiego w krypcie St. Andreas Kirche w Kolonii
Drodzy Bracia i Siostry, Jednym z największych mistrzów średniowiecznej teologii jest św. Albert Wielki. Tytuł „wielki” („magnus”), z jakim przeszedł on do historii, wskazuje na bogactwo i głębię jego nauczania, które połączył ze świętością życia. Już jemu współcześni nie wahali się przyznawać mu wspaniałych tytułów; jeden z jego uczniów, Ulryk ze Strasburga, nazwał go „zdumieniem i cudem naszej epoki”. Urodził się w Niemczech na początku XIII wieku i w bardzo młodym wieku udał się do Włoch, do Padwy, gdzie mieścił się jeden z najsłynniejszych uniwersytetów w średniowieczu. Poświęcił się studiom „sztuk wyzwolonych”: gramatyki, retoryki, dialektyki, arytmetyki, geometrii, astronomii i muzyki, tj. ogólnej kultury, przejawiając swoje typowe zainteresowanie naukami przyrodniczymi, które miały się stać niebawem ulubionym polem jego specjalizacji. Podczas pobytu w Padwie uczęszczał do kościoła Dominikanów, do których dołączył później, składając tam śluby zakonne. Źródła hagiograficzne pozwalają się domyślać, że Albert stopniowo dojrzewał do tej decyzji. Mocna relacja z Bogiem, przykład świętości braci dominikanów, słuchanie kazań bł. Jordana z Saksonii, następcy św. Dominika w przewodzeniu Zakonowi Kaznodziejskiemu, to czynniki decydujące o rozwianiu wszelkich wątpliwości i przezwyciężeniu także oporu rodziny. Często w latach młodości Bóg mówi do nas i wskazuje plan naszego życia. Jak dla Alberta, także dla nas wszystkich modlitwa osobista, ożywiana słowem Bożym, przystępowanie do sakramentów i kierownictwo duchowe oświeconych mężów są narzędziami służącymi odkryciu głosu Boga i pójściu za nim. Habit zakonny otrzymał z rąk bł. Jordana z Saksonii. Po święceniach kapłańskich przełożeni skierowali go do nauczania w różnych ośrodkach studiów teologicznych przy klasztorach Ojców Dominikanów. Błyskotliwość intelektualna pozwoliła mu doskonalić studium teologii na najsłynniejszym uniwersytecie tamtych czasów - w Paryżu. Św. Albert rozpoczął wówczas tę niezwykłą działalność pisarską, którą miał odtąd prowadzić przez całe życie. Powierzano mu ważne zadania. W 1248 r. został oddelegowany do zorganizowania studium teologii w Kolonii - jednym z najważniejszych ośrodków Niemiec, gdzie wielokrotnie mieszkał i która stała się jego przybranym miastem. Z Paryża przywiózł ze sobą do Kolonii swego wyjątkowego ucznia, Tomasza z Akwinu. Już sam fakt, że był nauczycielem św. Tomasza, byłby zasługą wystarczającą, aby żywić głęboki podziw dla św. Alberta. Między obu tymi wielkimi teologami zawiązały się stosunki oparte na wzajemnym szacunki i przyjaźni - zaletach ludzkich bardzo przydatnych w rozwoju nauki. W 1254 r. Albert został wybrany na przełożonego „Prowincji Teutońskiej”, czyli niemieckiej, dominikanów, która obejmowała wspólnoty rozsiane na rozległym obszarze Europy Środkowej i Północnej. Wyróżniał się gorliwością, z jaką pełnił tę posługę, odwiedzając wspólnoty i wzywając nieustannie braci do wierności św. Dominikowi, jego nauczaniu i przykładom. Jego przymioty i zdolności nie uszły uwadze ówczesnego papieża Aleksandra IV, który zapragnął, by Albert towarzyszył mu przez jakiś czas w Anagni - dokąd papieże udawali się często - w samym Rzymie i w Viterbo, aby zasięgać jego rad w sprawach teologii. Tenże papież mianował go biskupem Ratyzbony - wielkiej i sławnej diecezji, która jednak przeżywała trudne chwile. Od 1260 do 1262 r. Albert pełnił tę posługę z niestrudzonym oddaniem, przywracając pokój i zgodę w mieście, reorganizując parafie i klasztory oraz nadając nowy bodziec działalności charytatywnej. W latach 1263-64 Albert głosił kazania w Niemczech i Czechach na życzenie Urbana IV, po czym wrócił do Kolonii, aby podjąć na nowo swoją misję nauczyciela, uczonego i pisarza. Będąc człowiekiem modlitwy, nauki i miłości, cieszył się wielkim autorytetem, gdy wypowiadał się z okazji różnych wydarzeń w Kościele i społeczeństwie swoich czasów: był przede wszystkim mężem pojednania i pokoju w Kolonii, gdzie doszło do poważnego konfliktu arcybiskupa z instytucjami miasta; nie oszczędzał się podczas II Soboru Lyońskiego, zwołanego w 1274 r. przez Grzegorza X, by doprowadzić do unii Kościołów łacińskiego i greckiego po podziale w wyniku wielkiej schizmy wschodniej z 1054 r.; wyjaśnił myśl Tomasza z Akwinu, która stała się przedmiotem całkowicie nieuzasadnionych zastrzeżeń, a nawet oskarżeń. Zmarł w swej celi w klasztorze Świętego Krzyża w Kolonii w 1280 r. i bardzo szybko czczony był przez swoich współbraci. Kościół beatyfikował go w 1622 r., zaś kanonizacja miała miejsce w 1931 r., gdy papież Pius XI ogłosił go doktorem Kościoła. Było to uznanie dla tego wielkiego męża Bożego i wybitnego uczonego nie tylko w dziedzinie prawd wiary, ale i w wielu innych dziedzinach wiedzy; patrząc na tytuły jego licznych dzieł, zdajemy sobie sprawę z tego, że jego kultura miała w sobie coś z cudu, i że jego encyklopedyczne zainteresowania skłoniły go do zajęcia się nie tylko filozofią i teologią, jak wielu mu współczesnych, ale także wszelkimi innymi, znanymi wówczas dyscyplinami, od fizyki po chemię, od astronomii po mineralogię, od botaniki po zoologię. Z tego też powodu Pius XII ogłosił go patronem uczonych w zakresie nauk przyrodniczych i jest on też nazywany „Doctor universalis” - właśnie ze względu na rozległość swoich zainteresowań i swojej wiedzy. Niewątpliwie metody naukowe stosowane przez św. Alberta Wielkiego nie są takie jak te, które miały się przyjąć w późniejszych stuleciach. Polegały po prostu na obserwacji, opisie i klasyfikacji badanych zjawisk, w ten sposób jednak otworzył on drzwi dla przyszłych prac. Św. Albert może nas wiele jeszcze nauczyć. Przede wszystkim pokazuje, że między wiarą a nauką nie ma sprzeczności, mimo pewnych epizodów, świadczących o nieporozumieniach, jakie odnotowano w historii. Człowiek wiary i modlitwy, jakim był św. Albert Wielki, może spokojnie uprawiać nauki przyrodnicze i czynić postępy w poznawaniu mikro- i makrokosmosu, odkrywając prawa właściwe materii, gdyż wszystko to przyczynia się do podsycania pragnienia i miłości do Boga. Biblia mówi nam o stworzeniu jako pierwszym języku, w którym Bóg, będący najwyższą inteligencją i Logosem, objawia nam coś o sobie. Księga Mądrości np. stwierdza, że zjawiska przyrody, obdarzone wielkością i pięknem, są niczym dzieła artysty, przez które, w podobny sposób, możemy poznać Autora stworzenia (por. Mdr 13, 5). Uciekając się do porównania klasycznego w średniowieczu i odrodzeniu, można porównać świat przyrody do księgi napisanej przez Boga, którą czytamy, opierając się na różnych sposobach postrzegania nauk (por. Przemówienie do uczestników plenarnego posiedzenia Papieskiej Akademii Nauk, 31 października 2008 r.). Iluż bowiem uczonych, krocząc śladami św. Alberta Wielkiego, prowadziło swe badania, czerpiąc natchnienie ze zdumienia i wdzięczności w obliczu świata, który ich oczom - naukowców i wierzących - jawił się i jawi jako dobre dzieło mądrego i miłującego Stwórcy! Badanie naukowe przekształca się wówczas w hymn chwały. Zrozumiał to doskonale wielki astrofizyk naszych czasów, którego proces beatyfikacyjny się rozpoczął, Enrico Medi, gdy napisał: „O, wy, tajemnicze galaktyki... widzę was, obliczam was, poznaję i odkrywam was, zgłębiam was i gromadzę. Z was czerpię światło i czynię zeń naukę, wykonuję ruch i czynię zeń mądrość, biorę iskrzenie się kolorów i czynię zeń poezję; biorę was, gwiazdy, w swe ręce i drżąc w jedności mego jestestwa, unoszę was ponad was same, i w modlitwie składam was Stwórcy, którego tylko za moją sprawą wy, gwiazdy, możecie wielbić” („Dzieła”. „Hymn ku czci dzieła stworzenia”). Św. Albert Wielki przypomina nam, że między nauką a wiarą istnieje przyjaźń, i że ludzie nauki mogą przebyć, dzięki swemu powołaniu do poznawania przyrody, prawdziwą i fascynującą drogę świętości. Jego niezwykłe otwarcie umysłu przejawia się także w działalności kulturalnej, którą podjął z powodzeniem, a mianowicie w przyjęciu i dowartościowaniu myśli Arystotelesa. W czasach św. Alberta szerzyła się bowiem znajomość licznych dzieł tego filozofa greckiego, żyjącego w IV wieku przed Chrystusem, zwłaszcza w dziedzinie etyki i metafizyki. Ukazywały one siłę rozumu, wyjaśniały w sposób jasny i przejrzysty sens i strukturę rzeczywistości, jej zrozumiałość, wartość i cel ludzkich czynów. Św. Albert Wielki otworzył drzwi pełnej recepcji filozofii Arystotelesa w średniowiecznej filozofii i teologii, recepcji opracowanej potem w sposób ostateczny przez św. Tomasza. Owa recepcja filozofii, powiedzmy pogańskiej i przedchrześcijańskiej, oznaczała prawdziwą rewolucję kulturalną w tamtych czasach. Wielu myślicieli chrześcijańskich lękało się bowiem filozofii Arystotelesa, filozofii niechrześcijańskiej, przede wszystkim dlatego, że prezentowana przez swych komentatorów arabskich, interpretowana była tak, by wydać się, przynajmniej w niektórych punktach, jako całkowicie nie do pogodzenia z wiarą chrześcijańską. Pojawiał się zatem dylemat: czy wiara i rozum są w sprzeczności z sobą, czy nie? Na tym polega jedna z wielkich zasług św. Alberta: zgodnie z wymogami naukowymi poznawał dzieła Arystotelesa, przekonany, że wszystko to, co jest rzeczywiście racjonalne, jest do pogodzenia z wiarą objawioną w Piśmie Świętym. Innymi słowy, św. Albert Wielki przyczynił się w ten sposób do stworzenia filozofii samodzielnej, różnej od teologii i połączonej z nią wyłącznie przez jedność prawdy. Tak narodziło się w XIII wieku wyraźne rozróżnienie między tymi dwiema gałęziami wiedzy - filozofią a teologią - które we wzajemnym dialogu współpracują zgodnie w odkrywaniu prawdziwego powołania człowieka, spragnionego prawdy i błogosławieństwa: i to przede wszystkim teologia, określona przez św. Alberta jako „nauka afektywna”, jest tą, która wskazuje człowiekowi jego powołanie do wiecznej radości, radości, która wypływa z pełnego przylgnięcia do prawdy. Św. Albert Wielki potrafił przekazać te pojęcia w sposób prosty i zrozumiały. Prawdziwy syn św. Dominika głosił chętnie kazania ludowi Bożemu, który zdobywał swym słowem i przykładem swego życia. Drodzy Bracia i Siostry, prośmy Pana, aby nie zabrakło nigdy w Kościele świętym uczonych, pobożnych i mądrych teologów jak św. Albert Wielki, i aby pomógł on każdemu z nas utożsamiać się z „formułą świętości”, którą realizował w swoim życiu: „Chcieć tego wszystkiego, czego ja chcę dla chwały Boga, jak Bóg chce dla swej chwały tego wszystkiego, czego On chce”, tzn. aby upodabniać się coraz bardziej do woli Boga, aby chcieć i czynić jedynie i zawsze to wszystko dla Jego chwały.
CZYTAJ DALEJ

Łódź: Koncert - A to Polska właśnie!

2025-11-15 10:41

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Łódź: Koncert - A to Polska właśnie!

Łódź: Koncert - A to Polska właśnie!

Oberki, kujawiaki, krakowiaki czy poloneza zaprezentowali artyści z Zespół Pieśni i Tańca „Śląsk” podczas koncertu w Łodzi.

„A to Polska właśnie” to program Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk im. St. Hadyny pod dyrekcją Zbigniewa Cierniaka, z którym wyruszył w jubileuszową trasę koncertową w Polsce, prezentując kanon polskiego tańca narodowego i ludowego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję